-
Postów
116 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Radison
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
Radison odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
Mi też to nie wygląda na depresję. Ale nie lekceważ tego, postaraj się znaleźć przyczynę a zacznij od wyeliminowania dolegliwości czysto fizycznych - zgłoś się do internisty i zrób badania na te bóle. Jak wszystko wyjdzie dobrze, to przyjdzie czas, żeby się więcej zastanawiać... -
Wiecie, ja nie okaleczam swojego ciała i nie czuję takiej potrzeby nawet w stanach lękowych, dlatego może nie będzie do końca słuszne to co powiem. Niemniej, wydaje mi się, że dobrym pomysłem byłoby wyładować nadmiar energii przez wysiłek fizyczny, sport. Mam na myśli te chwile, kiedy czujecie się nie najgorzej i możecie się do tego przekonać. To zmniejsza prawdopodobieństwo zajścia kolejnego napadu lękowego, a więc pewnie także aktów autoagresji. Mnie często pomaga basen. Jest tak, że czuję się bardzo średnio i nie mam ochoty włóczyć się na pływalnię i wchodzić do zimnej wody. Ale kiedy już się przekonam, to nieraz pomaga. Szczególnie silne efekty są gdy się dawno już tego nie robiło. Z czasem zaczyna niestety powszednieć, szarzeć i wkrada się również w te rejony smutek i lęk. Wtedy dobrze jest gdy się spotyka znajomych podczas pływania, np. chodzi się do jakiejś zorganizowanej grupy. Można się oderwać, porozmawiać o byle czym, odstresować. Przede wszystkim trzeba się dobrze nastawić, dać sobie szansę. Wtedy jest gwarancja sukcesu
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
Radison odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
Cześć magdalena90, trzymaj się. Przed Tobą jeszcze długie życie i musisz się jakoś pogodzić z tym co się stało. Daj sobie czas, on leczy rany i pozwala złapać drugi oddech. Nie obwiniaj się. Na świecie wiele rzeczy dzieje się niezależnie od nas i nie mamy na nie wpływu. Szukaj wsparcia wśród bliskich. Powinnaś też zapisać się na wizytę do psychologa, on najlepiej Ci poradzi co robić. -
No a co na to lekarz? To on chyba najlepiej Ci doradzi.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Radison odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ech... tak się bałem tego długiego weekendu i miałem rację Tyle rzeczy mam do zrobienia, że w ciągu godziny musiałbym robić więcej niż w ciągu godziny na zajęciach, a to przecież mój "czas wolny". W dodatku nic nie idzie, wzory na komputerze nie chcą działać, wykresy nie chcą się wklejać, a to wszystko miałem zrobić zanim weekend się zacznie , bo bałem się, że potem się ze wszystkim nie wyrobię W dodatku jeszcze dzisiaj miałem napad lękowy - jak zwykle nie wiadomo skąd i po co. Na szczęście długo nie trwał -
Nie ma sprawy. Jak jeszcze mi się przypomni jakiś to wrzucę
-
Ja też wrzucę coś od siebie. To z "Archipelagu GUŁag" Sołżenicyna. Nie jest to jedna ogólna sentencja, choć w całym cytacie pewnie można ich kilka znaleźć. Nie ma też żadnego bezpośredniego związku z depresją czy nerwicą. Jest w niej coś, co nieraz podtrzymuje mnie na duchu, może więc również Wam pomoże. A czasem odwrotnie - nie pociesza mnie wcale, tylko działa jak zimny prysznic. Jak ze wszystkim...
-
Rozumiem Naruto89, tak bywa. Poczytaj to forum, zobacz co o sobie piszą inni. Zajrzyj też do forum "nerwicy lękowej" i "nerwicy natręctw". Ale nie panikuj, widzę, że potrzeba trochę czasu, żebyś się zorientował w czym problem. Powiedz jeszcze od jak dawna ten stan się utrzymuje?
