Skocz do zawartości
Nerwica.com

Adwentystka

Użytkownik
  • Postów

    215
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Adwentystka

  1. 2 godziny temu, Adwentystka napisał(a):

    A ja od 4 rano na nogach.spalam 4 godziny,leżę i łażę pi chałupie na zmianę,lęki mniejsze,dziś 27 dzień na 40mg.do ideału jeszcze brakuje,ja też trzymam kciuki

    No i jest już po 7 rano a ja wiercę się w łóżku,szlag mnie trafia,pomylam gary,wypiłam kawę i leżę,próbuję jeszcze spać,ale bez skutku.

  2. 8 godzin temu, VaTeFaire napisał(a):

    Jutro będą dwa tygodnie na paro, w tym ponad tydzień na dawce 40mg. Póki co lęk jest, nie mam takich napadów panicznych. Bardzo ale to bardzo chce się spać. Rano wstaje po 12/14 godzinach spania, zmęczony jakbym w nocy zrzucił i załadował z powrotem ręcznie wagon węgla, w dzień bez drzemki się nie obejdzie, libido poniżej zera, apetyt jest, zawroty głowy i masa innych ale znośnych skutków negatywnych. Dwa razy pojechałem nawet do sklepu sam 🙂 🙂

    Czekam cierpliwie dalej, oby to szło wreszcie w dobrym kierunku.

    @Adwentystka dalej trzymam za Ciebie kciuki

    A ja od 4 rano na nogach.spalam 4 godziny,leżę i łażę pi chałupie na zmianę,lęki mniejsze,dziś 27 dzień na 40mg.do ideału jeszcze brakuje,ja też trzymam kciuki

  3. 5 godzin temu, Pixel05 napisał(a):

    Faktycznie przez pierwsze miesiące na paro zawsze jest lepiej, mniejsza drażliwość, większa odporność (czytaj łatwiejsze olewanie pierdół, nie przeżywam wszystkiego tak bardzo), ale właśnie po dłuższym czasie obserwuje obojetność. To też nie tak że nic mnie nie cieszy i nie dostrzegam że wokół dzieją się fajne rzeczy. Właśnie problem w tym że dostrzegam ale widzę jak diametralnie inaczej reaguję niż w okresie bez leków. Ta obojetnosc trochę mnie przeraża. Ale fakt wyciszenia lęków i negatywnych emocji jest bardzo pomocny.

    Dziś dzień drugi. Mam sporo objawów, ale to wciąż lękowo-nerwicowe których mam już bardzo dość...

    O tyle dobrze ze paroksetyna nie nasila u mnie objawów na początku. Przynajmniej poprzednimi razami tak było. Niemniej zawsze niepokoje się o to że tym razem coś pójdzie inaczej. Tak samo z tyciem. Nie było nigdy problemu z wagą, normalne wahania, taknsamo ze snem - raczej bez wiekszych zmian do tej pory - no ale za każdym kolejnym razem jednak stresik jest.

    Wydaje mi się że wiele stron temu czytałam Twoje wpisy,jeśli tak to przytaknij.czemu znowu tu jesteś?wydaje mi się że było dobrze u Ciebie

  4. 16 godzin temu, Raissa667 napisał(a):

    O ja miewam tak samo. Teraz raczej rzadziej. Ale przez jakiś czas te pełne akcji sny z potami albo same poty doskwierały. Dziś w nocy obudziłam się mokra i z zawrotami głowy, aż się zataczałam. Albo wina pełni albo zmniejszenia dawki albo hormonów. Można sobie wybrać 🤣

    Ja nie zajadam lęku słodkim. Raczej widzę, że na paro mam takie wzmożone parcie na słodkie. Teraz staram się uważać 

    Ja tez nigdy nie jadłam słodkiego,całe zycie ważyłam 53kg.teraz 73kg,na sertalinie zaczęłam jeść słodkie,I po przejściu na paro nadal wcinam słodkie

  5. Teraz, Magdalenkaa napisał(a):

     

    Kurcze, ja ostatnio to wręcz przeciwnie. Mam tak nakopane w głowie, że mało co jem, bo po każdym posiłku wzrasta mi puls i ciśnienie, czuję pulsowanie w głowie i ciele, co mnie doprowadza do kolejnych ataków lęku. Przez to uczucie jem dość niechętnie (tylko kiedy muszę) i nawet kilogramy lecą 🫣 

    Kurde dziwny to lek.kazdy inaczej go znosi.ja dzisiaj 23 dzień na paro.na początku mogłam spać cały czas,teraz zaś wybudzam się o 4 lub 5.potem jeszcze trochę zasypiam.dzis miałam koszmary,kurde kiedy lek się rozkręci?

