Skocz do zawartości
Nerwica.com

czarna megi

Użytkownik
  • Postów

    89
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez czarna megi

  1. moje dzieci przebywaja w domu dziecka i tam ze trzy miesiace temu byl anonimowy list, do wladz miasteczka ze dzieci sa bite ze, wyzywane ze dyrekcja bardzo zle odzywa sie do rodzicow i terktuje ich jak guw.. pytalam wtedy moje dzieci co sie dzieje byly u mnie i pytalam czy, im sie cos dzieje bo tak jak ja tam jedzdze to raczej niewidze tylko widze i slysze jak wychowawcy bluznia na dzieci czasami wyzywaja je. ale bicia niewidzialam. wiec tamta dyrektorka zeszla z tego stanowiska odeszla, aweszla druga, a ta druga nie lepsza bo to byla prawa reka tej pierwszej. i zaczely sie klopoty przynajmniej co do mnie zaczelam byc zle traktowana przez dyrekcje zero mobilizacji z ich strony, nie moga sie ze soba dogadac dyrekcja wychowawcy, nie ma tam wspolpracy miedzy nimi, szystko jest takie porozwalane nikt nic niewie, zero organizacji mniedzy soba, jak nagle dyrekcj cos postanowi tak jest zmienia sobie co chwila cos . przez to sa niedomowienia ja jako rodzic o spotkaniu ie z dziecmi, jestem przez dyrekcje i wychowawcow krecona jak sloik na ime, raz ustalenia sa takie za chiwle dzwonie i wychowawca przekreca wiec ja sie dostosowuje, pozniej dzwonie do dyrekci to mowi i ustala inaczej a wina zgania na wychowawcow, wiec jak wogole tam dojehalam, to nic nie bylo jak mowila i ustalila ze mna dyrekcja i tez nic jak mowili wychowawcy, wyszlo ze zostalam poszkodowana moje dzieci cierpialy , powstalo zamieszanie a wszystko, cale zamieszanie wychowawcy zwalili na mnie ze to jak ja przyjezdzam to musi byc wedlug mnie pod moje dyktando. potem nagle powiedzialy mi niemoje dzieci ze sa bici przez ta nowa dyrekcje i wyzywani i ponizani, no dzieci pytalsm nic mi niepowiedzieli. ale jak wkoncu jedna dziewcyzna z tamtad pekla powiedziala co i jak robia moim dziecia. i zadzwonilam do dzieci rozmawialam z synem i zaczol pokryjomu mowic mi ja ta rozmowe nagralam na tel. mam 4 dzieci wdoch synow i dwie corki chlopcy maja 9-10 l a dziewczynki 5-6l i nawet ta moja perelka najmlodsza dostaje, ja jestem zchorowana osoba mieszkam w lodzi do moich dzieci mam 100kl. przeszlm juz 11 operacji, obecnie mam guza na nerce, torbiela, poruszam sie ledwo na kulach bo mam nederwane oba sciegna w nogach do operacji, do dzieci jezdze co tydzien jak tylko moge zabieram je do siebie dzieci nie zostaly mi zabrane to ja jak mnie skatowal moj byly maz musialam uciekac i bylam niezdolna do opieki nad dziecmi niemoglam cjhodzic rusza sie na oczy nie widzialam bo takie sine mialam, to ja poprosilam sad o pomoc bo nikogo niemialam i niemam by zajol sie moimi dziecmi, wiec moje dzieci zostaly zawiezione sad dal taki wyrok ze na czas zdrowienia, dzieci beda w placowce, ale jak mi sie zdrowie zaczelo sypac tak jak zaczelam byc operowana na jedno pozniej na drugie, ledwo to wszystko przechodze to tej pory tak jest i ja mam prawa do dzici tylko ograniczone poprzez umieszczenie ich w placowce ze wzgledow zlego stanu zdrowia. i wczoraj moj syn przez telefon powiedzial mi za sa bici, powiedzial mi jak kiedy, i ze sa wyzywani , ponizani, owszem jak broja tez ale niewplno bic dziecka i go wyzywac, moj syn mowil ze bardzo bal sie mi powiedziec tam wszyscy sie boja, poniewaz te dzieci wiedza ze tam dalej beda, i jak odezwia sie to jak to powiedzialy beda bardziej ukarani, dostanie im sie, wiec moj syn blagal mnie bym nikomu niemowila by nieposzla do dyrekcji z tym poniewaz mowi ze nie dosc ze pani sie wyprze to pozniej jak mowi ty pojedziesz to nam sie dostanie, prosil mnie bym poszla do sadu i powiedziala sedziemu co sie dzieje i by sad zdjol ta pania dyrektor bo zastepca mowia ze jest w miare fajna i to ona tylko tam dziala dla nich. syn powiedzial albo niech sad nas zabierzez tad do innej placowki albo inna pani dyrektor, syn mowil mi ze sam na ucho tylko powie sedziemu co tam sie dzieje, bo boi sie mowic tam by sie wychowawcy dowiedzieli i dyrekcjia. wszyscy tam sie boja, ale mowia tez ze od czasu kiedy jest ta nowa dyrektorka, to maja wszystko ucinanne, nie dostaja tych regolarnych paczek co dom dostaje od sponsorow, nieorganizuje nic im jak zawsze mieli jakies zabawy wycieczki cos sie dzialo, teraz oni nie sa wazni tylko wizeronek pani dyrektor,. z tego co wiem to naprawde tak tam jest ze reka reke myje, tam dyrekcja domu dziecka, dyrekcja opieki spolecznej, prezydet miasta i wladze sa wszyscy jeden za drugim trymaja sie razem, a i zajela sie tym prokuratura tam , ale tyle czasu uplynelo i zadne dziecko niebylo przesluchane, nic sie tam niedzialo, widac ze ci tez sie znaja. a teraz po tym co ja przeszlam z dyrekcja 25maja, to widac ze niczego ta kobieta sie nieboi, to tylko swiadczy o tym jakie ma plecy ze czuje sie pewna. wiec ja jestem zalamana , nie wiem jak i gdzie mam sie udac co ja mam robic by pomodz tym dziecia a nie krzywdzic ich teraz, beda mieli wakacje i jakby cos sie juz wydalo ze ktores powiedzilo skasowali by im wyjazdy jakiekolwiek, wiec dzieci prosza, a maja do mnie zaufanie i mowia. prosze was o jakas pomoc ja jestem z tym wszystkim sama ja wpadlam w panike wylam , myslalam ze zawalu dostane jak sie dowiedzialam bo czuje to tak jakbym to ja byla bita, tego nieda sie opisac, mieszkam z mezem, nowym juz 3 lata, bardzo zle sie czuje, na nogi teraz ledwo chodze, czeka mnie operacja ale ja chce zabrac dzieci na wakacje do siebie, bola mnie nogi i nerki bardzo, musze byc zoperowana ale ja chce przeczekac jakos nie wiem jak, uwazajac na nogi bo mowia ze moze mi sie calkiem zerwac sciegmo a wtedy strace stope, no dwie, ale ja pekne jak dzieci niewezme jak przykuja mnie do lozka i niebede sie znimi widziec.prosze was o pomoc, obecnie jestem bez lekow poniewaz odsatwiono mi leki na depresje bo, te leki szkodza nerce i jestem bez a w tych dniach jestem zalamana niemoge sie ogarnac na niczy mi niezalezy to bardzo niedobrze, . moze ktos z was wie jak mi pomodz, co mam robic, bardzo prosze o taka pomoc, jakakolwiek, zwyklego wsparcia, nawet takiego slownego, bo ja juz wysiadam
  2. ja pisalam do ciebie na pw, i nieotrzymalam zadnej odpowiedzi wiec czekalam. no sama widzisz co sie dalej dzieje ciagle ogrom klopotow, teraz znowu operacja no szok dwie nogi, pokolei beda operowac ale ja chce bardzo wziasc moje dzieci na wakacje chociaz na 2 tyg. bo mi serce peknie i im, wiem ze musze byc zdrowa, bo jest mi ciezko, ledwo chodze o kulach ledwo sie poruszam potrebuje sama pomocy w prostych sprawach a bol mnie zabija, tak mi nogi puchna. co tam u ciebie EWERYST? jak ty sobie radzisz? ja jestem pod tym samym numerem staram sie bardzo jakosc to wszystko ciagnac, chce bardzo pojechac jutro na wies do lasu do ciszy i spokoju. aby odpoczac od tego zgielku codziennosci, haosu i wogule odpoczac psychicznie, wylaczyc sie troche. bardzo mi tego brakuje, zle sie czuje z tym ze znowu musze liczyc na kogos o pomoc w domu , wszedzie bo o kulach sama niedaje rady. chce wam powiedziec ze jezeli ktos bedzie potrzebowal porozmawiac bedzie sie zle czol, mial dola, czol sie sam to bardzo chetnie porozmawiam , wy mi pomogliscie i ja chetnie pomoge bo wiem ze zwykle slowa otuchy to jest bardzo duzo, wiec prosze mozecie do mnie pisac,na gg 6608291 i zadzwonic juz znacie moj numer 695206229. chetnie porozmawiam i pomoge na tyle ile bede w stanie. a dodaje zdjecia moich kochanych dzieciaszkow, moje skarby i perly [Dodane po edycji:] teraz moi synowie. moze tu komus sie niepodobac ze pokazuje moje dzieci tu na forum ale ja uwazam to za sluszne i nic lego a przeciez juz tyle tu osob mnie zna
  3. ale zawsze mozesz ze mna popisac lub jak masz skypa to pogadac to juz jest dla mnie pomoc bo wiem ze niejestem sama.
  4. co ja zrobilam ??? chcialam komus wyslac mojego posta a jakos wcisnelam go tu. nie wiem jak to zrobilam a skasoac nieumiem. przepraszam!!!
