
Mrówka1526912974
Użytkownik-
Postów
94 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Mrówka1526912974
-
No właśnie tak mi się wydawało,że oxazepam to świnstwo...może spróbuj pójść do innego lekarza i zobzczysz co CI powie...a na co niby ma pomagać ten oxazepam?? bo jak na nerwicę lękową, to naprawdę polecam seroxat ( jest jeszcze takie coś podobnego - luxeta)
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Oooo jak dobrze Cię rozumiem Giovanno. Choć jak jadłam seroxat, to nie mialam takich stanów. Jak masz 41 lat, to chyba najlepsze lata życia przed Tobą, widzę po róznych kobietach po 40, że jak odchowały dzieci, to rozkitły doslownie, realizują swoje hobby, zapisały się na rózne kursy, spotykają się z przyjaciółkami na grillu. Może warto zmienić lekarza, albo leki?? -
Boje się że zrobie krzywdę sobie i bliskim....
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na tigaraka temat w Nerwica natręctw
Absolutnie nie ma się czego wstydzić - tego akurat jestem pewna. POłowa moich znajomych chodzi do psychiatry, a prywatnie to w ogóle bajka, raczej miła wizyta niż powód do wstydu. -
Kurcze Giovanno, rozumiem Cię...och jak dobrze CIę rozumiem...dlatego własnie juz chyba pojade do tego szpitala bo ile sie mozna meczyc ,a lekarz z doskoku bedzie probowac to jedno, to drugie( u mnie problemem nr 1 jest bezsennosc, nic mi nie pomaga)A CI pscyholodzy to tez...no wlasnie...jak jest zle, to by trzeba co dzien chodzic, a nie ze mi mowi, ze za miesiac, a po drugie to prbowałam 3 psychologów, z zadnym sie nie moglam dogadac i ta ich terapia jakas dziwna byla, a dopiero teraz nowa lekarka mi powiedziala, ze terapia poznawcza to dla mnie( nerwica/+problemy w domu) nie jest dobr,a ze to powinna byc dynamiczna lub systemowa...i Czuję, że Kobieta ma rację...a z pracą to tez tak mam, jestem takim pracownikiem na pół gwizdka nie dlatego, ze bym nie chciała czy jestem leniwa, tylko nie daję rady... Czy ten oxazepem to nie jest uzależniający lek czasem?? Czy to lekarz pństwowy tak CI zapisał?? Ja wolę wydać kasę prywatnie, ale jakośc usług od razu inna. nie wiem co CI dokłądnie jest, ale ja zawsze i wszędzie będę chwalić seroxat - po kilkunastu dniach ustępują ataki "paniki", ma się fajny, normalny nastrój, niczym się człowiek za bardzo nie przejmuje, do tego lek bezpieczny, nie działą nasennie, nie uzależnia i nawet teraz nie jest juz taki drogi ( chyba z 35 zl) POzdro
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
ooo własnie...zgadzam się z Wami obydwiema...Giovanno tez mam podobnie:( A co do wyprowadzki z domu, to gdybym się czuła pewniej, to moze bym tak zrobiła, ale jak się nie sypia i się nie wie czy się nie straci pracy, a w ogole to ma się rozne stany, ze nic się nie chce, ze zyje się, bo się musi, ze samo pojechanie do pracy juz jest wyczynem, to na razie muszę to wyleczyć, a jak już będę stała na nogach i wiedziała czego chcę, to zamierzam pomysleć o dalszych krokach -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Podzielę się swoimi objawami: nie mam takiej osoby, której bym mogła do końca zaufać, która by była dla mnie naprawdę wsparciem i gdy zdarza się tak, że np. mama mnie zrani tak naprawdę boleśnie, czuję się odrzucona nawet przez nią, to wtedy czuję, że tonę, że jestem zupełnie sama i nie ma dla mnie ratunku, że nawet Ci, którzy z racji bycia rodziną powinni mi dać wsparcie, mówią cyniczne i przykre rzeczy. Wtedy dostaję jakby ataku paniki - wydaje mi się, że nie ma dla mnie ratunku, nikt mi nie pomoże, moje życie nigdy się ne zmieni i naprawdę chcę w takich chwilach umrzeć. Żeby to jakoś przeżyć, ten straszny atak niepokoju i poczucie tracenia WSZYSTKIEGO - zeby to jakos opanowac, robię rzeczy, których potem żałuję np. dzwonię do kogoś i ryczę mu w słuchawkę. W ogóle gdy dostaję strasznego "ataku" niepokoju, to robię rzeczy, które z góry wiem, że są głupie, ale jakbym CZEGOKOLWIEK nie zrobiła, to nie opanowałabym tego niepokoju.Czy ktoś ma podobnie?? -
Gosiu, odpisałam Ci na prywatną skrzynkę - nie wiem czy widziałaś.
