Skocz do zawartości
Nerwica.com

lasic5

Użytkownik
  • Postów

    104
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lasic5

  1. Każdy to ma w depresji z czasem odejdzie nawet nie zauważysz kiedy.Ja też myślałam że lepiej a rano uff...Idę dziś do lekarki pomyśl sobie to żadne pocieszenie ,że inni mają gorzej.Powodzenia
  2. Jak są postępy? Napisałeś że dopiero po pół roku poszedłeś do psychiatry...Myślę że zbyt póżno i depresja rozwinęłą się pociesz się że ja poszłam póżniej i dopiero po ...Teraz trzeba czasu żeby to odwrócić a przede wszystkim musisz zacząć myśleć pozytywnie .Ja nie chcę zapeszać zaczynam pomału wracać do życia. Według mnie za szybko zmieniasz lek ja wytrzymałam przeszło dwa miesiące na venlectinie 225 lekarka dodała mi niedawno lerivon doszłam do 60 pomimo koszmarnych skutków ubocznych zauważam delikatne prześwity lepszego nastroju. Same leki nie sprawią cudu musisz wyznaczać sobie małe cele np.dziś umyję psa itp. najlepiej rób coś co lubisz .Jeśli to zrobisz twój"mózg" się ucieszy dostanie sygnał szczęścia. Staraj się zająć czymś chociaż nie dasz rady ,a zobaczysz będą efekty.Wiem co mówię jestem depresyjną weteranką wyjdziesz z tego. Jak najmniej myśl o chorobie skup się na bliskim ci osobom rozmawiaj z nimi o pierdołach o wcześniejszych dobrych chwilach zobaczysz wtedy że z czasem zapomnisz że masz depresję mówię to z własnego doświadczenia.Same leki nie sprawią cudu jak zaczęłam się skupiać na tym że nic nie robię wszystko na siłę czułam się gorzej teraz gdy tylko się obudzę myślę jestem twarda dam radę ,chociaż coś" szepce w mózgu"o Boże czemu się obudziłam znów ta depresja.Jeśli czułeś że popołudniami jest lepiej tzn.że lek zaczyna działać tylko trzeba czasu ,a może zwiększyć dawkę leku.Ja jutro idę do lekarki będę ją namawiać żeby zamiast venlectine dała mi anafranil,kiedyś mi pomógł.Myślę że choć to stary lek to jednak lepszy niż nowy venlectine.Powodzenia.
  3. Mam nadzieje że będzie bo dziś znów kiepski nastrój.Ja Aniu po tych lekach branych na noc śpię jak zabita.Tylko ten napęd do niczego ale to może dlatego że 60 lerivonu biorę dopiero tydzień.Zawsze ciężko szłam na lek ,a właściwie długo czekałam na poprawę i to mnie dobija.Chciałabym w końcu dostać lek ,który pomaga wcześniej a nie po trzech miesiącach lub dłużej,a brałam anafranil lerivon venlectine wellbutrin lamotrix depakine amitryptylinę. Mam dość czekania i zmuszania się do roboty chcę w końcu cieszyć się z tego co robię. [Dodane po edycji:] Jutro idę do lekarki już sama nie wiem co robić wiem że mi powie że lerivon jeszcze nie zaczął dobrze działać bo za krótko biorę.Boję się zmiany leku i zaczynania wszystkiego od nowa idą święta a ja dalej jestem mało aktywna wszystko na siłę może do tych leków mogłaby mi dołożyć coś aktywizującego.Może wiecie co...