  5. podoba mi sie twoj punkt patrzenia. wiesz ja tez taka bylam pomimo tylu przykrosci tkiego bolu zawsze brnelam do przodu, jestem tez bardzo schorowana przez rozne choroby mam czworke dzieci sa niestety w domu dziecka, bylam bardzo bita i poniewierana, potem skatowana, teraz sa tego efekty, niemoge dojsc do siebie ze zdrowiem noi psychicznie wysiadlam, bralam leki psychotropowe ale jak zachorowalam teraz na guza nerki i mam tam torbiela to kazali mi odstawic i teraz bez tych lekow powiem ci ze jest mi ciezko bardzo zyc, jestem tak naprawde samam, nie mam z kim pogadac nie mam zrozumienia i zalamalam sie. nie daje juz sama rady. przeszlam w osttnim okresie czasu bardzo duzo operacji w sumie juz 11. moje dzieci sa 100kl, odemnie ale jezdze do nich one do mnie jak tylko ja jestem w stanie zdrowotnym w miare. ale wysiadam. to co piszesz buduje naprawde, i widze w twoich slowach jaka ja kiedys bylam i zastanawiam sie co sie stalo ze ju taka nie jestem ? tak jeagbym sie wypalila i wiem ze sama nie dam rady. a pomocy niestety nie mam. to dobrze ze chociaz sa takie jeszcze osoby jak ty , ze trzymaja sie i potrafia o tym napisac. to moje gg jakbys chciala pogadac ze mna 6608291
  6. czarna megi

    [Łódź]

    hej, powiedz jak miala by dzialac ta grupa wsparcia? i moze tez napiszesz cos o sobie..moje gg 6608291
  7. witaj dobrze ze tu jestes. mi osobiscie bardzo pomaga to forum.. zawsze mozesz tu napisac co czujesz..
  8. ja juz pisalam na forum. wiecie mam 28l, mam czworke dzieci, wspanialych, pierwszego syna z pierwszego malzenstwa, a trojka z drugiego. w drugim malzenstwie bylam 7lat, mieszkalismy w domu jednorodzinnym, mialam synow dwoch i urodzily mi sie dwie coreczki. bylo nam biednie ale bylismy szczesliwi. meza mialam starszego duzo od siebie. ja zajmowalam sie domem dziecmi a maz praca. bardzo kochajaca sie rodzina, dopoki maz niezapil, dowiedzialam sie wtedy ze jest alkoholikiem i wtedy wszystko runelo, ja mam 2 grupe inwalidzka i z tego tytulu mialam i mam rete, wiec taki maly dochod, pomogala mi opieka spoleczna. najstarszy syn zachorowala na padaczke, a ta trojka astme ciezka, bylam sama, bo maz pil, sama staralam sie o chleb, by je ubrac nakarmic i zajac sie nimi, ale maz coraz gorzej sie zachowywal, wychodzil z domu kiedy chcial przychodzil w ciezkich stanach kiedy chcial,. wziol sie za siebie na jakis czas. poszedl na terapie i przestal pic na rok, ale to juz nie bylo to. i tak po tym roku zapil, ale to juz spal na dno, wtedy zaczol sie dramat, zaczol mnie bic, gwalcic, na oczach moich dzieci, wynosil z domu wszystko okradal mnie z ostatniej zlotowki, mial gdzies dzieci, dzieci byly przezrazone, zaplakane, ja wolalam o pomoc do kuratorium, opieki, ale nic to jemu pomagali nie mi i dziecia, trawalo to miesiac jak maz mnie skatowal do nieprzytomnosci, moje dzieci wezwaly policje i pogotowie, zabrali go. ale co z tego jak to jego dom i z rana mnie z dziecmi zabrali do domu samotnych matek, bez niczego caly moj dorobek zostal tam gdzie maz wszystko przepil. poniewaz ja niemoglam chodzic a twarzy mojej nie bylom widac bo byla taka sina, nie mialam nikogo do pomocy, zadnej rodziny, nikogo, to poprosilam sad o pomoc, i sad na moja prozbe umiescil mi moje dzieci w domu dziecka na czas mojego leczenia. wyladowaly daleko bo tu miejca nie bylo, a ja tak je kocham one mnie tez. i po tym pobiciu ja juz przeszlasm 11 operacji, stan mojego zdrowia wcale sie niepoprawia, wrecz przeciwnie ciagle cos nowego sie psuje. jezdze do dzieci one do mnie przyjezdzaja jak tylko ja jestem na silach. ale jest mi tak ciezko ze one nie sa ze mna, ze ja niejestem w stanie sama sie nimi zajac. owszem wyszlam za maz teraz. ten obecny maz zna cala sytuacje pracuje, pomaga mi zajmuje sie mna i dziecmi, ale nie jestesmy wstanie je zabrac na stale. jest mi naprawde ciezko, moze jest ktos tu na forum kto ma podobne przezycia i moglby ze mna porozmawiac.. moze powie jmi jak ta osoba sobie radzi w takiej sytuacji, ja mam takie zalamania ze nie raz chcialam odebrac sobie zycie, mam depresje ale mam odstawione leki poniewaz mam tam guza na nerce i niewolno mi barc psychotropow jak nerka jest chora. j potrzebuje rozmowy bo niemam tak nikogo z kim moglabym porozmawiac i by ktos mnie zrozumial. napiszcie do mnie prosze to moje gg 6608291
  9. czarna megi

    Witam Uprzejmie

    oj adriano. to tak odrazu sie nic nieda. powiedz co teraz robisz ze soba? na wszystko trzeba czasu. tak czasami trafia sie na dziwnych ludzi, chodzi mi tu o psychologa, ale nie wszyscy sa tacy, ja tez spotkalam sie z roznym podejsciem do mnie, ale nie trzeba sie poddawac i zaraz skreslac wszystkich psychologow po wizycie u jednego. to tak jakby ktos zdrowy poznal jedna osobe z depresji ktora zle z nim rozmawiala, i juz mialby powiedziec ze wszyscy depresanci sa tacy sami? nie to zalezy na kogo sie trafi i jak sie z nim rozmawia.. sproboj isc do kogos innego.. pozdrawiam i odezwij sie..
  10. witaj, czytalam twoj post. no tak, rodzice niepowinni az tak sie wtracac i zakazywac ci. wydaje mi sie ze z tego co piszesz nie masz dobrych relacji z mama, ona cie nierozumie, i chyba nie chce CIEBIE wysluchac co ty czujesz i chcesz. pewnie ze matki boja sie o swoje dzieci i staraja im sie umilic zycie staraja miec kontrole nad dziecmi, sama mam dzieci.a ztego co piszesz to nie ma pomiedzy toba a mama normalnych przyjacielskich rozmow. bo tak powinno byc. to mam powinna z toba usisc i porozmawiac, co ty chcesz o co ci chodzi jaki wedlug ciebie jest ten chlopak, bo wydaje mi sie rodice twoi nie znaja tak naprawde tego chlopaka tak jak ty, i tylko z opini innych wnioskuja. rodzice powinni wspierac a nie raz ze nierozumiec nieporozmawiac jak kolezanki tylko dyktowac i zabraniac.pewnie z jego rodzicami jest tak samo, tak naprawde cie nie znaja a mowi.. moze to oni tylko maja klopoty pomiedzy soba ci rodzice nie wy.. jak juz zaczela sie u was milosc to pewnie ona nadal jest tylko przytlumiona przez to wszystko co sie dzieje, niepowinnas czuc sie winna, moze porozmawiaj z nim spokojnie co cie boli ze sie zmienil ze to tylko on mowi jak mam byc a ze ty bys chciala teraz powiedziec jak ty chcesz postapic. powiedz mu o tym. ze czujesz sie niezrozumiana i widzisz u niego zmiane. poprostu starac sie dogadac. moze obydwoje popelniliscie jakies bledy,? ale zawsze mozna sie dogadac i to poprawic. nie mysl tak ze jak masz 17l to jestes mloda i glupia! ja w twoim wieku rozwijalam sie ponad i to co preszlam w zyciu te doswiadczenia mnie zmienily ze szybko doroslam i spowaznialam, walcz o ta milosc o ten zwiazek, zawse gdzies jest jakies niezrozumienie nie mam tak jakbysmy chcieli, ja tez mam meza i on ma swoja corke dorosla, wiesz ze ona mnie nieakceptoje i ja mezem mam przez to niezrozumienia i niedomowienia, ale rozmawialmz nim ze to my powinnismy rzadzic swoim zyciem nie rodzice dzieci czy znajomi. oni nas moga najczesciej zdolowac i wychodza niezrozumienia. piszesz ze twoj chlopak zmienil sie jak zadal z ludzmi z forum, uwierz mi ze tu kazdy chce kazdemu pomodz nie zaszkodzic. mozemy wymieniac sie doswiadczeniami ale sie nie krzywdzic. po to jest to forum.. a powiedz mi czy ty masz problemy emocjonalne, nerwice? . glowa do gory i niezamartwiaj sie tak, trzeba cos zrobic nie myslec tylko. jak chcesz to mozesz sie do mnie odezwac nap[isac, ja cie zawsze wyslucham. masz moje gg6608291. i trzymaj sie cieplutko
