halenore, ja się staram olewać, ale czasem mnie cholera bierze. Raz pies uciekł i wpadł do nich na podwórko, widziałam przez okno i dosłownie po 20 sekundach go złapałam, to głupia baba do mnie z ryjem,że im kwiatki zeżarł. A sami mają takiego małego kundelka zamkniętego w kojcu i tylko na niego warczą, nie mogę na to patrzeć. Do nas pretensje o wszystko i się odgrażają ,że jak kot jeszcze raz wejdzie na ich podwórko to zabiją, więc wtedy mi nerwy puszczają./ Na dodatek co niedziela i we wszystkie święta latają do kościółka