-
Mycie rąk i ogólnie natręctwa na tle czystości...
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na Grażyna Połóg temat w Nerwica natręctw
Hmmm, może masz źle dobrane leki...poza tym, z tego mówił mój lekarz, wylecznie nerwicy natręctw nie jest takie proste, więc lepiej się uzbroić w cierpliwość. Co do tego czy masz nerwicę lękową czy natręctw to ja też mam pomieszane objawy. Niby bardziej lękowa, ale mam też głupie "zwyczaje" np. sprawdzanie wszystkiego po 1000 razy...a do tego wszystkiego stany depresyjne. POzdrawiam -
Boje się że zrobie krzywdę sobie i bliskim....
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na tigaraka temat w Nerwica natręctw
Myślę, że to moze być nerwica natręctw. Najlepiej pójdź jak najszybciej do lekarza. Leki na nerwicę naprawdę przynoszą ulgę jeśli są dobrze dobrane. Być moze lekarz również zaleci CI psychoterapię. Naprawdę nie ma sensu się męczyć, bo wiem, że takie myśli są bardzo męczące, zwłaszcz, że pewnie też masz przez nie poczucie winy, że jesteś złym ojcem skoro takie myśli CI przychodzą do głowy. A przezcież kochasz swojego synka i chcesz dla niego dobrze, więc jak najszybciej zasięgnij porady i nie męcz się.Pozdrawiam PS Jak już co niektórym pisałam odradzam "państwowego" psychiatrę przynajmniej za pierwszym razem, gdyż oni w ogóle nie mają czasu, takie są tłumy pacjentów. Najlepiej za pierwszym razem pójść prywatnie do jakiegoś dobrego lekarzal, a potem najzwyżej powiedzieć, że słabo z kasą i gdzie on przyjmuje państwowo, bo to naprawdę ważne, żeby lekarz spokojnie mógł się wszystkiego dowiedzieć i dobrać leki. -
Kochani, dziękuje za wsparcie. Myślę, że macie rację. Chyba się jednak zdecyduję...Hollow czy Ty jesteś facetem ( jestem ciekawa czy tak myśli facet czy kobieta). Jeśli jesteś facetem, to super, że tak myślisz. To jakoś dodaje mi nadziei na to, ze przyszłość się jednak ułoży...że wyjdę z nerwicy i ułożę sobie życie. No, ciągle się waham, ale jakoś dodaliście mi nadziei. jakby nie to forum to pewnie bym się tak męczyła w nieskończonośc. Dzięki
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
No własnie, widzicie, ja to już niestety przerabiałam, że byłam na zwolnieniu, odpoczęłam, ale to nic nie rozwiązało. Generalnie nawet z chęcią juz bym poszła na ten oddział nerwic, bo może jednak pomoże i psychoterapia jest codzień, a nie co tydzien czy dwa. martwi mnie jednak problem, o kórym piszę w innym wątku, ze potem juz nie znajdę faceta, a bardzo chciałabym założyć rodzinę.NIe wiem po prostu czy bede miec szansę u jakiegoś faceta jak się dowie ze byłąm w szpitalu psychiatrycznym...to brzmi fatalnie, przyznacie:( -
No widzicie... ja też uważam, że to, że ktoś był w szpitalu pscyhiatrycznym, to nie przekreśla go, jesli chodzi i związek. Wydaje mi się jednak (jeśli nie słusznie, to niech faceci sprostrują, tylko się ucieszę), że to my dziewczyny takie jesteśmy, a faceci to chcą znaleźć kogoś "naj". Wydaje mi się, że to wynika z tego,że kobiety są nastawione bardziej na to by dawać, a faceci, by brać...nie wiem, może się mylę, ale wydaje mi się, że nawet w jakieś ksiązce typu "Marsjanie i Wenusjanki" to czytałam, a żcyie tylko potwierdza:(
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Jasne...rób tak, jak mówi Delvin, a już popsujesz swój związek na amen:((((((( Przecież sam czujesz, że to chore, sam zauważyłeś, że to co robi Twoja Mama nie jest zdrowe i nie ma podstaw. Chcesz mieć taki związek?? Kurczę, jeśli dziewczyna nie daje Ci obiektywnych podstaw, żeby ją o coś podejrzewać, to znaczy, że to wytwór Twojej wyobraźni. Sorki, że piszę tak "kawa na ławę", ale ja znam jeden związek, gdzie takie coś było...wyrywali sobie komórki z ręki, żeby sprawdzić od kogo ten sms, podpuszcali się nawzajem i robili całą masę chorych rzeczy ( nie będę pisać, żeby CI nie podpowiadać. Widziałam takie zachowania na własne oczy. koszmar. Ja CI radzę jednak pójść do pscyhologa i szczerze wszystko powiedzieć, bo to może tylko pomóc. -