  11. witajcie bardzo bym chciala z kims porozmawiac. i niekonieczni z lodzi ale moze jest ktos kto tu mieszka i tez potrzebuje rozmowy, spotkania sie na kawe czy herbate. ja lecze sie na depresje i nerwice, jestem caly dzien sama w domu, mam bardzo duzy bagaz doswiadczen, i tez nie ma zrozumienia dla mnie w moim otoczeniu, po zatym jestem schorowana, przeszlam juz 12 operacji i znowu wykryli mi goza w nerce, naprawde mam potrzeba pogadania z kims. nie musze rozmawiac tylko o klopotach i problemach, jestem osoba komunikatywna, wesola i szczera, ale moj maz pracuje od rana do wieczora, mam dzieci w domu dziecka mam 4 dzieci jest mi bardzo ciezko, jestem w kolejnym malzenstwie ,mialam meza alkoholika, rodzicow tez, i moi rodzice zrobili mi ogromna krzywde, razem z moim bratem opisalam tu moje dziecinstwo na forum, moje zycie w malzenstwie jak bylam poniewieran i bita, jak mnie wykozystywano i wyzywano, za moja dobroc i moj ogromny strach, moje dzieci przeszly pieklo z moim mezem, pil i bil mnie na oczach dzieci az pewnego dnia tak mnie skatowal ze moi synowie uratowali mi zycie, i po tym pobiciu ja wkolo chruje i przechodze rozne operacje, lecze sie na depresje i nerwice, dzieci sa tam jest mi chwilami ciezko ale stram sie trzymac, wyszlam ponoiwnie zamaz, juz ostatni raz zaryzykowalam, ze wzgledu na moj stan zdrowia moje dzieci nie moga byc ze mna ,ale praw nie4 mam zabranych. przyjezdzaja do mnie na tydzien dwa ja ciagle do nich jezdze, robie co moge. ake tez ostatnio dowiedzialam sie co moje dzieci w zyciu przeszly a ja nic nie wiedzialam i niewidzialam. opisalam to na forum, w depresji pod tytulem ja, moja depresja i moje zycie, drugie to dramat zyciowy moich dzieci i mnie, i jeszcze nie w temwcie depresji a w pozostale zaburzenia tam jest moj post, moje chore i piekielne dziecinstwo, teraz staram sie stanac na nogi i robie co w mojej mocy. staram sie tez pomodz innym ktory tej pomocy potzrebuja. ze swojego bagazu doswiadczen staram sie pomodz. ale brakuje mi rozmow i spotkania sie nawet na herbatce. jesli ktos bedzie chcial to ja chetnie odpowiem , wyslucham i jak bede mogla to pomoge. moje gg6608291. pozdrawiam
  12. czarna megi

    [Łódź]

    witajcie jestem zlodzi choruje na depresje i jestem przewaznie sama calymi dniami w domu. mam duzo klopotow i zdrowotnych, i fizycznych. bardzo mi zalezy na tym by porozmawiac z kims z forum , spotkac sie i wygadac, nie bede tu pisala calego swojego chorego i ciezkiego zycia, bo opisalam juz siebie i moje dziecinstwo na forum, moje zycie z bylym mezem katem i co przeszly moje dzieci. jezeli ktos ma ochote przeczytac o mnie i porozmawiac ze mna to ja bym byla bardzo wdzieczna, napisalam swoje posty, jeden jest w temacie depresja,,, nazwa,, ja,depresja i moje zycie, potem,, dramat zyciowy moich dzieci i mnie i jeszcze jeden post jest nie w depresji ale w temacie pozostale zaburzenia DDD DDA tam jest moj temat,, moje chore i piekielne dziecinstwo. bardzo bylam od 5 roku zycia krzywdzona, i po slubie, potem moje dzieci spotkalo nieszczescie ja to tam wszystko opisalam i to mi bardzo pomoglo. zalezy mi tym by kogos z was poznac i porozmawiac. niekoniecznie tylko o problemach ale i o pogodzie o radosci i smutku. podaje moje gg 6608291 moze ktos zechce ze mna sie skontaktowac..
  13. witaj. wiem jak sie czujesz ,,niezrozumiany,, znamy to ci ktorzy choruja na depresje czy nerwice. ja juz ci chyba pisalam ze mozesz sie do mnie odezwac zawsze, mozesz npisac o klopotach jakie masz chetnie wyslucham, sama choruje na depresje, mam duzy bagaz doswiadczen ale staram sie isc do przodu choc czasami jest beznadziejnie. napisz do mnie jak tylko bedziesz chcial. moje gg6608291
  14. wydaje mi sie ze powinnas zaczac z nim rozmawiac, ale ja bym zrobila to tak... najpierw powiedz mi cos o jego rodzinie jacy oni sa? jakie maja z nim relacje, czy im zalezy na nim tak jak tobie? bo to jest wazne, jezeli tak to porozmawialabym, bardzo delikatnie z jego maama czy tata, brate, na poczatku taka osoba ktora ma wyrozumialosc i zalezy jej na zdrowiu twojego chlopaka. powiedzialabym tak ze widze problem jaki ma on i chcialabym o nim powiedziec, poniewaz dzieje sie tak juz dlugo i jest coraz gorzej a ja bardzo go kocham i zalezy mi na nim i jego zdrowiu,chcialabym mu jakos pomodz. problem jestw tym ze on niewidzi narazie nic zlego w swoim zachowaniu, albo widzi i lubi sie tak zachowywac,....( bo mnie sie wydaje ze on ma jakis ukryty problem ze soba, czuje sie z tego co piszesz niedowartosciowany, nie jest zadowolony ze swojego prawdziwego realnego swiata,zycia i probuje go zmieniac,kolorowac, a to ze wszystko zgania na innych, to znaczy ze on nie umie przyznac sie do bledu, ma duzy problem z przyjeciem krytyki czy nie prawdy) i powiedzialabym tej osobie z rodziny o jego zachowaniu o klamstwach ktore mozna sprawdzic. i ze prosisz ta osobe o pomoc dla niego, ze trzeba z nim porozmawiac delikatnie i starac sie mu pokazac ze on ma problem z tym, chocby sie klocil i krzyczal, i zganial na ciebie to powinnas trzymac sie caly czas prawdy. i potem powinnas z nim delikatnie porozmawiac, zaczac od tego ze go bardzo kochasz i, zalezy ci na nim, jego zyciu i dobru, i ze on ma problem, ze widzisz u niego nienaturalne zachowania. i daj przyklad, i ze to nie to postaraj sie mowic mu spokojnie ale stanowczo. ja kocham ciebie widze ze zle dzieje sie z toba kochanie i chce ci pomodz,. jak tak bedziesz robila i jeszcze rodzina jego tez tak podejdzie do tego ale naprawde nie nerwami, bo jak sama piszesz to jest jego choroba , niezamierzone, a na chorobe nie mozna miec nerw, to jak rodzina jeszcze cie wesprze, przy kazdym razie jak sklamie, i postaraj sie np. jak powie ze pracuje w magdonaldzie to powiedz choc tam pojedziemy? chcialabym zobaczyc twoja prace i kolegow... jak nie bedzie chcial to sama to sprawdz i powiedz mu ze ty sama tam pojedziesz, i pokaz na fakcie na goracom ze to nieprawda. ale powtazaj mu ze ty nie chcesz go skrzywdzic ani ty niechcesz byc krzywdzona.. napewno po jakims czasie jak mu o to zwrocisz uwage to kiedys on sam usiadz powiedz kto. ale ze ty go niekrytykujesz i nieodpychasz tylko chcesz jego dobra, i zobacz reakcie, napweno bedzie sie rzucal i zganial, ale ty sie niepoddawaj i jak bedzie krzyczal na ciebieto mow mu ze chcesz dobra dla niego, troche mi sie pokopaly zdania. przepraszam jak nie zrozumiesz to napisz mi a ja ci odpisze... ale jak tak mu zwrocicie uwage to on wkoncu sam sie zastanowi nad tym, i potem delikatnie zaproponoj mu wizyte u psychologa. tylko ja radze nie krzyczec na niego za to ze klamal, nie robic mu wyrzutow tylko spokojnie tlumaczyc bo takim atakiem na niego sie nic niezdziala.. pozdrawiam cie i jak cos bedziesz potrzebowala, czy porozmawiac to daj znac, napisz, chetnie wyslucham i poradze. moje gg 6608291
  15. takm to sa madre slowa co piszesz. masz racje, ja powinnam sie wziasc w garzc i zaczac isc dobra droga. tak jak nie umiem zerwac stosunkow z moja matka, a ona tyle zla mi zrobila, jakos nie umiem mowic nie!! bylam 2 lata temu na asertywnosci i uczylam sie mowic do bylego meza nie! ale teraz znowu zle funkcjonuje i powinnam isc jeszcze raz na ten program.. bardzo ci dziekuje za wsparcie ktore mi dajesz, to co do mnie piszesz otwiera mi oczy na duzo rzeczy..
