Skocz do zawartości
Nerwica.com

geli

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez geli

  1. próbowałam przeanalizować wszystko. ostatecznie moja samoocena się pogorszyła. przez cały czas dobijam rodzinę. nie pomagam w niczym a tylko utrudniam. ale z drugiej strony obwiniam ich że nigdy nie wyciągneli ręki żeby mi pomóc, porozmawiać czy tez się zainteresować a po próbie samobójczej nikt mnie nie przytulił. jedyne co usłyszałam kiedy się obudziłam to "no i na co ci to było?". i tak na wszystkie tematy. moja psychika jakby się dzieliła na połowy i ze sobą walczyła. jak jedna polowa za to druga przeciw. no i do niczego nie dochodzę. a do tego problemy ze szkoła bo mam już miesięczne zaległości a potrzebuję zaświadczenia od psychiatry żeby pójść do szkoły a niego nie dostanę więc albo indywidualne nauczanie albo psychiatryk. co lepsze?
  2. hej. jestem właśnie po 2 próbach samobójczych. nie wiem sama co mam robić. cudem nie poszłam do psychiatryka bo ojciec się nie zgodził. dopiero co wyszłam ze szpitala. teraz cały ten problem ze szkołą i psychologami. co mam robić? jak mam reagować na dziwne spojrzenia ludzi? w ogóle nie wiem jak się pozbierać i nawet nie wiem czy chcę się pozbierać. czy ktoś mógł by mi coś poradzić?
  3. geli

    [Puławy]

    ja tez jestem z puław
  4. wiola_jaw, nie moge zmienić psychatry. już raz nie chcialam chodzic do psychologa i rodzice sie wściekli. Tym razem to już by było gorzej. zapisywałam sobie co dokładnie mam powiedziec psychiatrze ale jak juz to czytałam , omijalam fragmenty. nie mogłam się przełamać wypowiedziec pewnych słów. Np. dziś chciałam się zwierzyć przyjaciółce ale zacięłam się i po prostu nie mogłam. Próbowałam wybadać co by zrobiła gdybym umarła. Moje poczucie winy wzrosło gigantycznie. Próbowałam też. Pisac list do psychiatry. Pomyślałam że jesli mi slowa nie przechodza przez gardło to dam jej kartkę papieru. Uświadomiłam sobie wtedy że czuję sie winna za prawie wszystko. tenisekk, nie jestem pewna czy to może być nerwica choć lęków mam sporo. A najbaqrdziej boję sie przyszlości. Przeraża mnie nawet wyobrażenie szczęśliwego życia.
  5. hej. jestem nowa. no i mloda.mam 15 lat. może to tylko taki wiek. tego nie wiem. chcialam sie upewnić. wydaje mi sie ze moge mieć depresje ale niczego nie jestem pewna.to sie zaczelo w wakacje. przezyłam pierwsza milość i wogole czego wogole bardzo żaluje. nigdy nie wierzyłam w miłosc i dalej nie wierze. na początku to wygladalo jak choroba. czułam sie coraz gorzej.coraz częściej mdlałam.coraz więcej rozmyślalam o sensie wszystkiego. no ale chlopak wspierał mnie . poznałam zupełnie inny swiat. potem zerwał. oczywiście trochę poplakalam ale kiedy przestałam o tym myslec przeszlo mi. kiedy nie zapotykam jego imienia i nazwiska wogóle go nie pamiętam. niestety to uczucie zostalo. przytylam od tego czasu 6 kilogramów. coraz częsciej bylo mi slabo. w szkole czasem trzesły mi sie rece. nawet bez stresu. poprostu. tak sie budziłam. miałam coraz gorsze samopoczucie.nie wiem kiedy, po co i dlaczego ale zaczela sie okaleczać. chyba usłyszałam gdzieś o tym. i że to niektorym pomaga. więc jak kiedys wpadlam w rozpacz, taka nieuzasadniną zaczelam walić pięścią w ściane. faktycznie. wyładowywalam sie. później coraz drastyczniejsze metody az wkońcu doszlo do tego że miałam pokaleczoną całą rekę lewa rekę od nadgarstka do łokcia. to już zaczelo być zagospodarowanie teremu(czyli mojej skóry). nie było na tej rece wolnego ,zdrowego miejsca a ja pragnełam wiecej. nawet nie moge tego zrozumieć. Z czasem przyszly mysli samobojcze. nigdy specjalnie nie lubiłam życia ale teraz to była nienawiść do niego. z mysli samobojczych przeszlam do konkretnych planów.teraz nie jestem pewna żadnego dnia. nie jestem pewna czy sobie czegos nie zrobie. w tej najgorszej chwili zbieralam leki ale nie zdązylam ich użyć. dla odprężenia kiedys zaczelam pleśc sznurki.takie roburki.wońcu to przeszlo w sznur i jeszcze trochę a da się na tym powiesic nie mialam się komu wyplakać. kiedy znalazlam już taką osobe to wysluchała mnie kilka razy. później wysłała do pedagog, pedagog do psycholog a kiedy tam nie chjcialam chodzic poszlam do psychiatry. nie umiem z ludźmi rozmawiać. nigdy tego nie umielam więc z psychiatrą tez mi nie idzie. nie umiem jej tego opowiedziec. więc mysli ze przesadzam. dodam sie mam straszną pamiec i koncentracje. nie umiem przez to tabliczki mnożenia, zapominam słów i kolejności liter w alfabecie. dostalam od psychiatry lekkie leki antydepresyjne i usłyszalam że nie mam żadnej psychozy. w czwartek mam nastepną wizytę.boję się że nie dam rady jej powiedziec całej prawdy i znowu mnie odeśle z niczym. te leki najwyraźniej nie skutkuja bo nie ma żadnej poprawy. w prawdzie mialam okres obojętności.nie myślalamm, nic nie czułam. poprostu robilam to co trzeba by zyć i tyle. ale to wszytko wrócilo kiedy zdałam sobie sprawe że dalej nie jestem szczęśliwa. powiem jeszcze tylko ze na innym forum opisalam sytuacje w domu i ludzier uznali ze jestem molestowana. nie wiem czy to ma cos z tym wspólnego.oczywiście tego nikomu nie powiem. no i moje pytanie. czy uważacie że mam jakas psychozę? co ja właściwie mam teraz robić? czy przepadkiem nie dramatyzuje? Pisałam już ale nikt mi nie odpowiadał. Chciałabym się spytać jeszcze o jedno. Na ostatniej wizycie u psychiatry spytałam się co mi właściwie jest. Odpowiedzaila że to obniżony nastrój. Nie znam się na tym ale wydaje mi sie że kłamała. Obniżony nastrój może trwać po kilka miesiecy i się pogłebiać? No i dostaje się na to leki. A no własnie. Biorę Seronil, Lerivon i Convulex. Prosze o jak najszybszą odpowiedź. Jeśli napisałam cos niestosownego , przepraszam.
  6. geli

