marrgot, wg mnie przyczyną Twojego stanu nie jest rozstanie z chłopakiem, tylko sytuacja w domu. Wygląda na to, że Twoja mama niepodzielnie rządzi w Twoim domu, bez względu na to, czego oczekują pozostali domownicy. Co prawda nie sądzę, by robiła tak wyłącznie ze złych pobudek, jednak to nie zmienia faktu, że decyduje za wszystkich, wszystkim organizuje życie tak, jak ona uzna za stosowne, a niekoniecznie tak, jakby tego chcieli inni.
Paradoks jej zachowania polega na tym, że sama czuje się 'zmuszona' do organizowania życia innym (bo wg niej nie radzą sobie), a jednocześnie nie pozwala innym, by sami się tym zajęli.
Tacie albo jest tak wygodnie, gdy ona go 'wyręcza' z decydowania, albo się już poddał. Brat natomiast uciekł do własnego mieszkania (co i tak prawdopodobnie całkowicie nie chroni go przed mamą ?).
Myślę, że najlepiej będzie, gdy ograniczysz kontakty z mamą,a jednocześnie sama na terapii zaczniesz zwalczać wpływ mamy na siebie, a tym samym będziesz stawała się coraz bardziej samodzielna.
Dodatkowo może jednak znajdziesz zrozumienie u taty? Przy czym nie mam tu na myśli kreowania relacji opartej na 'sprzeciwie wobec mamy', tylko relacji opartej na wzajemnym zrozumieniu osób, które są w podobnej sytuacji.