Skocz do zawartości
Nerwica.com

wiola_jaw

Użytkownik
  • Postów

    232
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wiola_jaw

  1. Aga na Boga nigdy nie jest za późno, zdunia72 napisz coś więcej o swoim leczeniu, jak z tego wyszłaś, co to znaczy, że zdałaś sobie sprawę jak masz sobie pomóc? mnie też ciężko jest uwierzyć, że się wyleczę, czy kiedykolwiek będzie normalnie, czy wogóle można normalnie żyć po czymś takim;/to chyba zawsze zostaje w pamięci
  2. uwierz ze mam to samo...przez bardzo długi czas myślałam o samobójstwie, ale jesteśmy ludźmi wierzącymi więc musimy sobie jakoś z tym poradzić, ja biorę leki, nie wiem jak bez leków bym funkcjonowała...zresztą nieważne, pamiętaj, że to dziwne uczucie którego doznajesz funduje Ci twoja psychika!nawet nie wiesz jak silne działanie ma ludzka psychika, można czuć wszystko czego człowiek sie najbardziej boi, a nasila ci sie to uczucie dlatego właśnie, że sie boisz, małymi kroczkami próbuj nie denerwowac się i nie wpadać w panike kiedy to się pojawia,myśl sobie "t tylko nerwica, nic mi nie jest, nic nikomu nie zrobię"powodzenia! [*EDIT*] musisz zdać sobie sprawę, że gdyby to było prawdziwe podniecenie i prawdziwa pedofilia to nie przejmowałbyś się tym uczuciem, poprostu byś to czuł i tyle, a ty wpadasz w panikę, czujesz przerażenie bo to się dzieje wbrew Tobie, wbrew twoim uczuciom prawdziwym, nie martw się mówię Ci:)staraj się żeby to swobodnie przez Ciebie przechodziło, nie bój się tych dolegliwości, powtarzam to tylko wina śmietnika w naszej głowie, i uwierzże nie tylko ty masz taki problem!a chodzisz już na jakąś terapię?
  3. doskonale cię rozumiem...nie martw się napewno nie skrzywdzisz nigdy żadnego dziecka, to tylko nerwica, śmietnik w głowie i tyle, postaraj się nie bać tych myśli, ignorować je, wiem, że to trudne, ale mnie też tak wszyscy mówią i kiedy ignoruje myśli które mnie nachodzą to jest nawet w miarę dobrze...moje natręctwa zaczęły się od wulgarnych i okropnych myśli o Bogu:/no i oczywiście to spowodowało przerażenie, że chce mnie coś opętać, nie mogłam spać w nocy, płakałam bez przerwy to było straszne:/potem pojawiły się myśli żeby zabić kogoś albo siebie, najgorsze że te myśli dotyczyły najbliższych więc przerażenie było tym większe, bo przecież bardzo ich kocham...bałam się i ciągle się boję opętania, ale jest lepiej kiedy staram się ignorować te myśli i nie histeryzować kiedy się pojawiają...mam do tego jeszcze silną depersonalizację także wesoło nie jest, mam nadzieje, że kiedyś z tego wyjdziemy, tymczasem pozdrawiam cię i głowa do góry, to tylko nerwica! [*EDIT*] a bierzesz jakieś leki?
  4. słuchaj ja mam 21 lat, więc nie miałam jakichś strasznych przeżyć, zdarzały się różne sytuacje, które mocno przeżyłam, ale to wina tego, że jestem bardzo wrażliwą osobą... chodzę na terapię już od trzech miesięcy i zastanawiam się czy ta terapia wygląda tak jak powinna, kobieta nic mi w zasadzie nie mówi, nie pomaga mi tylko mnie słucha, ja raczej oczekiwałabym żeby ona mi mówiła jak sobie radzić z pewnymi rzeczami, no nie wiem może za krótko chodzę, nie znam się na tym, ale wkurza mnie, że jak przychodzę do niej to ona pyta co u mnie a ja nie wiem co mam jej mówić, no co ma być u mnie, beznadziejnie jest, wolałabym żeby pytała o coś, a ona tylko słucha
  5. no ale co z tym dzieciństwem?cały czas się zastanawiam skąd to wszystko się wzięło...u mnie wybuchło po okresie kiedy miałam bardzo wiele na głowie i bardzo dużo stresu:/a jak było z Tobą?
  6. dziękuje Kasiu za odpowiedź, ja chodzę do takiego psychiatry, który wogóle nie wierzy, więc mu tego nie opowiadam, bo on uważa, że to są istne bzdury, które projektuje tylko nasza chora psychika, także nie powinniśmy się tym przejmować, postaram się nie panikować jak to wszystko będzie mnie nachodzić, pozdrawiam!