    powoli odchodzę

    ja tez często mam takie napady choc czuje sie coraz gorzej.ale kiedy juz się tak źle czuję to próbuje zasnac. to jedyny sposob na ukojenie.a kiedy niemoge(a tak jest zawsze) i nie mam żadnych środkow nasennych to pije sobie syrop na kaszel. np. dziś: wpadlam w szał, nie kogłam się uspokoic i juz wystarczała chwila a po mnie bo mialam ogromną motywacje do samobójstwa, no ale jakis taki przebłysk. wypiłam syrop i zasnelam. jak się obudziłam to zupełnie inaczej patrzy się na świat. jasne że nie przez rożow3 okulary ale zawsze to jakas ulga. oczywiście nie mowie ci żebys cos pila. tylko sprobuj się wyciszyć lub zasnac w najgorszych chwilach. jak masz zly chumor to i tak wszystkei czynności ci nie beda wychodzic.
  7. dasz radę trzymam za ciebie kciuki. po wszystkim będziesz szczęśliwa że to zrobiłaś :)
  8. geli

    Szczęśliwy

    ja zawsze wole się w takich sytuacjach nastawic pesymistycznie. Wtedy jeśli wyjdzie z tego cos dobrzego można się jeszcze bardziej cieszyć. lepiej nie miec oczekiwań.
  9. Skala punktów z 17 pytań(od 18- 21 się nie uwzględnia): 0-7 bez zaburzeń depresyjnych 8-12 łagodna depresja 13-17 depresja o nasileniu umiarkowanym 18-29 ciężka depresja 30-52 bardzo ciężka depresja mi wyszła bardzo ciężka depresja, no ale trzeba nalozyc na to poprawke to mysle że cos miedzy ciężką a umiarkowaną
  10. ja nie pamiętam kiedy dokladmie zaczelam brac. ale dziennie 1 tabletkę. sama nie wiem czy to dzila. przytyłam, jestem troche otumaniona tak jakbym przestala myśleć, śpię dosyć dobrze ale nie zawsze. no ale zasypiam kolo 4 rano w dni wolne a kiedy musze iść do szkoły to po północy. zauwazylam że może bardziej panuje nad sobą. czy to powinno tak dzailac? [*EDIT*] aa, no i sa to tabletki po 30 mg
  11. Ja chciałabym się spytaę czy lerivon wogólę działa? Nie zauważyłam dużej różnicy , a juz mi się kończy. Tylko przytuylam, jestem przytlumiona i trudno mi się skoncentrować. na początku ciągle mdlałam. czy takie ma byc jego działanie? jakos się nie czuje lepiej, raczej gorzej. może za duzo oczekuje od tego leku
  12. ja niestety tych cenzuralnych nie moge. jak rodzina strasznie religijna to za kazdym razem wszytskie spojrzenia padaja na mnie i czasem jeszcze mam wyklad na temat tego jak sie trzeba wyrażac i jak to bog nie lubi przekleństw ;/
  13. ja niestety nie umiem do siebie mowic na głos. maja rozmowa ze mną polega tylko na myślach, może czasem bezgłośnie. ja kiedys byłam szczera i poprostu mówilam co mi lezy na sercu nawet jak to kogos boleło jednak teraz to mi nie uwychodzi. poprostu zacinam się. też macie tak że cobyscioe nie robili nie ma się wymowić pewnych słów? zcasem to dlatego że wiąże się z czymś co nas zabolalo, ale niekrórych nie wiem czemu. poprostu nie mogę wymówić.
  14. ja zaczynam normalnie rozmawiac przez telefon. juz się tego tak nie boję. no i jeszcze jedno. przełamalam się. zaczelam pisac na forum. to już sukces. wczesniej nie mogłam nawet o tym myślec
  15. geli

    Potrzebuje pomocy.....