  16. witam tak postanowilam napisac dalej, tak jak napisalam wczesniej o tym co ja przezylam w malzenstwie i moje dzieci do dzis, ale wczesniej nieodwazylam sie napisac o swoim dziecinstwie a to wszystko od tego sie zaczelo, teraz jestem gotowa by wam to napisac, moze ktos przezyl podobnie tak jak ja i umialby mi pomodz, porozmawiac. mialam 5l mieszkalismy z mama tata i bratem o 3lata starszy ode mnie w domu jednorodzinnym tam byl jeden pokoj i kuchnia. moj tata byl bardzo rygorystycznym pedantem ja w wieku 5 lat musialam obierac ziemniaki, gotowac, rabac drzewo i sprzatac, moja mama mnie nienawidzila od mojego urodzenia ,kochala tylko brata. ja nie bylam wazna, bylam poniewieradlem, wtedy zaczol sie koszmar mojedo mlodzitkiego zycia. mama z tata wychodzili wieczorem do kina i zostawalam z bratem w domu, babcia ktora mieszkala obok kladla nas spac i szla do siebie, i wtedy, mialam 5l, moj brat nzaczol mi sie przygladac i kazal rozbieraz potem mnie dotykal i mowil ze tak sie robi. ja nic z tego nierozumialam, potem pokazywal mi swoje genitalia i wkladal. ojej......... i tak to bylo przez jakis czas, nie czesto ale bylo ja nic niekomu nie mowilam o mi zabronil a ja sie go balam, mama nigdy mi nic nie kupila nie dbala o mnie nie kupowala mi majtek, skarpwtek ciuchow, robila to moja babcia i chrzestna, zciela mi wlosy na chlopaka, i tak ubierala, a mnie mylili z chlopcem wtedy tak sie zle czulam, ja tylko rano wstawalam szlam do zerowki potem do domu sprzatanie obieranie ziemniakow, kapiuel z bratem w jednej wannie i dotykanie mnie przez brata i o godzinie 18 spac, musialam odwrocic glowe do sciany i przy zapalonym duzym swietle i telewizorze zasnac bo jak nie to dostawalam w glowe. tata nas bil odkad pamietam mame wyrzucal do kuchni nam kazal zciagac majtki oprzec sie na wersalce i tlukl nas pasem, mojego brata nawet kablem, za byle co mnie za to ze zle rzeczy ulozylam w szafce, ze sie zle spojzalam czy mine nie taka zrobilam, moja mama wtedy krzyczala nie bij ich ale sama nie wpadla do nas by nas bronic. bala sie terz taty, tata byl wysoki bardzo i kawal chlopa, najpierw razem chodzili z mama ,potem zaczeli sie klucic i tata zaczol pic. u nas w rodzinie zawsze obchodzili wszystkich urodziny, imieniny noi swieta, zawsze ktos dostal prezet ale ja niestety nigdy nie dostalam nic moja mama nigdy niepozwolila bym ja cos miala na urodziny cyz imieniny moj brat tak, no pogodzilam sie z tym zaczelam zyc we wlasnym swiecie, modlic sie do boga. my musielismy co niedziela chodzic do kosciola przychodzic i opowiadac co ksiadz mowil, jak cos zle powiedzial;am dostawalam po twarzy od taty. czulam sie dobrze tylko w szkole, nienawidzilam wracac do domu, nienawidzilamgo. jak tata sie rozpil bo moja mama jezdzila gdzies do faceta to zaczela sie gechenna, przychodzil do domu bil mnie i wurzycal z domu na mruz. potem tlukl moja mamae do nieprzytomnosci a ona nieporzebnie jak on byl pijany sama zaczynala go wkurzac a potem obrywala a ja ze strachu i bolu ,lez nakrywalam sie na glowe i plakalam, moja mama tez zaczela pic z kolezankami, to ona wtedy robila sie dla mnie okropna a kochala tylko mojego brata i dawala mu wszystko, wiele razy mnie brat pobil. mialam 7-8-9lat, rozwalil mi nosa, reke dusil a ja plakalam i wolalam mame to mama jeszcze na mnie wsiadala, byly chile kiedy moj tata jak byl podpity to mowil mi jak bardzo mnie kocha ze jestem jego coreczka, zabieral mnie na sanki, albo pozwolil isc do kolezanki, ale to bylo rzadko. potem jak chodzilam do szkoly, a mialam ja prawie na przeciw domu to moj tata stal pod szkola pijany i bil mnie po twarzy i bluznij na mnie a to wszyscy widzieli, mi tak bylo wstyd. jak wychodzilismy z klasa na wycieczki tez spotykalismy go po drodze na skwerku i wolal mnie taki pijany albo lezal prawie goly, a jak mnie wolal to znow wyzywal i udezy. cala klasa to widziala, ja taki bol w sercu mialam!cala szkola wiedziala o mnie i mojej sytuacji moj brat ze mna chodzil do szkoly i jego nie zaczepial ojciec. . jak moja chrzestna kupila mi nowe buty czy sukienke to tata spalil mi to w picu, jak babcia kupila dla nas dla mamy fotele nowe to jak tata wrocil do domu zlapal za sikiere i porabal ja,. co dzien byl pijany i tak przez dwa tygodnie potem mial tydzien przerwy jak pil to przychodzil w nocy, ja akurat mialam luzko wyciagane z szafy przy samych drzwiach do pokoju i obok ich wersalki. jak w nocy przychodzi to jak wchodzil do pokoju to upadal na moja glowe, wiele razy tak bylo i mama niepozwolila mi zmienic miejsca, nagle zapalal swiatlo i nas zciagal z lozka i bral plecaki, zeszyty i darl je w rekach. jak ja mala pierdole zle zrobilam mialam zeszyt do matematyki 60 kartkowy. i na przedostatniej stronie napisalam zle slowo temat to tata mi podarl caly zeszyt dostalam w glowe i musialam siedziec do rana i przepisywac jak ranowstawal to znowu cos ja zle spojrzalam i dostalam w twaz tak ze spochlam i siniaka mialam, i musialam tak ich do szkoly. zadnych slodyczy mi nie dawali, tylko rygor, sprzatanie, gotowanie sprzatanie podworka, pielenie ogrodka,mycie okien i rabanie drzewa, to ja musialam robic, a gotowanie ziemniakow i ukladanie w szafkach wszystkich na kant, jak zle to mi wywalaal wszystko na podloge, potem mycie i o 18 spac. znowu jak sie opili to w nocy rozbierali sie i byl sex, to odkad pamietam te jeki mammy i krzyki, oni goli i trzeslo mi sie moje luzko bo ja mialam zaraz przy ich wersalce. a musialam milczec bo jakby w tym czasie zobaczyli ze ja nie spie to pasem lub kablem bym dostala, moja babcia na to ich wychowanie nas nic nie mowila z dziadkiem bo to rodzice mojego taty i jeszcze gorzej oni wychowywali mojego tate. i jego 2 braci. ja zbuntowalam sie w 3 klasie podstawowki i niedalam zciac wlosow, bylam dumna jak mi grzywka rosla, na poczatku dobrze sie uczylam potem juz gorzej bo w domu nie mialam gdzie i kiedy, jak nie sprzatanie albo wpierdy, albo dulczenie ojca pijanego bo on nie usnal odrazu tylko gadal rozkazywal bil mnie i opowiadal niedorzecznosci, potem zaczol przyprowadzac do domu kolegow od kieliszka to bylo coraz gorzej a mama z kolezankami pila, moj brat mogl znikac do kolegow z domu ja nie moglam, mialam psa dobermana, diane w zagrodzie moglam znia tylko wyjsc na ulice, to wiecie co ja nie mialam lepszego przyjaciela ja ten moj pies diana ja jej sie zwierzalam jak dostalam wpierdy , wyrzucili mnie z domu, to do niej lecialam do zagrody wchodzilam wtulalam sie w nia i plakalam, opowiadalam jej co sie stalo, i co mi zrobili, jak ja sie czuje i czego ja chce, a ona tak na mnie patrzyla tak ruszala glowa jagby rozumiala, jak dostalaam 2 w dzienniczku,,1 to najpierw po cichu do diany poplakalam sie mowilam jej o tym ze zaraz dostane, ze to boli jak ja sie boje jak ja chche uciec z tego domu bo go nie nawidze i nienawidze rodzicow, a potem szlam do domu i sama pokazalam, i obrywalam. jak przychodzilam ze szkoly to potem jak wchodzilam do domu to juz w nim byli koledzy taty, lumpy z ulicy i tata pijany i najgorzse to kazal mi pokazac podnies bluske i pokazac im jak mi piersi rozna i ja musialam to zrobic, bo on mowil ze jest z tego dumny, boze jak ja wtedy to przezywalam jaki wstyd jakie uczucie, nie doopisania. . jak bylo boze narodzenie to zawsze robili u babci i wszyscy sie zbierali, tata byl trzezwy i poszlismy na obiad po obiedzie mama z bratem zostala a tata szedl do domu i mnie wolala, poszlam i on wtedy zrobil mi najgorsza krzywde, kazal sie rozebrac, dotykal mnie i wyjol pokazal swojego i kazal sobie dotykac a potem...... nie no ja juz nienapisze, placze bardzo. jak mi sie rece tzresa jak to pisze, jak ja sieznowu boje, znowu boje sie reakcji was na to wszystko, bo to nie bajka nie wymysl ja to naprawde przeszlam.. noi mnie molestowal.......wzielam gleboki wdech bo chyba zemdleje zaraz, i ja niemoglam nic powiedziec mamie nikomu tylko psu. jak tylko moglam to uciekalam myslami w inny dobry swiat tam sobie zylam, albo chodzilam na gimnastyke, lekkoatletyke, bo kochalam sport, jezdzila na zawody ze szkoly i przynosilam medale, jak moj brat przestal mnie molestowac bo ja zmadrzalam i zrozumialam ze to jest zle ze tak sie nie robi to