Skocz do zawartości
Nerwica.com

Arcio

Użytkownik
  • Postów

    56
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Arcio

  1. To może macie jaki taki sposób, racjonalne zaprzeczenie tego by się nie bać tego opętania cholernego?:) Wczoraj znowu miałem lęk przed opętaniem i co jak co ale tego zaakceptowac nie chce, chce sie go wyzbyc:)
  2. Derealizacja:) Jest tutaj na pierwszej stronie wyczerpujący topic własnie o tym poczuciu, myśle że tam najlepiej to opisali:)
  3. dziewczyny, no to jeszcze coś na podsycenie :) http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/nauka/naukowcy-stworzyli-pigulke-odwagi,40527,1 brzmi swietnie tylko co kiedy sie okaże że działa to niczym lobodomia hehehe
  4. Zdaję sobie sprawę, ponieważ te samo zdanie pomogło mi zwalczyć inny bardzo przerażający mnie lęk :) Natomiast to wrażenie ,poczucie jakoby to poczucie miało miejsce.. czy jest to takie nieuzasadnieone przekonanie psychiczne czy moze cos blizej deja vu ?
  5. "Ludzie, których takie myśli nachodzą, obawiają się, że stracą kontrolę nad sobą i że będą działać w sposób gwałtowny, nieopanowany. [...] Na ogół osoby te wykazują odwrotnie bardzo dużo opanowania, a nawet zahamowań. Często mają one kłopot z wyrażaniem całkiem niegroźnych i niewinnych myśli oraz uczuć, podobnie też będąc wstrzemięźliwe w działaniach. W pewnym sensie powiedzieć można, że im stosunkowo najmniej grozi to, czego w swych fantazjach tak bardzo sie obawiają" - Łapiński M. z ksiązki Nerwice. Objawy przyczyny i leczenie Mowiac najprosciej prędzej czegoś takiego dopuścić się może twoj sąsiad, niż Ty:)
  6. Tak , ale piszesz też, że ta myśl dzieje się dopiero po całej sytuacji... i własnie to bardziej klasyfikuje ją jako myśl natrętną. Podkreślam iż nerwica natręctw nie wyklucza lękowej i odwrotnie, tymsamym może to być natrętna myśl z towarzyszącym poczuciem lęku.
  7. Nauczyłem się pijać melisę zamiast herbaty klika razy dziennie, ponadto w chwili napadu lęku bądź poddenerowania parzę ja z dwóch torebek, do tego codziennie rano zażywam neo-mag forte , i 2 razy dziennie tabletki ziołowe "arktyczny korzeń". Inne znane mi osoby zażywają Nervosol - jednak nawet jeśli pijasz ciepłą wódkę bez zapity to z nervosol mozesz miec ciężko przełknąć:) Jednak tak jak piszą dziewczęta wyżej, tymi środkami nie zwalczysz lęku, mozesz tylko go nieco zmniejszyć. Coś konkretnego = recepta, coś lekko wspomagającego - melisa, validol (bądź inne tabletki na bazie valeriany) ,lub nervosol dla hardkorów:) aha noi koniecznie codziennie uzupełniac sie w magnez:)
  8. Cześć. Uważam iż twój problem to sprawka natrętnych myśli, nie lęków. To zdecydowanie niema nic wspólnego z traceniem rzeczywistości:) Tak czy inaczej zadaj to pytanie w dziale "nerwica natręctw", tam napewno otrzymasz satysfakcjonującą Cię odpowiedz..:)
  9. Arcio

    MOja przypadlosc.

