Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Tak tylko te konkretne były z calzedonii i babka mowila ze już nie ma/nie będzie. Sprobuje
-
Jestem tzw. prawiczkiem od zawsze, jest to kilkadziesiąt lat i cierpi też otoczenie, mam samą negatywną energie, szczególnie do kobiet przez brak inicjacji
-
Dołączył do społeczności: incelstwo
-
* Mój dziki świat *
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na You know nothing, Jon Snow temat w Kroki do wolności
-
W dzisiejszych czasach wszystkie chwyty dozwolone. Im człowiek bardziej odstaje od reszty, tym lepiej.
-
A próbowałam kiedyś szukać czegoś przez obiektyw google? Ja często tak robię jak nie mogę czegoś znaleźć i bardzo często on trafnie znajduje.
-
Słowo sens ma tyle znaczeń, że łatwo się w nich pogubić. Gdyby je wszystkie rozróżniać, każdy post zamieniłby się w książkę. Akceptacja bezsensu (tj. odrzucenie wiary w jakiś zewnętrznie ustanowiony porządek/cel świata czy życia) jest pierwszą częścią. Bo to stawia Syzyfa w pozycji kogoś kto wie, że jego praca nigdy nie zakończy się sukcesem. Ale Syzyf (jako nasz mitologiczny przykład) jednak się nie poddaje. Sensem nie jest więc bezsens sam w sobie ale raczej praca pomimo bezsensu. Ja bym to nazwał czystą afirmacją życia samego w sobie (w przeciwieństwie do urojonych afirmacji życia, które wplatują je w jakieś koncepcje religijne/moralne/historyczne/społeczne/....). Tak, ale jest tutaj więcej niż tylko pogoń. Prawdziwe życie jest przesłonięte również przez oczekiwania. Mnie np. bolało (i dalej pobolewa, bo szczęście rodzi się w bólach) to, że pod wieloma względami nie osiągnąłem w życiu tego co "powinienem osiągnąć". Więc moje życie (tu i teraz) było przesłonięte przez to co postrzegałem jako jakieś standardy wartościowego życia do których ludzie powinni aspirować. Teraz wiem, że im nie podlegam. Wiem, że wielu ludzi uznałoby mnie za pośmiewisko. Wiem, że wiele moich potrzeb, które są fundamentalne dla dobrostanu ludzi, pozostaje niezaspokojonych. Jakąś część z nich nauczę się zaspokajać, a jakaś pozostanie niezaspokojna do śmierci. Jednak w sferze wartości ani bogowie, ani ludzie nie mają nade mną władzy. Co z tego, że niektórze rzeczy osiągnąłem 20 lat później niż "powinienem był to zrobić"? Co z tego, że nie umiem rzeczy, które są "naturalne" dla innych? Co z tego, że "zmarnowałem czas"? Oczywiście fajniej byłoby mieć przywilej rozwoju "standardową" ścieżką. Doświadczyć właściwych rzeczy we właściwym czasie. Ja zamiast tego doświadczyłem ciągu traum, które fundowali mi inni, a później sobie sam ich dokładałem. Nie zmienię przeszłości i nie neguję swojego aktualnego niefortunnego położenia. Ale tu i teraz te rzeczy mają dużo mniejsze znaczenie niż mogłoby się wydawać. Tu i teraz mogę robić rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Staram się też osiągnąć rzeczy, których nie mam bez zbędnego zamartwiania się tym czy tym razem się to powiedzie czy też może po raz kolejny zaliczę spektakularną klapę. To rozumiem przez afirmację życia, tj. mojego życia, które jest unikalne i jest dla mnie największą wartością w tym świecie
- 32 odpowiedzi
-
- filozofia
- (i 2 więcej)
-
Nie rozuiem czemu nie mogą wrocic do tego wzoru. To z zeszłego roku. Ta reszta kwiatowych to powtórka z rozrywki z zeszłego roku to nie rozumie czemu te nie mogły wrocic
-
Może utnij kcal o 500 czy coś Niby ma podobny profil działania do olanzepiny Jak masz pecha jak ja to i tak przytyjesz Michę trzymam od 3 lat a jak po kuracji uciąlem kaloryke o 500 to to i tak nic nie dalo, śmiem twierdzić że pogorszyło bo sobie obniżyłem próg przyjmowanych kcal Te 2 leki oraja metabolizm wzdłuż i wszerz
-
Wręcz przeciwnie. Lubisz samego siebie?
