darek88
Użytkownik-
Postów
74 -
Dołączył
Treść opublikowana przez darek88
-
Ja jestem z Gdańska.
-
Debilka ze studiów - to długa historia.
-
Na terapii nie, bo się już skończyła, teraz mam chodzić ewentualnie na wizyty jakby działo się coś. Jednak jak sobie pomyślę, że taka jedna debilka coś dostała a ja byłem w podobnej sytuacji i nie dostałem, to niedobrze mi się robi.
-
Chodzę do psychologa i do psychiatry.
-
Po pewnym czasie względnej poprawy, od kilku dni czuje, że mój stan wraca do przeszłej sytuacji.
-
Kto i w jakiej sytuacji Was najbardziej poniżył?
-
Czy ktoś zagląda jeszcze do tego tematu?
-
Też tak myślę i popieram tę tezę. [Dodane po edycji:] Też tak myślę i popieram tę tezę. Z tym aspektem również się zgadzam. -- 29 maja 2011, 10:01 -- Po pewnym czasie względnej poprawy, od kilku dni czuje, że mój stan wraca do przeszłej sytuacji.
-
Mam dokładnie tak samo. Nienawidzę porażek, delikatnie mówiąc demotywują mnie,przestaje mi już dalej na tym zależeć.
-
Oprócz opisanych wcześniej objawów psychicznych, czuję się również skrajnie wyczerpany psychicznie.
-
Dokładnie tak.
-
Wydaje mi się, że to raczej sprawa psychiczna. Zdrowie fizyczne też nie jest najlepsze, ale to jest chyba konsekwencja stanu psychicznego.
-
Od jakiegoś czasu odczuwam ciągłą senność, niemożliwość skupienia uwagi, wręcz tak jakby ucisk psychiczny powodujący, że nawet pomimo chęci zrobienia czegoś, nie mogę tego rozpocząć albo zaraz po rozpoczęciu rezygnuję z tego, zastanawiając się, czy to co robię, nawet podstawowe czynności, ma jakiś sens, bo zakładam, że wszystko, co robię skończy się porażką.
-
Co do tego wszystkiego mają rodzice? Przecież to Wasze życie, a nie ich.
-
A przede wszystkim efektem będzie likwidacja wszystkich przeszłych porażek albo tłumaczenie ich jako sukcesy.
-
Jakie będą efekty takiej wizyty?
-
?
-
Bo mam już dosyć ciągłych porażek, ale z drugiej strony tylko one są pewne.
-
Tylko co mi to pomoże, jeśli już wszystko straciłem. [Dodane po edycji:] Tylko co mi to pomoże, jeśli już wszystko straciłem.
-
Nie rozumiem.
-
Umówiłem się na wizytę do psychologa.
-
Jeszcze tak, chociaż jestem coraz bardziej słaby.
-
Mnie trzyma przy życiu pewność i nieuchronność śmierci.
-
Od dłuższego czasu mam problem i chcę skończyć swoje życie. Mam go dosyć. Nienawidzę go. Nie wiem, kto mi je dał, ale bez względu na to, kto to jest jego również nienawidzę. Gardzę swoim pieprzonym życiem.