-
Postów
132 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mała26
-
Na wstępie przywitam się bo dość długo mnie tu nie było, ale znów psychika mi siada(co jest związane z piciem mamy)To że u mnie w domu był alkohol na pewno będę odczuwać do końca mojego życia, szkodę na pewno jakąś wyrządził w mojej psychice(dystymia, cyklotymia i takie tam stany lękowe),a od paru dni znów gorzej ze mną,mama zaczęła pić i choć jestem już mężatką i mieszkam osobno znów się umartwiam czy tym razem przeżyje ciąg alkoholowy czy nie dostanie padaczki, czy jakiejś schizofrenii, normalnie aż mi się chcę ryczeć jak pomyślę o niej,dzieciństwo bardzo dobrze wspominam bo była kochająca mamą (zresztą do tej pory jest poza ciągami)zero wyzwisk, awantur, była w porządku,tylko szkoda że zaczęła pić, próbowałam jej pomóc zapisałam na leczenie ale nie poszła, i tak to trwa po nad 15 lat, a ja nie mogę sobie darować że nie potrafię jej pomóc, została mi tylko ona ojciec już dawno nie żyje i dlatego tak bardzo chcę o o nią walczyć że pochłania ona mój cały entuzjazm i energię życiową,a najlepsze to to że chodziłam na spotkania DDa ale stwierdzili że nie mam cech DDa, jak to możliwe?? sama nie wiem(sorrki za chaos w moim poście ale dobrze jak można wyrzucić to z siebie)
-
ojjojo, pierwszy raz ten temat czytam na forum i muszę przyznać że mnie dotyczy, uwielbiam kupować ciuchy często nie potrzebne które później leżą w szafie, jestem mężatką nasz budżet nie jest za wypaśny i zdaję sobie sprawę ale kupowanie jest dla mnie ważniejsze,najgorsze jest to że idąc do galerii nakupuję ciuchów a po przybyciu do domu przychodzi mega moralniak i fakt ukrywania to przed mężem.Kupowanie przynosi mi w jakiś sposób ukojenie, kupując czuje się jak w amoku, a potem przychodzi otrzeźwienie, nie umiem z tym walczyć,może to wynika z mojego impulsywnego charakteru.
-
.... może to wynika to z naszego zaburzenia no comments
-
Popieram DIFREMDE, fakt ,,pomoc dla wszystkich" brzmi ciekawie i zachęcająco ale prywatna praktyka już nie, a co by był jak każdy wchodzący na forum psycholog(a podejrzewam że jest ich nie mało) reklamował swoje porady, było by forum reklamowe
-
Siema witaj na forum, tylko nie czytaj za duuużo bo się nawkręcasz, pozdro
-
hejka witaj na forum, jeśli chodzi o Twoje myśli walczyłam z tym samym w szczególności były to myśli dotyczące zrobienia krzywdy najbliższym, były bardzo intensywne ja myślałam że wariuję i wierzyłam w to że moje myśli mogą się zamienić w czyn, bałam się powiedzieć lekarzowi,aż w końcu wylądowałam w szpitalu i okazało się że to zaburzenia nerwicowe, potem leki psychoterapia i już było dobrze,myślę Homer że powinieneś udać się do psychiatry bo raczej sam nie dasz rady,na pewno Ci może, ja tak trwałam myśląc że mi przejdzie a niestety było coraz gorzej, więc nie czekaj, jeżeli chodzi o mamę podejrzewam że raczej nie będzie chciała skorzystać z pomocy specjalisty bo będzie twierdzić że wszystko wporządalu, ale jak ty będziesz ze swoim problemem możesz przedstawić problem mamy,życzę powodzenia i jak co to służę pomocą
-
czy można wyjść z nerwicy bez leków.Chcę wyjść z tego sama
mała26 odpowiedział(a) na altman temat w Kroki do wolności
nie wiem czy samemu się da wyjść z tego gówna, ale na pewno się da ja już od 8 miechów bez natręcióchów,fakt bez leków było by licho ale już żyję bez chemii, ale zdaję sobie sprawę że w każdym momencie może być nawrót. -
