Skocz do zawartości
Nerwica.com

sheinvisible

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sheinvisible

  1. Witam. Rober podaję link do stronki gdzie znajdziesz potrzebne informacje i pomoc http://www.afektywni.pl/. W każdym większym mieście jest też Centrum Pomocy Rodzinie, gdzie darmowych porad udziela prawnik, nawet w Opiece Społecznej powinien być prawnik. Broń się, szukaj ratunku i przede wszystkim przestań aż tak źle myśleć o sobie! Piszesz, że my też chorujemy i nie robimy takich rzeczy. Otóż prawda jest taka, że szczęśliwym jest ten który leczy się na tyle skutecznie, że to chroni go przed takimi ,,szaleństwami". Pewnie mnie nie pamiętasz, pisaliśmy ze sobą na jakimś topiku parę miesięcy temu ... Potem zniknęłam i wiele przeszłam. W pewnym momencie wylazła ze mnie prawdziwa pani Hyde teraz muszę ponosić skutki tego co narobiłam i nauczyć się z tym żyć. Trzymam kciuki za pomyślne zakończenie sprawy!!! Trzymaj się ...
  2. sheinvisible

    Witam !!!!

    Witaj Zosiu Chyba nie do końca wegetujesz z tą cholerą! W końcu szukasz sposobu by się jej pozbyć a to już pierwszy krok do jej pokonania! Pozdrawiam serdecznie
  3. sheinvisible

    Witam

    Rozumiem, że zamartwiasz się o to, czy przekazałeś synowi w genach chorobę, ale po pierwsze nie jest to pewniak, po drugie jeśli nawet przekazałeś to jest szansa, że choroba się nie uaktywni! Więc nie martw się na zapas, przynajmniej się postaraj. Wiem, że to nie jest łatwe, też przeżywałam to samo, ale udało mi się to sobie przetłumaczyć. Nie jestem żadnym specjalistą od chad, ale z tego co wyczytałam, chorobę aktywują jakieś bardzo stresogenne czynniki i bolesne przeżycia. W moim przypadku tak właśnie było, potem pojawiły się okrutne lęki, dzisiaj już wiem, że miały swoje podłoże w kłopotach i problemach, przez które o mało nie targnęłam się na swoje życie Moja choroba zaczęła się od manii, to było straszne. Przez ponad miesiąc nie spałam, nie jadłam, rozpierała mnie nadludzka siła i energia. Byłam wszędzie i dawałam radę wszystkiemu. Aż wreszcie któregoś dnia w pracy poczułam się kompletnie wypompowana, za chwilę pojawił się irracjonalny lęk, uciekłam z pracy przez dziurę w płocie. Zgłosiłam się do lekarza, tylko dlatego, że strasznie bałam się stracić pracę. Tysiące badań, 2 tygodnie zwolnienia i błędna diagnoza. Wieczorem poprzedzającym powrót do pracy, wpadłam w stan paniki zakończony omdleniem. Mąż zawiózł mnie do prywatnego psychiatry, kolejne badania i diagnoza chad. Jedyne co śmiało mogę Ci polecić, to właśnie prywatna wizyta u psychiatry. Wtedy jest czas przeznaczony tylko dla Ciebie, jest też niepodzielna uwaga i możliwość wizyty ze swoją połówką, dla której lekarz wytłumaczy na czym polega choroba i jak można wspomóc chorego. Piszesz, że Twoja żona ma marną z Ciebie pociechę. To nieprawda! postaraj się pomyśleć co byś czuł, gdyby to Ona była chora. Rozmawiaj z Nią jak najczęściej i jak najszczerzej, rozmowa zdejmie z Jej barków strach powodowany niewiedzą i domysłami, powie Jej czego od Niej oczekujesz . Mój mąż chce i stara się się razem ze mną dźwigać tę małpę i najważniejsze co mam z tego, to zrozumienie dla moich ,, wybryków" a to już dużo. Wracając do Twoich lęków, zastanów się z czym one się wiążą?! a potem znając już odpowiedź kombinuj jak je ,, wyleczyć" albo ominąć chociażby. Mi trochę to pomaga, a przynajmniej daje poczucie działania,czy próby zmian na lepsze. Derealizacja o której wspominasz pewnie wiąże się z poczuciem osamotnienia w chorobie, stagnacji zawodowej czy też z przeświadczeniem,że chad przekreślił nas i wszystko co się z nami wiązało. Ale to nie może być prawda! bo wciąż żyjemy, wciąż czujemy! Na pewno chad zmienia nasze życie i nas samych, ale nas nie przekreśla o ile na to nie pozwolimy! Na koniec sprawa leków, każdy z nas reaguje na nie inaczej. Ja np. wyczytałam wiele dobrego na temat Alventy, ale na mnie działała strasznie. Różne kombinacje miały swoje plusy i minusy. Zaufanie do swojego lekarza ponoć doprowadza w końcu do trafienia w odpowiednie leki! czego Ci życzę!!!! Głowa do góry! będzie dobrze Nie składaj tylko broni! Dołóż szantrapie mocniej niż ona dokłada Tobie! Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za ten przedłuuuugi post
  4. sheinvisible