  6. 1 godzinę temu, MagicznyDżin napisał(a):

    A zajadacie lęki? Słodkim, albo po prostu jedzeniem?

     

    zawsze lubiłem jeść, nadwagi nie mam pewno dobry metabolizm. 
     

    jednak zawsze człowiek czuje się lepiej jak coś zje i trochę serotoniny się wytworzy 🙂

    Tak zajadam,zawsze nie lubiłam słodkiego,teraz się zajadam,waga w górę. A pociłam się strasznie przez 12 lat na paro,teraz mniej za drugim razem

  7. 42 minuty temu, Magdalenkaa napisał(a):

    Czekam.. najgorsze jest to, że dostałam lek pomocniczy już 2 miesiące temu, uspokajający i moja "chora" głowa nie pozwala mi go wziąć, bo mi wmawia że być może mam jakąś ukrytą alergię na dany składnik i coś mi się stanie. Być może jest nadzieja na to by poczuć się względnie lepiej, ale nie potrafię tej pigułki wziąć - tak wiem, błędne koło..

     

    Trzymam za nas kciuki, co byśmy dały radę.

    Magdalenka trzymam kciuki.ja ostatnio wzięłam oxazepam bo myślałam że oszaleję,ale akurat słabo działa na mnie,więc nie wchodzę w to.mam jeszcze relanium w razie czego.ale nie biorę,bo boję się uzależnienia.

  8. 5 godzin temu, Magdalenkaa napisał(a):

    No nic, kolejny tydzień zaczynamy, ostatnie kilka dni też towarzyszy mi ten cholerny niepokój, nie jestem w stanie się zrelaksować, ciało i głowa wymęczone. Można powiedzieć że biorę paro od miesiąca, 0 zmian, ogromny natłok negatywnych myśli, dużo płaczu i lęku. Moją nadzieją jest tylko to, co tu piszecie, że paro wkręca się długo.. Dla mnie ostatnie 4 tygodnie to wieczność :(

    W piątek mam kolejną wizytę u psychiatry, mogę się spodziewać zwiększonej dawki, jeśli ta nie działa? 

     

    Dobrze Cię rozumiem.ja biorę 3 tygodnie,wchodzę w 4 tydzień.i też mam niepokój i lęk wolnopłynący czekam aż mąż wróci z 0racy zje obiad i wtedy czuję że wypełniłam obowiązek ,I spadam do łóżka,ciężko czekać na efekty jak to jest jedną wielką niewiadoma,musimy czekac

  9. 11 godzin temu, MagicznyDżin napisał(a):

     
     

    to paro nie jest dla Ciebie. Wenlafaksyna? Aktywizuje mega. Bd tylko chciała coś robić. Ale śpisz 4 godziny i rano możesz biec maraton. Pytanie jak długo bierzesz paro. Daj jej czas jeśli zaczęłaś. A jak już trochę minęło polecam wenlafaksyne. Nie ma takich ubojów i naprawede aktywizuje bd latać i ciągle coś robić.

    Ja paro brałam przez 12 lat i byli dobrze,dlatego wiąże duże nadzieję z tym lekiem,wenle brałam pół roku i to była katastrofa

  10. W dniu 19.04.2024 o 12:15, Carolus napisał(a):

    U mnie bodajże 25 dzień na paro 20. I jestem już pewien, że zaskoczyło. Również bałem się, że mogą być problemy, bo odstawiałem go zaledwie z pół roku temu, a byłem wtedy na dawce 40. To była ciężka zima, ale wreszcie zaczynam mieć jakieś pozytywne myśli i nerwy już mi tak nie dają popalić. Także trzymajcie się ludziska. 💪 Będzie dobrze tylko nie traćcie nadziei. 😘

    Bardzo się cieszę,I zazdroszczę w dobrym znaczeniu tego słowa,ja bym tylko spala,na nic nie mam ochoty, zmuszam się żeby coś zrobić,I yen niewytłumaczalny niepokój

  11. 3 godziny temu, Szczebiotka napisał(a):

    Trochę tak. Wcześniej spała bym ciągle a teraz mogę normalnie funkcjonować w ciągu dnia. 

