Skocz do zawartości
Nerwica.com

mała26

Użytkownik
  • Postów

    132
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mała26

  1. ja mam ten komfort że mieszkamy osobno,jesteśmy dwa lata po ślubie i od razu postawiłam ultimatum względem mieszkania osobno, mimo tego że teraz popadliśmy w tarapaty finansowe(bo ja straciłam pracę)i teście nas zapraszali żebyśmy zamieszkali z nimi(mieszkają w domu)nie zgodziłam się wolę jeść chleb ze smalcem ale u siebie w domu. A co do mojego teścia to jest tak, że on osobiście nie wykazuje niechęci do mnie, jest nawet miły ale ogólnie jest to człowiek typu choleryka , despoty, i nie wiem co jeszcze, nie mogę zrozumieć jednego że jeździ po całej rodzinie jak chce a oni jeszcze go szanują i skaczą koło niego,tragedia. A jak u Ciebie czy mąż potrafi się wstawić za Tobą do mamy, czy może jest też podporządkowany? a tak w ogóle to pisałaś że masz nerwice, zdiagnozowaną?
  2. witaj widzisz jak to jest ty masz problem z teściową, a u mnie z kolei teściu jest nie do wytrzymania, nie może pogodzić się z tym że zabrałam mu synka,ale w moim wypadku nie jest to przyczyna nerwicy,ja też jestem tu od niedawna i nawet nie przypuszczałam jak to pomaga kiedy można swój problem wyrzucić z siebie, mało z tego okazuje sie że nie tylko ja mam takie problemy z sobą.
  3. Witajcie to znów ja zacznę od tego że bardzo się cieszę że jest takie forum(jeżeli wogóle umie się jeszcze cieszyć)dziś dzień zaczełam niesamowicie udanie(:, takie lęki,paniki i myśli to już chyba mnie wkońcu dobiją, były tak strasznie silne że miałam już budzić męża zeby zawiózł mnie na izbę do szpitala psychiatrycznego, a z drugiej strony bałam się że mnie tam zostawią z ludzmi naprawde chorymi dadzą mi leki przymulające że nie będe wiedziała nic o bożym świecie,albo co gorsza stwierdzą jakie stany psychotyczne, bo ja już naprawdę chyba to mam,boję się iść do kuchni bo nóż leży, boję się iść do szopy bo leży tam siekiera,maaasakra,po raz pierwszy od 1,5 roku musiałam zażyć afobamu i po ciężkiej walce przeszło,uuffu, a najgorsze to że terapia tylko raz w tygodniu, było by suuuper jak by był jakiś ośrodek dla dojeżdżających na terapię wiem że jest taki w Tychach ośrodek leczenia nerwic, ale to niestety za daleko, jak już wczesniej prosiłam może ktoś wiem o jakiejś pomocy na zagłębiu,pozdarwiam i czekam na dop.
  4. Wiesz RADZIo92 radze ci jak najszybciej naginac do psychologa ale to nie dlatego ze masz schizofrenie ale po pomoc, naprawde nie ma sie czego bac, ja tez to przerabialam zwlekałam niesamowicie długo przed lękiem że wykryje u mnie jaka schize albo psychoze.A tu jednak nic nie wyszło oprócz lęków,tak naprawde nie wiedział czym charakteryzuje sie jakas psychoza ale wiedziałm juz ze ja mam, a to ze sie nakreciłąm schizofrnia jak to moja terapeutka stwierdziła może byc stąd ze wcześniej bardzo interesowałam sie psychologia i duzo czytałąm na ten temat a szczegolnie na temat schizo..a teraz się to odwróciło przeciwko mnie wrecz przeciwnie lęk,dlatego od tego momentu zero czytania na temat schiz..po co się wkręcać.Więc życze powodzenia i trafienia na dobrego psychologa.
  5. IGA nie jestes sama ja tez wkretke mam ze schizofreniia, pierwszy raz wkręciłam sobie ja 1,5 roku temu, było to tak silne ze bylam bliska obłędu biorąc leki bez skutku poprosiłam lekarza o skierowanie na oddział, po terapi przeszły lęki ale szkoda ze na tak krotko bo tylko na rok, byłam na terapi na oddziale 2 miechy bylo naprawde dobrze głowny nacisk kładli na psychoterapię, a teraz znów się zaczeło ale tym razem leki i natrectwa związane sa tez z czym innym,dziś byłam pierszy raz od dłuszżego czasu u psychologa, moze obejdzie sie bez leków,szkoda ze te wizyty tak kosztowne,pozdrawiam i powodzenia zycze i pamietaj ze jest nas wielu.
  6. KOTECKU Jak miło ze kto sie odezwal na mój wpis, jak narazie powstrzymuje sie od leków,nie brałam ich rok, wiosna 2008 lezałam na oddziale depresyjnym na terapii 2 miechy,bylam bardzo zadowolona, po tym doszłam do siebie ale jednak nie na długo,uzgodniłyśmy z terapeutka (a znam ja długo)ze na razie daje rade bez leków, moze tym razem psychoterapia sama w sobie bez leków pomoże,nigdy nie zrozumiem mechanizmu działania nerwicy, jeszcze to że sobie wkręcam schizofrenię przezyję ale to ze mogla bym meża zabić niee,skąd takie myśli się biorą?a im bardziej walcze z nim tym sa gorsze.
  7. Dzięki Celineczko dodałaś mi otuchy, od miecha powróciły stany których tak bardzo się bałam, znów wkręcam sobie schizofrenię i inne psychozy, mam straszne myśli ze mogę skrzywdzić najbilższych ze zwariuje ze moge zabic,masakra jak to potrafi człowieka umęczyc,no bo jak mozna miec mysli takie które dotycza naszych bliskich,chyba faktycznie wariuje, a najgorsze jest to w polsce ze jezeli chodzi o pomoce terapeutyczna to zazwyczaj trzeba płacic,bo jezeli juz sa takie osrodki to jest ich mało i trzeba czekac, ja dzis bylam na wizycie u terapeuty i zapłąciłam 70pln, nastepna za tydz. i tak co tydz nie wiem jak dam rade finansowo, a może ty wiesz o jakiejs pomocy zaznaczam ze mieszkam na zagłębiu.
×