- 
                Postów76
- 
                Dołączył
- 
                Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez metka
- 
	a prawda, jest coś takiego ;-) a jak (przy okazji) byłam w ciąży, to już zupełnie inne powonienie ^^ btw już nie jestem, i teraz mam faktycznie nad czym się zastanawiać - odkąd biorę leki czuję taki specyficzny zapach chemii od siebie.
- 
	to jakaś funkcja mózgu pewnikiem... może jakby podłączyć sobie głośniki to coś by dało na większą skalę ja to kojarzę z nadmiarem bodźców danego dnia...
- 
	a jak u was z lekami? utrudniają/ ułatwiają naukę? a może nie bierzecie? bo u mnie ostatnio temat nr jeden, jako że "nie było bata" usłyszałam wręcz "możesz brać leki np. do końca nauki" takie rozwiązanie... mieszane mam uczucia czy warto. hmm, a co jeśli taki jest koszt wykształcenia w moim wypadku
- 
	jestem na czymś pomiędzy psychodynamiczną a psychoanalizą... co spotkanie waham się czy odejść czy zostać u mnie to nie był wypadek, więc może jest jakiś sens we wracaniu do dzieciństwa i przyglądanie sięjak do tego doszło. Jednak z drugiej strony coś mnie ciągnie żeby zmienić terapię dzięki za linki
- 
	hm, wiem o czym piszesz, ja zawaliłam jeden kierunek przez N (fakt, że bardziej mnie na niego "wstawili" niż sama chciałam iść) teraz jestem na pierwszym roku innego kierunku, na zajęciach jest ciężko.. chcę wytrzymać... może leki coś dadzą
- 
	ja podpowiem z doświadczenia - zwolnienie od psychiatry acz może być wstydliwe, to w pełni uznawane... i sesję z powodzeniem można przedłuzyć na jego podstawie
- 
	o przyczynie mojego "stresu" a raczej mojej śmierci, mogę mówić dopiero po 3-4 latach co za tym idzie w szpitalu (gdzie byłam w 2006) dostałam mylne rozpoznanie, i brak właściwego leczenia.. wypuścili a ja nie byłam nawet w stanie szepnąć że czuję się jak trup; miałam wrażenie że robią mi na złość, i nie ma takiej siły żeby pomogli mogły to być urojenia bo nie byłam w stanie złapać emocjonalnego kontaktu z ludźmi i mogłam im mylne rzeczy przypisywać i mam za swoje, męczę się nadal, a otoczenie mysli że jest ok mam wrażenie że leki antydepresyjne tutaj nie wystarczą (brałam już jakiś czas temu) wracam teraz do farmakoterapii, po okresie intensywnej wiary w cuda, która to wiara nic nie dała poza dzidziusiem dla którego m.in. chciałabym o siebie zawalczyć lek dostałam zmieniony, ale - czy on zadziała? mam pytanie, czy Wam np. pomaga antydepresant, czy musi to być cała gama leków /nawet benzodiazepoiny itp./ ??
- 
	to już kwestia na ile siebie znasz, i czy sam uważasz że to może być nerwica. objawy które opisujesz mogą równie dobrze wskazywać na to że coś jest nie tak z pracą mózgu - tu przydaje się EEG, co do tych zmian to przecież komórki mają zdolność do regeneracji... można wspomagać się różnymi preparatami ale najważniejsze żeby dotrzeć do przyczyny. o ile to nerwica, pomóc może terapeuta czy psychiatra, w innym wypadku neurolog.
- 
	ja nie, ale bardzo interesują mnie wszelkie formy terapii (zwł. grupowej) i też chętnie czegoś się dowiem :) w necie są jakieś opisy i teksty na ten temat, ale najlepiej zapytać kogoś z doświadczeniem tak w ogóle to pozdrowienia dla Lublina
- 
	domyślam się że mogę Cię zrozumieć, bo właśnie próbuję zaliczyć semestr przez rozkojarzenie i jakiś dziwny nie dający się opanować niepokój, moje kontakty z ludźmi wyglądają zupełnie inaczej niż kiedyś jestem za tym, żeby przy objawach typu ból głowy radzić się też neurologa... a jeśli to taka typowa nerwica "podobno" daje się leczyć z powodzeniem lekami i nie trzeba się męczyć. Piszę podobno, bo jestem jeszcze przed wizytą u lekarza. Jasne, że problemy z przeszłości, też mogą odbijać się taką czkawką...
