Biorę Moklar od marca, przez pierwszy okres (niecały miesiąc bodajże) 300mg/dzień, później 600mg/dzień. Nie jestem pewien, ale chyba działa, myśli psychopatyczne i samobójcze przestały się pojawiać z takim nasileniem. Niestety wciąż odczuwam niepewność i odczucie że lek działa na zasadzie zapewniania jedynie spokoju mimo braku motywacji, chęci, obniżonego wciąż nastroju. Trochę się uspokoiłem, tylko tyle. Prawdopodobnie będę zmieniał lek, nie wykluczam Bupropionu, czyli tego co brałem 2 lata temu w niższej dawce przez miesiąc - samopoczucie złe, ale motywacja do działania jak chłodno na to spojrzę z perspektywy czasu była i dawała efekty, chociaż wtedy tego nie odczuwałem (ze względu na obniżone samopoczucie, niską samoocenę).
Pytanie mam oto takie:
Czy terapia Moklobemidem powoduje, po odstawieniu, wzmożoną produkcję noradrenaliny i dopaminy, czy wraca to do poprzedniego stanu?