Marho. ale czy poznałas jak już byłas chora?? I czy byłas w szpitalu?? Ja się czuję załamana, bo tak naprawdę lekarz mi radzi ten szpital, bo u mnie w domu nie znajduję wsparcia. Tak naprawdę moja nerwica ma podłoże właśnie takie, ze u mnie w domu całe żcyie były awanatury i bito mnie. MOi rodzice co prawda bardzo mnie kochają na swój sposób, ale jest to bardziej na zasadzie ugotować obiad, coś załatwić, a nie mam z kim pogadac, że jest mi cięzko, tak zeby mnie zrozumiał i pocieszył. Jak mam kłopoty to moi rodzice zaczynją od krzyczenia na mnie ze sama jestem sobie winna. Często uzywają wulgarnych słow. Zaprzeczają temu, ze byłąm tłuczona wręcz przez ojca. I uwazam, ze to niesprawiedliwe, ze za ich winy mam wylądować w pscyhiatryku, który mi pewnie zawali resztę zycia, bo kto będzie chciał taką dziewczynę po psychitryku...jakby nie to, to bym pojechała...wiecie, strasznie mi cięzko.Jakbym nie byłą wierząca, to chyba bym juz ze sobą skonczyła:(((((((((((
-
Wiecie co, jak już pisałam w innych miejscach, lekarz stwierdził, że marne szanse, żebym wydobrzała w domu, skoro on się przyczynia do nerwicy i mam za kilka dnia trafić na oddział nerwic. Biję się z myślami co zrobić, ale sądzę, że jednak nie pojadę, gdyż nie mam faceta, amm ju.ż przeszło 25 lat i myślę, że decyzją o pobycie w psychiatryku skreślam już swoje szanse na udane małżeństwo. Na próbę napisałam 2 facetom, z którymi korespondowałam przez internet, że lekarz stwierdził u mnie nerwicę i już się więcej nie odezwali. To jest poważna decyzja, taki psychiatryk i trzeba rozważyc jakie to będzie miało konsekwencje na przyszłość... a wygląda na to, że już fajnego faceta nie znajdę....napiszcie proszę, co o tym myślicie...innym rozwiązaniem byłoby chodzenie do pscyhologa co dzień lub co drugi dzień ( jestem na chorobowym) ale czy takiego znajdę, kto będzie miał dla mnie czas co dzień lub co drugi... (prywatnie, bo państwowo, to wiem, że bez szans) i czy taki pscyholog mi coś pomoże na bezsenność o podłożu psychologicznym tak, że będę mogłą za miesiąc wrócic do pracy....co robic...poradźcie proszę, czasu na decyzję mam bardzo mało:(
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Moniczko, ja mam tak samo:( Teraz mam szansę poejchac na danich do szpiatla na odzial nerwic, a nie wiem co zrobić...tam może być to samo, a jeszcze bedzie sie za mną ciągnać "etykietka". Boże, nie wiem co robic -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Zgadzam się z Betty...jestem przerażona tym, co napisał Delvin...gdzie tu miłość???????? To chore -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
A ja napiszę trochę z grubek rury, ale to dlatego, że się trochę marwtię, że przez takie obsesyjne myśli popsujesz związek...więc piszę: uważam, ze to jest chore. Naprawdę zadręczysz dziewczynę, Kali. Iśc na dyskotekę i obserować?? Nie, no odradzam Ci, bo co potem b.ędziesz ją śledził, czytał smsy... a skończysz na gorszych awanturach niż Twoja Mama, albo co niestety w tej sytuacji prawdopodobne, związek CI się rozleci. ja CI radzę w trosce o Was i o ten związek iśc jak najprędzej do pscyhologa...co do byciu sobie samemu psychologiem, to wszyscy psycholodzy strsznie odradzają, że to absolutnie niemożliwe i ja się z tym zgadzam. Pierwsza zasada terapii, to żeby terapeuta miła dystans do sprawy...a jak mozesz mieć dystans do samego siebie...hahahah Poza tym ciutkę niedorzeczne, że męska duma nie pozwala iśc do psychiatry...no daj spokój, czy uważasz, że tym wszystkim facetom, kórzy są na forum czegoś brakuje pod względem męskosci dlatego, że mają nerwicę i byli u psychiatry?? No przestań. Weż choćby Twórcę tego forum - dla mnie on jest super facetem, miał odwagę i energię zrobić coś, co pomaga tak wielu ludziom, napisać szczerze o sobie, dać nadzieję innym...Pozdrawiam -
czego się boimy? Lęk przed.................
