Skocz do zawartości
Nerwica.com

lidia_29

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lidia_29

  1. remigiuszu jestem pelna podziwu dla ciebie, pokonales chorobe, to naprawde wspaniale, napewno niektorym z nas dodales wiele otuchy, ze jednak mozna........ja sie z tobą nieporownam pierwszy atak mialam w maju ubieglego roku wiec co to jest za czas w porownaniu z twoim.... ty zyles 3 lata w nieswiadomosci , ja troche krocej, a nawet duzo krocej. po moim 1 ataku trafilam do szpitala, oprocz anemii wlasciwie nic mi niewykryli, ale ja nadal czulam sie okropnie, biegalam po lekarzach przez 3 miesiące az wreszcie moj lekarz rodzinny wpadl na to co mi jest, potem zaczely sie wizyty u psychiatry i psychologa , narazie niebylo ich duzo bo wiadomo jak jest w publicznych przychodniach wizyta gora raz w miesiącu, biore leki i jakos czas leci raz jest gorzej raz lepiej. ale musisz cos zrozumiec, twoja teoria pozytywnego myslenia jest super, ale niestety kazdy z nas jest inny, roznimy sie charakterami, wrazliwoscia itd kazdy z nas tez pewnie z innych powodow nabawil sie tej choroby wiec niemozna tak uogolniac ze wmawianie sobie ze jest sie zdrowym pomoze kazdemu, pewnie są osoby ktore skozystaly z twojej rady i to im pomoze, ale np mnie nic to niedaje, chociaz bardzo bym chciala. od jakiegos czasu mialam spokoj, prawie tydzien niegnebil mnie zaden atak , a tu wlasnie dzisiaj doslownie 2 godz temu bylam w hipermarkecie i znowu sie zaczelo, zostawilam napakowany koszyk w sklepie i wyszlam chociaz naprawde sie staralam , ale tym razem nerwica zwyciezyla.... wieze jednak ze wygram wierze bo inaczej wykonczylabym sie.....pozdrawiam cie serdecznie i wszystkich innych lidia_77
  2. remigiusz po przeczytaniu twojego postu, widze ze ty chyba niewiesz co to znaczy nerwica........ mysle ze nikt niesmialby nadac sobie tak zaszczytnego tytulu : "jestem chory na nerwice" gdyby potrafilby w tak prosty sposob powiedziec sobie "jestem zdrowy" gdyby to byloby takie latwe chyba to forum przestaloby istniec a nerwica bylaby nieznaną dla nikogo choroba.......zmienic mysli..........gdybym tylko umiala....pozdrawiam lidia_77
  3. tez chodze do panstwowej placowki.... wizyta u psychiatry byla raczej takaoficjalna , lekarka wypytywala kiedy sie zaczelo jakie sa objawy itp pytala rowniez o zycie prywatne czy mam meza dzieci itp, potem przepisala mi leki, ja biore seroxat raz dziennie kosztuje ok 50 zl i zomirex te biore 2 razy dziennie i podczas ataku. te leki skutkuja po mniej wiecej 3 tyg stosowania, odczuwam poprawe, leki sa jakby slabsze, noi oczywiscie psychoterapia ja mam 2 razy w miesiacu, paani psycholog leczy przedewszystkim poprzez rozmowe, ostatnio zaglebiala sie w moje dziecinstwo noi okazalo sie ze moje wczesne lata mialy ogromny wplyw na to ze dopadla mnie nerwica, bo musisz pamietac ze nerwica niepowstaje od tak sobie, mnie psycholog pomaga znalesc przyczyne bo same leki niepomoga dostatecznie, ale musze uczciwie dodac ze psychiatra, leki i psychoterapia pomaga ale mnie osobiscie bardzo pomoglo to forum, odkad tu wchodze jestem o wiele silniejsza, polecilam go nawet osobie ktora czekala na korytarzu z obiawami nerwicy do psychiatry. cicha wodo pozdrawiam cie serdecznie zycze wiary zre wszystko bedzie lepiej caluski rowniez dla wszystkich nerwuskow lidia_77
