Skocz do zawartości
Nerwica.com

roam

Użytkownik
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez roam

  1. roam

    Czy to dobrze czy źle?

    Uważam, że to totalna bzdura. Gdy słuchamy kogoś widzimy cały obraz sytuacji, możemy spojrzeć obiektywnie, niczego nie koloryzujemy. Stąd nasza rada jeśli jest szczera, jest ona też bardzo cenna. Pytanie, jak ta osoba ją wykorzysta.. Gdy patrzymy na swoje problemy, często wydaje nam się, że nie mamy w nikim oparcia i żyjemy tylko tym problemem - na nim się wciąż skupiamy nie zauważając, że umykają nam kolejne sekundy życia, w których powinniśmy radować się, że wciąż jesteśmy. Błędem jest za duże skupianie się na problemach. Analizy typu: czy to dobrze, że tak się stało, czy nie? Czy to ważne? Tak po prostu stało się, odczujemy pewne skutki, ale nie cofniemy czasu, nie zmienimy tego. Skupmy się więc na tym co ważne, na co mamy wpływ, na tym co TERAZ. I rozkoszujmy się tą sekundą, która właśnie trwa.
  2. Upalnie i robię wszystko źle Nie wiem co robić, bo i tak będzie źle Chcę zapomnieć! A to dopiero prawie połowa tej doby minęła Wolałabym, żeby mnie nie obchodziły uczucia innych. Może z zewnątrz wygląda to tak, jakby naprawdę nie interesowało mnie to, że ktoś przeze mnie się źle czuje, ale tak naprawdę bardzo to przeżywam
  3. A ja nie łapię doła, gdy widzę chłopaków ze swoimi dziewczynami (jestem troszkę młodsza, wiec może za jakiś czas też będę łapać doła). Wręcz przeciwnie, cieszę się, że znaleźli już tę właściwą osobę - tym bardziej, gdy idą wpatrzeni w siebie i zdają się nie widzieć świata poza sobą Do zrozumienia wystarczy trochę altruizmu, nie trzeba mieć nerwicy... Tak czy inaczej, powodzenia!
  4. linka, chyba nie do końca zrozumiałaś o co chodzi. Jestem za. Chętnie zobaczyłabym tę listę, którą dostałeś
  5. roam

    Czy lubicie siebie?

    Świetnie to ująłeś, mam podobnie, choć czasem uważam, że jestem piękna (nie chodzi głównie o wygląd ), ale gdy chodzi o kontakty z innymi ludźmi, to zawsze mam tak, jak napisałeś.
  6. Mi też :/ A wcześniej niemal jak w zegarku. I cały czas zachowuję się jakbym miała pms, a tak bardzo chciałam w przyszłym tygodniu być już "zdrowa". W moim przypadku nie jest to raczej nadmiar Słońca, może zwiększenie aktywności fizycznej, ale też nie przesadzałam. Za chwilę idę po jakieś fajne kosmetyki (może wreszcie znajdę ciekawy błyszczyk) i gdzieś w teren pomyśleć nad swoim marnym żywotem. Mam nadzieję, że wrócę.. [Dodane po edycji:] Wróciłam. Znalazłam bardzo smaczny błyszczyk Ciekawe jak bardzo jest kaloryczny, aż trudno, żeby utrzymał się dłużej na ustach... Druga część mojej wyprawy nie wypaliła już tak dobrze, bo słońce się schowało i nie chciałam ryzykować zgubienia się
  7. roam

    Wybór Studiów

    Ewunka121091, a może fizyka medyczna? Spróbuj! Nie będzie to ostateczna decyzja, i jeśli zdasz sobie sprawę, że to jednak nie to, co Cię kręci, to możesz zmienić.
  8. Dołączam się do prośby, wolałabym sama coś poczytać, aniżeli iść do kogoś i mówić o czymś, o czym bardzo trudno mi się mówi (przerabiałam kiedyś coś podobnego z kimś bliskim, długo nie mogłam powstrzymać płaczu, dopiero po długim czasie udało mi się wyrzucić z siebie kilka słów, i później znowu to samo....), nawet jeśli miałoby to trwać dłużej niż jakaś rozmowa. Pracować nad sobą można samemu, tylko warto wiedzieć jak się właściwie ukierunkować.
  9. roam

    Inny Świat

    Ja też, czasem całymi dniami tylko marzyłam, pro forma zmieniałam też książki, które miałam przed oczami, niestety nie potrafiłam się skupić nad ich treścią. Wiem, że na to pomaga obserwacja tych myśli - robisz dwie czynności jednocześnie, marzysz i przyglądasz się temu, a trudno jest skupić się na dwóch rzeczach, kiedy do obydwu potrzebujesz jednego narzędzia jakim jest umysł (co innego np. myśleć i bezmyślnie obierać ziemniaki). Jednak często zapominam o tym, że mam się temu bardziej przyglądać, bo nie cierpię marzyć (później źle się z tym czuję, bo w tym można się tylko zatracić, nic to nie daje), ale w chwili, kiedy marzę jest tak przyjemnie i czuję, że to jedyne chwile szczęścia, które mam. Trudno mi z tego zrezygnować.
  10. roam

    DDA.

