Skocz do zawartości
Nerwica.com

czarna**

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez czarna**

  1. psychoterapia to bardzo dobry pomysl..mi to duzo pomoglo wkoncu ktos zrozumial mnie i nie czulam sie sama,,,moglam wygarnac wszystko co mi na sercu lezalo.niestety mialam tylko 5 spotkan,lekarz podsumuwojac wszystko ,odeslal mnie do domciu.ale w kazdej chwili jak poczuje sie zle moge znowu przyjsc.na dalsza terapie mnie nie wysylano,lekarze stwierdzili ,ze niema sensu,dalej korzystac z psychoterapii...i to jest dla mnie dziwne.ja bylam u dwoch psychologow i kazdy powiedzial mi co innego.jeden ze na wyleczenie nerwicy jest zero szans,i ze czesto w naszym zyciu na nowo moze sie pojawiac.a drugi ,ze w moim przypadku napewno przejdzie..czy to zalezy od ludzi..przecierz nerwice wszystcy mniej/wiecej odczuwamy tak samo...
  2. mi sie wydaje ,ze kazdy lekarz by odradzil zazywania tabletek.mi to juz na wstepie dwoch powiedzialo.niestety nie wiem jak jest w polsce.ale na wszelki wypadek zapytaj lekarza czy mozna.powodzenia..
  3. wydaje mi sie ze nie.tylko w zagrazajocych sytuacjach konczy sie na cieciu cesarskim.powodzenia!! ---- EDIT ---- skarb80.tez bym chciala drugiego maluszka.zawsze sobie powtarzam, ze lepiej dwojka dzcieci niz jedno .ja niemem siostry ani brata wiec w dziecinstwie troche mi tego brakowalo.tak samo sie wacham jak ty,tez sie boje powtorki,.lecz najgorsze mysli ,ktore mam to,to ze umre przy porodzie i osieroce synka.dlaczego przychodzi mi to do glowy to nie wiem.samego bolu sie nie boje ,bo nie wiem co to bol przy porodzie.ja bylam znieczulona zewnatrz oponowo i synek urodzil sie prze cesarskie ciecie.i tak wlasnie mam . boje sie ze przy porodzie cisnienie mnie zabije.glupie nie..no ale w koncu lekarze sa od tego by nam pomoc wiec coraz bardziej chce drugiego szkraba bo niedlugo dojde do 30stki a dla mnie lepiej wczesniej niz pozniej.wszystkie kobiety rodza dzieci i nawet te bez nerwicy tez sie denerwuja.i kazdej sie udaje wiec dlaczego nam ma sie nie udac.trzeba przezwyciezyc strach!!!lecz wiem ,iz jest to trudne . zycze wszystkim nerwowym mamusia powodzonka!!pamietajcie,ze nie jestescie same!!
  4. witaj.ja tez zapijalam leki i smutki piwskiem.a na drugi dzien cholerny kac nerwowka na calego i wyrzuty sumienia.nigdy sie nie upijalam i niechodzilam zakrecona po alkoholu.a postanowilam,ze przestane .po pierwsze dla dziecka po 2 mialam zawsze wrazenie ,ze kazdy z rodziny i znajomych patrzy na mnie jak na pijaczke.teraz tylko okazyjnie 2 piwa max raz na 2 tygodnie o wiekszej ilosci nie ma mowy.najlepiej sprobowac lub ograniczyc ,lecz wiem ze w naszym przypadku jest to trudne.ja zauwazylam ,ze od kad m niej pije nie mam lekow i glupich mysli.jakie zawsze towarzyszyly na kacu.zreszta obilo mi sie gdzies o uszy w jednym z programow iz alkohol to najgorsze przy nerwicy co moze byc.podwojna bomba.i zgadzam sie z tym calkowicie.teraz o wiele lepiej sie czuje mam lepsza koncentracje czysciejszy umysl i brak wyrzutow sumienia.chyba w ogole przestane pic nawet w towarzystwie ludzi pijacych nie siegne po alkohol tak bedzie najlepiej.zycze powodzenia!!
  5. czarna**