  4. szory to zaden lekarz ci nieopisal tych wynikow?? jak ja mialam robione ekg i holtera to dostalam jasny opis od lekarza, ale swoją drogą to jak przez mniej wiecej 2 minuty mozna wykryc jakas chorobe w sercu bo tyle trwa ekg, ja jak mialam robione to akurat bilo mi dobze a zdazyli mnie odlączyc i czulam jak mi jakos przerywalo i szarpalo , ale tak czy siak ekg mam zawsze ok do holtera i usg tez sie nieprzyczepili a mimo to czesto mnie serce boli, kluje kolacze albo wali za szybko 100 udezen na min , albo za wolno 57 na min ehhh czasem niemam sily na to wszystko pozdrowionka lidia_77
  5. wiecie co? zauwazylam ze duzo osob tutaj boi sie shizofremii..... ja sie nieboje , a wiecie dlaczego bo tak naprawde niewiem na czym ta choroba polega, tzn slyszalam co nieco ale niewiem czym sie objawia itd... hmmm juz zamierzalam poszperac w necie czegos na ten temat kiedy pomyslalam sobie ze zrobie bląd jak niewiem nic o tej chorobie to niebede sie jej bac bo znajac samą siebie to jak sie naczytam to napewno wmowie sobie ze to mnie dotyczy,,,,, w tym wypadku wole niewiedziec pozdrawiam was cieplutko lidia_77
  6. kami z tego co mi wiadomo te wszystkie przypadlosci to jest norma jesli chodzi o nerwice, ja nieraz przez kilka dni nieczulam reki tak jakbym miala obcą reke przyszyta, mnie nawet bolal caly kregoslup, a kolatanie serca to normalka sztywniejacy jezyk ..... nic nowego!!!!! najlepiej idz do psychiatry i zacznij terapie czym wczesniej to lepiej, niema na co czekac bo moga cie czekac 100 razy gorsze jazdy, pozdrawiam cie serdecznie.... lidia_77
  7. wlasnie o to chodzilo!! wyzyjmy sie tu moi drodzy, ja jak bede miala atak to tu wejde i zmieszam z blotem moze mi pomoze?? pozdrawiam wszystkich serdecznie....oprocz tej k****** oczywiscie [ Dodano: Czw Sty 25, 2007 9:51 am ] nieodwiedzilas mnie przez kilka dni......... czyzbys wymiekla??/? myslalas ze bede kolejną osobą z ktorej wyssiesz energie i checi dozycia, a tu co?? niespodzianka!!!! czujke jak sie dobijasz do mojego umyslu, ale uprzedzam juz niejestem tą sama slabiudka osobka co kiedys, musisz sie liczyc z tym ze napotkasz ogromny opor z mojej strony, najlepiej to wyp****** i sie wiecej niepokazuj, dobze ci radze!!!!!! spokojnie kochani niejestem szurnieta, ( bo czuje ze czytając ten post moglibyscie to stwierdzic) po prostu czuje ze to troche dziala!!!!! konfrontacja .... w moim przypadku chyba sie troche sprawdza, niewiem na jak dlugo ale na dzien dzisiejszy mam tę ku **** gdzies pozdrawiam was lidia
  8. pieknie grzybek!!!! polituj sie jeszcze nad soba bo przeciez ty jestes JEDYNY z takimi problemami , my tu wszyscy tylko sciemniamy dla zabawy............ oj grzybek grzybek.... poddac sie to najprostrze wyjscie. ja wiem ze takie glupie gadki typu "wez sie w garsc, bedzie lepiej" dzialają na nas jak plachta na byka, ale niestety to nasze zycie jest tak poj****e ze trzeba sie ostro napocic zeby dalo cos dobrego w zamian, nic samo nieprzyjdzie. pociesze cie tylko ze ja mialam podobnie, odcielam sie od swiata nic mnie nieobchodzilo, bylo mi wszystko jedno, i uwierz ja to dopiero zasluzylam na miano "dna" bo tą postawą krzywdziwam moich dwoch synkow i meza. jak sobie przypomne to wszystko to najchetniej bym wbila sobie noz w serce bylam zimna niedostepna i obojetna. niepowiem ze teraz jest wszystko ok ale pod opieka specjalisty walcze i co najwazniejsze bardzo chce wygrac!!!! pozdrawiam cie serdecznie grzybku zycze ci duzo sily , odezwij sie jeszcze......i pamietaj na miano "dna" trzeba sobie zasluzyc, wiec wez sie do roboty i do psychologa marsz!!!!!!!!