postawilam sie mu i wlasnie za to obrywalam, mama tata i brat zawsze mowili mi ze to wszystko moja wina, co by sie nie stalo to mojam wina, ze ja jestem zla,glupia, nie mamzadnych wartosci i nic ze mnie nie bedzie,nikt mnie nie chce. to jak moj brat dal mi spokoj to tata zaczol, ojejjjjjjej, ja chcialam umzec czulam obrzydzenie do niego do samej siebie, nienawidzilam siebie, chodzilam wszerokich bluzkach i spodniach dresowych, zaczelam nie lubic kolegow. i nastepny bol to byl taki ze nawet jak byly wakacje gdzie slonce zachodzi o 22 ,gdzie wszystkie dzieci koledzy,koleznki grali na ulicy w gume, zbijanego i panstwa miasta to my ja przychodziela godzina 18 musielismy isc do domu bo tata czy mama wolali, musielismy isc spac, i inni tylko na nas patrzyli, i jak ja moglam sie czuc? jak moglam miec kolezanke jak mi niewolno bylo byc dlugo na dworzu. raz ze szkoly pojechalam z bratem na kolonie mialam 10l. to mama tak mnie spakowala ze bylo mi bardzo przykro, wstyd cale kolonie zrabane bo spakowala mi lachnany, bluzke w kropki a spodnice okropna w paski, smiali sie ze mnie, al\e ja nie mialam w czym chodzic. ale pod koniec koloni zrobili konkurs na mis koloni na najlepszy kawal i piosenke, ja wtedy tak poprostu zaspiewalam, piosenke pamietam serce moje placze top lan. i wygralam pani dyrektor zyczyla sobie bym spiewala ja zaszwe na apetu, i na koniec jak wyjezdzalismy, z tym bylo mi dobrze........... wiecie ci jak ja to pisze to mi takie ciarki i dziwne skurcze, jakies rzucanie mna, nogi i idzie do gory, takie krotkie drgawki. jak mialam komunie to pierwszy raz dostalam zlote kolczyki 2 pary, zloty lancuszek i pierscionek, i duza lale. ale tata potem ukradl mi zloto i sprzedal na alkochol, ja bawilam sie ta lala, jak mi bylo zle to zamykalam sie wkomurce na weglu z ta lala i sobie ja tulilam i marzylam, nie chcialam by mnie znalezli. potem w szkole mialam 10l mialam wypadek na wuefie uderzylam w biodro i upadlam, wzieli mnie do spitala i wsadzieli w gips od piersi do stopy, mialam stluczone biodro i krwiaka w nim, tylko moj brat i moja babcia przyjezdzali do mnie jak wyszlam ze szitala to chodzilam o kulach, potem znowu w szkole dostalam w ta noge plecakiem z cales sily pani dyrektor przywiozla mnie do domu a tam tata narabany lezal i mnie wyzywal wiec dyrektos sama mnie zawiozla do szpitala, i tak skonczyla sie moja ulubiona rzecz jak cwiczenia i zawody, to ja wtedy w domu wzielam z apteczki wszystkie leki i polknelam nie chcialam juz zyc, ale nic mi nie bylo pozatym ze wymiotowalam, jak. pozniej narzekalam na nogi mamie to mowila ze ja symuluje ze lkame, nie raz budzilam sie rano i niemoglam stanac na noge bo jej nie czulam i upadalam, a jak w nocy mialam goraczke 40 stopni i bol nogi czy czegokolwiek wolalam mame ale ona budzila sie i darla na mnie ze on che spac ze mam dac jej spokuj ze mi nic nie jest, wiec jak tak mi sie dzialo w nocy to ja wytrzymywalam do rana jakos i rano lecialam z tym do babci, i ona mi pomagala. i zaczelam chorowac bardzo na te nogi ciagle bylam wszpitalu jezdzilam na wozku inwalidzkim bo nie moglam chodzic o kulach, codowali ze mna, ale ja tam bylam sama, pielegniarki mnie pomagaly.. przepraszam was za moja pisownie ja ledwo pisze tak sie trzese z nerw i widze ze myle slowa, robie bledy. przepraszam... ja mialam tam tylko lekarzy i pielegniarki to one pozwalaly mi karmic takie niemowlaki, przyjezdzali do mnie znajomi, i ich rodzice bo omnie sie martwili, ale mama nie tata tez nie. raz byl trzezwy u mnie w szpitalu. tam tez czulam sie bez[pieczna ale samotna i bolalo, mialam w domu taki napad bolu zawiezli mnie do szpitala goraczka 41 stopni wymioty ja z bolu wargi przegryzlam wtedy ja mialam kamienia wnerce mial 3cm, i zablokowal mi nerke rozkruszlali mi go laserem, odwiedzala mnie tam moja chrzestna a do mamy lekarze dzwonili, jak mialam 13 l, to stwierdzili u mnie zapalenie stawow biodrowych, i zwerzenie szpary w stawie krzyrzowo bniodrowym. gdy mialam 15lat i lezalam znowu wszpitalu i wyszlam na przepustke do domu to byla sobota to tata przyszdl podpity przytulil mnie kazal mi dac mu buzi ja tego nienawidzilam i byl glodny, mama nie dawala mu nic jesc bo pil ale mi dala talerz zupy ,mama, byla w kuchni wiec mowie tata zjedz szybko powiem ze dobre ,zjadl i wyszedl. nie bylo go calo noc a rano jak szlam chodnikiem podszedl do mnie jeden z kolegow taty i mowi ze tata niezyje. ja zemdlalam, a moja mama niewierzyla babcia zaczela dzwonic po szp[italach. mamam moja z kolezanka umowila sie i pojechalismy z bratem tam na dzielke do nich mama sie ochala i wracalismy wieczorem do domu, juz pod brama stal wujek i babcia by jechac na komede by rozpoznac zwloki, mama taka pijana pojechala, z bratem a mnie wziol wujek, i niepozwolil mi tam isc go widziec, bo podobno wygladal okropnie ,mamie kazaki przyjechac jak wytrzezwieje, i pojechala, rozpoznala go a mnie wieczorem brat zawiozl do szpitala, zostawil mnie sama na izbie przyjec. ja tam na oddziale dostawalam jakies leki na uspokojenie bo pomimo krzywdy ja plakalam . nie wierzylam, jeszcze pogrzebu nie bylo a moja mama do mnie do szpitala przyjechala z jakims facetem z ktorym sie w nocy bawila. byl pogrzeb i wrocilam do domu, jak moj brat sie wtedy zmienil dostal rogi, zaczol pic z moja mama ja bylam najgorsza, ale ja juz sie nie dawalam. a zapomnialam wam powiedziec ze jeszce jak tata zyl to ja niewytrzymalam i poszlam pokryjome na policje na niego do dzielnicowego opowiedzialam mu on , przyjechal do domu i powiedzial ze sasiedzi zglaszali pijanstwa i pobite dzieci. pare razy dostal tata od policji, ja raz w bodki dzwonilam po policje bo chcial mnie zabic, i przyjechali zabrali go. mama chciala z nim rozwodu to sama znim nie rozmawiala tylko mi kazala powiedziec to tacie i wziasc od niego dowod jak ja to powiedzialam to mi sie oberwalo. i ja wtedy sie zbuntowalam i powiedzialam mamie ze bylam na policji. jak tata zmarl mama poczula z bratem wonosc, zaczeli balowac, pic. moj brat krasc, razem sie prowadzali. moja mama zaczela sprowadzac do domu chlopakow w moim wieku. pic z nimi i raz weszlam do domu to dwuch lezalo na podlodze golych chlopakow no mieli 18l. i jeden w luzku a moja matka na nim. to byl szok, ale ja juz sie nie dawalam uciekalam na noce z domu potem wracalam, tez wypilam, zaczelam pali c jak mialam 14l a jak tata zmarl mama kazala mi palic w domu nie po katach. moj brat kupil sobie auto wiec wozili sie razem a mnie wykorzystywali ja ja mialam rete po tacie to moj brat mi zabieral pieniadze, wkoncu ja poznalam chlopaka, troche rozrabiaka, ale mi wtedy inponowal lubil sie z moim bratem, pili razem, bylam znim 3miesiace i nagle zaszlam w ciaze, to bylo nieplanowane, moja matka jak sie dowiedziala to chciala mnie na hama wywiesc i usunac ale ja sie nie dalam z bratem tez sie bilam, to mama powiedziala ze jak jestem w ciazy a mam 17l to wezmiemy slub .ja niezdawalam sobie ztego sprawy ja niechcialam, bo czestko chlopaka mialam dosc, odchodzilam od niego a jego rodzicow nietrawilam ale mama zalatwila w sadzie w kosciele i w ciagu miesiaca mialam slub koscielny, nawet moja ciocia mowila do mnie czemu ja taka smutna przeciez wychodze za maz? a ja siedzialam skulona patrzylam na suknie i i sluchalam pamietam winda do nieba, piosenke, bo jak ja zachorowalam na nogi to pokochalam muzyke uczylam sie wszkole na fortepianie a w domu kolega uczyl mnie na gitarze i nauczylam sie i spiewalam,, bylo wesele, po slubie maz zamieszkal u mnie w domu, moj brat byl w wojsku ale ze wzgledu na pewna dzieczyne uciekl z woiska i zlapali go po miesiacu i zamkneli w w iezieniou na 3 miesiace,. jeszcze zamim poszedl do wiezienia to po nocach wraz z moim chlopakiem jezdzili ikradli, mieli o to sprawe w sadzie. jak mojego brata zamkneli to mialam troche spokoju, zaczol mi roznac brzuch czulam pierwsze ruchy, bylam szczesliwa ze ja bede miala swoje dziecko i nie pozwole nikomu je skrzywdzi niepozwole. alre jak mojego bratan wyposcili, ja wtedy bylam w 6 miesiacu ciazy, i wrocil do domu to ta sie z mama zmienili do mnie i w wigilie brat wyrzucil mnie z domu wlasnego jak szmate, i poszlam mieszkac do meza ale tam tez jeden