Skocz do zawartości
Nerwica.com

anatom

Użytkownik
  • Postów

    67
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anatom

  1. anatom

    Jak poprosić o pomoc?

    Pewnie, że musi. Kwestia tego, w którą stronę się to potoczy. Jak już pożółknę i brzuch mi urosnie do wielkości balona to będę wiedział w którą stronę to poszło Dopóki nie chleję pod sklepem i nie budzę się na izbie wytrzeźwień lub izbie przyjęć w szpitalu to nie jest źle Miłego weekendu.
  2. Jeśli dziś piątek to mamy wolne. Witam znad Carlsberga i życzę miłego weekendu.
  3. anatom

    Jak poprosić o pomoc?

    Wiesz o tym, że prędzej czy później będziemy musieli coś z tym zrobić? Tylko, kurde, co?
  4. anatom

    Jak poprosić o pomoc?

    Może i powinienem, ale nie mam dla kogo się starać (tylko błagam, nie pisz, że dla siebie). Poza tym życie i świat bez alkoholu byłby nie do zniesienia. Przynajmniej ja na chwilę obecną nie potrafiłbym ich tolerować. A alkohol bardzo mi w tym pomaga. I wszystko się jakoś toczy. Pozdrawiam.
  5. Dobrze pamiętasz :) I zgadzam się, że to lektura obowiązkowa. Czytałem kiedyś książkę "Chłopak rzeźnika" (Patrick McCabe) - dość ciężka, ale warta przeczytania.
  6. Golding - "Władca much" King - "Wielki marsz" (i inne Kinga, ale Marsz jest akurat wyjątkowy)
  7. anatom

    Jak poprosić o pomoc?

    Nie nie, po alko właśnie dobrze śpię, jakby mi zagłuszało demonki. Umiar - no to taka cienka linia, którą nie wiadomo kiedy się przekracza. Dojrzałem dziś do stwierdzenia, że dopóki szkodzę tylko sobie, to wielkie zło się nie dzieje.
  8. Łobuz! I egoista, bo nie podzieli się! O! Witaj, witaj.
  9. 23, jeszcze nie taka stara dupa za mnie.
  10. anatom

    Muzyka...

    Lubię słuchać muzyki, zwłaszcza lubię smuty. Na pierwszy ogień Rogucki z Comy http://korffosa.wrzuta.pl/audio/AliCaFaYKX/coma_-_a_my noc jest z milcznia skrzydeł ptasich gwiazdy z mądrości swoich oczu rozkute w planetarnym czasie po grzbiecie nieba światło toczą modlitwa jest z wziosłości dzwonów z zadumy kaplic i organów z różańca wpół uśpionych domów co na mszę pod kościołem staną a my z wiecznego niepokoju z przelotów wiatru,z garści cienia z brzóz przedweiczornych które stoją nad cichą rzeką zamyślenia a my z harmonii i rozdźwięku z niecierpliwości strun spragonionych które od bólu łzami pękną pod gniewem rozpalonych dłoni a my z harmonii i rozdźwięku z niecierpliwości strun spragonionych które od bólu łzami pękną pod gniewem rozpalonych dłoni
  11. Do szklanki jak już ;P Nie żebym pił wódeczkę szklankami, raczej preferuję piwo
  12. Witam, jako nowy stawiam Państwu po browarze. Nasze zdrowie!
  13. anatom

    Jak poprosić o pomoc?