  9. mam to samo, wystarczy ze wsiąde do tramwaju autobusu a zaraz zaczyna sie jazda, niedaj boze zebym stala to juz po mnie. chociaz musze stwierdzic ze latem bylo gorzej, brakowalo mi powietrza, po kilku przystankach musialam wysiadac bo cz\ulam ze zaraz zemdleje ciezka glowa, dusznosci, nogi jak z waty , serce ktore chcialo wyskoczyc z klatki i ta mysl ze tuz tuz zaraz bede lezec plackiem, jak wysiadlam to mijalo, zreszta to samo mam hipermarketach a najgorzej to jak juz stoje w kolejce..... koszmar. co to za cholerstwo czasem juz niemam sily.........
  10. zdecydowalam sie zalozyc ten temat bo nieznalazlam podobnego, a bardzo chcialabym was zapytac co wam daje to forum. choruje na nerwice to fakt ktorego jak narazie nieda sie wykreslic z mojego zycia. choruje prawie rok poczatki byly bardzo trudne, mysle ze dlatego ze wlasciwie niewiedzialam nic o tej przypadlosci, jak mialam walczyc z czyms nieznanym, kiedy dostalam jasną diagnoze bylo mi jakby lzej wiedzialam na czym stoje. zaczelam sie dowiadywac wszystkiego : jak z nią walczyc jakie sa objawy itp, i wtedy znalazlam to forum. moge smialo powiedziec ze ono mi bardzo duzo pomoglo, przede wszystkim dlatego ze uswiadomilam sobie ze niejestem jedyna na swiecie, przedtem myslalam ze zaden lekarz ani nikt inny mnie nierozumie i na dodatek niewierzylam lekarzom ktorzy mowili ze nic mi niejest, zreszta jak mialam wierzyc skoro fizycznie czulam sie zle? bylam w szoku gdy zobaczylam te wszystkie posty, niemoglam wyjsc ze zdumienia ze az tylu ludzi na to choruje, podnioslo mnie na duchu ze niejestem sama i wreszcie uwierzylam ze to "tylko" nerwica a nie smiertelna choroba. gdy czuje ze zbliza sie atak natychmiast wlanczam kompa i jest mi lepiej, chociaz mnie nieznacie to czuje duchowo solidarnosc z wami, tu czuje sie jak w rodzinie, chce wam za to gorąco podziekowac, zycze wam tez wygranej wojny i wierze ze wszystkim nam sie uda....lidia z lodzi
  11. przedewszystkim gratuluje lotta fajnego tematu takie tez sa potrzebne. Kiedys siedzialam w domu mąz w pracy , starszy syn w szkole, mlodszy u mojej mamy i jak to zwykle bywa ni z gruszki ni z pietruszki malymi kroczkami , powoli uraczyla mnie swoimi odwiedzinami szanowna, nieodlączna nerwica..... nakrecanie sie to moja specjalnosc od glupiego uklucia w zebrach zacząl sie moj rytual, , no coz jesli chodzi o ataki lekow jestem w tym mistrzynia potrafie doprowadzic siebie do takiego stanu jakim by sie niepowstydzil zawodowy nerwicowiec. kiedy juz moj szanowny atak siegnąl zenitu, tzn. zegnalam sie pokornie z tym swiatem nagle uslyszalam dzwonek do drzwi.......... pomyslalam: a moze to smierc z kosą lep[iej nieotwieram, dzwonek nieustepowal.... a co mi tam najwyzej niebede sie juz meczyc, otworzylam..........ku mojemu zdiwieniu w drzwiach zamiast kostuchy ujzalam usmiechnietego listonosza pieniązki przynioslem (za zwolnienie z dwoch miesiecy) wyplacil mi nalezną sume na ktorą czekalam z niecierpliwoscia od dluzszego czasu. fajnie szybko sie ubralam i wyrwalam do sklepu. niosac zakupy nagle olsnilo mnie ze przeciez mialam juz niezyc, co sie stalo z atakiem? chyba ten listonosz postury ochroniarza go wyploszyl,,,, no coz szkoda ze listonosz nieprzychodzi codziennie pozdrawiam lidia z lodzi
