Cześć, jestem nowa na tym forum.
Mam dwadzieścia kilka lat, studiuję i jestem w poważnym związku ze swoim facetem. Problem o jaki chciałabym zapytać to mitomania, którą mój mężczyzna od początku naszego związku stosuje. Nie chodzi tu o jakieś kłamstewka dotyczące realnych problemów, kłamstwa dla zysku, świadome - chodzi mi o patologiczne kłamstwo, które ma raczej na celu sprawienie, aby inni myśleli, że jest fajny. Kłamstwo, którego efekt jest niewspółmierny do samego kłamstwa. Chłopak okłamuje swoją rodzinę i znajomych w chory sposób - uśmierca członków swojej rodziny, kłamie, że chodzi do innej szkoły niż rzeczywiście i tworzy tego typu różne beznadziejne historie. Od jakiegoś czasu czytam artykuły i publikacje na temat tej choroby i mam wrażenie, że ktoś po rozmowie z nim dokładnie go opisał. Dodatkowo jest bardzo nerwowy, egocentryczny, uważa, że zawsze on ma rację. W trakcie poznawania tej choroby sprawdzałam go i jego "prawdy". Wiele z nich okazało się chorym i naprawdę krzywym kłamstwem. Również kiedy czasami się kłócimy potrafi obracać rzeczywistość w kłamstwo tak, aby to on miał rację. Potrafi manipulować ludźmi. Najbardziej przeraża mnie jednak to, że mam wrażenie iż sam w te wszystkie bajki wierzy.
T. nie wie, że rozpracowałam kilka z jego największych mistyfikacji, którymi karmi rodzinę i naszych przyjaciół. Nie mam pojęcia co powinnam w związku z tym zrobić - powiedzieć mu o tym, że wiem? Zapewne w tym wypadku wymyślałby kolejne kłamstwa (aczkolwiek niektóre sprawy są baaardzo oczywiste i raczej nic nie wymyśli), wpadłby w okropną złość i skończyłoby to się wielką kłótnią z której wina z pewnością spadłaby na mnie. Wiem jednak, że to choroba, bardzo go kocham i z całego serca chciałabym go namówić na psychoterapię. Proszę pomóżcie mi i doradźcie jak rozpocząć rozmowę i jak go do tego nakłonić. Weźcie pod uwagę, że spora część jego wizerunku wśród innych jest zbudowana na kłamstwie, ale przecież nie będę go szantażować. Czy może najpierw porozmawiać z jego rodziną? Ze swojej strony mogę zapewnić mu wsparcie w trakcie psychoterapii, pomoc również finansową tylko jak sprawić, aby przyznał się przed samym sobą, że coś z tym trzeba zrobić?
Z góry dziękuję za pomoc.