Witam cieplutko może zacznę od tego że doskonale wiem co przechodzisz, tez pochodzę z rodziny alkoholików, ojciec zmarł gdy miałam lat 12,(nie mogę się z jego śmiercią pogodzić do tej pory miał37 lat)w wyniku czego mama zaczęła zaglądać do kieliszka, i tak to jest do dziś przechodzi na kolejne etapy alkoholizmu,gorsze oczywiście.Zawsze wydawało mi się że należałam do osób silnych, duuużo znajomych, ekstremalne życie, alkohol, dragi itd, niestety ze szkołą miałam mały poślizg, ale skończyłam,i tak byłam twarda do czasu sprzed dwóch lat kiedy mnie dopadła deprecha, wtedy tak się posypałam że musiałam skorzystać z leczenia szpitalnego(zaznaczę że już byłam na swoim będąc mężatką)i dopiero tam się dowiedziałam że jestem DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików)zresztą ile jest w stanie człowiek dusić w sobie problemy, prędzej czy później i tak wyjdzie u mnie wyszło w dorosłym życiu(problemy z dzieciństwa), moja deprech trwała pół roku, wyszłam z niej ale wiem że może w każdym momencie wrócić,nie mogę przeboleć ze nie mogę pomóc swojej matcce wyjść z nałogu, dobra już kończę o sobie, piszesz o uczuciu odrealnienia jest to bardzo często spotykane zjawisko derealizacji dotyka to dużą część ludzi w deprechach i nie tylko,zmęczenie doskonale wiem coś o tym ledwo wstałam z łóżka a już nie miałam siły ubrać kapci,myślę że na początku powinieneś poszukać jakiejś grupy wsparcia DDA piszesz że mieszkasz niedaleko dużego miasta tam na pewno powinna działać jakaś grupa, są tam spotkania indywidualne i grupowe, psychoterapeuta przeprowadza rozmowę a potem kwalifikuję Cię do jakiejś grupy,mnie bardzo takie spotkania pomogły bez nich na pewno bym nie wyszła na prostą, dowiedziałam się też dużo rzeczy jak postępować z mamą,to proponuję na początek i moją pomoc jeżeli masz ochotę,aaa sorki za takie masło maślane w moim poście,pozdrawiam
-
Magda ma podobne lęki , lęk przed utratą najbliższych, przed utratą kontroli nad własnym ciałem(że mogła bym zabić kochaną osobę), przed chorobą psychiczną, i jak się zamyślę co mnie czeka po śmierci, jak tam będzie- to te myśli także wywołują u mnie silny lęk, chyba największy z tych wszystkich wymienionych.
-
Majka ja przerabiałam to samo przede wszystkim strach przed chorobą psychiczną( schizofrenią) potem nakręciłam się że ją mam, ciągłe sprawdzanie głosów za ścianą(sąsiedzi) śpiew ptaków za oknem,szmery na korytarzu itd, byłam tym niesamowicie zmęczona bo bardzo miałam wyczulony słuch i wzrok i te stałe napięcie, które było właśnie spowodowane tym sprawdzaniem bo co by było jak by się okazało że to nie są głosy sąsiadów, śpiew ptaka za oknem że to nie jest real tylko moje halo, mnie to trochę czasu zajęło aby dać sobie z tym sprawdzaniem siana. [Dodane po edycji:] bo okazało się że to ,,tylko" albo aż nerwica a nie żadna schizofrenia
-
ja również nie jestem żadnym specem, ale chciałam powiedzieć że nie koniecznie muszą to być jakieś zaburzenia osobowości może po prostu jest to taki charakter(nie licząc choroby alkoholowej),ja mam teścia który ma bardzo podobne zachowanie i nie ma żadnych zaburzeń- taki typ, a w przypadku Twojego męża brak matki w dzieciństwie na pewno się to odbiło w jakiś sposób na psychice a czy to poszło w kierunku zaburzeń osobowości to tylko specjalista odpowie na to pytanie.