    Nerwica a ciśnienie

    u mnie jest tak samo jak chodze do lekarza i widze cisnieniomierz..gdy bylam pierwszy raz u niego powiedziec o problemach z hiperwentylacja odrazu zmierzyl mi cisnienie.bylo 150/95 wiec nie tak zle. tez zawsze sie nakrecalam,ze az serce skcze mi do gardla.podczas ciazy w ostatnim miesiacu,jak lezalam w szpitalu to tak sie wkrecilam,ze cisnienie osiagnelo 200/130 w wieku 22 lat.po wyjsciu ze szpitala zeszlo do normy 120/85.poniewaz mierzylam sama i to 2 razy dziennie.ale gdy tylko ide do lekarza odrazu sie podnosi.przypadek nerwicy mozna poznac zazwyczaj po gornym cisnieniu.jak te dolne przekracza 110 to jest nie dobrze,wtedy lekarz powinien przepisac tabletki na zbicie cisnienia.
  6. witajcie.z tego co wiem , to zadnych lekow nie mozna nam nerwicowcom zazywac.bynajmniej tak mowil moj lekarz.nawet na ulotce jest napisane ,iz moze to zagrazac dziecku, a najgorzej pod koniec ciazy,kiedy plod jest juz calkowicie rozwiniety a nawet przy karmieniu piersia.ja doskonale wyobrazam sobie co czujecie moje panie. tez te meki przechodzilam,ale wtedy zero tabletek poprostu balam sie o dziecko, okropnie sie denerwowalam najbardziej samym porodem,i tym ze dziecko moze urodzic sie niepelnosprawne,dlatego odstawilam tabletki.choruje na nerwice 7 lat po tabletki siegam tylko wtedy gdy naprawde juz nerwica daje sie we znaki,niechce sie uzaleznic. byc moze zle robie ale prawde mowiac leki nie zawsze mi pomagaja,wiec moze warto to przemyslec?ja bym sie dla dzeciatka poswiecila przecierz to w koncu najpiekniejsze 9 miesiecy w zyciu kobiety.powodzenia!! i juz tez mam plany na drugie chociarz bardzo sie boje,
  7. ja przez ,krotki czas mialam takie natrectwa.jak z kims rozmawialam,to mialam chec krzyknac albo kogos opluc.jejku okropne te mysli byly.wtedy myslalam ,ze jestem kompletna wriatka. ---- EDIT ---- aha no i jeszcze przed pojsciem spac sprawdzanie popielniczki czy dobrze dogasilam papierochy i na wszelki wypadek zawsze zalewalam popielniczke woda.wrazie jakby mialo sie cos zapalic.brrrrrrr
  8. tak ,tak nieraz dochodzi nawet do jakania
  9. ja cos juz tobie napisalam na ten temat w poprzednim poscie wiec cofnij strone.i chyba to jest najlepsza rada dla ciebie. i nie wkrecaj sobie tego na nowo.jak z obgryzania skorek moze lac sie krew,dziwne ze dziecko zadaje sobie az rtyle bolu gryzac sie do krwi.
  10. no pewnie ,ze nie odstawie tabletek.o tym zadecyduje ja albo lekarz. oni zawsze tak mowia tzn uzdrowiciele.najpierw za wizyte co laska a pozniej sie zaczyna.tez tak mam ,ze jak czuje bol to zapominam o nerwach,dziwne ale prawdziwe.
  11. moze lekarz dobral ci zle tabletki.ja tez mialam rozne schizy i natrectwa.poszlam do lekarza przepisal silne srodlki i po tygodnniu przeszlo.i odpukac nie wraca. ja czuje sie dobrze,zero wkretow ze ktos na de mna stoi lub patrzy na mnie.
  12. to nerwica niestety lubi powracac.
  13. obecnie mam synka 3,5 letniego.chcialabym bardzo drugie dziecko ,lecz strasznie sie boje.przez nerwice w ostatnim miesiacu ciazy mialam b wysokie cisnienie200/150 w wieku 23 lat.lekarze nawet pobierali krew aby sprawdzic czy nie mam zatrucia ciazowego,ale wszystko bylo ok wskazywalo tylko na nerwice.synka przenosilam 2 tygodnie.urodzilam przez cesarke zadnych boli zadnych parc.ale bylam szczesliwa.lecz po porodzie lezalam tydzien w szpitalu na nadcisnienie.jak tylko podeszli do mnie z elektronicznym aparacikem aby zbadac cisnienie odrazu walilo mi serce zaraz sie pocilam jak szalona.przepisali mi tabletki na zbicie cisnienia.poniewaz podczac ciazy nie mozna zazywac jakich kolwiek lekow.cisnienie udalo sie zbic.po tygodniu bylam w doskonalej formie zero tabletek i powod do radosci z okazji narodzin synka.teraz cisnienie mam prawidlowe.lecz za kazdym razem jak ide do lekarz na badania nie dobrze mi sie robi gdy widze aparat do pomiaru cisnienia odrazu szybciej skacze mi puls.moja ciaza z jednej strony byla koszmarem nerwowka na calego bole rak nog cale cialo bylo opuchniete,lecz z drugiej strony bylam najszczesliwsza na swiecie osoba.teraz tez bardzo bym chciala dzieciatko lecz strasznie sie boje ponownych atakow.prosze was kobiety nie sugerujcie sie tym co napisalam ,kazda z nas przechodzi to innaczej.a dziecko to najpiekniejsza rzecz na swiecie.