    Oczywiście. Jest jeszcze "wyzszy stan" w ktorym kończyny są "z waty" i nawet uniesienie jabłka w ręce jest wtedy bardzo trudne. Jak to pokonać? nie wiem, mi po niedługim czasie przeszło samoistnie i juz nigdy nie wrociło
  10. wiesz ja oczywiście równiez miałem to swego czasu o różnych porach dnia, bardzo dawno to minęło, nie wiem być może dlatego ze to uczucie akurat najmniej mnie niepokoiło z wszytskich jakie wtedy odczuwałem. Aha obecnie to samo uczucie towarzyszy mi w chwili silnego nagłego zdenerwowania, dla mnie to czysta informacja że czas się się uspokoić i nic więcej :)
  11. Dotyczy się mnie ta sama dolegliwość przy porannym wstawaniu. Mineło troche czasu, moich spostrzeżen i jak narazie stawiam że to z winy snów. Otóż kiedy ich niema albo są przyjemne nie wstaje z uczuciem roztrzesienia badz jest ono znikome. W moim przypadku oddychanie przeponą załatwia ten problem do 3 minut. Natomiast roztrzęsienie przy wysiłku - nie. W moim przypadku wysiłek (w moim przypadku sport) po chwili eliminuje wszelkie somatyczne objawy nerwicy
  12. Co dwie głowy to nie jedna!:) Nie ma tez sytuacji bez wyjścia, jest to tylko poczucie dotknięte zrezygnowaniem. No więc rozumiem, mnie również przesadzona wrażliwość wpędziła w nerwicę:) Joasiu osoby wrażliwe to bez wątpienia osoby najbardziej bogate wewnętrznie. Nikt nie potrafi dostrzec tak wiele ,co potrafi wrażliwa osóbka. Poza tym te wszystkie horyzonty, niedostępne dla ludzi pozbawionych w dużym stopniu tego odczucia, zobacz najwięksi artyści, wynalazcy - byli osobami wrażliwymi z natury. My oczywiście musimy skupić na tej wrażliwości, lecz na tym jej drugim, ciemniejszym obliczu. Otóż problemem jest to, iż twoja wrażliwość dotyka niektórych sfer, myśli, odczuć, zdarzeń, takich, które na wrażliwość z Twojej strony kompletnie zasługiwać nie powinny i nie mogą! Odczuć które nigdy nie były, nie są, i nie będą warte Twojego najmniejszego zaangażowania i uwagi. Na sam początek - na spokojnie ze dwa razy, przeczytaj sobie ten artykuł: http://www.diagnoza.waw.pl/gnoza-brydz-artykuly-5.html Napewno otworzy Ci oczy na kilka spraw, poza tym powinien Ci ukazać przynajmniej część tych niedobrych wrażliwości, których to właśnie tylko i wyłącznie powinnaś zacząć się wyzbywać Tutaj również jak najbardziej jestem skłonny przyznać ze ta sytuacja może budzić u Ciebie realny problem. Sam fakt iż niektórzy psycholodzy są specjalistami d/s emigracji myślę iż daje to pewność iż problem jest powszechny i nie tylko Ty cierpisz z tego powodu. Niestety nie zamieszkałem nigdy za granicą i z tym muszę najpierw doczytać w książkach aby wiedzieć jakie uczucia i obawy temu towarzyszą, żeby móc dopiero zastanowić się z Tobą nad jakąkolwiek solucją. Co do kryzysu, osobiscie nie było dane odczuc mi go na własnej skórze. Rok temu przy najwiekszym wzroscie gospodarczym z trudem podjalem prace w zawodzie za 2 tysiace, Teraz w dobie "wielkiego kryzysu" mogę sobie wybierac w ofertach w zawodzie gdzie średnia płać to 2,7 tysiaca. tak samo znajomi, praca jest - płace rosną. Dlatego to że się ciagle słyszy o tym całym kryzysie, dla mnie to zwykłe przeciaganie sznurka, aby pod kryzys podpisać jak nawięcej wynikłych strat wynikłych tak naprawde z czyjejs nieudolności i niekompetencji, rzadko mających jakikolwiek wpływ z takzwanym kryzysem. Po to są stresy abyśmy je zwalczali. Teraz skupimy się na tych najwiekszych, na te mniejsze tez przyjdzie czas. pozdrawiam Cie:)
  13. Arcio

    MOja przypadlosc.

    beatrice - możesz rozwinąć co miałaś na mysli prównując pomoc psychologa z pomocą psychiatry? bo z twojego posta mozna wywnioskować że psycholog doszukuje się winy/przyczyny choroby, a psychitara poprostu przepisze prochy.. Pytam bo nie miałem do czynienia z psychiatrą, natomiast terapia u psychologa idzie moim zdaniem niezwykle sprawnie, i dodatkowo podbudowuje mnie fakt ze radzę sobię bez jakichkolwiek psychotropów i innych chemikaliów
  14. Joasiu, zaczne od tego że juz od godziny 15stej próbowałem odpisać Ci jakąś konkretną i przydatną odpowiedź , nie będe ukrywał ze poruszyłaś niełatwy temat. Na wstepie należaloby się zastanowić co w danej sytuacji jest dla Ciebie priorytetem - walczyc o wsparcie bliskich, (dopiero potem podjąc walke z zaburzeniami) - zwalczyc objawy (niezważając na brak wsparcia) - udowodnić prawdziwosc Twoich doleglisowsci i prawa do nie najlepszego samopoczucia - zakamuflować swoje dolegliwośći na poczęt polepszenia relacji Z tego co napisałaś o swoim mężu, wniskuje że jest ignorantem, dlatego pole działania staje się bardzo ograniczone.. czekam na odpowiedz
  15. Dobra, widzę że nie potrzebnie się produkowałem.
  16. Na porządku dziennym jest że ktoś ma gorszy dzień i słyszyszałeś napewno nieraz "nie mogę się skoncentrować" Roztargnenie to nic innego jak właśnie bardziej przewlekły stan takiej pospolitej dekoncentacji. Najczestszą przyczyną jest równiez najpospolitsze przemęczenie. I niema najmniejszego sensu doszukiwac się innej przyczyny. Co nie zmienia faktu ze w sprawie zwalczenia niesmiałośći powinienes podjąc jakieś konkretne działania. Jeżeli to olejesz, możesz za klika lat napisać tu z wiele gorszym problemem
  17. Zupełnie podpisuję się pod postem agusiaww Od siebie dodam że mój neurolog zapewniał mnie iż nie jest to nerwica tylko powszechne "rozregulowanie komórek miękkich" - cokolwiek to znaczy bo nie znanalzem nigdzie takiego terminu po konsultacji z neurologiem otrzymasz receptę na jeden z wielu (niestety wszytskie na recepte) lekarstw przeznaczonych specjalnie do redukowania napięcia "mięśni potylicznych" U mnie niestety nie było to żadne rozregulowanie , a typowa nerwica i tymsamym tabletki kompletnie mi nie pomogły. Jednak myslę że warto spróbować
  18. Zanim jeszcze zorientowałem się że zachorowałem na nerwicę ,szukałem pomocy u różnych terapeutów. jednym z nich był emerytowany już ordynator szpitala wojewódzkiego w Tychach. Zadałem mu wtedy pytanie "od pewnego czasu dosyć często zdarza mi się utracić chwiliwo świadomość, przez chwile wydaje mi sie ze nie wiem gdzie jestem, czasami niekontroluje tego ze swoje myśli wymawiam na głos, czasami "odplywam" i puźniej albo nie wiem co do mnie ktoś mówił, bądź odpowiadam bezsensownie, jakie leczenie w tej kwestii mam podjąć?" W odpowiedzi usłyszałem: "W obecnych czasach trendem jest każda najmniejszą dolegliwość od razu przypisywać do choroby. Kiedyś za moich czasów opisywany przez pana stan emocjonalny zwało się roztargnieniem, i bez konsultacji lekarskiej ludzie wiedzieli że trzeba zrobić kilkudniowy urlop i odreagować" W Twoim przypadku nieśmiałość w relacjach pośrednich tworzy dyskomfort, w relacjach bezpośrednich tworzy strach - nieokiełznany po czasie już mały lęk ktory sie pojawił jest dla Ciebie poniekąd czymś dziwnym niezrozumiałym a taki stan najnaturalniej objawia się roztargineniem.
  19. moim zdaniem to są te najbardziej "hardkorowe" lęki. Ten o zrobieniu komuś krzywdy jakos jeszcze uszedł, ale ten lęk o zwiariowanie i chorobe psychicza niewątpliwie zjadł mi najwięcej nerwów. Natomiast trzeci lęk który napisales, ten o samobójstwo to obecnie chyba jedyny lęk który mi pozostał. Noi w tej kwestii to akurat ja wciąż szukam pomocy wiec niewiele mogę CI poradzic:D
  20. Jak tak przeczytałem Twój post to naprawdę jak dwie krople wody widziałem siebie z grudnia/stycznia. Teraz jest lipiec :odbudowałem stare znajomości, zreaktywowałem moją ukochana kapelkę, jestem w trakcie zakładanie własnej firmy, zwaliło mi sie sporo problemów na głowę ostatnio ale pokonałem je bez większych nawrotów lęków i stresu. I piszę to ponieważ pamiętam jaki w tym grudniu/styczniu byłem zrezygnowany, aż mi się wierzyć teraz nie chce że faktycznie tak było! i to tak niedawno... Masz taki okres że bardziej się przejmujesz niż przeciwdziałasz (i jest to zupełnie normalne) ale pewnie za niedługo coś w Tobie pęknie. Poczujesz taki ponadczasowy mus zmiany tego stanu który Cie dręczy od dłuższego czasu, przejawi się on tym że będziesz walczyć mimo wszystkich niepowodzeń które Cie w tym czasie spotkają, taki instynkt który będzie Ci kazał działać na poczęt zdrowia mimo że czujesz sie zrezygnowany i poniekąd przegrany Wiedz że Ci którzy czasami tutaj piszą "spokojnie to tylko nerwica" itp. - oni doskonale wiedzą co piszą, to nie są puste słowa otuchy, jest to FAKT osób które jakiś czas temu przezywały to samo... i mają już to za sobą
  21. Adamie impulsywność to cecha nad która idzie przejąć kontrolę nawet bez pomocy terapeuty, naprawdę wystarczy chcieć. Założę się ze napisałeś to ponieważ towarzyszy Ci poczucie przejawiające się słowami "Dlaczego akurat mnie musiało to dopaść, dlaczego tylko ja muszę się tak męczyć" To poczucie osamotnienia ,że wszyscy są zdrowi tylko mnie się rzuciło na wszystko - jest powszechne wśród nerwicowców. Z mojego doświadczenia:, w chwili napadu wyobrażam sobie ile ludzi w tej samej chwili cierpi z powodu ciężkich, dla mnie wręcz niewyobrażanych fobii, wtedy dostrzegam jak mój lęk staje się przy tym błahy i śmieszny:) Pamiętaj że lęk który się w Tobie zadomowił nie jest czynnikiem idealnym, ten lęk również posiada swoje własne lęki, takie jak lęk że z niego zakpisz czy przestaniesz mu dawac pierwszoplanowe role w Twoim życiu.
  22. Jeżeli przekleństwa i krzyk są dla Ciebie sposobem na walkę z nerwicą, daj ogłoszenie na wokal gdzieś na rockmetal.pl itp- w takich pseudo-pankowych kapelkach ciągle krzyczą o tym co ich boli, przekleństw też się nie brzydzą:) Z pewnością nie jesteś jakoś bardziej dotknięty chorobą niż większość użytkowników tego forum, stąd tak histeryczne pisanie z którego wnioskuje iż uważasz że masz się najgorzej, niewiele tu wniesie, tymbardziej najpospolitszym i najbanalniejszym bluzgiem
  23. Teraz to doczytałem, jest w tym jeden niepodważalny fakt, ze tym zamknięciem się w domu zdecydowanie sobie nie pomożesz. Są rzeczy których nie idzie przeskoczyć, mowiąc najprościej bez przezwycieżenia "lęku wyjścia z domu" nerwicy nie pokonasz, conajwyzej zminimalizujesz tymczasowo jej objawy. Innego sposobu również próżno szukać, tylko kilkakrotna konfrontacja z sytuacją lękową obudzi w Tobie przekonanie że nie taki diabeł straszny, a Twoja walka z nerwicą wtedy nabierze nowej siły. Podkreślę jeszcze tylko, że skoro ktoś oferuje Ci swoje towarzystwo i możesz wyjść do świata wiedząc że ktoś jest przy Tobie w razie gdy coś Ci się stanie (chodź oczywiście i tak się nic nie stanie:D) to szczęsciara z Ciebie:) i zakładając butki do wyjścia przypomnij sobie moje słowa że ja musiałem ten lęk przezwyciężać z przekonaniem ze nikt mi nie pomoże - ale się udało:). Jesteś na wygranej pozycji!
  24. No cóż matka kompletnie nie ułatwia Ci doprowadzenia się do stanu uspokojenia:) Jesteś bardzo dobrze wychowana świadczy o tym sam fakt że ją bronisz (piszesz że ją rozumiesz), jednak powinnaś w sobie na czas choroby wytworzyc przekonanie że tylko TY jesteś najważniejsza, nie mowa tu o egoizmie hehe, aczkolwiek o przyzwoleniu sobie na decyzje których skutek będzie najlepszy dla Twojego poczucia psychicznego i spokoju, nie egoistycznych w tym przypadku zachowań Twojej mamy. napisałas: "nie odzywają się do mnie Tak, jakbym im coś zrobiła" - napewno nie do tego dążysz ale skoro rozmowa nie pomogła jedynym rozwiązaniem jest unikanie, jesli slyszysz ze nadchodzą ,odwróć się w drugą, stronę jeśli coś powiedzą, odpowiedz jednosłowem; po co? z czasem takie zachowanie narodzi w nich poczucie winy i to dopiero skutecznie zmieni ich zachowanie według Twojej osoby. Pozatym takie zawężenie i zminimalizowanie emocji w relacji ochroni Cie przed wieloma smutkami które następnie wpływają na Twoją kondycje psychiczną - i stąd objawy nerwicowe nie maleją a czasem wręcz sie nasilają
  25. Gdy nie wiesz że masz nerwicę i szukasz możliwych chorób według swoich objawów, wtedy uwierz mi niemal każda choroba wydaje się być tą która Ci doskwiera , Dlatego Adhd i pochodne możesz spokojnie skreślić. Mam kolegę chorego an ADHD i uwierz mi podany przez Ciebie przykład zupełnie wyklucza to zaburzenie. JA również przypuszczałbym że jest to związane ze stresem ,napięciem. Np sytuacja w sklepie stałaby sie oczywistą zakłądając że jesteś osobą wstydliwą bądz masz jakiś komplekt (z którego do końca nie zdajesz sobie sprawy)
×