    Mam ojca, który pije. Teraz już rzadziej, ale gdy zacznie, końca nie widać. Często nie potrafił się powstrzymać i bił bez opamiętania. Z czasem przestał bić dorastające dzieci, ale gdy stawały w obronie mamy, czasem można było oberwać. Mój sikał lub oddawał kał na łóżku, na podłogę to wymiotował. O demolkę było bardzo łatwo (największa to porąbany stół). O spokojnym śnie nie było mowy, bo albo on go zakłócał, albo mama mówiąca, co mogła lub mogłaby zrobić - ale nigdy nie zrobiła i nie zrobiłaby. Mama też często chciała się wyżalić i mówiła jak jest źle - mi przychodziło słuchać. Nie chcę popełnić takiego błędu, samotność chyba lepsza, ale słaby człowiek często się łudzi, że może być dobrze i czasem zapomina o tym, co sobie postanowił. Przykro mi, że nie potrafię złożyć im życzeń osobiście i nie mogę się pogodzić z tym, że pragnęłam ich śmierci, ale takich rzeczy po prostu nie da się zapomnieć i przebaczyć sobie, żaden psycholog moim zdaniem tu nie pomoże. Nie cierpię swojej wrażliwości, za szybko cisną się do oczu łzy :/ [Dodane po edycji:] A przy tym jestem straszną egoistką
  11. Mam podobnie. Może dlatego, że zwykle mama kazała mi tylko słuchać siebie, a gdy chciałam stworzyć własną opinię, to denerwowała się na mnie i mówiła, bym nie pyskowała do niej albo że gówno wiem. A teraz też niezbyt mam z kim rozmawiać językiem mówionym (pisanym lepiej mi wychodzi), bo nawet jeśli ktoś chce mnie poznać, szybko potrafię tej osobie w jakiś sposób dać do zrozumienia, żeby sobie dała spokój, ze nie warto. A jeśli ktoś mnie o coś zapyta, zwykle nie wiem co odpowiedzieć, bo nieprzyzwyczajona jestem do takich sytuacji; a potem analizuję sobie co mogłam powiedzieć i jest tego tyle, że aż mi smutno, że nie przyszło mi to do głowy wcześniej. Wydaje mi się, że szukam przyjaciela, co jest bardzo trudne, bo najpierw chyba powinnam zaakceptować siebie..
  12. roam

    Wybór Studiów

    Odbierz pw. Może poczytaj o tych kierunkach i zastanów się co Cię może zainteresować - szkoda tracić co najmniej 3 lata umierając z nudów.
  13. roam

    Wybór Studiów

    Tylko nie po skończeniu studiów, a po 4-8 latach tyrania na budowie jako zwykły robotnik za marne pieniądze (w znanej i szanowanej firmie).
  14. roam

    Wybór Studiów

    Budownictwo na PK jest podobno lepsze niż na AGH (chodzi głównie o możliwe specjalizacje). Wiesz co chciałbyś robić po tym w przyszłości?
  15. Dno. Jak odkryć tak nieidealne ciało?
  16. roam

    [Kraków]

    Cześć, nie wiem czy miałabym odwagę się spotkać, ale mogę pogadać przez prywatną wiadomość lub gg, podobno w radzeniu innym jestem dobra.
  17. Czuję, że wszystkich ranię, odbieram przyjemność z życia i wszystko robię nie tak. Jednym słowem tragicznie, a za oknem zaszło słońce Moje istnienie to jeden wielki błąd.
  18. Mam podobny problem, choć nie nazwałabym tego nerwicą a ciągłą depresją z przebłyskami lepszych chwil, ale nie o to chodzi. Byłam już u dermatolog , ale efektów nie ma i jeszcze mnie skrzyczała, że drapię. Już tam nie pójdę. A teraz jest lato, a ja wciąż nie mogę się opanować, by nie ubierać bluzek z długim rękawem i długich spodni W zimie dało się to znieść, bo ubierałam bluzę lub sweter, żeby mnie nie korciło drapać ramion, na udach i łydkach też zawsze czegoś szukałam.. O ile długie spodnie w lecie jeszcze nie rzucają się aż tak w oczy, to długi rękaw w bluzce... A jak już włożę, to wciąż naciągam, żeby trochę zakrył, ale trudno z krótkiego zrobić długi. Mam sporo blizn na ramionach i plecach, a wciąż drapię jak coś nowego się pojawi. Z dekoltem jest dużo lepiej, na twarzy też drapię, ale to się da ukryć. Jak widzę dziewczyny, które mają gładziutką skórę ramion i nóg, to chciałabym się schować. Nie lubię przebywać z ludźmi teraz, bo pewnie trudno zrozumieć takie jak moje działanie. Przez to nie podoba mi się to , jak wyglądam, nie lubię siebie. Spotykam się z jednym chłopakiem, ale zawsze udało mi się ukryć ramiona długim rękawem, boję się, że nie da się tak długo, i przez to mnie odrzuci, chyba powinnam sama dać sobie spokój, ale miło jest mieć kogoś kto akceptuje. Tylko jak ktoś może zaakceptować człowieka, który nie potrafi sam się zaakceptować? Znacie coś innego niż Atrederm? Najlepiej coś, co można dostać bez recepty, albo coś żeby w miarę to ukryć czy może powinnam zapaść w sen letni? :(
×