  12. no wlasnie gdybys byla postacią fizyczna powiedzialabym ci powiedzialabym ci zebys sie odemnie odp******** raz ba zawsze, ale niestety niewidac cie a jednak jak straszne sa twoje poczynania. Spojz tylko, ile ludzi starasz sie zniszczyc ilu osobom marnujesz zycie, co ci to daje? po co to robisz? Jakim prawem wkradasz sie w nasze zycie i jak smiesz tak uporczywie nas gnebic do tego stopnia ze stajesz sie dla nas wazniejsza niz nawet najblizsi........... jesli masz troche honoru to wynos sie najlepiej gdzies w kosmos dreczyc obcych , a nam daj zyc normalnie , bo zycie mamy tylko jedno i napewno niechcemy CIE , jestes niemeldowanym intruzem w naszych umyslach i nikt cie nielubi, wiec dobze ci radze... SPADAJ !!!!!!!!!!!! tak czy siak i tak sie niepoddam wiec nieludz sie nadzieja ze mnie wykonczysz!!!!!!! Napiszcie tu swoje wiązanki do szanownej pani nerwicy. *edyt.atrucha
  13. no wlasnie ja tez mam tak czesto , serce jakby przerywalo jakby brakowalo jednego bicia... jest to dla mnie uciazliwe , kiedys meczylo mnie tak 3 dni ale dziwne bylo to ze jak poszlam do lekarza to czulam to w poczekalni nawet w gabinecie kiedy rozmawialam z lekarka , kiedy wziela sluchawke i zaczela mnie badac ani razu mi nieprzerwalo, gdy tylko odlozyla sluchawke momentalnie sie znowu pojawilo... malo tego!!!! poszlam do zabiegowego na EKG czulam caly czas ja mi przerywa a po podlaczeniu do aparatury znowu sie uspokoilo gdy tylko aparature odlaczyli znowu sie pojawilo,,, paranoja , nerwica chce koniecznie zrobic ze mnie wariatke, tak jakby miala wlasna inteligencje, no bo jak to inaczej wytlumaczyc??
  14. a ja nieraz mam tak ze siedzac sobie slysze jak mi wali serce niedotykam reka klatki piersiowej ani tetna po prostu slysze jak mi wali...... wkurza mnie to , tez tak macie??
  15. no coz hulla..... z jednej strony masz racje, czas ktory poswiecamy na czytanie tych wszystkich postow moglibysmy przeznaczyc na bardziej pozyteczne rzeczy, ale.....no wlasnie, choroba taka jak nerwica zmusza nas (przynajmniej mnie) do tego aby dowiedziec sie jak najwiecej o niej. moja choroba zaczela sie prawie rok temu, kilka miesiecy niewiedzialam co mi tak naprawde jest, lekarze rozkladali bezradnie rece wmawiając mi na podstawie robionych badan ze nic mi niedolega , ale jak moglam w to uwierzyc skoro czulam fizyczne dolegliwosci niebede tu wymieniac bo są one niemal identyczne jak u wiekszosci osob ktore tu pisza. zmienilo sie duzo od momentu jak dostalam jasna diagnoze od lekarza psychiatry NERWICA DEPRESYJNO-LĘKOWA. przynajmniej wiem z czym mam do czynienia moge walczyc bo mam pelny obraz tej choroby i bardzo mi pomaga czytanie tego forum . osobiscie mysle ze zeby moc w pelni pokonac te chorobe trzeba ją po prostu poznac , wszystkie jej tajniki i sekrety bo ona bardzo dobze poptrafi dzialac z nienacka i podstepnie, fakt ze ma ja az tyle osob i ze ludzie maja prawie identyczne objawy uspokaja mnie i daje wiare ze niejestem smiertelnie chora, ze to "tylko" nerwica ktora moge pokonac. wiem ze to bedzie dluga walka moze przegram niektore bitwy ale wojne wygram napewno ja i wierze w to swięcie. pozdrawiam wszystkich zycze duzo sily lidia_77
  16. no wlasnie miewam bole serca od dawna zadne ekg nic niewykazalo nosilam tez 24h holcera i tez nic. dokucza mi to bardzo czasem jak usiade to slysze jak bije i tak jakos przerywa jakby brakowalo jednego uerzenia w tym momencie serce jakby ppodchodzilo do gardla czy wy tez macie cos takiego??
