Skocz do zawartości
Nerwica.com

ania280

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ania280

  1. Szaruga nie nastraja do pozytywnego myślenia. Dzisiaj się zastanawiałam po Co się w ogóle leCzę. Jak nadal Czuję się jak kapeć. -- 21 mar 2011, 11:17 -- A dziś jakby nic się nie działo, leki zadziałały. Psychiatra zapisała mi hydroxizinum na noc i zomiren na dzień ale nie wzięłam jestem tylko na parogenie i wszystko jest ok. No tylko serducho wali i trochę ciężko na płucach ale ogólnie ok mam nadzieję że wytrzymię jak najdłużej. Trzymam kciuki za was wszystkich.
  2. Ja z objawami zewnętrznymi jak słabość drżenie jakoś sobie radze ale najgorsze jest to co myślę co rozgrywa się w mojej głowie. Dzisiaj lekarka przepisała mi nowy lek na sen hydroxizinę może pomoże bo jak się budzę o 5 to mam dość i cały dzień senna jestem.
  3. ja zemdlałam w życiu raz i nie było to związane z nerwicą. Suchość w ustach mam ale to chyba po leku. Mam jeszcze natrętne myśli że sobie coś zrobię.
  4. Ja najgorsze napady mam w nocy. Budzę się i zaczynam myśleć co mi jest, a teraz jak już wiem, że to nerwica to myślę że mi to nigdy nie przejdzie i że zwarjuję i nie mam po co żyć. Rano jestem zmęczona i senna ledwo mogę coś zrobić i boję się że w pracy się spostrzegą i że wieczorem znowu mnie to spotka. Jestem tydzień po silnym ataku i nadal jestem senna, obojętna, zdenerwowana mimo, że jadę na Parogenie. Muszę jeździć samochodem, a to dodatkowo komplikuje. Jeszcze dostałam zapalenia gardła co powoduje dodatkowy stres, a lekarz mnie postraszył szpitalem laryngologicznym i chorym sercem.
  5. Co do tego że widzi się coś innego niż jest w rzeczywistości to moja psychiatra powiedziała mi że mózg płata takie figle każdemu ale tylko nerwicowcy zwracają na to uwagę.
  6. Modlitwa jest dobrym rozwiązaniem ale dla wierzących. Mnie zawsze pomagała, ale wychowana przez praktykujących katolików odmawiam pacież jak to się mówi zawsze wieczorem czy czuję się dobrze czy źle. Nie polecam modlitwy tylko żeby lepiej spać to hipokryzja.
  7. Jeżeli podejmiesz leczenie i psychoterapię napewno ukończysz studia. Mnie się udało i to nawet nieźle i trudny kierunek.
  8. Moja terapia trwa 3,5 roku. Mam wizyty co 3 miesiące. Zaczynałam co tydzień, później mi się to oddalało bo było lepiej no i doszło do co 3 miesiące. Ale jak mam nawrót a zdarzyły się już 3 to znów mam częściej. Dwa razy nawet poszłam do innej psycholożki w tej samej poradni zaleciła mi oddychanie ale to nic nie pomaga. Moja ze mną rozmawia ale nie wiem na ile to pomaga bo po jednym gorszym dniu w pracy ale tak naprawdę coś mnie zdenerwuje to znowu wraca. Każe mi wychodzić do ludzi a mnie się nie chce więc to też moja wina.
  9. asko80 ale czy kiedykolwiek zdiagnozowano Ci nerwicę. Z tego co piszesz po przejściach miałaś nerwicę co jest raczej logiczne ale część z nas nie ma powodu natury prywatbej czy ogólnej aby choroba wystąpiła a jednak się pojawia. prawdopodobnie miałaś nerwicę lub stres pourazowy, więc szybciej się wyleczyłaś. Myślę że nerwicę można wyleczyć no może nie do końca jestem pewna ale to mnie trzyma przy zmysłach. Jednak jest to bardzo długi proces. Sam choruję na poważne stadium jeżeli tak można to nazwać od 2,5 roku a miałam już objawy 10 lat temu. Wciąż mam nawroty i choc w momencie ataku nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić jednak później dochodzę do wniosku że będzie lepiej. Dziśjest 3 dzień po ataku, jestem w pracy i powoli mi przechodzi, choć martwię się że wieczorem znów będzie mnie roznosić ale TRZYMAJMY SIĘ!!
  10. anonimowy-zalamany Fermina Wasze objawy to może być zespół cieśni garstka. Polecam wizyte u neurologa lub ortopedy.
  11. Ja brałam Paromerck już w dwóch długich okresach i odstawiałam. Ale zdarzy się jedna rzecz i już wszystko wraca, lęk i natrętne myśli. Co do skutków ubocznych to zawsze miałam mdłości podczas ziewania. Teraz mam jeszcze suchość w ustach, straszny głód i brak apetytu, co za ironia. odstawia się bez problemu tylko trzeba bardzo powoli, najpierw pół tabletki a później co dwa trzy dni. Pozdrawiam.
  12. Ja mam je najczęściej w nocy. Budzę się z powodu bólu brzucha i zaczynam się trząść, od środka, od żołądka i do kończyn, a zwykle też szczęki mi latają. Od razu dostaję biegunki i trzęsę się w toalecie. Mam też problemy z oddychaniem. Często mam też takie dziwne uczucie zimna od tyłu głowy jakbym miała zemdleć. Biorę leki, brałam paromerck już dwie sesje. Odstawiłam jakieś dwa miesiące temu i znów mi wszystko wróciło. Biorę też zomiren na noc ale średnio pomaga. Jak mam atak w nocy to lubię z kimś pogadać, ale wszyscy śpią więc włączam telewizor, zakładam słuchawki bo siostra śpi obok i oglądam cokolwiek, jak się wkręcę to przestaję się trząść. Piłam też nerwosan, pomaga zasnąć. Najgorzej jak nie śpię długo w nocy i następnego dnia jestem nie do życia.
×