    Witam

    Hej rober6666 Doskonale Ciebie rozumiem! Na szczęście masz mocną kotwicę i trzymaj się jej z całych sił!!! Z tego co wiem, chad jest chorobą genetyczną, choć szukanie ,, winnego" po którym dostaliśmy ten spadek niczego nie zmieni! Chyba musimy nauczyć się żyć z chad na nowo, zapomnieć o tym jacy byliśmy KIEDYŚ, bo takie myślenie, porównywanie nie prowadzi do niczego dobrego. Co do leków, nic Ci nie poradzę, ja poddałam się po którejś próbie, po każdym i bez wyjątku funkcjonowałam jak żywy trup, więc odstawiłam leki, ale zdaję sobie sprawę, że to jest wielki błąd! Więc próbuj dalej, może w końcu trafisz na swój bezpieczny lek! Nie poddawaj się ! walcz dla synka! Odliczaj sukcesy malutkimi kroczkami, ciesząc się z każdego jak z największej nagrody! Ja jeszcze pół roku temu nie byłam w stanie wyjść z domu, otworzyć komukolwiek drzwi, czy odebrać telefon! cierpliwie krok, po kroczku realizowałam spisane cele do samodzielnego wyjścia z domu i udało się Dlatego wiem, że nawet z chad można WALCZYĆ!!!! A ja walczę dla swojego 4letniego synka! Jest jedna rzecz której chad nie jest nam w stanie odebrać!to miłość naszych najbliższych!!! zawsze to jakieś zwycięstwo nad tą małpą! Pozdrawiam serdecznie!
  5. sheinvisible

    witam

    Witaj Kasiu Ktoś ,, nieprzypadkowy " to chyba ja, choć cierpię na inne schorzenia. Ale tak samo jak Ty szukam kontaktu z druga osobą ;D i jestem dzieckiem DDA. Myślę, że na forum większość z nas jest ,, nieprzypadkowym" ;D , więc dobrze trafiłaś. Witaj wśród nas Pozdrawiam serdecznie.
  6. Hej Manka Chyba najlepszym rozwiązaniem Twojego problemu będzie zgłoszenie się do specjalisty. Po co się szarpać i zamęczać ?! u lekarza znajdziesz odpowiedź na swoje pytania. A na forum wsparcie Pozdrawiam serdecznie i miłego wieczoru życzę
  7. sheinvisible

    Cześć ;)

    Cześć Dziewczyny Olimpia to jest właściwe miejsce w którym warto zebrać się na odwagę Cieplutko pozdrawiam
  8. Hej Estel86 Nic prostszego, składasz wypełniony przez swojego lekarza wniosek w NFZ, dostajesz przydział i jedziesz NFZ opłaca za Ciebie zabiegi, a Ty płacisz za zakwaterowanie i wyżywienie. Ponoć wychodzi niedrogo a do tego zdrowe wczasy Pozdrawiam cieplutko
  9. Witam Sporo racji jest w tym co pisze marian 254, ale może warto zasięgnąć porady specjalisty co do Twojego stanu?! Niepokojące jest to,że stan o którym piszesz trwa tyle czasu. Po co męczyć się samemu, pławić w domysłach?! skoro już jedna wizyta u specjalisty może rozwiać nasze obawy?! Pozdrawiam serdecznie.
  10. Dziękuję linka za ciepłe słowa i słówka Potrafię sobie wyobrazić ten luksus masażu ciszy i spokoju, wiem też, że potrzebuję oderwania od swojego środowiska. Jęczę bo jeszcze nigdy nie byłam oddalona od swojej rodziny na dłużej niż 3dni w swoim prawie już pełnoletnim małżeństwie I bardzo boję się, że wśród obcych ludzi wróci lęk przez który nie byłam w stanie samodzielnie wyjśc z domu, czy chociażby komuś otworzyć drzwi Echhhh, idę na zakupy poprawić sobie humor jako mol książkowy dam dzisiaj porządnie zarobić księgarni Życzę Wszystkim miłego dnia i pozdrawiam cieplutko
  11. Hej Witaj na forum. Z tego co piszesz masz spore wymagania co do swojej wybranki. Może receptą na rozruszanie będzie postawienie wymagań wobec samego siebie?! Jakiś celów, które będziesz realizował krok po kroczku. W końcu tak to już jest , że żeby coś dostać, trzeba najpierw coś DAĆ z siebie. Pozdrawiam.
  12. Hej Dziewczyny Dziękuję za odzew i rozjaśnienie w głowie. Ponoć według zasady im bardziej nie chce Ci się gdzieś iść, tym lepsza będzie zabawa?! Dzisiaj po bezsennej nocy, znalazłam duży plus mojego ,,wygnania" nareszcie odpocznę od garów Najbardziej tylko boli, że po raz pierwszy będę rozdzielona na tyle dni z moim 4 letnim brzdącem Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę p.s. linka, po powrocie będziemy miały okazję porównać swoje zdania na temat tego zapomnianego zakątka:D
  13. sheinvisible