  17. witaj rozo , rozumiem to o czym piszesz, tez mialam taki okres ze bylam wolna a na wspomnienie tych koszmarnych chwil nieumialam zrozumiec siebie, wrecz smiac mi sie chcialo i nawet nazywalam siebie debilka za to ze mialam takie "jazdy" ale coz, niezmienia to faktu ze nerwica jest jak jakis wirus ktory siedzi gdzies w nas i tylko czeka zeby sie uwolnic i dac nam popalic. ja nawet wyobrazilam sobie obraz bo uwazam ze zeby mozna bylo z czyms walczyc trzeba wiedziec z czym sie walczy wiec ja wyobrazilam sobie nerwice jako pasozyt ktory wpial sie pazurami w moj mozg, kiedy czuje sie lepiej to tak jakby nerwica opadala z sil i odczepiala kolejno te swoje macki , kiedy mam jakis atak to ona "zywi sie"moim stanem samopoczucia. moj lęk panika to dla niej wspanialy pokarm. musze wiec robic wszystko zeby ją "zaglodzic" ale nawet jak zostanie z niej sama "skora i kosci" to wiem ze bedzie czychac na byle okazje zeby powrocic i nabrac sil,zeby moc mnie gnebic do woli...... wiem moze to glupie moze mnie nazwiecie wariatką ze tak to widze , ale mnie samej jest lzej w ten sposob walczyc psychoterapia na ktorą chodze uswiadomila mi ze to ja jestem wladcą swojego myslenia i ja decyduje o czym mam myslec, narazie jeszcze niepotrafie tego dokonac, ale dzieki mojemu uporowi wierze ze mi sie uda wygrac nietylko bitwe ale i wojnę. pozdrawiam wszystkich lidia z lodzi
  18. no tak, mam myslec pozytywnie w momencie kiedy boli mnie serce miesnie mam zawroty glowy itp, mam sie zmuszac i wmawiac sobie ze wszystko jest ok, oszukiwanie samej siebie to jest sposob na wyleczenie?? wątpie, ja mysle ze poczuje sie wyleczona kiedy niebede swiadoma ze ta choroba w ogole istnieje, czyli szanse na calkowite wyleczenie rownają sie zeru bo jak zapomniec o chorobie o ktorej sie wie tyle ze moglabym podyskutowac na ten temat z niejednym specjalistą. wierze ze poprzez branie lekow psychoterapie moge poczuc sie lepiej mam szanse normalnie zyc, ale nigdy niepozbede sie swiadomosci ze nerwica istnieje ze w kazdej chwili moze mnie dopasc, to to samo co alkoholizm, czlowiek moze niepic przez cale zycie ale niezmienia to faktu ze jest alkoholikiem. ja osobiscie pogodzilam sie juz z tym, i walcze zeby normalnie zyc a mysli pozytywne?? ....wierze ze kiedys napelnią moją styraną glowe pozdrawiam wszystkich serdecznie
  19. grzesiu to normalne ja tez mam takie jak ja to nazywam "ujscia" tyle tylko ze ty miales je wczesniej, mnie sie zaczelo z 8 lat temu mialam takie cos , kiedys bylismy u znajomych i poczulam ze gdzies odplywam zanikly glosy jakby dusza uplywala z ciala, z tego letargu wyrwala mnie znajmoa u ktorej bylismy zartując zebym niemyslala tyle bo zostane mysliwym. a potem juz kilka razy tez mi sie tdarzalo. musisz sie spytac swojego psychiuatry o psychoterapie bo mnie wlasnie ona tam skierowala . bylam dopiero 1 raz i ta pierwsza wizyta wyglądala raczej tak oficjalnie pani psycholog wypytywala mnie narazie o takie szczegoly jak: kiedy to sie zaczelo jakie sa objawyitp ale na nastepna wizyte kazala mi spisac na kartce najwazniejsze momenty te tragiczne i szczesliwe odkąd pamietam czyli od dziecinstwa bo nerwica to taka choroba ktora zagniezdza sie w nas juz wlasnie w latach jak bylismy dziecmi mozna to porownac jakiegos zbiornika kiedy zabraknie miejsca zaczyna sie potop. najwazniejsze ze podobno jest nadzieja ze mozna sie wyleczyc trzeba w to wierzyc i walczyc . ja powiedzialam sobie ze sie nieugne ze niepokona mnie tten niewidzialny pasozyt ktory zeruje w moich myslach. pozdrawiam cie serdecznie grzesiu i wszystkich innych