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na mysia temat w Nerwica lękowa
Alicjo, myślę, że może pójdź do psychologa, być może jest tak, że Twój lęk przed byciem samej w nocy jest jakimś skutkiem "nieprzerobiocnych" trudnych spraw, które skrywają się w Twym sercu, chodzi mi o to, że przypuszczam, że może być tak, że nie chodzi tylko o lęk przed byciem samej w nocy, ale może ogólnie te trudne przeżycia związane ze śmiercią najbliższych kołatają się gdzieś po Twojej psychice...bo lęk jest chyba z reguły reakcją na coś, z czym nasza pscyhika nie daje sobie rady...myślę, że najlepiej jak pójdziesz do psychologa choćby raz po diagnozę, a on Cię skieruje albo do lekarza po jakieś leki zmniejszające napięcie, albo umówicie się na dłuższą terapię psychologiczną, albo może podpowie jakiś dobry sposób na takie lęki i myśli...pozdrawiam -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Mrówka1526912974 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Kali, mi się wydaje, że Ty masz jednak probelm. Z tego, co napisałeś to kochasz dziewczynę i nie masz podstaw do podejrzeń, a te podejrzenia to ją chyba głównie jakieś natrętne myśli. Szkoda się tam męczyć, bo chorobilwa zazdrość jest jakąs fromą obsesji jednak. Znam przypadeki takich związków, kóre upadły, bo jedna osoba wykończyła drugą swoimi podejrzeniami. To nic dobrego nie wróży ani na teraz nia potem, na małżeńśtwo. Nie siedzę w Tobie, ale myślę, że warto uznać, że ma się porblem i czym prędzej udać się do psychologa. NA PEWNO jest jakieś źróło takich myśli : albo ten związek jednak nie jest dobry, albo może coś z przeszłości każe Ci podejrzewać dziewczynę ( może Twój tata był podejrzliwy, może znajoma koleżanka zdradzała faceta...), a może to jakaś forma nerwicy natręct. Z tego co piszesz, to obawiam się, ze jak nie wyjaśnisz i nie rozwiążżżesz tego problemu, to z biegiem czasu może on tylko narastać...takie podejrzenia nie są zdrowe i po niszczyć swoje życie i ukochanej...psycholodz są bardzo fajni, nie ma się czego obawiać, tym bardziej, że 1/3 pacjentów poradni psych, to ludzie młdzi, więc kupa ludzi ma takie problemy. Pozdrawiam -
Słuchajcie, jest źle i może tak się ciągnąć w nieskończoność. Moja psychiatra namówila mnie na wyjazd do szpitala psychiatrycznego, na oddział nerwic oczywiście. Powiedziała, że w takim szpitalu przez kilka tygodni terpią indywidualną, grupową i odatkowymi zajęciami jak relaksacja, można osiągnąć więcej niż przez rok łażenia do psycholożki. Poza tym powiedziała, i muszę się z tym zgodzić, że w mojej sytuacji domowej, to pobyt w domu nie ma sensu. A jest na tyle źle, że musiałam pójśc na zwolnienie z pracy ze wzgl. na ciągłą bezsenność. Reasumując,, jest na tyle źle, że nie ma na co czekać i jak się uda, to na dniach mam wylądować w szpiatalu. Nie muszę pewnie pisać , że strsznie się boję, choć sama na to się zgodziłam, i uważam ze to jedyna chyba słuszna decyzja. Ale nie wiem czego się spowiedziewac....jak się jest traktowanym w takim szpitalu??? Może będzie jeszcze gorzej niż w domu?? Czy to pomaga?? No i to piętno "psychiatryka"...bardzo proszę wszystkich, kótrzy byli w szpiatlu, zeby się podzielili swoimi uwagami. Wystraszona