    Witam wszystkich

    Witajcie. Miłego dnia życzę i pozdrawiam Wszystkich cieplutko
  14. Hej joanna84:) A może objawy o jakich piszesz są skutkiem ubocznym leków, które przyjmujesz?! Ale chyba najistotniejsze jest to, że jesteś pod opieką lekarską. Uzbrój się w cierpliwość i stosuj do zaleceń. Wszystko będzie dobrze Pozdrawiam cieplutko.
  15. sheinvisible

    Witam

    Hej polakita:) Dziękuję za ciepłe słowa W lepszych chwilach staram się to sobie powtarzać jak mantrę, może kiedyś wpadnę na złotą receptę . Pozdrawiam serdecznie
  16. Witam. Właśnie szykuję się do wyjazdu do sanatorium. Zostałam tam wysłana w ramach prewencji Zusu, więc rad nierad pojechać trzeba:( Choć sama myśl o tylu dniach bez moich najbliższych a co gorsze wśród tylu obcych ludzi nie napawa optymistycznie:(Szczerze mówiąc mam ochotę wyć i krzyczeć jak małe dziecko w ramach protestu Może ktoś z Was kurował się w uzdrowisku i zechciałby podzielić się swoją opinią?! Zupełnie nie wiem czego się mam spodziewać?! Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
  17. sheinvisible

    Witam

    Hej lektor. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie, życząc Wszystkim miłego dnia:)
  18. sheinvisible

    Witam

    Witam K Nie znam żadnej recepty na swoją ,,bolączkę", próbowałam wszystkiego! Nie pomaga nic:( Wciąż wzrasta i nasila się złość na samą siebie. 3 miesiące temu w desperacji odstawiłam wszystkie leki.Nie wiem co jeszcze można zrobić?! najbardziej boli odbicie troski i strachu w oczach moich najbliższych Pozdrawiam.
  19. sheinvisible

    Witam

    Hej Minka Też jestem tu nowa.Ale od wczoraj napisałam tutaj więcej niż udało mi się powiedzieć w ostatnim roku:) Systematycznie przekopuję się przez forum i świadomość tego,że jest wielu innych takich jak ja, Ich doświadczenie i przeżycia, przynoszą jakąś ulgę. Pozdrawiam.
  20. sheinvisible

    Witam

    Dziękuję miki74:) Witam również i pozdrawiam ...
  21. sheinvisible

    chcę znów być sobą

    Witam. Jestem tutaj nową. Im dłużej zagłębiam się w forum, tym większą odczuwam ulgę, ponieważ w obcych słowach i opisywanych odczuciach znajduję słowa i sytuacje, które dotyczą również mnie. To jakaś pociecha, a właściwie duża ulga, bo wydaje mi się, że zrozumieć i wesprzeć, mogą tylko Ci, którzy sami zmagają się z podobnymi przeżyciami i problemami. Tak trudno jest patrzeć w oczy najbliższych, którzy z niedowierzaniem i lękiem starają się pogodzić z rzeczywistością, z tym kim staliśmy się po chorobie.... Ale jeszcze trudniej spojrzeć sobie w twarz widząc ,,martwe" odbicie źrenic w lustrze. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie ...
  22. sheinvisible

    Witam

    Dla mnie normalnie oznacza życie przed chorobą. Kiedy wiedziałam kim jestem i do czego dążę. Kiedy witałam każdy dzień uśmiechem i celem. Kiedy bez trudu dawałam z siebie innym to, co najlepsze. Kiedy nawet największe problemy witałam powiedzeniem ,, nie pierwszy to i nie ostatni raz, dasz sobie radę, zawsze dajesz" ... Kiedy szłam do pracy i kiedy wychodziłam do ludzi. Kiedy rozumiałam i byłam zrozumianą. Dzisiaj a właściwie odkąd zachorowałam, wszystko to, co było najważniejsze,najcenniejsze, moja codzienność i wszytko co się z nią wiązało przepadło, schowało się, straciło na wartości, albo raczej stało się bezcenne, bo im bardziej się o to staram, tym bardziej staje się to odległe ... Moja codzienność to walka z wiatrakami, pogoń za wczorajszym i lęk przed dzisiejszym. Dziękuję za odzew:) Od dawna nie wyrzuciłam z siebie tylu słów ...
  23. sheinvisible

    Witam

    Chwila impulsu i oto jestem. Zanim trzyma mnie odwaga głośno ,,powiem" ... jestem chora.Chad odmienił moje życie, zabrał wszelką radość, zamknął w swoich szponach przesłaniając wszystko i wszystkich:( Szukam zrozumienia i akceptacji,ale nie siebie, tylko jej. Szukam też nadziei i potwierdzenia, że można z nią z czasem normalnie żyć. Tak jak kiedyś .... Kiedyś ... pobożne życzenie?! Pozdrawiam Wszystkich serdecznie ...
×