    żaluje że ja nie mam nikogo kto by się o mnie chcial zatroszczyć napewno takim osobom trzeba jasno pokazac że nam na nich zalezy, że będziemy je wspierać i nie zostawimy z tym samych
  16. hej. jestem nowa. no i mloda.mam 15 lat. może to tylko taki wiek. tego nie wiem. chcialam sie upewnić. wydaje mi sie ze moge mieć depresje ale niczego nie jestem pewna.to sie zaczelo w wakacje. przezyłam pierwsza milość i wogole czego wogole bardzo żaluje. nigdy nie wierzyłam w miłosc i dalej nie wierze. na początku to wygladalo jak choroba. czułam sie coraz gorzej.coraz częściej mdlałam.coraz więcej rozmyślalam o sensie wszystkiego. no ale chlopak wspierał mnie . poznałam zupełnie inny swiat. potem zerwał. oczywiście trochę poplakalam ale kiedy przestałam o tym myslec przeszlo mi. kiedy nie zapotykam jego imienia i nazwiska wogóle go nie pamiętam. niestety to uczucie zostalo. przytylam od tego czasu 6 kilogramów. coraz częsciej bylo mi slabo. w szkole czasem trzesły mi sie rece. nawet bez stresu. poprostu. tak sie budziłam. miałam coraz gorsze samopoczucie.nie wiem kiedy, po co i dlaczego ale zaczela sie okaleczać. chyba usłyszałam gdzieś o tym. i że to niektorym pomaga. więc jak kiedys wpadlam w rozpacz, taka nieuzasadniną zaczelam walić pięścią w ściane. faktycznie. wyładowywalam sie. później coraz drastyczniejsze metody az wkońcu doszlo do tego że miałam pokaleczoną całą rekę lewa rekę od nadgarstka do łokcia. to już zaczelo być zagospodarowanie teremu(czyli mojej skóry). nie było na tej rece wolnego ,zdrowego miejsca a ja pragnełam wiecej. nawet nie moge tego zrozumieć. Z czasem przyszly mysli samobojcze. nigdy specjalnie nie lubiłam życia ale teraz to była nienawiść do niego. z mysli samobojczych przeszlam do konkretnych planów.teraz nie jestem pewna żadnego dnia. nie jestem pewna czy sobie czegos nie zrobie. w tej najgorszej chwili zbieralam leki ale nie zdązylam ich użyć. dla odprężenia kiedys zaczelam pleśc sznurki.takie roburki.wońcu to przeszlo w sznur i jeszcze trochę a da się na tym powiesic nie mialam się komu wyplakać. kiedy znalazlam już taką osobe to wysluchała mnie kilka razy. później wysłała do pedagog, pedagog do psycholog a kiedy tam nie chjcialam chodzic poszlam do psychiatry. nie umiem z ludxmi rozmawiać. nigdy tego nie umielam więc z psychiatrą tez mi nie idzie. nie umiem jej tego opowiedziec. więc mysli ze przesadzam. dodam sie mam straszną pamiec i koncentracje. nie umiem przez to tabliczki mnożenia, zapominam słów i kolejności liter w alfabecie. dostalam od psychiatry lekkie leki antydepresyjne i usłyszalam że nie mam żadnej psychozy. w czwartek mam nastepną wizytę.boję się że nie dam rady jej powiedziec całej prawdy i znowu mnie odeśle z niczym. te leki najwyraźniej nie skutkuja bo nie ma żadnej poprawy. w prawdzie mialam okres obojętności.nie myślalamm, nic nie czułam. poprostu robilam to co trzeba by zyć i tyle. ale to wszytko wrócilo kiedy zdałam sobie sprawe że dalej nie jestem szczęśliwa. powiem jeszcze tylko ze na innym forum opisalam sytuacje w domu i ludzier uznali ze jestem molestowana. nie wiem czy to ma cos z tym wspólnego.oczywiście tego nikomu nie powiem. no i moje pytanie. czy uważacie że mam jakas psychozę? co ja właściwie mam teraz robić? czy przepadkiem nie dramatyzuje? prosze o szybką odpowiedź
  17. ja chcialabym jakoś skończyc gimnazjum i liceum bez większych problemow. póżniej to już nie wiem czy pójść na studia czy nie. bardzo lubie psychologie i fotografie więc pewnie bym sie tym zajela. chciałabym może nawet wyjść a maż ale nie chcę miec dzieci. chce mieć labradora, i kota niebieskiego rosyjskiego. no i mieszkac w malym domku jednorodzinnym. standardowe marzenia. a takie bardziej realistyczne to dorzyć 3 klasy gimnazjum
×