Byliśmy w Franopolu.Na cudownej wycieczce.Pierwszy raz siedziałem na koniu.O imieniu Amorek,prawdziwy arab.Czystej krwi.Potem,były spacery z kijami.Pieczenie kiełbasek.
Była super atmosfera.Do opiekunki Asi,rocznik 1982.Powiedziałem,wygladsz na koniu,jak rzymska wojowniczka.
Bardzo ją tu ubawiło.