pokoj z tesciami i tez sie zarlismy. jak urodzilam dziecko moj brat spakowal mi wszystko co mialam w domu w worek od smieci i wsadzil w winde i zadzwonil zebym sobie to zabrala. myslalam ze to konirec ze mna ale syn moj syn mnie tzrymal nie pozwalal sie zalamac. potem tesc wyskoczyl pijany na mnie z siekiera wiec zadzwonilam do babci by mnie przyjela zgodzila sie a mezowi dalam wybor albo zostaje z rodzicami albo idzie ze mna. on byl taki ciapowaty nie umial nic, ani odkurzyc, ani gotowac nawet wode przypalil. pojechal ze mna, u babci tez bylo zle bo to mama moje mamy to charakter ten sam, wiec wprowadzilismy sie do znajomego. i potem wynajelismy mieszkanie, moja matka zaczela przyjezdzac pila wtedy pamietam jezdziala uma wiala sie co dzien z facetami roznymi z ogloszen. mazm zaczol mi znikac na noce i nagle pojechal z moja mama, ja tam pojechalam do starego mojego domu, syna zostawilam z kolezanka ja wchodze do pokoju otwieram drzwi a tam moj maz na podlodze goly a na nim gola moja matka!! w jaka ja wsieklosc wpadla, on ucielk a jak ja ja zlapalam to wszystko we mnie peklo, pobilam ja. wiem ze niepowinnam,ze zle ja zrobilam ale ja niepanowalam nad soba juz.. potem moj maz przywiozl do domu na noc kochanke z kolega to jemu ja wpiprzylam wywalilam za dzrwi, on nie wracal na noce nie dawal mi pieniedzy ani jedzenia, syn byl glodny miala dopiero miesiac, postanowilam odejsc od niego, to tak zrobil ze zostalal z synem na reku sama bez niczego na ulicy.i przygarnal mnie znajomy starszy ode mnie duzo i ja juz to opisywalal, to poten byl zen moj drugi maz, ale jeszcze wam tylko powiem ze z tym drugim mezem to moja mama tez spala. ja po tej mojej przeszlosci mam problemy w odnalezieniu sie w zyciu, teraz jak wiecie jestem w nowym malzenstwie wogole z innym czlowiekiem, takim ktorym ja kiedys bym nawet nie chciala gadac bo zam gzreczny, taki ulozony. ale on mnie pokochal. teraz to ja widze ze on mnie naprawde kopcha, uczyl mnie, uczy tak od 3lat jak sie normalnie zyje, jest nam ciezko bo on nierozumie moich zachowan, mi zostalo z przeszlosci ze patrze na kazdy jego wyraz twarzy, zla minke i ja juz sie boje ze cos nie tak, mam tak ze jak jestem w domu to ja musze posprzatac chodzbym nie wiem jaka chra byla ja musze posprzatac bo mi wewnatrz mnie niedobrze, mysli mnie zabijaja, nie moge usiedziec jak jest brudno, o to sie klucimy z mezem bo on mnie nierozumie. i mam taki problem teraz ze ja czuje sie tak jagbym miala 14 lat, jaby ten moj maz stal nade mna i mnie na kazdym kroku pilnowal, sprawdzal zabranial wyjsc do kolezanki, na spacer, ja mu musze mowic dzwonic i powiedziec gdzie ja ide i kiedy wruce, a czasami mama ochote posiedziec do 23 u kodos to on juz zly juz zle.i awantura,mowi mi ze ja moze potzrebuje sie wyszumiec wybawic, towazystwa? ale ja mu tlemacze ze nie ja , wiem ze nie jestem sama ze my razem jestesmy, razem podejmujemy decyzje i nie robimy sobie przykrosci, ale ja potrzebuje nieraz tak wyjsc, nie tlumaczyc sie nikomu, nie czuc nad soba bata bo ja tak sie czuje. on mi tlumaczy ze poprostu on mnie kocha, martwi sie o mnie o moje zdrowie bo jakbym zemdlala i on nie wiedzialby gdzie ja jestem, jakby mnie pobili gdzies, bo ja mam pecha do takich przypadkow, czesto mnie najgorsze typy zaczepiaja i on to wie. mowi chodz sobie ja cie nie sprawdzam nie kontroluje, nie jezdze za toba, ale mow mi gdzie idziesz, mowi ze mnie chce uchronic przed zlym towazystwem, z jakim ja sie zadalam i skonczylam zanjomosc bo tak. ja przyznaje sie z tym towazystwem to ja raz sie tak spilam poza domem on mnie szukal nic nie wiedzial a ja nie[rzytomna spakal, rano zadzwonilam do niego i poszlam do domu. ja takto nie pije ale zdazylo mi sie wtedy, mowil ze to koniec z nami, juz sie pakowal pojechal do pracy ale wrocil plakal ze on naprawde mnie kocha taka jaka ja jestem byle bym ja nie robila takich mu przykrych rzeczy. ale on mnie nierozumie dlaczego ja sie tak czuje obserwowana i jakby nademna byl nie rozumie, i sa awantury o to . mam jeszce kontakt z jedna dziewczyna za tantego starego towarzystwa i spotykam sie z nia i jej diecmi, ale nie mowilam mu nic, to i tak sie skapl i juz awantura, bo on nie chce bym sie z nia zadawala bym tam chodzili, i dlaczego go klame, to znaczy nie mowie gdzie ide, ze tam bylam i gdzie ona mieszka.. powiedzialam mu ze ona teraz nie pije, mi potzreba jest wyjsc gdziekolwiek a ze nie mam nikogo bo wszyscy to byli zlodzieje i lisy. to chociaz do nie bo ja glupieje caly dzien sama w domu, on w pracy, dzieci sa tam. to ze zupe ugotuje to zraz patrze na jego reakcje czy wszystko wp[orzdku, czy cos kupie to sie boje czy mnie nie powie ze cos zpomnialam bo mam problemy z pamiecia.. maz naprade sie stara mi pomodz ale on pochodzi z innego srodowiska, nigdy nie mial do czynienia z czyms takim,, byl inaczej wychowywany i zyl inaczej ze swoja 1 zona 25l i normalnie wychowal corke, wiec on nie zrozumie jak mozna sie czuc przechodzac cos takiego! a potem ja gubie sie w zyciu, ale naprawde jak ja bym miala normalna znajoma czy znajomego o zostawilabym tamta kolezanke, odsunela sie calkiem od takich ludzi. i moze jakbym taka osobe miala to bym sie inaczej poczula, moze ta osoba pomogla by mi wyjsc z tej skorupy na swiat i zyc, ja napewno wlozylabym w to swoje cale serce... ale ja nie mam nikogo takiego i juz sracilam nadzieje ze poznam, bo raz to psychologowie ja juz pisalam co o tym mysle ze to tylko ich praca, im nie zalezy na mnie jako na przyjaciolce, i niemoge zawsze zadzwoni, to obca dla mnie osoba..jzu mnie kregolslop boli od siedzenia, ale wyrzycilam wszystko. moze jeszce tam cos jest co teraz niepamietam,, ale prsze jak ktos przeszedl podobne zdarzenia, przezycia i chcialby ze mna porozmawiac, to ja bardzo chetnie... mam naprawde jeszce taka nadzieje jak tu na forum ktos to przeczyta i pozna mnie od tej strony... to czy bedzie chcial sie ze mna kontaktowac, spotkac pogadac?podzielic sie doswiadczeniem, ja tez chetnie pomoge tym co maja proble mie radza sobie a ja to przeszlam, to chetnie porozmawiam, wyslucham. i nie tylko ze ja cos przeszlam moze razem cos zaradzimy... to sa takie moje glebokie,,marzenia?- tak to nazwe, o ktorych mowie tak otwarcie....
  17. witam was, ja tak uzywam skypa i gg. chetnie z kims porozmawiam , a moze ktos badzie chcial sam ze mna pogadac. jestem sama ze swoimi klopotami , nie mam nikogo ze znajomych bo ci ostatni to mnie oszukali i okradli, lecze sie na depresje i mam jeszcze inne schorzenia, zapalenie stawow, reumatoidealne, chore nerki, i jeszcze, pare, jestem po wielu operacjach i duzym bagarzem doswiadczen, opisalam swoje zycie i najgorsze chwile w moim zyciu na forum, temat..pod tytulem ja, depresja i moje zycie, szukam bratniej duszy. i ostatnia ,,dramat zyciowy moich dzieci i mnie. siedze sama w domu moj maz pracuje jest dopiero wieczorem i ja nie mam dokogo sie odezwac, nikt do mnie nie przychodzi, nie zadzwoni, ani ja nie mam do kogo wyjsc, porozmawiac i o chorobach i o klopotach i o pogodzie czy sprawach codziennych, a juz nie ma nikogo kto by mieszkal tu gdzie ja w lodzi i chcial sie ze mna spodkac tak sobie porozmawiac.posmiac sie i terz jak potrzeba pozwierzac, czy w czyms pomodz. bo ja juz powoli trace nadzieje ze ja spodkam kogos takiego kto mnie zrozumie, normalna znajomosc, bez oszustwa i krecenia.. ja wiem ze sa tacy ludzie uczciwi i chetni do pomocy ale ja raczej nie mam dane ich spodkac i tak mi jest przykro. jakby ktos chcial to podaje moje gg, 6608291, mam tez skypa moze ktos sie odezwie... pozdrawiam was
  18. czarna megi

    Witam Uprzejmie

