Witajcie :)
Powrót na forum z reguły zawsze oznaczał pogorszenie i tak też jest tym razem. Daaaawno tak źle się nie czułem.
W Piątek wizyta u lekarza. Mój na urlopie. Wizyta tylko po receptę, bo jedyną nadzieją jest chyba benzo. Chyba poproszę o relanium. Kosztowałem różnych, które zostały w domu. Żadne nie pomaga ( no dobra, signopam mnie kładł spać) a Relki jeszcze nie brałem.
Utrata pracy, życia, samotność, walka o kobietę vez której żyć nie potrafię. Całe dni w łóżku. Mam tego serdecznie dość.