  20. grzesiu..... na wstepie sory ze zle cie zrozumialam z tą zona, to ze w koncu wybuchla, chyba miala do tego prawo zycie z nami znerwicowanymi ludzmi jest naprawde ciezkie, jak mam chwile gdy ta zmora siedzi cicho (mam na mysli nerwice) to uswiadamiam sobie ze ta choroba robi z nas strasznych egoistow, ja przynajmniej w chwili kiedy mnie dopada mysle o sobie o swoich rzekomych smiertelnych chorobach i niezauwazam ze inni tez mogą cierpiec np ostatnio kiedy przez kilka dni to cholerstwo mnie trzymalo niezauwazylam ze moj synek pokasluje i ma pierwsze oznaki grypy . naszczescie w pora oprzytomnialam i obylo sie bez antybiotyku , to samo jest z mezem, tez unikam spotkan wyjazdow, byl czas ze bylam oziebla jak lod najchetniej to wyrzucilabym meza z zlozka sama mysl o sexie wywolywala u mnie wstret, maz to wszystko przeczekal teraz jest ale mam wielka nadzieje ze bedzie jak dawniej ze pokonam tą zgroze tego tez tobie i wszystkim innym zycze.... pozdrawiam lidia z lodzi
  21. greg75 , po przeczytaniu twojego postu chce ci powiedziec ze cholernie cie rozumiem ze wiem co przezywasz bo sama mam to samo, to dranstwo , zagnebia czlowieka powoli ale skutecznie, oczywiscie pojscie do psychiatry to pierwszy krok ale musisz byc swiadomy ze czeka cie dluga droga. przykro mi ze niezabardzo mozesz liczyc na zone bo bliskie osoby mają duzy udzial w tym zeby nam pomoc. moj mąz tez ma czasami dosyc moich atakow, przezywal kazde wezwanie karetki, a bywalo ze przyjezdzala do mnie 2 razy w tyg. te wszystkie objawy ktore opisujesz są "normalne" przy nerwicy lękowej, ale trzeba sobie uswiadomic ze mozna walczyc i trzeba , inaczej czlowiek sie wykonczy bo to niejest zycie raczej wegetacja. pamietaj zycie masz tylko jedno i niepozwol zeby taka flądra jak nerwica ci go odebrala, trzymam gorąco za ciebie kciuki i wierze ze ci sie uda , wierze ze wszystkim sie uda , mnie rowniez wygrac, to bedzie prawdziwe zwycieztwo. gorąco pozdrawiam
  22. dzis doszlam do wniosku ze ja mam lek przed lekami, durne to ale prawdziwe, ciagle sie boje zedostane ataku lęku, niewiem juz sama czasem mysle ze bylo mi lzej zyc w niewiedzy niz teraz gdy czytam tony ksiązek artykulow w gazetach i oczywiscie wyszukiwaniu coraz to nowych stron w nezie na temat tej zolzy czyli nerwicy, chyba sie w koncu wykoncze
  23. co do posta rozy to fajnie nas tu pocieszylas... dla osoby z nerwicą lekową wiadomosc ze moze dostac zawalo dziala jak plachta na byka, kazdy z nas stara sie z calych sil myslec pozytywnie bo to jest czescią terapii ktora moze nas wyleczyc z tej durnej choroby, a teraz wyczytalam ze grozi mi zawal utrata wzroku choroba wiencowa... swietnie po prostu swietnie czuje ze noc mam z glowy
  24. lidia_29

    [Łódź]

    tez jestem z lodzi, cierpie na nerwice lekowa i ciesze sie ze znalazlam to forum, bo juz myslalam ze jestem jedyna w lodzi. zaczelam sie leczyc na chrobrego u pani psychiatry teraz sie przeniesli na inowroclawską , to bardzo fajna doktorowa w ogole cala ta przychodnia jest ok, jest oczywiscie publiczna i nawet nieczeka sie dlugo na terminy, ta pani doktor przyjmuje tylko w srody po polodniu. dodatkowo zalecila mi psychoterapie, ide 1 dzis czyli w poniedzialek. chce sie wyleczyc bo to cholerstwo niedaje mi zyc mam rodzine dwoch synow i to im chcialabym poswiecic najwiecej czasu a zamiast tego moje zycie zawladnela nerwica................ dziwi mnie po czytaniu tych wszytkich postow, bo zdalam sobie sprawe ilu ludzi to dotyka i z tego co widze dotyka to ludzi inteligentnych. jesli ktos chcialby pogadac na zywo niech da znac mysle ze taka wymiana doswiadczen by mi bardzo pomogla to moj meil: lidia_wilkos_77@tlen.pl. mieszkam na balutach. gorąco was wszytkich pozdrawiam
  25. ja bym bardzo chciala ale szukam w mojej glowie pozytywnych mysli i niepotrafie ich znalesc, są gdzies zakopane gleboko, mam jeden metlik, po prostu zapomnialam jak sie mysli pozytywnie
×