  4. Nie napisałam nigdzie żebyś nie brał leków ,jezeli ci pomagają to bierz.Ja sama biorę chociaż mi pomagają słabo i być może gdyby (pisałam o tym)lekarka mi ich nie odstawiała byłabym zdrowa.A tak to cholerstwo ciągle wraca i mam dość ...Nie jestem przeciwniczką brania leków,i ja też nie wierzę w terapię.Byłam na niej ,ale nie umiem otworzyć się przed obcą osobą.Dobrze psychologowi powiedzieć musisz zmienić to czy tamto ,ale jak? Mam np.powiedzieć mężowi że idę na studia bo chcę spełnić swoje marzenia i nie liczyć się z tym że teraz to dzieci powinny się kształcić. Może i wtedy spełnię swoje marzenie ,ale czyimś kosztem.I czy wtedy będę szczęśliwa to błędne koło.Dlatego tak bardzo cenię te chwile kiedy jestem zdrowa bo ciesze się byle czym i najprostsza rzecz którą zrobię mnie cieszy.Leki jeśli tylko pomagają trzeba brać. [Dodane po edycji:] Dzięki lunaticowi rozgorzała zażarta dyskusja.Jeśli ktoś musi niech bierze leki cały czas ,może gdyby mi lekarka po pół roku nie odstawiała może depresja by nie wracała.Z drugiej strony gdy brałam w minimalnych dawkach też wracała .Myślę że każdy wie jak się czuje i co mu pomaga i to jego wybór.Sam tytuł :Odradzam branie wszelkich leków przeciwdepresyjnych mnie osobiście przeraża... Gdybym ja miała po raz pierwszy depresje bałabym się brać leki czytając post lunatica ,ale z drugiej strony pamiętam w jakim byłam stanie wtedy zjadłabym nawet g.... gdybym wiedziała że mi pomoże... Sądzę że nawet lekarze nie do końca wiedzą jak to jest z tym braniem. Każdy z nas jest inny i każdemu co innego pomaga my tu jesteśmy po to żeby się wesprzeć i podzielić naszymi odczuciami i sposobami walki z depresją i każdy sam ma wybór brać czy nie .
  5. Nie powiedziałam że trzeba odstawiać leki szczególnie jeśli się ma ataki ,ja nigdy ich nie miałam. Po co brać leki jeśli depresja mija?Moim zdaniem nawet jeśli bierze się minimalne dawki,to i tak gdy depresja wraca trzeba je zwiększać ,aż do uzyskania poprawy.Mówię tylko na własnym przykładzie i nikomu nic nie sugeruję.Wiem jedno nawet ,gdy wraca i jest mi ciężko to nie myślę już o śmierci.Nie wiem dlaczego tak jest,nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania.Dwa razy byłam na dnie ,wyglądałam jak zombi i prosiłam Boga żeby już się nie obudzić. Zauważyłam tylko na swoim przypadku że gdy wraca paradoksalnie jestem mocniejsza. Podobno co nas nie zabije to nas wzmocni -może coś w tym jest.
  6. Lili-ana chodziłam na terapię. Ja nigdy nawet po próbie nie brałam długo leków góra 1,5 roku potem bez leków trzy lata i znów depresja.I tak wkoło Macieju raz mniejsze przerwy w leczeniu a raz większe nigdy też nie miałam nieprzyjemnych objawów odstawiania.Myślę że jeśli ktoś bierze leki przez pięć lat to coś jest nie tak przecież to logiczne że organizm w pewien sposób przyzwyczaja się do leków. Przecież gdy zaczynamy brać antydepresanty czujemy się koszmarnie przez skutki uboczne jeśli one mijają tzn.że lek zaczyna działać i musi być stopniowo lepiej. To tylko moje zdanie ,ale być może się mylę .Wiem jedno teraz gdy wraca pomimo chwil zwątpienia wiem że minie.