    Ogólnie miałam ostre jazdy. Zaczynałam teraz leczenie od momentu że z domu nie wychodziłam, do wanny bałam się wejść itp. Gdy zaczęłam brać paro to wszystko zrobiło się tysiąc razy gorsze i bardzo bardzo powoli paro wchodziło. Pierwszy miesiąc był dla mnie piekłem. Nadal nie wiem jak udało mi się to przeżyć. Lekarz mi zwiększał dawki od lipca do września albo października. Pierwsze działania były takie delikatne, np mogła wejść do tej wanny, mogłam wyjść na podwórko. Ale żeby gdzieś dalej iść czy jechać to dopiero po kilku miesiącach, tak po trzech o ile dobrze pamiętam ale to też nie było takie łatwe. No musisz wziąć pod uwagę że ja wchodziłam po raz kolejny na paro po kilku latach. I kurcze gdyby nie to forum to chyba nie dała bym rady, bo takich jazd jak tym razem chyba nigdy nie miałam z SSRI.

    A co z koszmarami i bezsennością? Tzn czytałam że nie miałeś problemu z tym, ale ja na początku miałam tak głupie sny że naprawdę aż strach pomyśleć skąd się brały. No ja mam esci na porę obiadową i to trochę mi pomaga.

    Ja tez wracam do paro po rocznej przerwie.dlatego tak bardzo się boję że nie zadziała,chc wczoraj byłam u lekarza i mnie uspokajał.biorę 40mg. Wcześniej doszłam do 60mg.zastanawiam się czy 40mg to nie zamalo

  12. 18 minut temu, Szczebiotka napisał(a):

    Teraz długo wchodziła, ale ja brałam przez lata i miałam kilka lat przerwy. Ale tak trzy miesiące trzeba. Zależy od człowieka. 

    Wolę brać rano. Biorę 40 mg. Trochę mnie muli. Wcześniej miałam 20 rano, 20 w porze obiadowej i była tragedia. Ale po 40 mg rano muszę się przespać chociaż z pół godziny. Do tego w porze obiadowej biorę jeszcze 5mg innego leku SSRI. Ogólnie na noc źle mi się spało po tym. 

    Powodzenia. Mi długo za drugim razem wchodziła

    Bardzo czekałam na Ciebie,bo czytałam Twoje posty,Dziękuję za odpowiedź,a powiedz czy wcześniej miałaś jakieś małe symptomy że paro zaczyna działać?

  13. 58 minut temu, Magdalenkaa napisał(a):

     

     

    No ja zaczęłam brać 26 marca i mniejszą dawkę niż Ty, ja biorę 10mg paro (w DE jest dostępna taka dawka).

    Ciężko napisać nawet szczerze mówiąc. Jedna wielka sinusoida, wstaję i myślę że będzie dobry dzień, natomiast zaraz mam taki atak lęku, że mam ochotę dzwonić na pogotowie i nie jestem w stanie np. wyjść z domu. Raz się strasznie boję, płaczę, a zaraz na chwilę dostaję "głupawki" po czym zaraz znów nadchodzi przygnębienie i płacz.

     

    Muszę stwierdzić, że ataki są rzadziej i nie czuję permanentnego spięcia wszystkich mięśni, ale jakiś niepokój w głowie siedzi. Pierwsze 2 tygodnie nie spałam prawie w ogóle, teraz śpię ale wstaje i tak zmęczona, więc jakość snu dosyć kiepska. Ogólnie mam mocne wkrętki jeśli o lęki chodzi, od 4 tygodni dużo bardziej boję się pozornie błahych rzeczy, ale no w mojej głowie bywa czasami niezły kosmos. Kołatanie serca, płytki oddech, zawroty głowy, częste skoki ciśnienia, to tak w skrócie to, z czym na co dzień się zmagam. 🙆‍♀️

    Dopiero swoją przygodę z leczeniem zaczęłam, nie wiem, czy to wszystko jest "normalne", ale trzyma mnie jeszcze jakaś nadzieja i zaufanie do tego, że leki zadziałają. Czytałam tutaj na forum, że paro się pomału wkręca, więc "cierpliwie" czekam..