-
Tak, bardzo lubię elegancję np. w pracy, w zachowaniu, w ubiorze… To był dobry tydzień, dla Ciebie?
-
* Mój dziki świat *
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na You know nothing, Jon Snow temat w Kroki do wolności
-
Tak Masz lody w zamrażalniku?
-
Nie mam masz ulubiony kubek?
-
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
Dalila_ odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Super że zagadujesz do dziewczyn, 80 proc nie ma odwagi. Nieźle. Najlepiej to miej w wy.ebane i miej to w uju, to się wtedy zrobi samo Powaznie - Dzisiaj
-
To coś takiego jak te 2 mi sie podobały ale czarne i mniej regularne te kwiaty i bardziej dziurawe:) Jedne mam chyba cieńsze z zebra nie są to jakies 20 może ale dosyć cienkie i chyba 30. to taki sklep gdzie masz i żarcie i ciuchy:) . to było coś w tym stylu tylko ten dolny kwiatowy wzor mniej regularny https://www.calzedonia.com/pl/product/rajstopy_z_efektem_pończoch_kwieciste-MODC2151.html?dwvar_MODC2151_Z_COL_COLL=019 Ok znalazłam które to byly Wstawiłam sobie na chwile na awatar:) . Nie chce ich tu wrzucac bo nie chce żeby ta fota tu została na wieki:p a nie jestem przyzwyczajona do tego ze tematy nie lecą po 5h dobra na tym awatarze i tak ni nie widać. w kazdtm razie motyw kwiatowy ale mniej regularny i rzadszy więcej kratki niz kwiatów. znajdzcie mi takie
-
Oj nie chciałabym się bawić w czarną magie
-
Czym jest szczęście?
AntiSocialButterfly odpowiedział(a) na AntiSocialButterfly temat w Kroki do wolności
Sens... Jasność tego, co się robi. Że moje działanie prowadzi do czegoś konkretnego. Sens życia to już kompletnie inna sprawa, bo ciężko taki znaleźć sam w sobie, wydaję mi się, że to raczej zbieranina mniejszych sukcesów i porażek. Czy nasze wybory mają znaczenie - wydaje mi się, że tak. Bo to ty wybierasz czy np. kupisz coś czy to ukradniesz. Każdy wybór ma swoje konsekwencje. Okej, w ten sposób. Czy możemy ten bezsens uznać w pewnym sensie za cel jego pracy? Iluzja sensu i celu przynosi wolność, wow. Ja patrze na to tak, że cele (a raczej pogoń za nimi) jak sukcesy w pracy czy te określane jako "życiowe" (w stylu miej dom, samochód i rodzinę z x liczbą dzieci) potrafią przysłonić nam prawdziwe życie tu i teraz, dobrze myślę? Hmmm, ciężko mi przyznać w tym ostatnim zdaniu rację, bo jednak sama nie przeżyłam czegoś takiego, ale fakt że kiedy jest lepiej, od razu się to czuje.- 32 odpowiedzi
-
- filozofia
- (i 2 więcej)
-
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
un_lucky luke odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wracam po przeziębieniu, które mnie trochę wzięło Tu się z Tobą zgadzam! Bycie z kimś tylko dla kasy i wyglądu jest bardzo płytkie. Niestety takie mamy czasy, że wielu chce mieć dom, porządne auto, w miarę fajną pracę. No bo, to "jest wstyd" pokazać innym kogoś, kto nie potrafi ogarnąć swojego życia. Kto się zadowala "byle czym, byle było". W dzisiejszych czasach trzeba być mega ambitny, bo tylko tak jest się postrzegany. Bo czy taki facet jak ja z moją marną kasą utrzymam swoją rodzinę, dzieci? No właśnie byłoby ciężko. Musiałbym być z kobietą, która również nie boi się pracy, ale czy takie są? Teraz idzie się na łatwiznę, bo po co silić, prawda? Tylko proszę nie mów mi o Filipinach! Tam się też utrzymuje rodzinę partnerki, a tego nie chcę robić! Poza tym mieszkam w Poznaniu, a dużo jest studentek zagranicznych i myślisz, że któraś się mną zainteresowała?! Nie! Sam musiałem zagadywać, co nie jest takie proste, bo mój angielski jest taki sobie. Można by rzec poziom A2/B1, nic więcej. Kiedyś próbowałem zagadać do Azjatki (chyba to była Chinka). Byłem tak