Skocz do zawartości
Nerwica.com

astat

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez astat

  1. Już nie mam siły.. 2 dni abstynencji od czegoś co mnie zżera od 4 lat.. Mam ochote umrzeć, nie mam nikogo, w którym mógłbym się oprzeć.. Jeszcze szkoła mnie dobija. Po chorobie mam tyle nauki, że to jest wręcz głupie. Tylko rozmowa z kimś z kim nigdy nie gadałem, a chciałbym, tylko, że jestem nieśmiały, wszystko by zmieniła. Czasem czuję, że trafie chyba do jakiegoś psychiatryka. Nie wiem kim jestem, nawet nie wiem jak to jest być sobą bo ciągle przyjmuję różne maski.
  2. astat

    Mój mały,chory świat.

    Zacznij spełniać marzenia. Życie mam podobne do Ciebie. Nie wiem czemu żyję. Unikam ludzi bo się ich boję, ale jednocześnie chcę być razem z nimi.. Chciałbym mieć przyjaciela, ale wszyscy, którzy mnie otaczają są fałszywi. Ciężko będzie mi teraz, zwłaszcza, że po 3 tygodniowej przerwie od szkoły znów zaczynam. @detektywmonk - boję się myśleć co myślą o mnie koledzy - mam 17 lat, zdrowy jak ryba, a też mam rente..
  3. astat

    Wkurza mnie:

    Moja choroba. W niedziele sie zaczęło, a wczoraj byłem u lekarza. Antybiotyk i do piątku leże w łóżku.. W zasadzie to leże, śpie, gram na tv i oglądam różne programy.. Czekam na ten piątek - muszę być zdrowy! Nie mam zamiaru mieć zaległości i dlatego wkurza mnie dodatkowo szkoła.
  4. astat

    Wkurza mnie:

    Źle się czuję i to mnie wkurza. Nie wiem czemu. W sobote, po osiemnastce kolegii wszystko bylo w porządku, a tutaj nagle dzisiaj - ból głowy i mięśni. Nie dam się. Nie byłem chory przez 2 lata, aż tutaj nagle dzisiaj. Nie uznaje czegoś takiego jak choroba.. Cały czas sobie to wmawiam. Jak dotąd skutkowało, nie wiem czemu się dzisiaj to popsuło. Wkurza mnie jeszcze to, że nie wiem co jutro mam - fizyka czy biologia, i czy jest sprawdziaj z fizyki. Ciekawie bedzie jak przyjde po tych feriach do szkoły.. Przez pierwszy semestr ani jednego dnia nie opuściłem i ani razu się nie spóźniłem. Teraz muszę coś z tym zrobić. Nie mam zamiaru się przemęczać. Do tego wkurza mnie to, że nie ma mi kto kupić biletów na jutro.. Wyjść jakoś nie chciałbym teraz. Taki przymulony jestem, że szok, ale na szczęście już się zbieram. Przeczytałem drugi akt "Kordiana" Słowackiego na wtorek. Ból głowy mija. Zaraz sobie cos poszperam na necie i może się lepiej poczuję. Polopiryna S, wzięta z 2 godziny temu chyba działa, ale i tak nic nie zastąpi skarpetek moczonych w wodzie i occie żeby zbić temperaturę.. Jeszcze list na angielski - to też mnie wkurza. Nie zrobię go dziś i to jest pewne. Jutro go zrobię, może we wtorek przed lekcjami pojade się zrelaksować na basen. Zobaczymy jak to wyjdzie i jak jutro się będę czuć. Pozdrawiam was Myślę, że staje się normalniejszy.. Powracam do stanu z szóstej klasy gdy wszystko było wspaniale. Do szczęścia brakuje mi tylko jeszcze jednej osoby. Pieniądze nie mają już znaczenia. Nie wiem co się stało z 1200 zł, które miałem.. Teraz mam może 850.. Ale na wakacje chce sobie zarobić na prawo jazdy na samochód i motor. Wkurza mnie jeszcze jedno, tak na koniec - mój sprawdzian z matematyki. Matma mi idzie dobrze i z pytania z materiału, z którego miałem sprawdzian dostałem 5. Teraz na sprawdzianie kompletna pustka w głowie.. Chciałbym tylko 3, ale to takie odległe marzenie, heh..
  5. astat