- 
	  jak ma się branie leków do "rozwoju wewnętrznego"metka odpowiedział(a) na metka temat w Nerwica lękowa chodzi mi o to, że kiedyś dostałam antydepresant który przy okazji miał działanie przeciwlękowe. Nie pamiętam nazwy ale wydał mi się fajny.. .do czasu No nic, przegadam z doktorem. Doraźnie - poza hydroksyzynę się nie wychylam.. Jeśli mowa o niemowlęciu, ono trochę chłonie moje uczucia, więc niewątpliwie lepiej jeśli oszczędzę mu lęków /swoich prywatnych/. Tak w ogóle to dzięki za opinie pozytywne na temat wsparcia farmako, bo męczę się jak ten debil 3 lata bez proszków (a przynajmniej nic na stałe) i chyba właśnie dojrzałam... [Dodane po edycji:] rozwój wewnętrzny poszedł na bok tak czy tak za to wczoraj po Triittico (albo wyjątkowy napad paniki) trafiam na izbę przyjęć, nie chciałabym tego powtórzyć :[[[
- 
	  jak ma się branie leków do "rozwoju wewnętrznego"metka odpowiedział(a) na metka temat w Nerwica lękowa w sumie to tak po cichu chciałam to usłyszeć, z drugiej strony niektóre przeciwlękowe zamulają. znając życie pewnie dostanę taki 2 w 1
- 
	uff. chciałam tylko dodać że parę dni temu słyszałam nie tyle własne myśli, co urywki utworu którego słuchałam w ciągu dnia koncert Myslovitz na żywo jednym słowem. i w głowie. oczywiście, że się przeraziłam
- 
	hej, jestem na terapii i chciałabym przepracować swój problem, jednak czuję że nie uniknę brania leków bardzo boję się ich brać, ale w wypadku tej choroby dziwnym byłoby gdybym się czegoś nie bała ale mniejsza o to - moje pytanie jest do osób które biorą leki - czy biorąc je będę mogła dalej robić postępy w terapii? mam małego synka i nie chciałabym z dnia na dzień przestać żywić do niego jakichkolwiek uczuć, wydaje mi się - mam nadzieję że niesłusznie, że leki mogą je tłumić prooooszę o szybka odpowiedź
- 
	ja poprawiałam w tym roku, więc miałam powtórkę z rozrywki. I tak właśnie "może być". Tylko teraz czekaj wiatru w polu... 2 miesiące... a studia zaklepytwać trzeba :/
- 
	no to może ogólnie, ten lęk jest przy ludziach? kiedyś kiedyś, chodziłam do terapeutki która nie chciała rozmawiać o rodzinie , jako że "ich tutaj nie ma" (na to są też terapie rodzinne). Ja z kolei chciałam trochę o tym pogadać , no ale może tym sposobem (czyli zajmując się sobą) poczułam się bardziej indywidualnie. Więc zależy od metody.
- 
	może by coś dały rozmowy z terapeutą, który w tych sprawach pomaga. Ja mam od października iść na studia, a tak, przez nerwy, stresy, lęki - prawie nie mam życia to się zaczęło w liceum, fobii szkolnej nigdy nie miałam diagnozowanej, a wy jak tam?
- 
	I to jest racja
- 
	  Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2metka odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa fakt... patrząc na cennik :/. ja miałam robione jeszcze za czasów niepełnoletności, więc szło na państwo.
- 
	  Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2metka odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa a badałaś kiedykolwiek poziom hormonów? ważne jest też czy regularnie masz okres. z wiedzy którą zdobyłam, wynika że hormony są ważne, bo w końcu na nerwicę wpływa zbyt duże wydzielanie hormonów stresu /produkowanych przez nadnercza/, trochę bierze w tym udział i dieta... Hormony kobiece są z tego co wiem, jakoś powstrzymywane przez tamte, co ma czasem wpływ na cykl.. życzę powodzenia w rozpracowywaniu tych mechanizmów..
- 
	Chodzi mi o to, że zaczynam sobie wyszukiwać przeszkody. i jest ich coraz więcej. Czasem nawet do końca nie jestem pewna, czy coś jest przeszkodą - czy tylko wymówką...
- 
	  Boję się, nie radzę sobie, nie wiem... POMÓŻCIE!metka odpowiedział(a) na mikos temat w Nerwica lękowa widzisz, bo to jest tak że nie na każdego działa taka sama forma terapii. Z tego co wiem jest jakiś wybór i o ile miałabyś szansę skorzystać, to może warto zmienić? 2 lata to jest już trochę czasu... Druga opcja, to taka że Twój analityk może widzieć jakieś zmiany w Tobie, tylko sama ich nie dostrzegasz - bo w zasadzie przebiegają wolno. Twoje ostatnie zdanie chyba dobrze rozumiem.
- 
	  Objawy nerwicy, wszystko o objawach!!!metka odpowiedział(a) na temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa myślę że w jakiś sposób jest to otępienie, mam tak często czasem to jest miłe w końcu dojść, do tego co się czuje smutek tłumaczę sobie, że trzeba przeżyć :| ech.
- 
	a ja czuję że nie potrafię z reszta dla mnie nie jest wtedy prostsze, im więcej Boga, tym więcej okazji do grzechu...
- 
	hm. raczej pokonałam... co Ci mogę napisać - anoreksji zwykle towarzyszy chęć schudnięcia, coraz większe ograniczanie się w jedzeniu (no u mnie to akurat było potrzebne, ale przesadziłam i się zapędziłam)... diagnostycznie waga takim osobom spada o 15% więc pewnie nie musisz się martwić, ale najlepiej też nie ufać sobie w 100% tylko porozmawiać z tymi którzy Cię znają.. możliwe że to tylko niedowaga (zależy jeszcze ile masz wzrostu)
 
        