Serce
-
Uwielbiam morze. Byłem tam w życiu dwa razy. Pierwszy raz baardzo dawno.. nie pamiętam za wiele. Drugi raz parę lat temu. Czułem się tam jakoś przyjemniej i wydawało mi się że ludzie byli tam jacyś milsi. Bardzo fajnie było zamoczyć swoje nogi w falach morza i wdychać świeże powietrze. I też ciekawe, przynajmniej dla mnie, że moje stopy od morskiej wody robiły się całe gładziutkie jak odmłodzone. Nawet miałem zawsze czyste nozdrza ku mojemu zaskoczeniu, nie musiałem już dmuchać w chusteczkę jak zawsze po przebudzeniu, tu gdzie mieszkam u siebie. Pamiętam też, co było wtedy takie dziwne, że moja mama która zawsze kaszlała bo ją coś bardzo dusiło w gardle, to w czasie gdy była nad morzem, w ogóle tak się nie działo. Zaś gdy wróciliśmy do domu to kaszel jej powrócił. Ja też nie byłem z tego powrotu zadowolony, pierwsze co mnie uderzyło to suche powietrze, gorąco odbijające się od wszędobylskiego betonu. Chciałem jakoś przynieść dla siebie z powrotem czegoś stamtąd, taką chociaż namiastkę i w krótkim czasie kupiłem wtedy nawilżacz powietrza, mając cichą nadzieję że to pomoże poczuć się bardziej jak tam. Niestety tak się nie wydarzyło. Z morzem kojarzy się jod, ryby morskie bogate w jod, śledzie, ogólnie jest to wiadome. Kiedyś dawno, pamiętam brałem jakieś tabletki z jodem, i to „jakieś” to dobre słowo pewnie. Nie wiem, możliwe nawet że pani aptekarka widząc mnie, jako prezentującego się szczuple i niezbyt bogato, dawała mi taki a nie inny preparat, co by nie zdzierać ode mnie za dużo pieniędzy Ale jod i jego dobra jakość jest potrzebna dla naszego organizmu. Nie chodzi tylko o tarczycę, ale wszystkie komórki w naszym ciele by mogły funkcjonować prawidłowo. Z kolei spożywanie jedynie soli jodowanej, może nie być dla wszystkich wystarczające by nasycić organizm. Sól jest też łatwo nadużyć. „Choć jod jest niezwykle ważny dla naszego organizmu, to niestety wiele osób cierpi na jego niedobory. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała niedobór jodu za poważny problem zdrowia publicznego, który dotyczy wielu regionów świata, szczególnie tych oddalonych od wybrzeży, gdzie gleba oraz woda zawierają bardzo małe ilości jodu. I mimo że w większości krajów wprowadzono tzw. profilaktykę jodową, która polega na obowiązkowym jodowaniu soli kuchennej, to deficyt jodu wciąż pozostaje problemem na szeroką skalę.„ źródło: https://www.lek24.pl/artykuly/niedobor-jodu-przyczyny-objawy-i-leczenie.html Niedobór jodu ma też wpływ na nasz intelekt. Kiedyś w medycynie operowano takim terminem jak „kretynizm”, inaczej: wrodzony zespół niedoboru jodu. „Dopiero na początku XIX wieku świat zachodni zaczął bardziej dogłębnie przyglądać się problemom psychicznym, które przedstawiali niektórzy ludzie, a także ich przyczynom. Jednym z takich problemów zdrowotnych, który dotykał ludzi nie tylko fizycznie, ale także psychicznie, był kretynizm. Być może słyszeliście słowo kretyn używane w odniesieniu do opisania kogoś jako głupca, które w pewnym sensie wywodzi się z odkrycia kretynizmu. Słowo kretyn wywodzi się z języka francuskiego i było używane w średniowieczu przez katolickich mnichów z Francji na określenie ludzi „o słabych umysłach”„ źródło: https://ichi.pro/pl/kretynizm-zapomniana-choroba-202266729944909 Dzisiaj mówi się często w tym temacie jako „mgła mózgowa”, procesy myślowe które działają wolniej, co ma wpływ na poziom przyswajania wiedzy, zdolność oceny sytuacji i szybkość reakcji. Nie trzeba mieć wola na tarczycy, żeby mieć niedobór jodu. Najlepiej było by zrobić badanie, na jego obecność w organizmie. Nie mam dokładnych informacji, tylko czytałem że chyba mocz się bada, ponieważ jod naturalnie wydala się z naszego organizmu wraz z moczem. Ciekawie przedstawia się mapa użytkowników na forum, gdy na północnych województwach nie ma zbyt wielu osób, może chyba odporniejsi hyhy, a może to przypadek, ale wpasowuje się w to ramach stwierdzeń WHO. Nie jestem specjalistą, to nie mogę tutaj niczego zalecać, że tak jak mi uzupełnianie jodu pomaga w czymś, że zauważam to nie może być już efekt placebo, Jednak na całym forum, gdy przeszukiwałem to znalazłem niewiele komentarzy na temat jodu, co w ramach realnego forum z osobami trudzącymi się z problemami