  7. Myślę Aniu że nie mam nic do stracenia i masz rację spróbuję inaczej .
  8. Zagubiony wytrzymaj ja tak samo jak ty na początku choroby leczyłam się na wszystko inne a nie na depresję.Myślę że zbyt póżno zacząłeś brać leki i teraz trzeba czasu aby zadziałały a one nie pomagają od razu ,a może przed lekami miesiące temu powinieneś iść do db psychologa i może obeszłoby się bez leków.Jak mija 10 miesięcy i nic nie pomaga to jest koszmar ,wiem bo miałam tak kiedyś i być może pobyt w szpitalu by ci pomógł.Zrób z twoją rodziną rozeznanie co to za oddział i czy bycie tam to leczenie a nie wegetacja, a może potrzeba ci abyś pobył sam wśród obcych w realu i .zobaczył jak to jest.Ja będąc w takim stanie poszłabym do szpitala przed świętami.Pamiętam siebie jak przed świętami wyszłam z oddziału i nie wiedziałam czy sobie poradzę a było super.Im dłużej trwasz w beznadziei jest jeszcze gorzej zastanów się z bliskimi nad szpitalem tylko pierwsze trzeba zrobić wywiad jak tam leczą.Powodzenia
  9. Mam venlectine 75mg o przedłużonym uwalnianiu także na noc biorę dwie tabletki plusdwie lerivonu i chloroprixen a rano 75mg znów venlectine uff. Jak na razie rano jestem spokojna a potem nabuzowana.Mam tylko nadzieję ,że to się wyrówna bo zwariuję Dziękuję Aniu za radę-nie wiem czy to są ER/ SR
  10. tak wieczorem też w takiej dawce jak pisałam wcześniej a rano 75 venlectine mam dość chwilami jest lepiej a potem znów to samo .Cholera to już za długo chyba powiem lekarce żeby zmieniła mi leki ,ale boję się znowu zaczynać wszystko od nowa
  11. Nie mogłam zasnąć bo na noc biorę 60 lerivonu plus 150 venlectine plus połówkę chlorprotixenu ale jak zasnęłam to jak kamień do rana .Oby pomogło ...na doping do roboty
  12. Nie trzęsie mnie w każdym razie mniej,popołudnia mam lepsze ,ale dalej muszę się zmuszać do roboty i to mnie dobija .A może jestem leniem? Sama już nie wiem czy to minie...Jestem jak lunatyk już sama nie wiem czy te cholerne leki zaczynają działać czy nie...
  13. Sebastian-myślę że takie połączenie nie zamula ,oba leki działają na serotoninę i noradrenalinę zależy też w jakich dawkach.Wszystko zależy też od tego w jakim stanie jesteś a do tego każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na lek.Sama jestem ciekawa jak będzie działało na ciebie bo bierzemy te same leki.
  14. Mam pytanie bierzesz leki czy nie?Jak wyglądała twoja depresja? Jesteś sam czy masz rodzinę? Fajnie napisałeś ,ale ja mam rodzinę zachorowałam po urodzeniu kolejnego dziecka chodziłam od Annasza do Kajfasza ,wypróbowałam wszystkiego ,byłam na dnie.Jak jest się na dnie ,myśli się po co ja jestem im potrzebna jestem ciężarem,lepiej będzie im beze mnie pomimo ,że zapewniają że jest inaczej...Za pierwszym razem trwało to pół roku wyszłam z tego myślałam że nie wróci a wraca...Może masz rację że ostrzegasz przed braniem leków ale znam osoby które po jednym epizodzie depresji są zdrowe i szczęśliwe,a były na dnie po próbach.Z dwojga złego chociaż cierpię na depresję lekoodporną wolę brać w minimalnych dawkach leki niż nie brać bo chcę cieszyć się życiem niż być chodzącym żywym trupem... Błąd w moim przypadku robili lekarze odstawiając leki gdy czułam się zdrowa. Myślę że tak jak chory na cukrzycę potrzebuje insuliny tak my potrzebujemy antydepresantów.Szczerze mówiąc twój wpis mnie przestraszył ,to tak jakbyś