  7. znam to wszystko o czym piszecie:/wulgarne myśli skierowane do Boga, myśli o tym żeby kogoś lub siebie skrzywdzić/zabić...kiedy biorę coś ostrego do ręki to od razu się boję, że stracę nad sobą panowanie i kogoś skrzywdzę, albo siebie:/najgorzej jest kiedy jestem sama w domu;/ja to mam w dodatku połączone z silną depersonalizacją, nie wiem kim jestem, patrze w lustro i nie poznaje siebie, czasem boje się samej siebie zupełnie jakbym nie miała tożsamości to wszystko razem jest takie okropne, że aż nie chce się żyć pozdrawiam! [*EDIT*] słyszałam, że to może mieć korzenie w dzieciństwie, ale nie wiem jak to rozumieć, co dokładnie może być tego przyczyną?wydaje mi się, że miałam normalne dzieciństwo... [*EDIT*] wiecie w co ja się wogóle wpakowałam w tym wszystkim?bo zaczęło się od tych wulgarnych myśli do Boga, ja byłam tym tak przerażona, że myślałam, że coś chce mnie opętać, potem te myśli, żeby kogoś zabić...obłęd nadal boję się opetania:/ [*EDIT*] jak ja mam sobie z tym radzić?rozmawiam z terapeutką, ale ona nic konkretnego mi nie mówi boje się, że to nigdy nie przejdzie, albo, że naprawdę mnie coś opęta i źle się to wszystko skończy
  8. no właśnie Viktorek byłam ciekawa, bo ja też tak w zasadzie mam, że biorę benzo w sumie czuje się o wiele lepiej niż bez leków ale dd nadal mnie męczy, czyli leki tutaj nic nie dadzą najwyraźniej:/uczucie pustki...hmmm...też to mam:/czasem przeraża...Skal opisz to dokładnie bo ja też nie do końca cię rozumiem [*EDIT*] no właśnie Viktorek byłam ciekawa, bo ja też tak w zasadzie mam, że biorę benzo w sumie czuje się o wiele lepiej niż bez leków ale dd nadal mnie męczy, czyli leki tutaj nic nie dadzą najwyraźniej:/uczucie pustki...hmmm...też to mam:/czasem przeraża...Skal opisz to dokładnie bo ja też nie do końca cię rozumiem
  9. Viktorek a Ty bierzesz jakieś leki?zastanawiam się skąd to wszystko się wzięło, psychika w gruncie rzeczy jest zabójcza:/gdybyśmy mogli cofnąć czas to napewno inaczej pokierowalibyśmy pewnymi sprawami, może życie wtedy byłoby bardziej kolorowe...
  10. witaj sephirothf, nie martw się te jazdy to normalność w nerwicy...ja ostatnio już nie wiem czy mam nerwice czy coś poważniejszego (boję się czytać o chorobach psychicznych, wystarczy że wiem trochę o schizofrenii:/, czy ja nie mam jakiejś psychozy?) bo moje myśli są straszne, ja wogóle oprócz dd i związanych z nimi myślami mam jeszcze takie chore jazdy, jestem przerażona tym, że jestem człowiekiem, nie wiem czasem co ze sobą zrobić, każda część mojego ciała jest jakby obca, a już najbardziej to co w głowie...tak jakbym to wogóle nie była ja albo tak jakbym się składała z kilku osób i niemogła siebie dookreślić:(wczoraj miałam bardzo ciężki dzień, dzisiaj ciąg dalszy:(trochę namieszałam w tym poście ale mam nadzieje, że chociaż troszkę jestem zrozumiała... [*EDIT*] czy to nie jest jakaś psychoza?jak można być przerażonym, że się jest człowiekiem i wogóle tego swojego istnienia nie rozumieć...jak myslicie?kurde wiecie co nawet jak myślicie, że to coś poważnego to mi lepiej tego nie mówcie [*EDIT*] najsilniejszy ja staram sobie wszystko układać i właśnie w tym mój problem, bo jak coś idzie nie po mojej myśli to zaczyna się stres i nerwy, czego końcowym efektem jest silna depersonalizacja, więc lepiej w życiu iść trochę na żywioł, pozdrawiam!
