-
Postów
188 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia Estel86
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Estel86 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Buszujący, ile miesięcy/lat byłeś na terapii? U mnie teraz pojawiło się podejrzenie ze spektrum ChAD i z jednej strony to by wszystko tłumaczyło, z drugiej nie chcę być chora całe życie. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Estel86 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Też zdarza mi się sądzić, że ozdrowiałam... A potem tylko rozczarowanie, że jestem słaba. Najgorsze jest to, że te niektóre schematy są tak głęboko wydrążone, że przy jakimś większym stresie wpadam w to i nie rozumiem jak po tylu latach terapii jest to w ogóle możliwe... -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Estel86 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
[pogorszenie pod koniec terapii] Kochani, ilu z Was doznało pogorszenia na koniec terapii? Kończę terapię długoterminową. Był okres sporej stabilizacji, pomimo dużych problemów obiektywnych, życiowych. Mam wrażenie nawrotu. Miał ktoś tak? Sądzę, że to sabotaż taki na sobie, by nie "wyzdrowieć" i wciąz mieć korzyści z choroby, np. możliwość samo usprawiedliwiania się, opieki itp. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Estel86 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Boże... ja zrobiłabym teraz wszystko, by nie musieć iść jutro do pracy. Wciąż mam wrażenie, że niewystarczająco się staram. I rzeczywiście - ankiety nie były powalające. Dopadł mnie taki kryzys, że czuję, że nie nadaję się do pracy, nie nadaję się na matkę ani na żonę. Wszystko robię po łebkach, nic nie jest wystarczająco dobre - pracę ograniczam dla rodziny, rodzinę dla pracy, a wszystko to dla bezproduktywnie spędzanego czasu przed kompem. Boję się, że jak pracę pracę to już totalnie się załamię. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Estel86 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Jestem nauczycielką w liceum i gimnazjum oraz w szkole dla dorosłych. Kurczę, dlaczego jest tak, że nie doceniam pochwał, ale za to krytyka to normalnie dla mnie jak koniec świata. Zwłaszcza, że sądziłam, że idzie mi lepiej. A tu klapa... -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Estel86 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
:( Dziewczyny, jak u Was z pracą? Ja mam od pięciu lat jedną pracę i jestem tam doceniana. Ale teraz znalazłam też dodatkową... i na koniec semestru słuchacze wypełniali ankiety o nas - prowadzących zajęcia. Większość ocen zdecydowanie dobra, nawet kilka szóstek dostałam. Ale kilka osób dało mi 3 i ktoś jeszcze napisał, że nie prowadzę zajęć interesująco. Pomimo, że większość twierdzi inaczej mnie w głowę wryły się te słowa krytyki I wciąż o tym myślę i martwię się, że nie jestem idealna, że nie nadaję się, że, że, że... "Czym zawiniłam? Co mogę poprawić? Co ze mną nie tak?" - i te myśli w kółko. Oczywiście mam ochotę teraz rzucić pracę z powodu "odrzucenia". Jak Wy sobie radzicie z krytyką? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Estel86 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Za rok kończę 30 lat i marzę, by już nigdy nie wracało. Ukończyłam pięcioletnią terapię z fajnym rokowaniem i generalnie w bardzo dobrym stanie. Aż tu - bum! Wystarczyło, że nie uniosłam stresu związanego z pracą i mam powtórkę z rozrywki. Wprawdzie wszystko teraz dzieje się łagodniej, z większą samoświadomością, ale boję się, że już zawsze taka będę - niestabilna. Hej :) a dawno temu ukończyłaś tę terapię? I jak to rozumiesz? Moze nie chodzi tylko o pracę, ale i małe dziecko wywołuje trudne emocje? Nie wiedząc nic więcej mam tylko takie skojarzenie, że co jakiś czas większość zdrowych też ma kryzysy, załamki, i nie ma w tym nic dziwnego, o ile nie trwa to za długo i nie czyni totalnego spustoszenia. Moi zdrowi znajomi też czasem płaczą albo mają dość i uczucie zwątpienia - w pracę, związek, plany.. grunt aby mijało.. Co Ci się właściwie dzieje? Tniesz sie itp? Dzięki za odpowiedź. Terapię zakończyłam trzy miesiące temu. Trwała pięć lat. W jej trakcie wyszłam z anoreksji, dowiedziałam się o niepłodności po ciężkiej operacji, potem zaszłam w ciążę, urodziłam wcześniaka w krwotoku wewnętrznym, dziecko z problemami (ale lekkimi), depresja poporodowa, potem powrót do pracy (pracuję siedem dni w tygodniu). Pracuję jako ktoś na wzór opiekuna trudnej młodzieży (!) i mam podopiecznego z prawie identycznymi problemami jak jak w jego wieku (zaburzona tożsamość, samookaleczenia, depresja, fobia społeczna). Gdy go poznałam zobaczyłam swoje lustrzane odbicie - siebie ponad dziesięć lat temu i chyba ten "powrót" oraz natłok obowiązków sprawił, że zaczynam wariować. To nie jest normalny kryzys tak myślę - ja się cofam do wieku lat szesnastu. Schudłam 10 kilo, tracę czas w Internecie, nie umiem zająć się dzieckiem, pogłębiły się moje problemy z seksem (byłam w dzieciństwie molestowana i jestem praktycznie aseksualna teraz) - bo już było po terapii lepiej, umiałam otworzyć się na bliskość i znowu bum! Bo najgorzej, że zaczynam znowu definiować siebie poprzez kogoś - tym razem poprzez tego podopiecznego. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Estel86 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Za rok kończę 30 lat i marzę, by już nigdy nie wracało. Ukończyłam pięcioletnią terapię z fajnym rokowaniem i generalnie w bardzo dobrym stanie. Aż tu - bum! Wystarczyło, że nie uniosłam stresu związanego z pracą i mam powtórkę z rozrywki. Wprawdzie wszystko teraz dzieje się łagodniej, z większą samoświadomością, ale boję się, że już zawsze taka będę - niestabilna. A sporo już przeszłam i zawsze dawałam radę... teraz czuję, że znowu się pogrążam. A stara kobita już jestem - nie pasują mi już emocje dziecka, zwłaszcza, że mam swoje maleństwo i chcę być odpowiedzialna. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
Estel86 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Kochani, słyszałam, że BPD łagodnieje po 30 roku życia. Prawda to? -
Nawrót, mimo ukończenia terapii. Potrzebuję wsparcia :)
Estel86 opublikował(a) temat w Psychoterapia
Kochani, jestem tutaj od... stu lat. Najpierw jako Apatia (chyba rok 2006). W roku 2010 duży nawrót, ale pięć lat terapii i serio moja osobowość się ukształtowała. Z siedmiu diagnoz, gdzie najgorszą było BPD nie zostało nic... Aż do teraz chyba. Moja życie to już inne życie - rodzina, praca. Sporo przeszłam - ciąża zagrożona, bardzo poważna choroba (niestety nieuleczalna - endometrioza), ale dawałam radę. Teraz jednak znowu coś się dzieje. Dopadają mnie stany depresyjne... i tan lęk, że się cofam. Że to była tylko iluzja to moje wyleczenie, że zawsze taka będę, że osobie trzydziestoletniej "nie wypada" być emocjonalnym dzieckiem. Jak Wy radzicie sobie z nawrotami? Bo ja ukończyłam terapię regularną - teraz chodzę tylko w kryzysie i jest plan to skończyć. A ja znowu sobie nie radzę. Pewnie to reakcja na zakończenie terapii, ale... ale nie wiem. Może zawsze będę taka. Pocieszcie jakoś -
Kochani, pomocy! Mam ślub w sobotę, swój własny! Tak jak od dawna nie miałam ataków tak teraz po kilka razy dziennie. Boję się, że zemdleję i zrobię z siebie idiotkę przed tymi wszystkimi ludźmi. A wesele? Trzeba trzymać fason, jest się w końcu atrakcją wieczoru. To dopiero będzie atrakcja jak fiknę! Ale myślę sobie tak - chociaż zawsze wydaje mi się, że mdleję to jeszcze nigdy nie zemdlałam, to ma być mój dzień i mojego ukochanego, wiem, że on mnie wspiera i nawet jak się coś stanie to jego miłość jest najważniejsza.
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
Estel86 odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Dawno mnie tu nie było... kilka lat. A ostatnio znowu mam nogi z waty, zimne poty i nie mogę samodzielnie przejść kilku metrów. Jestem jak kaleka - uzależniona od taksówek, narzeczonego... U mnie główny objaw to lęk przed zasłabnięciem... Kiedy mam atak czuję się zagubiona, mam ochotę biec, moje nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Nie radzę sobie. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Estel86 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nie jest dobrze, tzn. tak myślę. Było już wszystko - lęki, niska samoocena, myśli samobójcze, stan, kiedy nie da już się płakać... Ból, bezsenność itd. Ale teraz jestem obojętna, nie wiem, co czuję, w sumie to nie czuję nic szczególnego. Nie umiem się już smucić, nie umiem się jeszcze cieszyć. Funkcjonuję bez satysfakcji. Co zrobić? Terapeutka mówi, że zablokowałam emocje, ale ja nie mam pojęcia jak do nich dotrzeć... Czy Wam udało się wyrwać z tego... i coś poczuć? -
U mnie krwi ostatnio w ogóle nie ma, za to wymyśliłam inny sposób. Mam trochę za małe buty i bardzo mocno uciskam palce. Kiedy czuję się dziwnie, kiedy mam derealizację muszę poczuć ten ból, by wrócić do rzeczywistości... Ale kicha...
-
Ja chyba też na za dużo sobie pozwoliłam w pracy i ponoszę tego konsekwencje... Rany, żeby tak umieć nie czuć zbyt mocno... [Dodane po edycji:] No, ja genetycznie przyciągnęłam sąsiada. Moje wonne geny mówiły mu, żeby mnie dotykał. Miałam sześc lat a już byłam genetycznie rozpustna :/