napisał że branie leków jest bezsensu i nic nie daje . Ja też jak zaczynam brać leki od nowa czuję że one nic nie dają ale z upływem czasu wiem ,że będzie dobrze pomimo chwil zwątpienia.J dobrze że są na tym forum pokrewne dusze,które pomagają ci przetrwać dodają sił do walki ,a czasem opieprzą. Z dwojga złego wolę brać leki i żyć niż wegetować... J jeszcze jedno depresja depresji nie równa, tak samo jeden człowiek jest twardy i wychodzi z niej bez leków ,a drugi nie.Podobno na depresję chorują wrażliwi ludzie ,którzy mają serce dla innych nie tylko dla siebie. Wolę być depresantką z sercem ,choć muszę za to zapłacić wysoką cenę niż twardzielem bez serca. Powiedz ludziom którzy dzięki lekom żyją i cieszą się życiem ,że leki są im niepotrzebne.Za każdym razem gdy wychodzę z depresji życie cieszy mnie podwójnie i żyję nadzieją że kiedyś znajdą skuteczny lek ,i nie trzeba będzie cierpieć...nie muszą to być wcale "tabletki szczęścia" ,,,,albo depresja nigdy nie wróci... Tego wszystkim forumowiczom życzę z całego serca [Dodane po edycji:] J jeszcze jedno lekarka twierdzi że pomimo ,iż nie jestem stara jestem weteranką depresyjną.Być może dlatego gdy znów wraca pomimo chwil zwątpienia wiem że kiedyś minie. Mi minęło 10 lat od pierwszego epizodu depresyjnego jak to ładnie nazywają lekarze i za każdym razem te depresje są ciut mniejsze ,a może to ja jestem mocniejsza ... To moja osobiste zdanie że trzeba brać leki ,bo pomagają chociaż trzeba czasu ,a w depresji ten czas nie ma końca .Ciekawe czy na forum jest taka ankieta tych którzy mieli depresję wyszli z niej biorąc leki i już nie wróciła? J druga tych którzy mając ją byli na dnie i wyszli z niej bez leków? Może to pokazało by jak to jest z tymi lekami brać czy nie? Uff ale się zagalopowałam z tym pisaniem...
  15. Rozmawiałam z lekarką dodała mi chlorprotixen na trzęsienie mam brać dorażnie,powiedziała że dopiero teraz lerivon w podniesionej dawce 60mg zaczyna działać.Muszę przetrzymać te skutki uboczne i że do dwóch tygodni będzie ok.Lekarka dosłownie zacytowała miko84.Ja zawsze ciężko szłam na leki mam nadzieję że lekarka wie co robi.Stwierdziła że to trzęsienie z dnia na dzień będzie się zmniejszać i nastąpi stabilizacja oby Dziękuję dziewczyny z całego serca
  16. Dodam jeszcze że lekarka dodała mi lerivon żebym zaczeła normalnie pracować bez zmuszania sama nie wiem już co robić jak można z czerwonymi oczami iść odebrać dziecko ze szkoły
  17. Venlectine biorę dwa miesiące a lerivon dwa tygodnie pierwsze 3o mg a od niedzieli 60mg mam już dość.Dalej beczę zmuszam się cholera nie mam już sił do walki.Nie chcę zrobić jak kiedyś coś głupiego bo mam fajne dzieci ale jest mi cholernie ciężko
  18. Biorę teraz 225 venlectine oraz 60lerivonu wczoraj jak zażyłam na noc 150 venlectine i 60 lerivonu po jakiś dwóch godzinach trzy razy podrzuciło mnie na łóżku byłam przestraszona a od rana trzepie mnie od środka .Miałyście coś takiego?Nie wiem co się dzieje czy to przechodzi do tego cały czas mnie nosi nie mogę usiedzieć na miejscu i ciężko mi się skupić na jednej rzeczy koszmar
  19. To żadne pocieszenie ale jest nas wielu.Pomyśl sobie że może być jeszcze gorzej żart...Zobaczysz będzie ok ja dziś też dół ale walczę ty też walcz masz swoich bliskich to walcz będzie
  20. lasic5

    [Rabka] Jest tu ktoś?

    Czy jest ktoś z Rabki lub okolic?
×