    W trupa to się jeszcze nigdy nie spiłem, raczej pamiętam co i jak. W towarzystwie jak piję to z umiarem, góra 2-3 piwa. Jednak najlepiej mi się pije samemu, przed komputerem. Nie powiem, sprawia mi to przyjemność. Te wieczory są taką moją odskocznią, chwilą, kiedy mogę pomartwić się o siebie i mieć w dupie innych, tak zwyczajnie odpocząć. Gdyby nie te moralniaki rano to byłoby w ogóle fajnie. Wiem, że to kreska na życiu, ale nikt nie jest idealny. Jeden pali, drugi pije. Cieszę się tylko, że mój alkoholizm nie wpływa negatywnie na innych ludzi, że nie robię żadnych awantur, scen i tak dalej. Mam prostą zasadę - jestem wypity to idę spać. Co jeszcze zauważyłem - jak byłem kiedyś na jakichś lekach, których nie chciałem mieszać z alko jakoś niefajnie spałem, wybudzałem się w nocy, męczyłem się. Nie wiem czy to przez brak alkoholu były te wybudzenia, czy raczej odwrotnie - czy to alkohol sprawia, że moje koszmarki nie budzą mnie w nocy (stawiam na to drugie). Dobra, nie ma to tamto, nie marudzę więcej. Pozdrawiam znad Leszka.
  14. anatom

    Jak poprosić o pomoc?

    Dzięki za wszystko co piszecie. I do rzeczy. Tomek - no rzecz w tym, że nie mam osoby, przed którą mógłbym się swobodnie otworzyć. Jak tylko zaczynam przy kimś wspominać, że cośtam mi nie leży to słyszę "a ja to..." i litania jak temu drugiemu jest źle, lub zwykłe olewanie tego co mówię, a nie chcę (nie potrafię) wywrzeszczeć, że się męczę, że nie jestem tak szczęśliwy za jekiego mnie mają. Tak czy inaczej, idę na bok, moje sprawy się nie liczą. K. - piszesz "(...) tego chcesz? (...)". Wiesz co? Ja już sam nie wiem czego chcę. Z jednej strony chcę, żeby to wszystko się zmieniło, z drugiej - boję się zachwiać tą "równowagę", którą teraz osiągnąłem. No i powraca problem pustki - nie wiem czym mógłbym zastąpić wieczorne picie. A gdybym był egoistą (odważnym egoistą) to raczej nie byłboy tej dyskusji. Trzymajcie się, dobranoc.
  15. anatom

    Jak poprosić o pomoc?

    Żeby nie mnożyć wątków - witam wszystkich. Do sprawy. Mam problemy, zdaję sobie sprawę, że mam problemy, że sprawy zaszły już trochę daleko. Nie radzę sobie z własnymi problemami, często je zresztą wyolbrzymiam. Nie dbam o siebie tak jak powinienem - no, dbam o to, żeby jakoś wyglądać, ale zupełnie nie dbam o swoje zdrowie (fizyczne i psychiczne). Może widzę w tym jakąś szansę na przyszłość... Zdarza mi się widzieć ludzi z poalkoholową marskością wątroby, nie chcę skończyć jak oni - z wodobrzuszem, chudymi kończynami, ginekomastią. Ale cały czas usilnie na to pracuję (nie mogę się zmusić, żeby zrobić kilka podstawowych badań, żeby zobaczyć na czym stoję - zwyczajnie się boję). Jaki jestem na codzień? Słucham ludzi, a ludzie mi sporo opowiadają, zagarniam to wszystko, pocieszam. Ale nigdy (no, od wielkiego dzwonu to się zdarza) nie zdradzam co siedzi we mnie. Czyli - z jednej strony otwarty, z drugiej skryty. I tak kiszę w sobie to wszystko, wieczorami smutki zalewam piwem. I życie się toczy. Każdego dnia marzę o jednym - żeby to życię się zmieniło - w jedną lub w drugą stronę, jak najszybciej. Żeby uporządkować ten bełkot - mam dwa problemy - depresja i alkoholizm. Jedno wynika z drugiego. Trzeci problem to brak pomysłu na rozwiązanie tych spraw. Poradźcie - jak zawołać o pomoc? Ja nawet nie wiem kogo miałbym prosić.Czy lecieć do psychologa/psychiatry? Czy może próbować rozmawiać z kimś z rodziny (bo powiedzenie "z kimś bliskim" to byłaby przesada). Nie wiem co będzie wymagało większej odwagi... Inna myśl - może nie warto prosić o pomoc, tylko robić to co lubię - pić wieczorami? Może nie warto się starać, zwłaszcza, że nie mam dla kogo?
×