No nie jest łatwo.
Były facet przyleciał z Holandii na kilka dni. Chciałabym dać nam szansę,zbudować cos nowego,nowa miłość,na nowych zasadach jakbyśmy się
dopiero poznali,szczerosć,zaufanie, wierność.
Zraniłam go kiedyś...bolało go to a mnie dręczyło poczucie winy.
Nie byliśmy przez 5 miesięcy razem,ale były telefonu, maile...
Doszło do spotkania,poważnej rozmowy z której wynika że ja mam jakieś obawy. Obawy o to,że moge go znów skrzywdzić...ale chce spróbować.
On za 2 dni jedzie spowrotem do Holandii, chciałabym tu na Niego czekać...
Następnym problemem jest to,że mam najgorsze myśli na swój temat: że jestem do niczego,że krzywdze tylko ludzi,myśli samobójcze.
Mówie o tym otwarcie swojemu byłemu...on mówi że tak nie można...ale ja nie umiem tego jak narazie bynajmniej zmienić.Wścieka sie bo to przekłada sie na "nasz związek"
Chodze na terapie indywidualną ,biore leki...i co
czy ja kiedyś zmienie myślenie na swój temat?
co takiego musi sie stać?