    Ale dobrze Cię rozumie.,też rano wydaje mi się że będzie ok,a lpozniej po około godzinie od wstania,niepokój wewnętrzny,I tak do 19tej,wieczorami jest lepiej,też trzyma mnie nadzieja że jednak wkręci mi się parogen 

  14. 51 minut temu, MagicznyDżin napisał(a):

    Że zaczęło działać i było okej 🙂

     

    Brałaś rano, wieczorem? 
     

    jak brałem wieczorem to zasypiałem jak dziecko.

     

    biore rano z myślą że mnie zaktywizuje.

     

    21 minut temu, Jurecki napisał(a):

    @Adwentystka no i jakie masz wrażenia jak bierzesz wieczorem? Co jest lepiej co gorzej?

    Nic narazie nie czuję oprócz senności i niepokoju.a początki 12 lat temu nie pamiętam.ale jak się wkręciło paro,to żyłami normalnie

  15. 19 godzin temu, Carolus napisał(a):

    Jeśli poczytasz ten wątek to dowiesz się, że niektórym paro zaskakiwało nawet po 6- 7 tygodniach. Także u Ciebie raczej nawet nie zaczęło jeszcze działać. Lekarz Ci powie, co masz robić, bo on zna Twój przypadek najlepiej. Mogę Ci jedynie powiedzieć, że ja poprzednim razem przy 40 byłem już mocno odcięty od lęków. Z perspektywy czasu mam wrażenie, że nawet nie byłem do końca sobą momentami. Chociaż chyba byłem, bo przecież wszystko jest w mojej głowie 😁 Aż się boję co zrobiłaby w mojej głowie 60. 🤣

    Poczytałam dość dużo w tym wątku,a nadal się boję że nie zadziała,ciągłe czuję wewnętrzny niepokój, jestem jak śniętą ryba,spać mogę 17 godzin.a pozostały czas snuję się jak cień.umyć naczynia to wyczyn,ciągłe jestem zmęczona.

  16. W dniu 13.04.2024 o 17:18, Carolus napisał(a):

    acherontia styx nie rozumiem dlaczego tak na mnie naskakujesz jakbym Ci jakaś krzywdę zrobił. Wyraziłem jedynie swoją opinię na podstawie własnych doświadczeń. Pisałem, że nie rozumiem działania niektórych lekarzy, a nie że są one błędne, a to chyba spora różnica. Nie miałem zamiaru podważać niczyjego autorytetu. Zresztą nie ma co drążyć tematu. Mamy weekend, jest piękna pogoda. Polecam wrzucić na luz. 😉

     

    Adwentystka nawet nie będziesz wiedziała kiedy to paro zaskoczy. Słoneczko też już zaczyna się częściej pokazywać i wspierać naszą psychikę po tych strasznych zimowych miesiącach. 😃

    Dzisiej tydzień na 40mg paro.jutro mam lekarza zobaczymy co powie.wiem że tydzień to krótko ale zastanawiam się czy będzie chciał mi zwiększyć do 60mg.czy powiedzie mu ze poczekamy jeszcze na 40mg?

  17. 18 godzin temu, Carolus napisał(a):

    Jeśli efekty uboczne dają popalić to zwiększenie dawki jeszcze pogorszy sprawę?  Chyba, że chodzi Ci o skrócenie czasu tej męczarni? Ja za każdym razem jak wchodzę na jakiś lek to przez jakiś czas mam zalecone, aby zostać na najniższej działającej dawce. Jak lek zaskoczy to dopiero się kombinuje co dalej. Widać co lekarz to inaczej. I co pacjent to też osobna kwestia.

     

    Będzie dobrze. Ja byłem na 40 paro wcześniej, a teraz jestem na 20 od około 3 tygodni i już jest lepiej. Fakt, że w międzyczasie schodzę z wenlafaksyny, ale jestem pewien, że "czuję" właśnie paro. Tylko ta senność jest straszna. Śpię tyle co wcześniej, a rano nie mogę się rozbudzić. Jednak wszedł ten "luz" i wreszcie mogę odetchnąć pełną piersią. Czy też połową póki co. 😃

    Tak bardzo Ci dziękuję za te słowa,wiesz ile to znaczy .więc czekam "cierpliwie"na działanie paro

×