  11. tylko, że jak uchronić się od stresu kiedy na każdym kroku jesteśmy na niego narażeni, w tym tkwi największy paradoks tej choroby, przecież nie zamkniemy się w piwnicy i nie przesiedzimy tam tego całego czasu, zawsze zostaje szpital, ale ze szpitala też kiedyś trzeba wrócić do rzeczywistości, także musimy z tym jakoś żyć, ja jak narazie staram się niczym nie przejmować, kiedyś to panikowałam na każdym kroku, ale wiadomo, że nie jestem też całkiem obojętna wobec wszystkiego
  12. najsilniejszy zdrowi tego nigdy nie zrozumieją, mogą nam jedynie współczuć ale dla nich to jest totalna abstrakcja, a co do zapomnienia to myślę, że jak już wszyscy wyzdrowiejemy to zawsze będziemy wspominać ludzi z tego forum, a szczególnie z dd:)ja też was cieplutko pozdrawiam!:*
  13. ja mam tak, że jak ktoś czasem coś do mnie mówi to ja tego nawet nie słyszę, a potem ma do mnie pretensje, że się tam na coś zgodziłam, a ja tego wogóle nie pamietam:/poprostu za bardzo się czasem zamyślamy; Viktorek fajnie, że też miałeś dobry dzień oby tak było jak najczęściej i życzę tego wszystkim:)a dzisiaj dla odmiany był okropny dzień, już się przyzwyczaiłam do tej huśtawki...często mam tak, że jak się czymś bardzo zdenerwuje, jak coś mnie wkurza to mi się włącza taka wewnętrzna agresja, mam ochotę komuś coś zrobić ze złości, ale na szczęście narazie panuję nad sobą no i wtedy zazwyczaj zaczyna się złe samopoczucie i jest beznadziejnie, tak tez było dzisiaj:/macie coś takiego?
  14. wiola_jaw

    POMOCY

    Natalia, wiesz ja tam do końca nie wiem jak jest z wami, ale jeśli facet cie nie rozumie to szkoda czasu poprostu, wydaje mi się że w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy potrzebujemy wsparcia szczególnie od osoby na której nam zależy, ja też tak myślałam, bałam się samotności ale w efekcie uwolniłam się od czegoś co mnie przygniatało tak naprawdę i potem to już było okej:) a teraz mam cudownego faceta, który stara się mnie zrozumieć, kiedy czuję się źle i nie śpię w nocy to on siedzi ze mną nawet do 3 mimo, że o 6 musi wstać do pracy, wie co przeszłam, wie co przechodzę, dlatego nie daje mi dodatkowych powodów do zmartwień jak np. imprezki z kolegami i świetny humor kiedy ja mam doła, jest strasznie empatyczny, a to jest bardzo ważne. Może poprostu porozmawiaj ze swoim chłopakiem jeśli ci na nim naprawdę zależy, powiedz mu czego od niego oczekujesz i wogóle, rozmowa to podstawa. Życzę powodzenia!całusy:* [*EDIT*] Natalia, wiesz ja tam do końca nie wiem jak jest z wami, ale jeśli facet cie nie rozumie to szkoda czasu poprostu, wydaje mi się że w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy potrzebujemy wsparcia szczególnie od osoby na której nam zależy, ja też tak myślałam, bałam się samotności ale w efekcie uwolniłam się od czegoś co mnie przygniatało tak naprawdę i potem to już było okej:) a teraz mam cudownego faceta, który stara się mnie zrozumieć, kiedy czuję się źle i nie śpię w nocy to on siedzi ze mną nawet do 3 mimo, że o 6 musi wstać do pracy, wie co przeszłam, wie co przechodzę, dlatego nie daje mi dodatkowych powodów do zmartwień jak np. imprezki z kolegami i świetny humor kiedy ja mam doła, jest strasznie empatyczny, a to jest bardzo ważne. Może poprostu porozmawiaj ze swoim chłopakiem jeśli ci na nim naprawdę zależy, powiedz mu czego od niego oczekujesz i wogóle, rozmowa to podstawa. Życzę powodzenia!całusy:* [*EDIT*] Natalia, wiesz ja tam do końca nie wiem jak jest z wami, ale jeśli facet cie nie rozumie to szkoda czasu poprostu, wydaje mi się że w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy potrzebujemy wsparcia szczególnie od osoby na której nam zależy, ja też tak myślałam, bałam się samotności ale w efekcie uwolniłam się od czegoś co mnie przygniatało tak naprawdę i potem to już było okej:) a teraz mam cudownego faceta, który stara się mnie zrozumieć, kiedy czuję się źle i nie śpię w nocy to on siedzi ze mną nawet do 3 mimo, że o 6 musi wstać do pracy, wie co przeszłam, wie co przechodzę, dlatego nie daje mi dodatkowych powodów do zmartwień jak np. imprezki z kolegami i świetny humor kiedy ja mam doła, jest strasznie empatyczny, a to jest bardzo ważne. Może poprostu porozmawiaj ze swoim chłopakiem jeśli ci na nim naprawdę zależy, powiedz mu czego od niego oczekujesz i wogóle, rozmowa to podstawa. Życzę powodzenia!całusy:*