zestresowany, że proste zdania bardzo dukałem. Było mi z tym bardzo głupio, czułem się z tym źle. Bardzo kiepskie zostawiłem po sobie wrażenie :((( A jeśli o mój gust to uwielbiam właśnie Azjatki: Chinki, Koreanki (z Południa ) i Japonki. Afrykanki nigdy mi nie przypadły do gustu. Nie wiem czemu, po prostu nie podobają mnie się i tyle. Zresztą moim marzeniem jest zwiedzić całą Japonię i to jest jedna z nielicznych rzeczy, którą chcę zrobić sam! Bo raz - taka wyprawa "trochę" kosztuję, a po drugie - nie wiem, czy będzie w życiu partnerka, która podzieli podobne zainteresowania, pasje jak moje. A to ma u mnie bardzo duże znaczenie! Coraz bardziej myślę, żeby poznać kobietę z zagranicy, bo nasze robią się coraz bardziej kapryśne i nie ma znaczenia, czy starsza czy młodsza - na każdej się tak samo sparzyłem! Może rzeczywiście lepiej by było poduczyć się np. j. angielskiego, a w moim przypadku mógłby być też w przyszłości chiński i japoński. U mnie są koleżanki albo ode mnie starsze (przeważnie znacznie starsze), albo zajęte. Jest również dziewczyna znacznie ode mnie młodsza (o 15 lat!). Niby nam się fajnie rozmawia, 2 razy się spotkaliśmy, niby mi mówi, że jej na mnie zależy, ale mam takie wrażenie, że nic z tego nie będzie. Tylko friendzone. Nie angażuje się w takim samym stopniu jak ja, nie inwestuje naszej relacji w takim samym stopniu jak ja (a się bardzo angażuje, przeważnie ja do niej piszę, ona bardzo rzadko to robi). Ona ma czas, ja niestety nie! Nie będę czekać, aż ona z łaski swojej da mi szansę, bo staram się być cierpliwy, ale tak jak wcześniej wspomniałem - czas u mnie ucieka i na pewno nie będzie chciałaby być z siwym dziadem Nie będę na nią zły, kiedy powie wprost, że nic z tego nie będzie. Nie będę robić awantur, nie będę jej celowo ignorować, ale nie dam się więcej traktować po raz kolejny jako opcja. To mnie bardzo frustruję! Chcę być przez swoją przyszłą partnerkę/żonę chciany, być "number one", być kimś ważnym. Chcę, by ona angażowała się w naszą relację w takim samym (a nawet jeszcze większym) stopniu jak ja. Może, jak uda mnie się zmienić otoczenie, to z biegiem czasu poznam kobietę, która mnie nie potraktuję jak idiotę. Piszę "może", bo powoli tracę wszelką nadzieję Odkładam kasę. Chcę mieć swoje mieszkanie. Swoje mieszkanie to spokój, stabilność i samodzielność. Ja się na tą chwilę "duszę"! To powiem tak. Kiedyś też próbowałem ze starszymi od siebie dziewczynami. Były to 4 podejścia i z żadnego z nich nie nauczyłem się pozytywnego. Albo natrafiałem na osobę, która sama nie wie, czego chce, albo bawi się moimi uczuciami. Sparzyłem się na starszych osobach, bo one przeważnie mnie wykorzystywały. Rozumiem, że chcesz mi przekazać lekcję, że warto być otwartym dla innych, ale jak mam to zrobić, skoro inni na mnie się zamykają?! Po prostu kobiety mną gardzą, nie szanują mnie. Czy ja żądam od życia zbyt wiele?! BTW, byłem niedawno w Empiku, bo lubię szukać czegoś do czytania. Była dziewczyna, do której kiedyś zagadałem (bo pracuje tam). Nigdy do tej pory nie widziałem, żeby ona była w takim humorze, tak się śmiała, bo z nią rozmawiał kolega z pracy (a powiem szczerze za urodziwy nie był, no trochę wyższy ode mnie). A jak ja do niej zagadałem (rozmawialiśmy o książkach, co lubimy czytać), to mnie potraktowała jak śmiecia. Nie wiem, co jest grane z współczesnymi kobietami..... Przez takie sytuację moja obecność na tej planecie nie ma żadnego sensu, bo po co mam żyć, dla kogo? Mam być przez całe życie sam?! To ja takie coś p***dolę!!! (wybaczcie moje słownictwo, ale inaczej nie da się określić!) Pozdro :(((
-
Najpopularniejsze
-
Najczęściej czytane