-
Postów
132 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mała26
-
jak to prosto mówić ,,masz wybierać albo ja, albo alkohol" ja nie raz tak próbowałam i dupsko z tego,wiem że właśnie tak powinnam zrobić że powinna wiedzieć że nie może na mnie liczyć ale ja nie daję rady aby tak zrobić
-
Kamilkana102 - rozumiem że zostawiłaś mamę i wyjechałaś za nauką,podziwiam Cię bo ja też to powinnam zrobić odwrócić się od niej żeby wiedziała że nie może na mnie liczyć kiedy jest po 2 tyg, pijaństwie i prosi żebym przywiozła relanium albo papierosy a ja w myk pędze do niej, nie potrafię być twarda i konsekwentna mimo tego że jestem po terapii DDa.
-
Dziękuję wam bardzo za odpowiedzi, Kotecku już to próbowałam z mamą ale nie wytrzymała bez alkoholu kupiła po kryjomy pod pretekstem wyjścia po papierosa(a była tylko z moim mężem).Agnieszko wiem że niestety bardzo rzadko się udaje wyjść z tego nałogu a jeszcze rzadziej kobietom, ale będę próbować choć to i tak nic nie da dopóki Ona nie będzie sama chciał,wejdę na te forum popytam o ośrodki tylko tylę mogę zrobić,a może coś więcej?
-
ze wzrokiem nigdy problemu nie miałam ale jeżeli o chodzi o inny narząd to miałam paraliż nerwów prawej strony twarzy w wyniku silnego stresu(śmierć taty),to było 14 lat temu i do tej pory i mimo ciężkiej rehabilitacji został ślad.
-
spoko luzik jeszcze można dodać do tej śmietanki Paprika Korps i ziomali z mojego zagłębia Konopians, i jeszcze wiele innych kapel,pozdrawiam
-
Muszę podzielić się z wami moim problemem, mianowicie chodzi o moją mamę z którą już tak naprawdę nie wiem co mam zrobić - jest alkoholiczką. Zacznę od tego że ojca straciłam bardzo wcześnie mają 12 lat mówić pokrótce zapił się.Nigdy z jego śmiercią się nie mogłam pogodzić byłam z nim bardzo zżyta, mama po jego śmierci zaczęła zaglądać do kieliszka i tak to trwa jakieś 15 lat.Jeszcze parę lat temu nienawidziłam jej za to że piję(parę razy aż wstyd przyznać uderzyłam ją)ale od niedawna lęk przed utratą jej(mamy) jest tak silny że nie mogę sobie dać z tym rady, zaczęło się to dwa lata temu kiedy była u mnie(na dojściu do siebie po 2 tyg. pijaństwa)i dostała ataku padaczki, myślałam że to serce i umiera i od tego momentu zaczął się ciągły strach o nią, później ja wylądowałam w szpitalu- deprecha, terapia DDa i te sprawy i jakoś się żyło bez większego strachu o mamę, zgłosiłam ją na leczenie oczywiście odmówiła,ale od jakiegoś czasu te lęki wróciły żyję od zaczęcia maratonu jej picia do zakończenia,nie mogę sobie darować że nie mogę jej pomóc a próbowałam- może za mało?ciągle płaczę, spadek nastroju, i ciągły lęk przed jej śmiercią że zostanę sama, jestem jedynaczką i już raz kochaną osobę chowałam, nie przeżyję tego kiedy ona się zapiję.Sorkii że napisałam taki post nie trzymający się ani kupy ani d...ale musiałam się komuś wyżalić,a może ktoś poradzi co mogła bym jeszcze dla niej zrobić aby przestała pić, jest wrakiem człowieka. [Dodane po edycji:] Ehh nikt nie ma takiego problemu, w sumie to dobrze tylko ja dalej nie wiem co mam działać w tym kierunku
-
Venlectine - skoro jesteś starym wyjadaczem tej muzy, to może Ty coś polecisz z tego klimatu polskiego, i nie sądzę że te grupy które wyżej podałam są dla ,,nowicjusz"- jak to okresliłeś,sprawa gustu [Dodane po edycji:] Rules Rules Rules ANALOGS
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
mała26 odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Witaj SATRO, przeczytałam Twojego posta, myślę ze jesteś fajnym lecz trochę zagubionym i wrażliwym facetem , mam nadzieję że znajdziesz tu wielu znajomych z którymi będziesz mógł powymieniać się doświadczeniami, pozdrawiam -
Witaj ja również mam lęk przed śmiercią, przed utrata najbliższych, często myślę co będzie jak odjedzie moja kochana babcia, mama, myśli budzą we mnie lęk.Strach przed przemijaniem, co z nami będzie po śmierci, czasami przychodzą mi także takie myśli jak Tobie po co pracować,leczyć się jak i tak umrzemy, wtedy ogarnia mnie nostalgia,myślę że ludzie zdrowi(bez problemów nerwicowych)również mają takie naturalne lęki, ale pewnie nie są tak częste i nieprzyjemne jak u nas.Pytasz co zrobić- sądze że będzie ciężko Ci samej walczyć z tymi lękami, wizyta u psychologa, albo u psychiatry była by dobrym rozwiązaniem(bo każdy lęk ma jakieś podłoże)pozdrawiam i nie ma na co czekać
-
Venlectine- Maleo Raggae Rockers, wydali nową płytkę,Paprika Korps, a może NDK, zależy jakie reeagae preferujesz, pozdro
-
dla mnie reegea działa naprawdę kojąco, muza nie do przebicia
-
hehe, tu jest temat problemy z miłością nie wiem czy Twoja dziewczyna nią była, ale raczej nie bo na pewno byś nie pisał że marnowałeś czas i takie tam że jesteśmy tragiczne,ale myślę że po prostu się zraziłeś, nie jedna jeszcze będzie i na pewno nie będziesz myślał w takich kategoriach że się marnuje czas bo będziesz każdą wolną chwilę z nią spędzać, a pamiętaj że nie ma nic gorszego niż samotnym w życiu być.Pozdrawiam
-
A ja powiem jedno leki są tak indywidualną sprawą że ciężko powiedzieć czy ten albo ten lek będzie dobry, ja lecząc się na nerwicę mając takie same objawy jak inna osoba, biorąc taki sam lek ale niestety z innym skutkiem jej pomagał a mi nie, czasem dobranie leków jest jak metoda prób i błędów, mnie osobiście na oddziale zmieniali z 4 razy zanim dobrali odpowiedni, więc albo skonsultować się z innym lekarzem albo dalej próbować z innym lekami.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
mała26 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
hejka, u mnie hipochondria było głównie związana z obszarem chorób psychicznych,schizofrenie ,,miałam" z dobre 4 miechy dopóki mi terapeuci nie wybili mi jej z głowy już taką miałam z nią wkretkę, potem była psychoza i różne choroby psychiczne,a wszystko przez to że babcia była chora na jedną z odmian schizofrenii i wszyscy się bali żebym ja nie była chora i w ten sposób ja miałam lęki na tym punkcie. -
moim największym marzeniem jest aby moja mama przestała pić próbowałam jej pomóc ale niestety nic z tego nie wychodzi jestem jedynaczką i zostałam mi tylko Ona.