  14. hej,scrat u mnie to samo,przed kazda jazda biegunki.a podczas jazdy skurcze w dole brzucha.moze to glupio zabrzmi,ale podczas jazdy zawsze zuje gume aby na czyms nerwy wyladowac i skupic sie na drodze. a nie myslec o najgorszym to mi pomaga .tak jak jedna osoba na tym forum wspomniala o cukierku.powodzenia!!!! ---- EDIT ---- drogi scrat jeszcze cos dodam co do zakretow to mam to samo na kazdej lekcji wiec czesto je cwicze. z reszta rzeczy idzie juz latwiej.ale tak jak mowilam nie poddawac sie.wczoraj bylam u jednej babki ,ktora uzdrawia ludzi.opowiedzialam jej jakie mam problemy jaki stres mi towazyszy za kierownica.po chwili posadzila mnie na krzesle ,zaczela dotykac mnie dlonmi po glowie karku itp.ja w sumie nic nieczulam ,moze leciutki prad.ona jednak powiedziala ze ja wymagam wiecej zabiegow przy mojej nerwicy za jednym razem nic nie pomorze i,ze tabletki tez mam odstawic.a na nastepna lekcje mam isc pozytywnie nastawiona napewno wszystko bedzie ok.zapisala mnie na nastepna sobote.ale czy ja w to wierze to chyba nie. w jednym miala tylko racje ,ze nerwicy nabawilam sie opuszczajac swoj kraj.i tu sie z nia zgadzam,od tego wtedy sie zaczelo.wciaz sobie powtarzam z nerwica musze sama wygrac walke,lecz wiem jak jest trudno.
  15. moje pierwsze ataki tez sie ujawnily w kosciele na pogrzebie.wtedy chcialam uciekac gdzie popadnie.lecz pozniej przeszlo.teraz raz na jakis czas chodze do kosciola zapalac swieczki i prosic aby nerwica dala mi spokuj.gorzej jest w srodkach lokomocji typu autobus dla mnie to problem.z pociagiem jest juz lepiej ,bo sa toalety i jak atak zlapie to zawsze mozna skorzystac ohhhhhh meczarnia!! zostal jeszcze samolot ,w ktorym tez mialam atak serce walilo jak szalone myslalam ze zawalu dostane albo cisnienie mnie zabije,ale po wyladowaniu przeszlo.co do samochodow to jak jezdzimy do poldski z rodzina tez zawsze schizuje,ze mnie jakis atak zlapie i tylko sie rozgladam czy w poblizu nie ma szpitali.co za okropnosc.jak narazie to mi sie to nie udziela teraz moge siedziec w samochodzie,przebywac dlugie trasy i latac samolotem.ale jak wspomne w stecz to mi ciarki przechodza!!
  16. dzieki za pocieszenie ,zawsze trzeba myslec pozytywnie!
  17. to chyba wynika z tego,ze w tamten dzien malo zjadlam,bylam podenerwowana i urwal mi sie film.ale ja nie pije nonstop,bardzo sporadzycznie nigdy nie duzo.mam male dziecko i to mnie trzyma,ale chyba ostatnim razem na maxa przesadzilam najwidoczniej mam slaba glowe i spozywanie alkoholu jest nie dla mnie.wiec juz teraz bedac nawet u znajomych po nic nie siegne ,bo potem sa tego skutki ,ze mam rozum krotki. a
  18. witam. gratuluje tym co przelamali swoj strach i zdali.ja w wieku 26 lat postanowilam zdawac na prawko ,bo wczesniej zawsze sie balam i nerwica czesciej mi dokuczala.dopiero mialam 15 lekcji.ostatnia niestety odwolalam,znowu ogarna mnie strach przed jazda i siedzeniem w samochodzie gdzie nie ma ucieczki do toalety.za kazdym razem jak wybieram sie na jazde latam do ubikacji..to ostre biegunki a to siusiu juz mnie to okropnie meczy,nawet tabletki przeciw biegunkowe nie pomagaja,tak mam rozstrojony zoladek.mam bardzo wyrozumialego pana instruktora,zawsze mnie pociesza aby wyluzowac i zapomniec o nerwach.a ja mam takie wrazenie ze inni sie na mnie gapia ,ze pacza jak na poczatkujaca ciamajde.ale ja sie nie wycofam bede probowac do skutku i wszystkim tego takze zycze.
  19. witaj,lady butterfly czy koleczko lub kropp jak wolisz?ja przypadkowo znam cie z innego forum i i twoje story o aids.juz tam ci powiedzieli gdzie masz sie udac i co ci dolega.wiec ja jako nerwus z duzym doswiadczeniem radze ci to samo.tylko psycholog tu pomoze i mocne tabletki,u mnie tez sie to zaczelo 12 lat temu jak zrobilam pierwszy tatuaz ,to przez 2 miesiace wkrecalam sobie hiv.ale szybko to przeszlo.podczas ciazy mialam badanie na wirusa hiv byl minus.wiec jak ty minus odebralas to sie ciesz i nie wkrecaj sobie bzdur do glowy typu klamki czy fryzjer,przedszkole.tylko smigaj do psychologa on od tego jest by ci pomoc.powodzenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  20. teraz zaczyna sie weekend.mam zaproszenie do znajomych z pewnoscia bedzie alkohol,ale ja na niego napewno sie nie skusze,od ostatniej soboty mam takiego kaca moralnego ,ze az mi sie w glowie kreci.a najgorsze sa schizy i leki ,ze napewno zrobilam z siebie blazna ,przed ludzmi ,ze napewno powiedzialam cos glupiego.lecz czy to mailo miejsce i czy ja tak zrobilam nie pamietam,mam tylko jakies urywki przed oczami.a jakie sa wasze leki po alkoholu ?jak one sie u was objawiaja?
×