natury psychicznej jest … pewnym nieuświadomieniem, gdyż WHO trąbi o tym od lat. Są również lekarze czy inni specjaliści mający w tym swoją wiedzę i doświadczenie, zwłaszcza w USA którzy leczą zwiększonymi dawkami jodu swoich pacjentów. Myślę że warto zwiększać świadomość, samo nic się nigdy nie zadzieje. Tysiąc lajków Chat GPT, również służy pomocą, to też dowiedziałem się od niego kilku rzeczy, z czym to się wiąże, ten jod, i np. że jego brak może powodować zwiększone krwawienie u kobiet podczas miesiączki. Ogólne podane są również zalecenia medyczne, gdzie kobiety w ciąży i karmiące piersią mają zwiększone zapotrzebowanie na jod. „Skutki niedoboru jodu w ciąży. W początkowym okresie ciąży rozwój ośrodkowego układu nerwowego płodu jest całkowicie zależny od produkcji tyroksyny w organizmie matki. Ciężki niedobór jodu powoduje matczyną i płodową hipotyroksynemię, prowadzącą do nieodwracalnego uszkodzenia mózgu, którego objawami są: opóźnienie rozwoju umysłowego i zaburzenia neurologiczne.„ źródło https://www.mp.pl/pacjent/ciaza/przebiegciazy/61949,zapotrzebowanie-na-jod-w-okresie-ciazy Takie cierpienie, które odczuwa się jakby „umieranie”, podczas gdy wszystkie wyniki badań pokazują normę jest mi znane. Jedynie stan zapalny, podniesiony poziom leukocytów utrzymywał się u mnie na stale podniesionym poziomie. Teraz czuję powoli pewną stabilizację, chociaż daleko mi jeszcze do tego by czuć się „fajnie” i żeby iść z @Dalila_ na imprezę xd. Ale przynajmniej nie odczuwam już tak bardzo zimna, gdy na dworze jest chłodno, albo takiego ciężkiego zmęczenia gdy mam coś zrobić, moje serce spokojniej bije, parę innych rzeczy też się poprawiło. To chyba wszystko, takie co uważam za ważne. Polecam chociażby profilaktycznie poszukać dla siebie jakiegoś dobrego jodu, w tym nie skupiać się może tylko na jednym a próbować różnych, a nóż widelec ktoś ma niedobór i poczuje się lepiej po pewnym czasie, bo raczej nie od razu. Jest też wiele opinii na różne z nich, chociażby na porównywarkach cenowych. Najlepszy moim zdaniem jest Iodoral, ale nie stać mnie. Ja też nie spożywam jodu doustnie (bo teraz obciąża to mój żołądek), a moczę nogi w roztworze, czując się przy okazji odrobinę jak nad morzem :)). Wcześniej robiłem jeszcze inhalacje, gdyż przeczytałem że niektórzy wdychają jod, ale mnie to jakoś dusiło w pierwszych kilku sekundach to przestałem i nie spodobało mi się to na dłuższą metę, odradzam. Super też jest książka (ale każda w tym temacie jest myślę na swój sposób wartościowa, by móc poszerzać swoją wiedzę) „Jod leczy” Lynne Farrow, przynajmniej pierwsze 100 stron, później trochę zniechęca coraz bardziej naukowym podejściem. Trzymajcie się
- 2 odpowiedzi
-
- mgła mózgowa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam mam 24 lata moje problemy zaczęły mniej więcej w czerwcu 2023 roku jednego dnia obudziłem się w nocy z uciskiem w klatce, szybkim biciem serca i zawrotami głowy, do tego drżenie rąk i jakimś czasie doszło też kłucie i bóle w klatce piersiowej krótkie trwające 2-3 sekundy i cioś w rodzaju motylków w sercu. Dodatkowo też dziwny dyskomfort/skurcz w szczęce. Od tamtego czasu te objawy trwały prawie cały czas przez około 4 miesiące i trwały prawie całymi dniami. Zrobiłem wszystkie badania EKG kilka razy, Echo Serca 2 razy, Holter EKG 24h, EKG wysiłkowe, morfologia, prześwietlenie Klatki piersiowej. spirometrię i tomografię płuc. Po tych badaniach moja lekarka zasugerowała mi zaburzenia psychosomatyczne. Również 3 dyniowy pobyt w szpitalu z powtórzeniem tych badań. Wszystkie badania nic nie wykazały. Po około 4 miesiącach te objawy opuściły I mniej więcej 7-8 miesięcy był w miarę spokój może czasem lekkie ukłucia ale nic poza tym. Od sierpnia 2024 dolegliwości znowu zaczeły się pojawiać przyspieszone bicie serca i bóle/ukłucia w klatce piersiowej co jakiś czas czasem w rękach i pod szyją, przyspieszone tętno i motylki/dziwne uczucie z lewej strony klatki. Objawy trwają praktycznie praktycznie cały czas raz mniej nasilone raz bardziej ale cały czas W szpitalu znów zrobili mi EKG , morfologię i prześwietlenie klatki i znów badania były w porządku. Czy to nerwica/zaburzenia psychosomatyczne bo już sam nie wiem a jest mi z tym coraz ciężej.
