Witam.
Mam 20 lat. Od ponad roku nie potrafie normalnie funkcjonować. Zaczeło się od małych problemów ze snem. Póżniej lęki biorące się nie wiadomo z czego. Szybkie tętno.
Zrezygnowałem z pracy bo nie mogłem się odnaleźć wśród ludzi. A teraz jest bardzo żle nie mam ochoty na wychodzenie z domu boje się nie wiadomo czego odczuwam paniczny lęk przed otoczeniem. Nie potrafie rozmawiać z ludzmi. Najbardziej dobija mnie moja bezsenność. Gdy położe się nie moge przestać myśleć dosłownie o wszystkim co dziś zrobiłem a czego nie , czemu zrobiłem tak a nie inaczej, co jutro bedzie, idt. Moge być nawet zmęczony po ciężkiej pracy i tak mam problem ze spaniem chociaż moje oczy chcą spać a mój umysl NIE. Od ponad tygodnia śpie po pare godzin dziennie i nie czuje praktycznie zmęczenia. Pale jak smok. Wszystko i wszycscy mnie totalnie wk...ją. Jestem nie do wytrzymania. Mam totalne problemy z koncentracją. Nie odczuwam żadnych uczuć wszystko jest mi obojetne i mam wszystko i wszystkich gdzieś.
Nie wiem gdzie szukac pomocy do psychiatry nie mam ochoty zbytnio iść bo wiem ze skończy się to wypisaniem recepty, a zbyt łatwo wpadam w nałogi a wiem ze wszystkiego pigułami nie załatwie. A na wizyte u psychologa nie stać mnie emocjonalnie nie umiał bym mu powiedzieć co mi dolega(chyba ze list mu napisze:)). Nie wiem co mam robić, nie mam z kim gadać. Nawet życzeń nie chce mi sie wysłać znajomym bo po co? chociaż sam dostałem juz kilka. wiem ze troche namieszałem w moim poście ale nie wiem jak mam opisać swoje .....