  15. no widzicie, a dziś z kolei miałam bardzo dobry dzień:)te rozmowy z wami mnie pozytywnie nastawiają:)mieliście pisać o tych zainteresowaniach waszych:) Lucjan ja mam odwrotnie, wiesz im więcej mam na głowie, im więcej mam nauki tym się gorzej czuje, to chyba zależy od stresu chociaż teraz to już zmieniłam nastawienie i staram się mieć wszystko (no może prawie wszystko) gdzieś...w zeszłym roku to się tak studiami przejmowałam, przeżywałam niesamowite stresy, fakt faktem mam stypendium teraz, ale na co mi ono skoro nie potrafię się niczym cieszyć, dlatego teraz troszkę przystopowałam, nie wiem co będzie dalej ze studiami, staram się o tym nie myśleć. ja to wogóle chyba wszystko mam na odwrót bo jak otwieram album ze zdjęciami to od razu chce mi się płakać jak to kiedyś było dobrze i normalnie, a jak jest teraz;/ Chloe nie martw się, ja też mam nerwicowy mix (lęki+natręctwa) do tego zalążki depresji, nieraz to naprawdę jest strasznie, ale są też lepsze dni i warto na nie czekać kiedy jest źle Pozdrowienia!
  16. Viktorek jak ostatnim razem byłam u psychiatry to jeszcze nie było tak źle jak teraz, ale w najbliższym czasie muszę się z nim spotkać i pogadać o tym. Wiecie, jak się zastanawiam nad przyszłością to jakoś sobie nie mogę wyobrazić, że po tym wszystkim będę mogła kiedyś normalnie myśleć i normalnie postrzegać samą siebie...Dobra nie poddam się Viktorek Ty już dłużej z tym walczysz więc pierwszy się tego pozbędziesz i będziesz nas tu wszystkich podnosił na duchu zresztą cały czas to robisz i za to wielki buziak. Najsilniejszy obecnie studiuję, nie wiem czy dobrze wybrałam studia, cały czas zastanawiam się czy ich nie przerwać bo jest mi bardzo ciężko pogodzić to wszystko, czym ja się interesuję...?uwielbiam książki, kupuję je jak mam tylko pieniądze, uwielbiam czytać, tyle że jak narazie nie mam za bardzo czasu przez studia, a paradoksalnie studiuję filologię polską [*EDIT*] tylko, że teraz jakoś mój entuzjazm do tego wszystkiego przygasł, ale to chyba logiczne [*EDIT*] a wasze zainteresowania?
  17. dzisiaj to był jeden z gorszych dni w moim życiu...:/mam już dość depersonalizacji, kim ja wogóle jestem:(?czy to się da pokonać?czy jest ktoś kto to miał, a teraz już czuje się dobrze?pokonał to?potrafi powiedzieć kim jest?jeśli tak to błagam o słowa otuchy...boje się patrzeć w lustro, to wszystko jest okropne:/najsilniejszy gdybym teraz się nawaliła a rano obudziła zdrowa to nie wiem, chyba z radości bym na kolanach do Częstochowy poszła;]
  18. dora0308 ja mam takie same myśli...boje się brać nóż, pilniczek, cokolwiek ostrego do ręki bo wydaje mi się, że zaraz mogę stracić nad sobą panowanie i sobie albo komuś coś zrobić:/jak zostaje sama w domu to zaraz mi się uruchamia cala seria myśli, że mogłabym, popełnić samobójstwo itp...a myśli, że mogłabym, skrzywdzić kogoś z mojej rodziny kogo de facto kocham mnie dobijają, strasznie się tego boje...stracić panowanie nad sobą, zabić albo skrzywdzić kogoś, te myśli są okropne, ale to tylko myśli (mam nadzieję)...więc widzisz, że nie jesteś sama... [*EDIT*] tylko, że u mnie lekarz zdiagnozował nerwicę lękową, przy czym ja mam całą serię dolegliwości oprócz tych natrętnych myśli:/z tym, że w sumie to mnie najbardziej dobija, ale jest lepiej odkąd biorę leki, nie mogę jednak powiedzieć, że jest bardzo dobrze, bo natrętne myśli, lęki i dd mam cały czas tylko w mniejszy natężeniu i radze sobie z nimi w miarę...
  19. podziwiam Cię Lucjan, ja bez leków nie dałabym rady, okropne myśli by mnie tak pochłoneły:/zresztą ja jeszcze trochę świruję z samobójstwem, no bo to dd jest takie bez sensu, człowiekowi się wydaje że to wszystko to tylko jakieś złudzenie...więc po co żyć i się męczyć...?muszę sobie z tym jakoś poradzić ale mówię wam czasem nie mam już siły...dd męczy mnie od 4 miesięcy, a u was ile już trwa ten koszmar?i wogóle zastanawiam się dlaczego leki nie działają tak do końca na to cholerstwo:/
  20. u mnie w domu jest tak, że jak zobaczą że się uśmiecham to już myślą, że jest wszystko okej, oni wogóle tego nie rozumieją...jak miałam na początku takie intensywne ataki dd, nie wiedziałam co ze sobą zrobić i wogóle, mówiłam mamie co mi jest, to reakcją było zdziwienie, że jak można czuć coś takiego...nie oszukujmy się, ktoś kto tego nie czuł nigdy tego nie zrozumie i nie zrozumie też że czasem zadawanie dziwnych pytań, czy mówienie pewnych rzeczy od razu uruchamia w nas wyobraźnię, tak jak w przypadku tych myśli o schizofrenii sledz.elo [*EDIT*] o matko...a ile razy wpadałam w panikę jak zapominałam sens jakiegoś słowa:/ale to wynika z tego, że za bardzo wszystko analizujemy
  21. z tym zamyślaniem się to ja mam trochę inaczej ale też mnie to wkurza, bo czasem się tak na czymś skupiam, nawet na czymś mało ważnym,że nic z otoczenia do mnie nie dociera na przykład mama o coś się mnie pyta, ja jej odpowiadam tak bezwiednie, nie zdając sobie sprawy z tego że ktoś się wogóle o coś mnie pytał i często potem mówi"no przecież mi to obiecałaś" a ja nie wiem o co chodzi...śmieszne to jest...a z drugiej strony okropne, bo sama nie wiem kiedy znowu się zawieszę...
  22. Witaj Lucjan, tak to jest niestety że się nam wydaje że już jest okej a to znowu wraca...jeśli chodzi o konwulsyjne ruchy o których piszesz to ja też je mam, czasem nawet jak już zasnę to tak mną wstrząśnie, że się budzę w strachu:/a dziwne myśli mam głównie jak się budzę rano tzn. wydaje mi się że już nie śpię, że mam otwarte oczy ale nadal jakieś głupie rzeczy się dzieją wcześniej się strasznie bałam ale teraz jak biorę leki jakoś rzadziej to mam. Najgorsze jest, że jak się budzę i próbuję znowu zasnąć to mnie ogarnia takie dziwne nie wiem jak to nazwać ciśnienie od wewnątrz w głowie:/to jest okropne i strasznie mnie to przeraża:/
  23. ciekawe co to za narkotyk ci podali, bo wiesz po niektórych są takie jazdy, z tego co wiem to niektóre narkotyki mogą spowodować psychozę:/a te objawy nadal masz?
  24. wiola_jaw

    zepsuta psychika.......

    Słuchaj oczywiście, że możesz ten stan rzeczy zmienić, tylko musisz wziąść się w garść, postanowić sobie coś radykalnie,nie możesz iść na łatwiznę bez przerwy,ja też uwielbiam leniuchować i robić wszystko tylko nie to co trzeba, na przykład przez całe święta nie wstawałam wcześniej niż po 11 ale nie jest to powód żeby się przejmować, musisz sobie wszystko przemyśleć i zaplanować tak żebyś miał czas i na naukę i na obijanie się, a co do szkoły to nie przejmuj się nią, z własnego doświadczenia wiem, że nie warto, ja się nadmiernie przejmowałam i doprowadziło mnie to do nerwicy, jakbym teraz mogła cofnąć czas to wszystko miałabym gdzieś, ale niestety czasu nie da się cofnąć, wiesz...szkołę każdy musi skończyć,niestety
  25. a co ma początek roku do tego...?wiesz dd jest chyba najgorsze w nerwicy, przynajmniej ja tak myślę i chyba zresztą już tutaj o tym pisałam, mnie dobija naprawdę na maksa:/ciągle się zastanawiam kim jestem, patrzę w lustro z przerażeniem, duzo by można o tym pisać...do tego ten idiotyczny strach przed jakimiś duchami daj spokój...myślę, że największą ulgę daje myśl, że nie jest się w tym samemu, że są też inni ludzie, którzy maja takie problemy, wtedy choroba staje się mniej nienormalna (przynajmniej dla mnie) pozdrawiam
×