-
- nerwica
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć! Nie wiem czy dobrze trafiłam, ale chyba potrzebuję pomocy. Coś mi dolega, i teraz poza umysłem zaczęło atakować moje ciało. Jestem DDA, zawsze byłam wrażliwa, płaczliwa i strachliwa, ale jakoś od miesiąca dzieją się ze mną zle rzeczy. Uczucie strachu towarzyszy mi 24h na dobę. Czego się tak boje? Boję się o swoje zdrowie, moje tętno w spoczynku wynosi +/- 99 uderzeń na minutę - a co jeśli dostanę zawału/udaru jak będę sama? Jeśli karetka nie dojedzie na czas? Ja chcę żyć. Boję się o zdrowie najbliższych, jeśli siostra po powrocie z pracy się do mnie nie odezwie sprawdzam na mapach Google czy nie było jakiegoś wypadku na jej trasie. Boję się iść spać, boje się chodzić po ciemności, panicznie boję się psów, boję się, że chłopak mnie zostawi. Byłam z tym pulsem u kardiologa, dodałam jakieś tabletki, wzięłam jedna i przestałam - bo się boję. Dużo czytam w internecie o chorobach, wszystkie moje objawy pasują do tych najgorszych. Boję się!
- 19 odpowiedzi
-
- lęk
- (i 4 więcej)
-
Witam z nerwica/ depresja zmagam się już kilka lat myślę że idę terapeutycznie do przodu. W ubiegłym roku odstawiłem cital i próbowałem odstawić sulpiryd 100 mg. No i wtedy zaczęła się nerwica serca czyli przyspieszony puls i nierówne bicie serca arytmia. Zawsze było to samo odstawiałem lek i po tygodniu problemy z sercem. Byłem u kardiologia miałem holter itp i niby ok. Dzisiaj biorę sulpiryd 200 mg i mimo to że staram się nie denerwować to w sytuacjach mocno stresujących bicie serca i arytmia przyspiesza do tego stopnia że poprostu czuje serce w klatce. Nie wiem co mam robić sulpiryd mnie zamula a i tak nie do końca mi pomaga mówię tu też o obniżonym nastroju. Mam wrażenie że uzależniłem się od tego leku bo wcześniej tak nie miałem. Lekarza mam na NFZ więc jest kiepski planuje iść prywatnie żeby może zmienić leki bo nie do końca jestem zadowolony z działania sulpirydu a ze względu na serce muszę to brać. Pytanie moje brzmi czy ktoś miał podobna sytuację i jak sobie poradził. Drugie pytanie jakim lekiem można zastąpić sulpiryd żeby działał przeciwlękowo i antydepresyjne raczej nie chce już wracać do ssri bo odstawiłem już w sumie 1.5 roku temu. Dzięki za uwagę i pozdrawiam
- 10 odpowiedzi
-
- sulpiryd
- (i 3 więcej)
-
Cześć wszystkim, jestem nowa na forum, mam 22 lata, na codzień studiuję. Nie mogę uwierzyć w to, że mam nerwicę bo mam tyle objawów somatycznych że to przypomina fizyczną chorobę. Zrobiłam już prawie wszystkie możliwe badania na tym świecie - zaczęło się od serca. 1,5 roku temu, kiedy zerwałam z moim byłym chłopakiem pojawił się ból w klatce piersiowej, kołatanie serca, duszności. Poszłam wtedy do lekarza, EKG echo i próba wysiłkowa w normie. Stwierdzono jedynie tachykardię zatokową, ale nie przypisano żadnych leków. Uspokoiłam sytuację życiową i do czasu miałam spokój. Wszystko wróciło 2 miesiące temu, kiedy zwolnili mnie z pracy, to nagle tajemniczo zaczęło się znów pogarszać moje zdrowie. Ból powrócił i to z ogromną siłą, więc znowu cała diagnostyka serca i znów wszystko prawidłowo. Jedynie tachykardia zatokowa na którą dostałam propranolol po którym dostałam męczliwości mięśni (może ktoś też tak miał?) i lekarz kazał odstawić. Najgorzej było jak wróciłam na studia - na każdej przerwie w łazience na wydziale myślałam że mam zawał serca, ból był nie do zniesienia, do tego doszły straszne nowe objawy - problemy z widzeniem (światłowstręt), zawroty głowy tak duże że miałam problemy z chodzeniem, poczucie oszołomienia i derealizacji. Do tego chroniczne przemęczenie, od dwóch tygodni nie mogę wstać z łóżka i raz nie spałam trzy noce z rzędu… Byłam wczoraj na SOR, zrobili tomografię głowy i krew. WSZYSTKO w normie. Aż nie mogę w to uwierzyć. Zlecili badanie na tężyczkę, mam termin 8 listopada, ale boję się że też będzie dobra i się okaże że to wszystko w mojej głowie… Mam wrażenie, że psychicznie nie odczuwam lęku, jakbym to wyparła z siebie, mówię ciągle że wszystko jest okej i jestem spokojna. Jedynie ciało pokazuje że coś jest nie tak… Może ktoś ma podobną historię? Pozdrawiam:)
- 177 odpowiedzi
-
- objawy somatyczne
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: