Skocz do zawartości
Nerwica.com

coolkidofdeathh

Użytkownik
  • Postów

    67
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia coolkidofdeathh

  1. Lubov, ciekawe te Twoje prace. Lustro? Bo szczerze mówiąc troche mi to na analoga wygląda :)
  2. Szkoda , że nie mogę do was dołączyć chciałabym, ale póki co nie mogę przezwyciężyć lęku przed wsiadaniem do tych cholernych autobusów i tramwajów. Poruszam się jedynie samochodem. Może kiedyś mi się uda
  3. Nareszcie udało mi się dotrzeć do tego Poznania. Jak na razie próbuję się zaklimatyzować, jedno pytanko do was mam, jest ktoś z Naramowic?
  4. Transfuse, u mnie też sie nie zanosi. Dopiero zaczęłam pakowanie. Ale następnym razem, czemu nie ? :-) SadSlav... rzeczywiście organizujcie częściej te spotkania, nawet jeśli miałyby przyjść 2 czy 3 osoby. Warto myślę. Na następnym powinnam się pojawić.
  5. Zgadza się, ale wiesz jak jest :) no chyba, że nie wiesz. Swoją droga to ja nie znam Poznania. Byłam tam tylko 2 razy w życiu. Może jest ktoś na forum z Wildy?
  6. Cześć. W niedziele przeprowadzam się do Poznania (Wilda) . Z chęcią bym się z wami spotkała , bo w gruncie rzeczy przeraża mnie troche fakt wyjazdu i tego, że będę tam bez osób, które mnie rozumieją. Z drugiej strony nie wiem czy ukochane F40.1 pozwoli mi wyjść do większej grupy ludzi.
  7. Witam, mam pewien problem, mianowicie od kilku lat leczę się na nerwicę lękową, depresję i fobię społeczną. Mam 19 lat, za kilka dni przeprowadzam się do Poznania. Mam zamiar rozpocząć kurs j. angielskiego i znaleźć jakąś pracę. Nie wiem tak naprawdę w czym mogłabym się odnaleźć.. Jedyne co, to praca manualna. To mi sprawia jakąś tam przyjemność . Ale obawiam się, że z moją nerwicą nie poradzę sobie, że mój pracodawca dowie się o moim schorzeniu, że coś mi się stanie w pracy, stwierdzą, że się nie nadaje i podziękują mi. I na tym się skończy. Nie chcę być zależna od rodziców, a z drugiej strony nie wiem czy jestem w stanie na chwilę obecną poradzić sobie bez nich. Myślałam nawet o jakiejś pracy chałupniczej, ponieważ to wydaje mi się najbezpieczniejsze.. ale z tego co widzę po ogłoszeniach... sami oszuści. Proszę was o poradę, gdzie ewentualnie mogłabym szukać pracy, gdzie WY szukaliście z waszymi chorobami, w jakiej branży. i przede wszystkim co powinnam zrobić.
  8. Witam. Z racji tego, że za tydzień przeprowadzam się do Poznania, szukam namiarów na jakiegoś dobrego psychiatre, psychoterapeute. Najlepiej na kase chorych. Nie znam za bardzo Poznania i szczerze mówiąc jestem tym faktem troche przerażona. Moglibyście mi kogoś polecić? Albo ewentualnie co zrobić , aby przyjeli na nfz. Słyszałam, że jak dostarczy sie historie choroby, opinie psychologów i psychiatrów są większe szanse by dostać się na jakąś terapie. W skrócie powiem, że mam 19 lat , od 3 lat leczę się na depresje i nerwicę lękową. Mam za sobą pobyt w szpitalu psychiatrycznym, gdzie zdiagnozowali u mnie zaburzenia adaptacyjne, zaburzenia lękowo depresyjne, nerwicę natręctw i bulimię. Ale mniejsza o to, chcę zacząć się leczyć. Mam nadzieje, że doradzicie mi coś. Przepraszam, jeśli w złym miejscu napisałam.
  9. Mam to samo. Letarg.. Sama chciałabym żeby ktoś mi skopał dupsko
  10. Kolejny dzień z rzędu nie mam siły na nic. Nawet pisanie tutaj sprawia mi trudność. Odpalenie głupiego papierosa.. a co dopiero wyjście z domu do szkoły.Czuję, że Nie żyję.. Co z tego, że czasem uda mi się pójść do szkoły , skoro i tak polega to na tym, że tylko siedzę. Nie piszę żadnych notatek, nie rozumiem w ogóle co się do mnie mówi, na sprawdzianach oddaję pustą kartkę. Jestem w jakiejś intelektualnej i emocjonalnej pustce. Nie umiem czytać książek, oglądać filmów.. Czuję się idiotycznie. Z dnia na dzień czuję jak ubywa mi szarych komórek i robię się coraz głupsza. Nie mam planów, nie mam ambicji , nie mam nic. Niedługo wakacje i nawet to mnie nie cieszy.
  11. Mi też się nasilają. Dlatego od sylwestra w ogóle nie piję..
  12. Hmm.. Skoro piszesz, że nie boisz się kartkówek , to czego się boisz? Znajdź przyczynę tego lęku, bo bez tego raczej sobie nie pomożesz. Ja miałam podobną sytuację i również zaczęło się w gimnazjum. Z reguły miałam wylane czy napiszę dobrze sprawdzian , czy nie. Obawiałam się jedynie, że nagle zachcę mi się wymiotować i nie zdąrze do toalety i , że ktoś zobaczy jak rzygam w szkole :S Przez 2 lata przechodziłam katorgę.. dzień w dzień na pierwszych lekcjach było mi niedobrze. Teraz biorę leki , ale nadal mam pewne obawy... Nie wiem czy to nerwica lękowa, alee nie wygląda to groźnie jak dla mnie. Dopóki nie masz paraliżującego lęku przed wyjściem do szkoły, jak i w samej szkole na lekcjach, przerwach, nie powinieneś się niepokoić.
  13. Dokładnie mam tak samo.. Ładną pogodą potrafię się delektować jedynie w samotności, gdzieś z dala od ludzi. Przy kimś nie czuję się komfortowo. Zaczynam się pocić, uczucie gorąca... zawroty głowy. Czasem zastanawiam się, czy nie powinnam mieszkać gdzieś w zimnym kraju... przynajmniej miałabym spokój. Podobnie jest jeśli chodzi o poranne godziny... nienawidzę wtedy wychodzić z domu. Najbezpieczniej się czuję wychodząc tak po godzinie 19,20... nie wspomnę o nocnych spacerach. Nie wiem czym to jest spowodowane , że wolę wyjść na spacer gdy jest ponuro, szaro , mokro, niż gdy pięknie świeci słońce. Mam dokładnie to samo,w słoneczne,ciepłe dni czuję się gorzej,bo na zewnątrz jest więcej ludzi,ktorzy mogliby zobaczyć,że czuję się źle,że mogłabym przy nich zwymiotować,itp.Za to w ponure i zimne dni ludzi jest mniej,myślą tylko o tym,by jak najszybciej dotrzeć do ciepłego domku i nie obserwują innych ludzi.A wieczorem,to już w ogóle czuję się super,pod osłoną nocy czuję sie pewniej i niewidoczna:) ogólnie większa temperatura nasila te wszystkie dolegliwości , momentalnie serce szybciej bije, chce sie wymiotować, pocenie, u mnie jeszcze dochodzi widzenie za mgłą i silne migreny .
  14. Wiesz, mam podobnie.. ale u mnie zazwyczaj po paru dniach przechodzi ta obojętność. Ale tak, wiem jak to jest gdy nawet śmierć nie wywołuje żadnych uczuć. W moim przypadku wygląda to tak, że nie przejmuję się w ogóle jak będzie wyglądała moja przyszłość, co gorsze nie robię nic. Nie uczę się, nie mam żadnych perspektyw, choć wiem, że mogłabym wiele,gdybym tylko się zmobilizowała i gdybym pozbyła się lęków itd. Obecnie tkwię w martwym punkcie i zastanawiam się co dalej i jak w ogóle chcę żeby wyglądało moje życie. I nic nie jestem w stanie wymyśleć, bo jest mi wszystko jedno.
  15. Kilka razy podczas ataku paniki w szkole pielęgniarka mierzyła mi ciśnienie.. raz było 200/120 , następnym razem 190/120 ... za każdym razem zawozili mnie na ekg, ale wtedy już ciśnienie wracało do normy i wszyscy się dziwili, jak to możliwe, że 18letnia zdrowa dziewczyna ma takie skoki ciśnienia...
×