    Poniżenie

    Ojciec. Codziennie. W domu.
  6. astat

    Wkurza mnie:

    Ja lubię jak mnie boli ząb. Lubię ten ucisk po prostu. Może to dziwne, ale tak jakoś mam, to się chyba nazywa sadomaso. Czemu piszesz, że to co Cię wkurza to przy moich problemach to błahostki? Nie ma rzeczy ważnych i ważniejszych..
  7. astat

    Wkurza mnie:

    Lakuda - z mojej listy można już skreślić: - mój pokój - mój komputer - 'speców' od mojego TV - światło w moim pokoju - moją szafę - pieniądze, które lecą jak woda Niestety zmuszony jestem dodać nowe: - plamy po malowaniu - jutro będzie wszystko oglądane i dopracowywane do końca, nie mam zamiaru się już dłużej z tym bawić - moja beznadziejność Czemu napisałaś, że wymiękłaś? Ja po prostu napisałem co mnie denerwuje, z czym nie umiem sobie sam poradzić, a że tyle rzeczy się nazbierało to tylko i wyłącznie moja wina bo swoje emocje ciągle kumuluje w sobie.
  8. O tak. Jeżeli wiesz, że nie wyrabiasz to postaw sprawe jasno - porozmawiaj z rodzicami i się dogadajcie co i jak. Bądź sobą. Ja wiem, że źle postąpiłem zmieniając się pod wpływem szkoły i moich rówieśników, teraz to próbuję odwrócić lecz bezskutecznie. Co do chłopaka - umów się z nim i powiedz mu co do niego czujesz bądź nie. Nie możesz w sobie tłumić emocji, potem to narasta i w jednym, nieoczekiwanym momencie wybucha, robiąc totalną kichę. Mam dość podobny problem jeżeli chodzi o szkołę, ale już sobie powiedziałem - dam radę to dam, nie dam to nie dam. Nie mam zamiaru robić czegoś co jest niezgodne z moim sumieniem (to się mija z moim celem). Jeżeli się czegoś boisz to się uśmiechnij sama do siebie i powiedz, że strach nie istnieje. Wiem - łatwo jest pisać, trudniej wykonać, ale zamień te dwa słowa na łatwo jest wykonać, trudno napisać. Ja popadłem w beznadziejność. Może jedynie mnie jutro od nudów uratują urodziny mojej siostry i to, że mi w końcu z serwisu przywiozą telewizor. Życzę Ci powodzenia, a jak nie będziesz miała co robić to możesz napisać na PW, w co wątpie skoro masz tyle godzin nauki, że nie wyrabiasz.
  9. Idę oglądać film, dzięki za poprawienie humoru. Myślę, że jak znajdę się w tej sytuacji to od razu sobie przypomne moje gospodarstwo. Pa!
  10. Ja się czuję wyluzowany, jak wśród swoich 'kur'. Zero stresu, zero przyspieszonego bicia serca i innych objawów, które mogły by mi przeszkodzić w normalnej konwersacji.
  11. Klasa! Wyobraziłem sobie, że jestem na korytarzu. Są jej koleżanki i ona, podchodze i nagle zamieniam się we farmera. W gumowcach słoma, dresowe gacie, koszula w kratke, słomiany kapelusz i słoma w ustach. W rękach trzymie worek z ziarnem i sypię w te dziewczyny, które zamieniły się w kury, a korytarz w gospodarstwo. Do tego ta muzyka i czuć wiejski klimat. Dobre!
  12. BB1, jakby była sama to bez problemu. Gorzej byłoby gdyby były jej koleżanki, ale teraz sobie wyobraziłem jeszcze inną sytuacje i to mnie doprowadziło do większego śmiechu. Jedynie co moge wam napisać o tym wyobrażeniu to kury i ja z ziarnem.
  13. Wedle tej teorii wszystkie moje historyjki, które sobie codziennie wymyślam pod muzykę, której aktualnie słucham to prawda? Chciałbym żeby tak było. BB1, czuje uśmiech na twarzy, gdybyś widział obrazy w mojej głowie kiedy ją zmieniałem w co się da, haha.
  14. Zrobiłem to i przez chwile kwiczałem ze śmiechu, to już jest koniec?
  15. Udało mi się jedynie wyobrazić to, że podchodzę do niej witam się z uśmiechem i zapraszam ją do baru. Chociaż jeszcze tego nie próbowałem, spróbuję. Na efekty będzie trzeba czekać długo bo teraz są ferie, a ja widuję ją tylko w szkole. Smutne, ale prawdziwe.
  16. Lęk przed 'zagadaniem' do pewnej dziewczyny.
  17. Hej. Właśnie myślałem czy by sobie nie znaleźć jakiegoś hobby i przychodzi mi tylko jedno: budownictwo - wszelakie remonty i wszystko co jest z budownictwem związane. Jest tylko jeden problem (zawsze szukam gdzieś problemu by go rozwiązać i nie mieć wątpliwości) - jestem za młody żeby wykonywać u kogoś remonty. Mam zbyt mało doświadczenia.. Chociaż to czego się nauczyłem z własnej woli wykorzystuję na praktykach i w domu. Teraz szykuje mi się remont mojego pokoju - sufit i ściany. Myślę, że nad tym posiedzę i doprowadzę pokój do takiej perfekcji, jakiej zawsze chciałem. Chciałbym też jeszcze poczytać o feng shui , ale to dopiero jak zakończę remont. Dzięki za odpowiedź!
  18. Hm. jest lepiej. Dzisiaj stwierdziłem, że nie warto siedzieć w domu i użalać się nad sobą, jakie to moje życie jest do dupy. Wziąłem dupe w kroki i poszedłem się przejść przez wieś, zaczerpnąć świeżego powietrza, no i przypadkowo zjeść aż 3 batony. No, ale nie o tym. Byłem, a właściwie jestem optymistą. Takim optymistą, który lubi się sam dołować i sam się z tego wyswobadzać - czy to źle? Chcę się z wami tutaj podzielić moimi odczuciami, nie bądźcie na mnie źli - nie mam komu tego powiedzieć/napisać. Jakoś nauczyłem się żyć w samotności i jak dotąd mi to nie przeszkadzało, ale nie dawno mi już wybiło i postanowiłem się raz na zawsze z tego uciec. Nie chcę już patrzeć w przeszłość i rozmyślać nad moimi wspomnieniami, wracać do nich i wracać. To bez sensu. Potem siedzę, słucham czegoś dołującego i dziwię się, że nikt nie pisze/dzwoni/rozmawia i się o mnie nie martwi, w końcu sam do tego doprowadziłem. Nawet siedzienie na komputerze mnie już tak nie wciąga jak kiedyś, teraz myślę czy nie usunąć konta na naszej klasie bo niby po co tam wchodzić? Oglądać jak paru 'znajomych' robi sobie pseudo profesjonalne zdjęcia mnie już nie interesuje. Chcę zacząć od nowa, ale nie wiem jak to wszystko poukładać, no i właściwie jak to zacząć.. Może jakieś małe rady? Może na początek podwyższyć sobie samoocenę, hm? Nie wiem jak. Wiem, tyle jest stron w internecie, ale na każdej pisze co innego. Może polecacie jakiś e-book? Przepraszam za tak długi wywód.
  19. astat

    Wkurza mnie:

    Wkurza mnie: - cisza - mój ojciec - moi 'znajomi' - mój pokój (od czwartku go zmieniam) - to, że nie mam z kim wyjść - to, że te ferie są do dupy, jak zawsze - mój komputer, wolny jest jak żółw - 'spece' od mojego telewizora, mają go długo i jeszcze go nie dostałem z serwisu - mój telefon, bo ma spieprzone wejście do ładowarki - moja cera, bo pełno na niej wągrów - światło w moim pokoju (będzie zmieniane) - ilość przedmiotów jakie mam w szkole (aż 21) - strop, który mi obwisł, a ja nie mam pieniędzy i możliwości żeby zrobić nowy dach - moje łóżko, które jest dziwne - moja szafa, bo nie mieszczą się już prawie wszystkie moje ubrania - moje huśtawki nastrojów - pieniądze, które lecą jak woda, tutaj kupić to, tutaj siamto i nic nie zostaje - wkurza, a raczej wkurzają mnie pewne osoby, z którymi byłem blisko - to, że mam niską samoocenę - to, że jestem nieśmiały - mój portfel, bo ma zepsuty suwak z tyłu - mój iPod, bo ma zepsute wejście na słuchawki, ale idzie słuchać muzyki - to, że gdy mój ojciec chce iść do ubikacji, musi przejść przez mój pokój i za każdym razem mnie budzi - mój ból pleców - moje paznokcie - to, że jedni wolą się upić do upadłego niż spędzić czas z bliską osobą Jak na razie to tyle.. Choć chyba to wszystko.
  20. W tym tłumie to rzeczywiście jestem samotny, taka martwa cisza. Nie ma to jak przychodzić do domu i siedzieć cały czas sam.. Czy to normalne jak sobie wyobrażam na dzień masę scenek, w których jestem kim chcę? Pod te scenki podkładam sobie odpowiednią muzykę i robię to na co mam ochotę.. Ta moja wyobraźnia może na mnie źle wpływać?
  21. Już mam dosyć. Nie wiem czemu jestem taki bierny we wszystkich sprawach. Dlaczego mam wrażenie, że każdy z kim miałem kontakt chciał coś ode mnie? Nie słyszałem wtedy szczerego dziękuje. Zawsze tak jest. Ktoś mnie potrzebuje, a później odstawia jak zabawkę, która mu się znudziła. Żałosne, a może to ja jestem żałosny? Postanowiłem, że się odizoluję od tych ludzi, którzy mnie denerwują i są fałszywi. Czasem, a raczej codziennie myśle o tym czy nie ześwirowałem.. Zawsze jestem przez kogoś olewany, według niektórych osób jestem sympatyczny i 'każdy' mnie lubi.. Ale to jest tylko takie pobłażanie.. W rzeczywistości jestem nieśmiały jak cholera i nie umiem sobie poradzić ze sobą. Do tego ta cała nerwica natręctw - czasem to już olewam wszystko tak totalnie, nawet za cenę śmierci, własnej oczywiście. Zrobić umiem dużo, ale co mi po tym jak otaczają mnie ludzie, którzy mają dwie twarze? Może niektórych ludzi z mojego grona w tym momencie obrażam, ale tak niestety jest. Gdyby w życiu była opcja hard resetu to z pewnością bym ją wykorzystał. A teraz siedzie pośród czterech ścian, myśląc czy to wszystko ma sens, czy to co robie ma sens. Kiedyś miałem znajomych, od czasu gdy zmienili szkołę, co się równa w sumie zmianie towarzystwa kontakty się pourywały. Z osobami, z którymi można było gdzieś wyjść zero kontatku, zero. Nie dziwię się, mają w końcu lepsze towarzystwo. Nawet z dziewczynami mi się nie udaje - zawsze gdy miałem okazję, czekałem i czekałem (chyba mam za duze wymagania), a teraz gdy mi się podoba jedna dziewczyna to nawet nie umiem jej powiedzieć cześć.. Spaliłem się na starcie, wysyłając do niej sms. Nie sądze, że będzie dobrze. Nawet czytanie "Pielgrzyma" Coelho mnie tak nie cieszy jak na początku gdy go zaczynałem czytać.. Nie wiem co począć, nawet prostych rzeczy mi się nie chce, typu policzyć pieniądze czy iść się wysikać (wiem, że to śmieszne).
×