    tak do psychatry nie trzeba miec teraz skierowania tylko cos z ubezpieczeniem. przyjma cie, wiesz ujela mnie twoja historia, dobrzeze napisales tu ze tu sie odezwales to jest bardzo wazne, ze wogole wpadles na to by wypelnic sobie ten test i potem sie tu zapisac, to bardzo rozsadne. prosze napisz wiecej o swoch doswiadczeniach rzyciowych,napisz te najlepsze i najgorsze chwile w twoim rzyciu, jestes tu anonimowy, napisz o swoich odczuciach, zdarzeniach, podejrzewam ze cos w szkole ci sie przytrafilo przykrego. czy koledzy ci dokuczali, czy cos z nauka, czy nauczyciele? napisz prosze, napisz jakie masz relacje z mama z siostra? czy masz przyjaciela kogos kto cie zrozumie? bo z tego co czytalam potrzebujesz rozmowy z kims doroslym, moze inaczej, z kims doswiadczonym zyciowo, ktos kto przeszedl takie same problemy co ty i napewno odezwa sie do ciebie i napisz jak oni sobie radzili, a bedzie ci razniej, moze jest ktos kto mieszka w twoim miescie a jest z forum. to bys mogl sie spotkac i porozmawiac. zawsze mozesz ze mna porozmawiac ja przeszlam pieklo w dziecinstwie i pozniej, przeczytaj sobie moja historie pod tytuem dramat zyciowy moich dzieci i mnie. a sam zobaczysz ile inni przechodz i jak sobie radza. mozesz zawsze odezwac sie do mnie wyslucham cie i pomoge jak tylko bede umialam. masz moje gg 6608291. trzymaj sie cieplutko i czekam na odpowiedz od ciebie
  19. czarna megi

    Agresja

    witaj ,ja tez tak mialam i mam nieraz, ale ja lecze sie na depresje i mam nerwice lekowa. dobrze ze tu napisales, to juz pierwszy twoj krok. wazne jest to, to jest podstawa ze ty zdajesz sobie z tego sprawe ze czynisz zle i ze tak reagujesz kszywdzac swoja dziewczyne. bardzo wazne ze szukasz pomocy, ze chcesz temu zaradzic. to polowa sukcesu. zalezy gdzie mieszkasz, ale nie musisz placic za wizyte by isc do specjalisty, sa takie instytucje gdzie przyjma cie bez pieniedzy i pomoga. radze ci isc do psychologa bys z nim porozmawial, i by psycholog zobaczyl, wylapal, co jest powodem twojego zachowania i takiej reakcji, i powiedzial ci co jest tym powodem i co mozesz zrobic by to zmienic. sa pene cwiczenia aby sobie pomodz z taka agresja. i jak pojdziesz do psychologa to prosze bys powiedzial wszysrko o sobie i swoich odczuciach, i nie klamal bo to jest pomoc dla ciebie. proponuje ci pojscie na taki jest program ASERTYWNOSCI, przewaznie w dwa dni, w jednym przez 5 godzin, terapeuta spotyka sie z toba i innymi ktorzy maja podobne klopoty do twojego i prowadzi taka grupe, jestes tam i sluchasz uczestniczysz w tym co tam jest, tam wytlumacza ci jak mozna nauczyc sie mowic bez wyzwisk, jak mozna spokojnie odmowic tak by nikogo nieurazic i jak mozna spokojnie nie raniac powiedziec komus ze cos cie z jego jej zachowania zabolalo czy zasmucilo, czy ze nipodoba ci sie taki sposob postepowania tej osoby. uwierz mi tam sie nauczysz, tam ci pomoga i duzo zrozumiesz. napewno masz to kolo siebie zalezy gdzie mieszkasz. a jak bedziesz u psychologa to on zdecyduje czy powinienes miec wizyte u psychiatry i przyjmowac jakies leki czy nie musisz. ja nieumiem ci nic doradzic bo nie znm twojej sytuacji, powinienes wiecej napisac o sobie o swoim zyciu i uczuciach a napeno ktos ci pomoze jak sie zrozumie to co cie boli. do mnie tez jak chcesz to napisz zawsze wyslucham i postaram sie doradzic. to moje gg 6608291.pozdrawiam i czekam na odpowiedz
  20. pisalam juz o sobie, mam 4 dzieci. pierwsze z pierwszego malzenstwa syna ma 10 lat, jak mial 3miesiace rozeszlam sie zjego ojcem, poznalam i zamieszkalam z nastepnym meszczyzna, i wzielismy slub. mieszkalismy w domku jednorodzinnym, urodzil sie drugi syn i bylo pomiedzy nami dobrze .zylismy biednie ale szczesliwie, potem urodzilam corke, i wtedy moj maz zapil. nie wiedzialam ze jest alkoholikiem ale pozbieral sie byl w szpitalu na terapi i doszedl do siebie. ja tez pochodze z rodziny alkoholikow moj tata pil i zapil sie a mama dalej pije. moj brat tez zaczol pic. ja nie mialam w nikim wsparcia moglam polegac tylko na sobie i moim mezu, ale nie na dlugo, urodzilam druga corke, i wtedy zaczol sie koszmar, coecia miala pare tygodni jak moj maz znowu zapil, ale to porzadnie, najpierw olal prace dzieci i dom ,nie wracal do domu, byl ciagle pijany, ja musialam sama sobie radzic z domem i dziecmi. oprocz tego moj najstarszy syn ma padaczke jego napady byly codziennie do 30 razy, corki asmatyczki i wkolo szpitale,leki i zrobilo mi sie bardzo ciezko. potem maz zaczol przyprowadzac do domu swoich kumpli. zaczol wynosic mi wszystko i okradac mnie z ostatniego grosza jaki mialam, mial pare dni przerwy bo najmlodsz corcia byla w szpitalu i napoczatku zajol sie nimi ale pewnego dnia wrocilam od szpitala wchodze a tam moj sredni syn trzyma na rekach corke srednia, do brata mowi pocieszajac go a moj maz w domu narabany, jaki ja bol w sercu przeszlam, moj syn 2 godziny opiekowal sie swoim chorym bratem na lawce przed domem i pilnowal 3 letniej corki. jak mnie zobaczyli to w placz i mama nie zostawiaj nas samych bo nas tata z domu wyrzucil, oczywiscie zrobilam awantore i niepozwolilam juz wiecej zostac z dziecmi. corke przywiozl mi sasiad ze szpitala, ale moj maz coraz gorzej sie zachowywal, zaczol mnie bic, najpierw w nocy bo cos mu sie przysnilo i przedstawilo ze ja go wlasnie zdradzilam, zaczol mnie bic mocno i wykanczac psychicznie . on w nocy nie spal bo pil i mi niepozwalal spac albo mnie kopal albo zciagal z luzka sila, i tak do rana, w dzien znowu oberwalam i wychodzil pic, kradl nawet jedzenie z lodowki. raz jak bylam w domu zabral mi syna i znikl, ja nie wiedzialam kiedy, okazalo sie ze poszedl z synem do swojego jakiegos kolegi i tam u lumpa go zostawil a sam poszedl gdzies pic, potem jak otrzezwial to poszedl po dziecko i wrocil do domu, syn byl przerazony, glodny i zmarniety, ja szukalam ich wszedzie nawet na policje dzwonilam, myslalam ze peknie mi serce, nie pozwalalam wiecej na to ale znowu sie sytuacja powtorzyla ale wziol mi wtedy dwoch synow, wrocil wieczorem dzieci sie gdzies kompaly byly sine od wody i roztrzesione, powiedzieli mi synowie gdzie tata ich zaprowadza i ja zabronilam i tam u tych ludzi narobilam szumu, ale pogorszylo sie oprocz tego ze bil mnie co dzien w nocy, lapal mnie za wlosy i tlukl moja dlowa o segment, sciane, stol, dusil bil po klatce pirsiowej i twazy, a moje dzieci budzily sie w nocy i blagaly go by mnie poscil, wzywalam policje ale to po 9godzinach wracal i jeszcze gorzej obrywalam, mowilam to opiece socjalnej dzielnicowemu i nic. i zaczol mnie na sile gwalcic, mowil ze jestem jego zona i to moj obowiazek, a ze byl ciagle pijany to w kazda noc i kazde popoludnie tak przez 3 tygodnie mnie... wykorzystywal jak nie chcialam walczylam ze nie to znowu dostawalam, nawet zlapal sikere na mnie i dostawil mi do gardla tak ze zranil mnie w szyje nia. i musialam sie oddac. mialam tego dosc, a tak sie balam bo ani policja mi niepomagala, ani opieka. i ja siedzialam jak go niebylo w kacie z dziecmi i plakalam, w uscisku moich dzieci. bylismy juz slabi, ja i dzieci, glodni i ja zakrwawiona. az w 2007r, ja postanowilam krutko albo mnie zabije albo ja odchodze dziecmi i on wtedy tylko uslyszal ze odchodze to jak mnie zaczol bic(on byl wiekszy 185cm,ja 160cm, i silny, ja chuda wazylam 49kg) tlukl mnie po twarzy, rzucal mna o sciane i krzyczal ze ja od niego nigdy nieodejde, predzej on mnie zabije bo jak on nie moze mnie miec to nikt inny nie bedzie mnie mial i dostal takiej sily ze zlapal znowu za wlosy, uderzal o stol moja glowa i kopal, a dzieci staly obok mas i patrzyly, krzyczaly z placzu. rzucil mnie na podloge i dusil, roztrzaskal mi nos, i oczy, ramiona powykrecal i wyrwal mi polowe wlosow z glowy,,,i krzyczal zabije cie ku.. tak wlasnie zabije cie. kopal po brzuchu a ja tam wczesniej mialam 4 operacje. po nogach kregoslupie, biodrach i rekach, chodzil mi po glowie. moi synowie chcieli go bic, bili go tymi piastkami ale on nieprzestawal zlapal mnie obydwoma rekami za szyje i dusil z calych sil, stracilam przytomnosc, odzknelam si na podlodze i slyszalam jego placz.. mowil... zabilem ja..zabilem. moje dzieci sie darly. syn wziol szklanke i udezyl go w glowe, a on udezyl mi syna az upadl o sciane. nie wiem z kad ja sil jeszcze dostalam ale jak to zobaczylam to zerwalam sie do niedo i ja go zaczelam bic chroniac syna. no a ten jak mnie ruszyl jak mnie tlukl nieprzerywajac po glowie twazy i znow dosil krzyklam do dzieci, przez okno policje wolajcie. i znowu stracilam przytomnosc. i moi synowie wywarzyli okno i wolali szfagierke ktora mieszka obok ze mama nie zyje, ze tata zabil mame policja ratujcie mame. i ona zadzwonila. bil mnie do przyjazdu policji, zaraz wpadli odsuneli dzieci jego skuli wezwali pogotowie