-
Czy jest ktoś komu się udało z depresją??
mała26 odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
deprecha jest w pełni wyleczalna, sama jestem tego przykładem, trochę walki było ale się zwyciężyło z ta cholerą, u mnie to trwało ok 6 m-cy,dobrze dobrane leki+psychoterapia dało długo wyczekiwany efekt, niestety zdaję sobie sprawę że po zapadnięciu na pierwszy epizod deprechy jest duże prawdopodobieństwo że przyjdzie drugi raz, ale ważne żeby w miarę szybko zareagować, bo tak naprawdę to życie jest piękne i warto walczyć bo w końcu muszą nadejść dobre dni -
U mnie też coś podobnego występowało ale ja tego wizjami bym nie nazwała tylko wyobraźnią, np, kiedy byłam u mamy która mieszka na 11pietrze widziałam jak wstaję i wyskakuje przez balkon,przez co miałam później lęki przed każdą wizytą u mamy bo kojarzyła mi się z tymi wyobrażeniami, a jeszcze gorsze wyobrażenia były związane ze zrobieniem komuś krzywdy, wyobraźnia u mnie tak silnie działała że byłam posrana że takie rzeczy przychodzą mi do głowy, i różne takie rzeczy mi się wyobrażały ja oczywiście brałam to za jakąś psychozę,a to tylko, albo aż nerwica
-
Hehe Pozdro dla Gregora, jeszcze raz ,możemy iść na taki spacer..., ale myślę że są fajniejsze miejsca ktoś napisał że to w jakiś sensie odizolwanie na takim oddziale, bo zdala od pracy, studiów itd, ale będąc w takim stanie myśląc o szpitalu ja nie byłam w stanie pracować czy studiować,więc żadnej za bardzo starty nie było, wychodzi się kiedy i gdzie chcę(zero pidżam)pod warunkiem punktualności na zajęcia.
-
Kiedyś po silnej sypanej kawie miała ataki paniki, odeszłam od sypanej teraz piję słaba z mleczkiem i jest ok.
-
Ja miałam tak często w stosunku do najbliższych,już widziałam jakieś noże i te sprawy którymi mogłam zrobić krzywdę najbliższym, to było tak silne i tak się bałam że mogę to zrobić że pewnego dnia poszłam na izbę przyjęć do szpitala psychiatrycznego bo wiedziałam że jak tam będę to nic nikomu nie zrobię, ale lekarz przepisał leki uspakajające i odesłał do domu,później terapia leczenie, i mimo tego że dowiedziałam się że to nerwicowe dalej się pojawiały te myśli może nie tak intensywne ale nadal a najbardziej wtedy kiedy chciałam się ich pozbyć, więc potem wzięłam się na sposób i przestałam je odpychać żeby spokojnie sobie były, było ciężko ale po jakimś czasie ustały, co nie twierdzę że nigdy nie wrócą.A jeżeli chodzi o ten problem, uwierz nie jesteś sam jest tu dużo ludzi z taki myślami jest to jeden z licznych objawów nerwicowych, a co do leków do już musi lekarz zadecydować, mi bardzo pomógł anafranil i mimo tego że te stany przeszły leki muszę brać jescze przez następne 4 miecha.
-
witaj amatorko nie jestem żadnym specjalistą od schiz ale jeżeli chodzi o lęki i myślenie to ja już bym ją miała od dawna, bo u mnie lęki wystepują przede wszystkim przed schizofrenią a częstotliwość myślenia co dzień o niej jest na pewno nie chuda.Jest wiele czynników składających się na zachorowanie na schizę( z tego co czytałam)na pewno nie jest to że się o tym myśli,jeden z nich to w jakiś sposób genetycznie.( a z grzebaniem w psychice, osobowości też to mam)
-
Ja właśnie mam taką kombinację leków depakine 300+ anafranil 10, czujesz się dobrze ale nie ukrywam że wogóle wolałał bym nie brać piguł.
-
Przede wszystkim wszystko na spokojnie nic na siłę, może po tej terapii się uda nasza choroba to nie grypa nie przechodzi po tyg, potrzeba czasu,życzę powodzenia