Cześć! Zawsze byłam "szczęśliwym " człowiekiem pod względem jedzenia. Jadlam co chciałam i rzadko kiedy cokolwiek mi zaszkodziło. Parę lat temu nabawiłam się emetofobii i od tego czasu się z tym męczę. Do tego po jakimś czasie doszła nerwica lękowe.
Moim problemem jest to, że w tym momencie po potrawach czy przyprawach, które jem i używam od zawsze, coś mi jest: a to zgaga, a to boli żołądek, wzdęcia, odbijanie, ból brzucha albo te cholerne nudności. Na przykład po czosnku, kiedyś uwielbiałam sos czosnkowy i dodawać czosnek do potraw. Teraz? Ból brzucha i wieczne odbijanie po nim. Za każdym razem w tej sytuacji odzywa się moja nerwica i chodzę cała podminowana. Czasami jak wiem, że będę się źle czuła po czymś (chociaż nie mam pewności) to zaciska mi się gardło i nawet nie mam jak zjeść.
Przepraszam, że zanudzam ale chciałam się wygadać.
Myślicie, że ma to podłoże typowo psychiczne czy mam zacząć szukać czegoś od strony organizmu?