-
Wiesz, nie tak łatwo określić co komu dolega. Moja terapeutka po dwóch miesiącach jeszcze nie rozumie do końca co mi jest. Przede wszystkim spokojnie. Nie wiem skąd przypuszczenie, że to depresja lub schizofrenia. Schizofrenia to bardzo poważna choroba, ale sama nazwa jest dość dobrze znana i może dlatego o niej myślisz. Ja tak w każdym razie miałem na początku. Nie wiem jak obecnie psychiatrzy ją rozpoznają, ale wiem, że to niesamowicie trudne i że kiedyś mówiło się, że taką diagnozę wystawia się poprzez eliminację wszystkich innych możliwości. Depresja z kolei to długotrwałe obniżenie nastroju, smutek, brak chęci życia, siły, woli walki, rezygnacja, pragnienie zaśnięcia i nie budzenia się nigdy. Te objawy, które wymieniasz, to są nerwy. Jesteś zdenerwowany, często panikujesz, nie możesz spać, bo przez głowę przebiega Ci tysiąc negatywnych myśli i niepokojów. No i obniżone poczucie własnej wartości, bo tak bardzo zależy Ci na tym co inni o Tobie powiedzą. Czy mam rację? Nerwy występują w wielu zaburzeniach, między innymi w nerwicy. Ale ja nie mówię, że ją masz! Nie wiem tego oczywiście. Jeśli bardzo zależy Ci na diagnozie, to na tym forum jej nie szukaj, bo nikt chyba nie ma kompetencji do tego, żeby ją wystawiać - w dodatku korespondencyjnie To może zrobić psycholog albo psychiatra po spotkaniu, albo po kilku. Tylko, że diagnoza nie jest wcale taka ważna... Tak naprawdę każdy jest inny i trzeba podejść indywidualnie do każdego problemu. Nie znam Cię i nie potrafię wiele powiedzieć, ale te objawy, o których piszesz chyba jeszcze na nic potwornego nie wskazują. Także spokojnie. Napisz coś obszerniej, o jakichś konkretnych sytuacjach. Może znajdzie się ktoś, kto ma podobnie i będzie potrafił coś doradzić. Tak to działa.
-
Twoje ostatnie pytanie marzycielu przypomniało mi mnie samego sprzed 1,5 roku . Na szczęście jest na nie jedna odpowiedź: powinieneś udać się do lekarza, mam na myśli psychologa. Na pewno nie nafaszeruje Cię lekami. Ja byłem już na kilku wizytach i nic mi o lekach nie mówi. Zapytała tylko na pierwszej czy chcę skierowanie do psychiatry, bo musi o to zapytać (takie przepisy) i poza tym o żadnej chemii nie ma mowy. Po drugie, to w ogóle trochę źle jest postawione to pytanie. Nawet jak się pójdzie do terapeuty, to i tak głównie samemu trzeba walczyć. Bo spotkanie może być pewnie raz w tygodniu a żyć trzeba przez 7 dni. Także nie jest to w żadnym razie "pójście na łatwiznę", jak kiedyś myślałem. Po trzecie, to zobaczysz, że mimo tego, że to nie terapeuta rozwiązuje za Ciebie problemy, to i tak bardzo pomaga. Często myśl o kolejnym spotkaniu pozwala mi przetrwać wieczór i noc... A rano już jest lepiej. Po czwarte, to nie rób tego błędu co ja i nie rozważaj w nieskończoność: "warto, czy nie?", "a może mnie wcale nie zrozumie?", "a może narażę się na śmieszność?", "a jak pójdę i będę się czuł dobrze, to co mam powiedzieć?", "przecież wszystko właściwie rozumiem, po co mi jeszcze terapeuta, sam sobie dam radę, jak się za siebie wezmę". Ja decydowałem się przez 1,5 roku i bardzo żałuję, że straciłem ten czas. To naprawdę boli, jak spojrzę wstecz... I jeszcze jedno - ja dopiero za drugim razem poszedłem na wizytę. Za pierwszym miałem trochę pecha, bo się przeziębiłem. Nie było to nic okropnego, ale wybiło mnie z rytmu. Zrezygnowałem na dłużej dlatego, że właśnie myślałem, że już wszystko będzie ok, już rozumiem tak wiele, więc tego nie potrzebuję. I się okazało, że się pomyliłem. I kolejne kilka miesięcy w plecy. Więc - mimo, że to nie jest proste na początku - zapisz się na wizytę. One są w ramach powszechnego ubezpieczenia z NFZu, także nic nie płacisz. Musisz wziąć ze sobą jakieś zaświadczenie o tym, że jesteś ubezpieczony (u mnie wystarczyła legitymacja studencka) i dokument z PESELem, (masz już dowód?)
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Radison odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Można Migdala, to się zdarza. Nie dręcz się tym. Ja też tak mam. Słuchaj, w sprawie tego terapeuty i tego co o nim piszesz, to dwie rzeczy mi przychodzą do głowy. Po pierwsze to widzę, że stara się, żebyś miała w nim oparcie. Piszesz: "oberwało mi się", i widzę też, że nie obawia się zadawać Ci pytań wprost: "czemu nie chcesz wyzdrowieć?". To ważne i cenne. Po drugie to z tym, że mu nie wierzysz i że nie będzie mógł Cię leczyć... Myślę, że nie powinnaś się tym bardzo przejmować. Oni tak mówią, bo to prawda. Ale to "prawda ludzi zdrowych" i logicznie myślących (czyli nieraz również nasza ). Natomiast na tym też polega nasz problem, że czasem od tego logicznego myślenia odchodzimy. W takich chwilach nie musisz mu bezgranicznie ufać, jeśli tego nie chcesz. Są takie momenty zagubienia i niepewności, a są też chwile większego zdecydowania i chęci do działania, wtedy pewnie lepiej będzie Wam się pracowało i bardziej będziesz na nim polegać. Ja to mam też takie momenty, że chwytam się myśli o spotkaniu z moją terapeutką jak tonący brzytwy. Mam wrażenie, że to jedyne co mnie utrzymuje przy życiu. Wtedy jakby mi powiedziała, żebym skoczył w ogień, to bym się pewnie nie zastanawiał Później to przechodzi, a potem znowu wraca. Zaczynam się przyzwyczajać. Nawet mimo tego, że widzę, że te spotkania są bardziej formalne i stonowane, niż to sobie kiedyś wyobrażałem. Myślałem, że to będzie coś niewyobrażalnego, że to ja się będę bał o czymkolwiek mówić. Tymczasem okazało się, że terapeutka jest zwyczajnie w pracy. Przykłada się do niej, ale 45 minut się kończy i żegnamy się jakbym właśnie wychodził od fryzjera. No cóż, trudno, ale rozumiem ją. To i tak bardzo wiele, a czasem nawet wszystko co mi zostaje. (przepraszam za off - top) -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Radison odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Wiesz, jeśli komuś na niczym nie zależy, to chyba dlatego, że myśli, że już wszystko stracił. A przynajmniej wszystko, na czym mu zależało. Zastanów się, czy naprawdę wszystko już przepadło i nie da się nic zrobić. Bo w rzeczywistości bardzo rzadko tak jest. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Radison odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
To też jest odpowiedź, nie gorsza od innych. Jeśli nic nie uda Ci się wykombinować, to się nie łam, z tego terapeuta też będzie wyciągał wnioski. Najważniejsze to, żebyś była szczera. Pewnie spotykacie się raz w tygodniu, więc pomijając wszelkie aspekty moralne i logiczne, szkoda nawet czasu na przybieranie jakiejś pozy na siłę. Możesz pomyśleć nad tym, co kiedyś podobało Ci się w Tobie. Bo jeśli chodzi o innych ludzi, to pewnie nie trzeba się cofać w czasie? Ja np. nie znajduję w sobie pozytywnych cech, a we wszystkich dokoła całe mnóstwo -
Tak, myślę, że wszystkim nam tego brakuje.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Radison odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja też często myślę, że nie będzie lepiej. Nie potrafię wtedy wytłumaczyć sobie, że będzie inaczej, takie wywody brzmią wtedy tak obco, jakbym je słyszał pierwszy raz w życiu i w ogóle do mnie nie trafiały. Wydaje mi się, że najważniejsze, to przetrwać najgorsze chwile byle jak. Tak jak rozbitek chwyta się byle kawałka deski, tak samo znaleźć jakikolwiek powód, który nie wskazuje na konieczność samobójstwa i mocno się go schwycić. A z takim długotrwałym obniżeniem nastroju idzie mi znacznie ciężej. Czasem pomaga przypadek - zdarza się nieraz coś miłego i niespodziewanego. Rzadko, ale się zdarza. Wtedy lubię się przełamać i pozwolić sobie na coś mało przemyślanego, takiego instynktownego. Po to, żeby nie było szaro. Żeby chociaż na chwilę wyrwać się z monotonii życia. Kiedy takich przypadków nie ma, to pomagają mi rozmowy z psychologiem. Ze znajomymi jest trudniej, szczególnie gdy czuję się nikim i nic niewart. Wtedy ciężko brać udział w rozmowie... Ale do następnej wizyty u psychologa chyba zawsze warto poczekać, mnie takie myślenie pomaga -
Moim zdaniem scrat ma rację.
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
Radison odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
A co mówi ten lekarz odmawiając Ci wypisania tabletek? -
Odpowiedź wcale nie jest prosta anand22. Tym bardziej, że w zaburzeniach postrzegania świata, jak np. depresja, ciężko mówić o tym co kogo interesuje...
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Radison odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja czerpię siły właśnie z takich postów jak Twój Migdala. Kiedy widzę, że są na świecie osoby wrażliwe, które mimo, że tracą wiarę i tak się starają - chodzą na terapię i przyjmują leki. Które wiedzą, że coś jest z nimi nie tak i nie boją się o tym mówić. Szukają pomocy i chęci do dalszej walki. To minie. Potem znów powróci i znów minie. Ale może wracać na bardzo krótko a mijać na bardzo długo. Wierzę, że tak będzie również w Twoim przypadku. Trzymaj się mocno! -
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
Radison odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
sabcia, poszukaj fachowej pomocy. Mimo złych doświadczeń. Pójdź do innego psychologa. A jak nie, to jeszcze do innego. Masz problemy i trzeba je rozwiązać. Ale zacząć trzeba od siebie i od tego, żeby odbudować w sobie siły i wolę walki. Trzymaj się! -
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
Radison odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
Trzymaj się eligojot! Wiem co czujesz, tak mi się przynajmniej wydaje. Nie mówię, że mam tak samo, ale na pewno podobnie. Obecnie też mam "spadek formy" i wszystko mnie przeraża. Wczoraj nie mogąc opanować swojego lęku wyszedłem na spacer, po czym zacząłem biec jak szalony - przed siebie. W kurtce, przy 3 stopniach Celsjusza. Trochę pomogło. Po tym nie było wcale dobrze, ale było znośnie. Wystarczy, żeby przetrzymać noc. Nie wiem czy z tego można się wyleczyć na zawsze. Może masz rację, że to ciągle będzie powracać. Mówisz, że wierzysz tylko w przerwy w chorobie, która trwa cały czas. Ale spójrz na to też z innej strony. Nawet, gdy człowiek nie ma depresji, nerwicy, no i w ogóle jest okazem zdrowia psychicznego, to zdarzają mu się okresy złe, takie w których również widzi wszystko na czarno. To jest normalne. I teraz zobacz, że im krótsze będziesz miał okresy chorobowe a dłuższe okresy zdrowe, tym bardziej będziesz się zbliżał do tego ideału. A o to przecież chodzi, nie? Na te napady lękowe, albo depresyjne zobojętnienie nie ma chyba lekarstwa. Można się tylko starać temu zapobiegać, nie dopuszczać do nich. Każdego dnia robić wszystko, albo przynajmniej większość rzeczy tak, żeby być w zgodzie z własnym sumieniem. Nie z wymaganiami stawianymi wobec nas na studiach, tylko z samym sobą. W moim przypadku to działa. Gdy mi się to udaje, to nie pojawiają się żadne objawy chorobowe. Smutek jest tylko smutkiem - zdrowym, normalnym uczuciem, problemy są wtedy od tego, żeby je rozwiązywać, a nie uciekać przed nimi, a odpoczynek jest zasłużonym czasem wolnym, kiedy mogę sobie pozwolić na dobry humor, śmiech i radość na widok spadającego mi na czapkę liścia. Co do tych najgorszych chwil, to moim zdaniem nie ma dobrego sposobu na radzenie sobie z nimi. Je trzeba się starać tylko "przetrzymać". Jakkolwiek. Jeśli jest wieczór, albo noc, tak jak to miało miejsce w moim przypadku, wczoraj, to trzeba się tylko starać dotrwać do rana. O innych rzeczach w ogóle nie myśleć. Poniżej zamieszczam cytat, który mam nadzieję trafi do Ciebie i pomoże. To z "Cieni w raju" E.M.Remarque'a - polecam. Nad tym trzeba chwilę pomyśleć, żeby poczuć co jest najważniejsze. Bo nie to, że rano był rozbity. Tylko to, że rano był. Trzymam za Ciebie kciuki i mocno wierzę, że leczenie przyniesie poprawę i ukojenie. Nie poddawaj się, rób rzeczy zwyczajne i traktuj je jak wielkie sukcesy. Świat "normalny" istnieje i można do niego dojść. -
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
Radison odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Dzięki, przyda się -
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
Radison odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Cieszę się, że było w porządku i że się zdecydowałaś w ogóle na te wizyty. Teraz już za każdym razem będzie łatwiej - mniej nerwów. Trzymam za Ciebie kciuki! -
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
Radison odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Nie ma sprawy I jak było? Psycholog zrobił na Tobie dobre wrażenie? -
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
Radison odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Nie bój się, nie masz czego. Zobaczysz, że jak już wejdziesz do gabinetu i zaczniesz mówić, to napięcie opadnie. Mnie psycholog poprosiła, żebym krótko opisał z czym przychodzę. Nie spodziewałem się tego "krótko", przygotowałem się do takiej długiej wypowiedzi i takiej też udzieliłem, co przyjęła spokojnie, nie dopytując jednak o żadne szczegóły. Potem zapytała, czego oczekuję po wizytach, moja odpowiedź była standardowa: "chciałbym poznać diagnozę i wiedzieć jak sobie z tym radzić". Dalej spisała przy mojej pomocy w punktach te problemy, o których mówiłem i jeszcze musiałem przejść obowiązkowy zestaw pytań: "czy nadużywam alkoholu", "czy miałem próby samobójcze", i jeszcze kilka. Na koniec powiedziała, że jeśli chcę, to może mi dać skierowanie do psychiatry. Nie wiedziałem co mam o tym myśleć, ale okazało się, że to też tylko taka standardowa procedura. Po prostu, jak się chce iść do psychiatry, to trzeba mieć skierowanie od psychologa, więc się pytają. No i tyle, umówiliśmy się na kolejnych kilka wizyt. Byłem zdziwiony, tymi chłodnymi procedurami jak wyszedłem z gabinetu, spodziewałem się czegoś innego, chociaż sam chyba nie wiem czego. Podobnie jak Ty denerwowałem się bardzo i przez kilka wcześniejszych dni myślałem co mam powiedzieć. Z tego co wiem, to wszyscy mocno przeżywają pierwszą wizytę, więc nie martw się, bo nie jesteś jedyna