-
oooooooo kurcze, jak mozesz to jak najszybciej napisz mi gdzie mozna na taki odzial dzienny, to by byla dla mnie super sprawa...please, napisz jak najszybciej, bo mi zalezy na jak najszybszym przeleczeniu. Dzieki wielkie za info... a co do bruku to widac jednak mi się pomyliło...hmmm, przepraszam mieszkańców Więcborka;)
-
Ode mnie nawet bliżej, przejeżdzałam kilka razy przez Więcbork... macie jeszcze taki bruk przez środek miejscowości?? Bo słyszałam, że to jeszcze z czasów Hitlera:> Co do lekarza do dr Płocka - co prawda jestem u Niej od niedawna, ale wydaje się super i w końcu ktoś się mną naprawdę przejął i całościowo zajął. A co do tabletek to brałam już chyba wszystkei możliwe... przez dłuuugi czas( ale wyedy jeszcze u innego lekarza) brałam seroxat i jest to genialny lek, świetnie poprawia nastrój, nie powoduje senności, chęci pożarcia wszystkiego;) itd. teraz jednak sama zasugerowałam, że pomimo genialności seroxatu przydałoby się cos o działaniu również przeciw natrętnym myślom i dostałam fevarin. Niestety chyba jestem jakimś totalnym extremum, bo u mnie występuje 50% wszystkich możliwych skutków ubocznych, tak, że po fevarinie byłam KOMPLETNIE bez sił no i teraz mam lexapro - niestety jeszcze nie umiem ocenić działania. Pozdrawiam CIę serdecznie i proszę o Twoje wrażenia odnośnie lekarzy/ leków. Może znasz skuteczny lek na bezsenność?? Czy byłąś w jakimś ośrodku?? Bo mnie zachęca lekarka, że to najskuteczniejszy sposób:/ Mrówa
-
tez tak myslę, jak Hollow, Marho:( Na odległosc o wieeeele łatwiej kochać. Aniu 30, dziękuję za Twój post, to jednak dodaje nadziei, że są faceci, dla kórych nie musisz być piękna młoda i zdowa. Choć młoda i może niebrzydka to jestem ale ze zdrowiem, to sami wiecie:( W dodatku od zawsze ( nawet gdy nie miałam nerwicy) rodzina traktuje mnie jakiś odrzut, jak kozła ofiramego, na którego można wszystko zwalić, nawet pobić a potem powiedzieć, ze to on sobie nie radzi i tarktować jak niegroźnego głupka:(. Zawsze byłam "ta gorsza" .Wiecie, moja rodzina jest pozornie na poziomie, nie ma nawet u nas alkoholizmu i kochają mnie, ale te relacje w rodzinie są chore. Przez całe dzieciństwo byłam w pewnym sensie rodzicem moich rodziów, chroniłam mamę, żeby ojciec jej nie pobił, często sama dostawalam, " bo zupa była za słona", moja mama, którą strsznie kocham też często nie była w porządku, co gorsza wszystko trzeba było ukrywać, bo przezcież jesteśmy rodziną znana jako oaza wszelkich cnót i "brudy pierze się w domu". W końcu wysiadłam totalnie, właśnie jestem na kilkutygodniowym zwolnieniu, psychiatra namawia mnie na wyjazd do jakiegoś ośrodka, a ja nie wiem co robić...pokazac w pracy zwolnienie ze szpitala psychiatrycznego, to w moim środowisku co najmniej ryzykowne...ech:( Przy tym obawiam się, że żaden dobry, kochający facet na poziomie nigdy nie będzie chciał ze mną być. Nie wiem, naprawdę nie wiem jak to będzie i co robić