ale ja bylam zakrwawiona i .. nie zgodzilam sie na szpital bo nie mial kto zajac sie dziecmi, to ustawili mi nos dali leki prezciwbolowe i kazali zglosic sie do szpitala, moje dzieci jak wpadly do mnie jak plakaly. przerazone mama ty niezylas! tat cie pokal a ty mialas zamkniete oczy i niezylas, prosili bym nieodchodzila nieumierala. wtedy ja jeszcze nie czulam tak bolu, polozylam je spac, rano przyjechali z opieki spolecznej , spakowali mi rzeczy dzieci i papiery i wywiezli mnie do domu samotnej matki bo jego poscili z komendy popoludniu i byl na wolnosci a to jego dom ja nic nie mialam tak jak stalam, krew sie lala. twarzy mojej to niebylo widac, oczu, nic. wielka opochnieta i pokrwawiona glowa, na szyji rany krwawe jakby mnie sznurkirm dusil. nogi, rece, plecy ach szkoda mowic. zrobilam obdukcje, wytrzymalam tam ponad tydzien i padlam, ale on podjezdzal tam grozil mi wyzywal, dzieci sie darly. wydzwanial i sledzil. ja nie mialam nikogo kto by mi pomogl zajac sie dziecmi i ja poprosilam sad o pomoc, i z mojej prozby dzieci pojechaly w dzien moich urodzin do domu dziecka, ale ze niebylo tu mijsc nigdzie to wyladowaly 100kl z tad, ja mialam zlamana kosc policzkowa, pol lysa cala glowa w gozach, i sincach. krwiakach zlamany nos, kolano obite, wogole wszystko obite. dzieci tam sa do dzis. ja jak tam bylam poznalam dobrego czlowieka, pomagal mi wozil mnie na sprawy bo odebralam mu wladze rodzicielska wzielam rozwod. jezdzilam do dzieci, nie mialam gdzie sie podziac, . ja wogole choruje od dziecka na zapalenie stawow reumatoidealne, zasztywniajace sie zapalenie stawow kregoslupa, kamica nerkowa i jedna ledwo chodi, krazenie i to cale pobicie. zmasakrowanie mnie a i teraz mam poczatki menopauzy. wpadlam po tym w depresje, bo stacilam dom, wszystko co w nim sie dorobilm, dzieci i zdrowie, potem mialam operacje za operacja, ten przyjaciel ze mna zawsze byl. mial zone i dorosla corke. ale to on niepozwolil mi odebrac sobie zycia i walczyc o siebie i dzieci, wiec sam zdecydowal ze odchodzi od zony ktora i tak go zdradzala, juz od roku nie byli ze soba, wynajelismy male mieszkanie i ja dochodzilam do siebie jezdzilam i jezdze do dzieci, biore je do sie bie jak jestem w dobrym stanie po operacji. moje dzieci zaczely mowic na niego tata. jak na poczatku tam dzieci wyladowaly to byly maz chcial adoptowac mojego najstarszego syna bo chcial brac kase za adopcje by miec z czego pic, niepozwolilam na to jja wygralam w sadzie, jezdzil tam do nich na poczatku ale pijany. ktoregos razu, to byl ostatni raz jak on tam u nich byl ja tam bylam z przyjacielem jak go zobaczylam to szybko wyszlam , a on polecial za mna ale mnie niezlapal, bo ja wiedzialam co bedzie jak sie wrocil do dzieci to taka akcje zrobil w domu dziecka na korytarzu darl sie i wyzywal najmlodsza corke odk.., dzieci byly przerazone, ale wychowawca go wyrzucil, i to byl ostani raz jak on tam byl. dzwonil jeszcze ze 3 razy ale mowil mojemu synowi ze on ma teraz bron, pistolet i pozabija wszystkich tych co maja niebieskie auto, bo ja wtedy jak bylam to niebieskim autem. i wiecej dal spokoj, ja przeszlam duzo operacji, na nogi ponad rok teraz chodzilam ledwo o kulach mialam 3 operacje ,potem operacje na narzady rodne, na otrzewnaostania mialam 5miesiecy temu ale znowu mieli mnie teraz operowac. mialam juz 11 operacji. moje dzieci sie uspokoily, nie boja sie juz, tylko nie sa ze mna i dlatego cierpia, ja terz. jestem po slubie z tym przyjacielem, dopiero niedawno. zeby mial jakies prawa do mnie i decydowaniu w moich ciezkich stanach myslalam ze najgorsze juz dzieci przeszly ale niestety nie. ostatnio jak bylam u dzieci to mialam rozmowe na ich temat z psychologiem i terapeutka i oswiadczyli mi ze moje dzieci byly maltretowane przez ojca.. prawie zemdlalam zaczelam plakac ze to bzdury ale pokazali mi ich rysunki, uwagi syna w szkole i zaczeli tlumaczyc jak to dzieci same zaczely mowic, najpierw sredni syn, potem starszy i corka. oczywiscie sprawdzali tez mnie czy ja im tego nie robila, rok czasu ich sprawdzali i zaczeli dla nich terapie i po roku dopiero mi powiedzieli. z ejak ja bylam z corka najmlodsza w szpitalu to wtedy ta trujka synowie i 3 letnia corcia, musieli ogladac porn.. i kazal im robic brzydkierzeczy. corke tez dotknol. albo jak ja wychodzilam na miasto, jak ja plakalam co te dzieci przeszly, jak on mogl wlsne dzieci tak skrzywdzic, i ja tego nie widzialam???!! jak to mozliwe ze ja nic niezauwazylam nic nie zrobilam nieuratowalam ich nieustrzeglam przed tym,,jak!!!!??? ja sie zalamalam a tak sie znienawidzilam za to , a jego mialam ochote jechac zabic. ale moj obecny maz mnie pilnowal zawiozl do szpitala do psychiatry, dostalam leki. potem moje dziecijak byly u mnie to same zaczely mi mowi o tym wszystkim, bylo mi i im bardzo ciezko,nawet powiedziala to moja corcia mojemu obecnemu. psychologowie powiedzieli ze moja corka jest rozwinieta umyslowo na 5 lat wiecej niz ma. objeli ich pelna opieka i terapia, teraz jest lepiej sa postepy. ale moje dzieci nigdy tego niezapomna. ja tez. nie umiem wam powiedziec jak ja sie czuje jako matka!!. taki bol, ktorego wlasnie piszac wam to wylewam z siebie placzac.. tamten dran siedzi obecnie w wiezieniu. moj syn teraz bedzie mial komunie w maju.. a ja ze wzgledu na warunki i moj zly stan zdrowia nie moge zabrac dzieci do domu. ale przzyjezdzaja na tygodnie na weekendy, swieta. tak sie rozplakalam jak ja to teraz pisze, nawet nie wiecie jaka to dla mnie jest teraz terapia piszac to wszystko i wiedzac ze tyle osob bedzie to czytalo. czuje strach ze bedzie niezrozumienie mnie! bo naprawde to co ja przezywam nikt nierozumie i mnie zbywaja odpychaja, dlatego boje sie. ja nie mam nikogo kto to zrozumie.. niemoge juz wiecej pisac, nie dam rady psychicznie, juz ledwo widze przez strumien zel...............
  21. witam cie ja tez niedawno dolaczylam do tego forum i nie wiedzialam co sie stanie.. ale wiesz ja nie zaluje bo tu naprawde mozna sie wygadac, napisac wszysko co cie boli, zawsze znajdzie sie ktos kto cie wyslucha i ma podobne problemy ale napisz tez o swoich przezyciach, klopotach i jak sie czujesz. to naprawde pomaga. dobrze ze tu napisales to juz nastepny krok. pozdrawiam cie. mozesz tez do mnie napisac jak bedziesz chcial. moje gg6608291
  22. choruje na depresje od 3l. i lecze sie ale mam ostanio dziwne inne objawy, jestem nerwos do tego stopnia ze nie panuje nad soba i jak ktos mnie skrzywdzi jestem wstanie udezyc a taka nie bylam. nie moge jezdzic autem bo czuje sie tak jakbym miala eksplodowac, jakby jechalo auto z 200kl, na godzine. dusi mnie na zakrecie chociaz maz jedzie powoli to ja czuje sie jak na bardzo szybkiej karuzeli. i czuje ze lece do tylu i niemoge sie zatrzymac niczego zlapac i wtedy brakuje mi powietrza. musze nagle stanoc, wysiasc nawet do tego stopnia ze otworze drzwi podczas jazdy. mam problemy ze spaniem . wszystko mnie irytuje nawet koldra, potem rano, wkurza mnie telewizor, to ze nieposprzatane, ze ja jestem zerem, nikim a tak burzy sie we mnie ze mialabym ochote cos rozwalic, i potem placz. u lezarza czy w urzedzie jak stoje w kolejce to niewytrzymuje zaraz nerwy , strach leki i niewytrzymuje musze wyjsc i przez to nawet niepoczekam na ta wizyte. jak macie takie objawy i wiecie od czego sa, pomozcie mi, powiedzcie prosze. moje gg6608291
  23. hej chetnie z toba porozmawiam wyslucham. mam depresje i nerwice lekowa. odezwij sie na gg moje 6608291.pozdrawiam cieplutko. mozemy tez na sktpie..
  24. kasja, tam naprawde mozna zmienic swoje zycie, tak jak juz pisalam od rodzicow alkoholikow po meza drugiego mialam z nimi pieklo. tez mnie bil, nawet zmuszal to wspolzyc za pomoca kopania i tluczenia mnie po twarzy. ale od dwuch lat jestem wolna, on siedzi. a poznalam wspanialego faceta i jestem z nim po slubie od roku. i mam 4 dzieci. trzeba sie odwazyc na krok do przodu!!
  25. ja tez to przechodzilam. mialam meza alkoholika i z nim dzieci, tez pil, bil mnie i przezywalam pieklo, i lecze sie na depresje juz 3lata, ale powoli wracalam do siebie. bardzo mnie skrzywdzil i moje dzieci. wiem co czujesz. mozesz ze mna zawsze porozmawiac, na gg6608291 lub skype,
×