-
a ja powiem krótko wszystko to prawie jedno i to samo ja też miałam depresję, potem zdiagnozowali dystymie, cyklotymię, nerwicę lękową , i tak na przemian a leki i tak takie same.
-
Magda czytałam te posty i mogę stwierdzić że u mnie jest tak samo, tzn, mam już swój wiek jak w nicku, i tez bardzo pragnę dziecka, ale ciągle powstrzymuje mnie fakt mojej nerwicy,ale zastanawiam się tez nad tym jak to będzie jak będę w ciąży jak to powiedzieć mamie, babci (z którą jestem bardzo blisko)nie jest to wstyd ale coś takiego dziwnego, jak to będzie jak znajdę się w szpitalu przed porodem, i takie tam,krępują mnie tez pytania dotyczące kiedy zostanie babcią(mama), może to faktycznie wynika z faktu że u mnie w rodzinie również seks był tematem tabu.
-
poczytam o tym, brałam już wiele takich środków szybko się spada z wagi ale i również szybko wraca, ale nie będę się rozwijać bo to nie ten temat.
-
jak by miał ochote pogadać na gg,ja zawsze chętnie, Kolorowych Snów
-
zbliżone tematy( w sumie takie same) ,,Matka alkoholiczka", ,,Moja matka pije"
-
hehe gdyby nie te 20 kilosów nadwagi było by suuuuper
-
Witaj Wojciu na forum , mam nadzieję że tu znajdziesz wśród nas bratnie dusze bo jest nas wielu z takimi problemami,a my w miarę możliwości będziemy chcieli Ci pomóc.
-
ja nie dałam rady, może jeszcze nie była to taka typowa nn ale nerwica na pewno, przerwałam studia bo było mi cholernie ciężko, zero koncentracji, pamięci itd, bardzo się o to wkurzałam patrząc jak innym nauka wchodzi lekko, minęło dwa lata ja obiecałam sobie że jak się pozbieram to wrócę do nauki ale ciągle wydaje mi się że nie dam rady.
-
Chcę z sobą skończyć....
mała26 odpowiedział(a) na Roberthamer116 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Siemanko Robert, witaj na forum, chcę powiedzieć że dla mnie na pewno nie jest śmieszne fakt że jesteś związany z kobietą o 20 lat starszą- miłość nie wybiera(podobno dla kochanej osoby można zrobić wszystko ale czy zabić?nie wiem), ale faktem jest tez to że u Ciebie zazdrość jest już chorobą, prostszym wyjściem jest dla Ciebie myślenie o samobóju niż podjęcie jakiejkolwiek pomocy, a nie myślałeś że jak to zrobisz ta kobieta będzie cierpieć, piszesz że nawet psycholog nie potrafi Ci pomóc jak długo trwała terapia? pozdrawiam -
hejka wszystko pięknie ładnie, ale nie wiem jaki jest sens tego postu, może trochę jaśniej, pozdro
-
Potrzbuje pomocy mam probelm z bratem
mała26 odpowiedział(a) na Majkel22 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jeżeli jest to ten nr. gg na pierwszej stronie to na niego wysłałam wiadomość [Dodane po edycji:] a jak co to moje gg 178045 -
Potrzbuje pomocy mam probelm z bratem
mała26 odpowiedział(a) na Majkel22 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
hejka napisałm Ci wiadomość na gg. -
Dokładnie pijący ojciec to nie to samo co matka, moja terapeutka mówiła ze brak bliskości z matką, alkoholizm jej może w przyszłości prowadzić do lęków, u mnie to się sprawdziło w 100%,takie rzeczy i tak prędzej czy później wychodzą bo ile w stanie jest wytrzymać psychika młodego człowieka kiedy patrzy jak rodzic się stacza, kiedyś to wszystko znajduje ujście, u mnie w lękach.