Skocz do zawartości
Nerwica.com

kozlatko

Użytkownik
  • Postów

    288
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kozlatko

  1. Czyli jednym słowem PRZEKICHANE...
  2. Dokładnie tak:) no i jeszcze, przynajmniej w moim przypadku, cholerny bezprzedmiotowy lęk uogulniony...no i szum uszny który staram sie olewć...
  3. Wiola nie wariujesz i nie nie zwariujesz;) choć i ja mam takie wrażenie...a wiola masz takie coś z tym d/d ze czujesz jak byś była ale cie nie było jak byś była taka nieobecna ,jak byś była ciałem ale nie duszą tak do końca
  4. Moze nie jakiś szczegulny artykuł o nerwicy ale jednak dość ciekawy przynajmniej dla mnie: Niewiele wiadomo o tym, w jaki sposób kiedyś pojmowano zaburzenia, które mogłyby przypominać nerwice. Na przykład Hipokrates uważał histerię za chorobę właściwą kobietom i wiązał ją przyczynowo z macicą, którą wyobrażano sobie jako narząd wędrujący po ciele. Galen, który zajmował się anatomią, obalił twierdzenie o wędrującej macicy, jednak i on wiązał przyczynowo objawy histeryczne z tym narządem. Demonologia średniowiecza sprawiła, że w histerii dostrzegano dowody opętania przez diabła. Studia kliniczne Charcota, Babińskiego i Freuda były punktem wyjścia do ożywionych dyskusji naukowych na temat nerwic i stanów reaktywnych. Stany natręctw myślowych opisywał na przełomie IX–X stulecia arabski lekarz, Najab . Po okresie zawężonego pojmowania nerwicy, ważną rolę w odkrywaniu tajników zaburzeń psychicznych odegrały eksperymenty. Badania nad patogenezą zaburzeń reaktywnych zapoczątkował Pawłow. W toku eksperymentów wykazał on, że w warunkach kontrolowanych można u zwierząt wywołać objawy nerwicy. Pawłow analizując przypadki nerwic ludzkich kładł nacisk na przeżycia człowieka, cechy jego charakteru i środowisko w jakim żyje. Źródeł nerwicy doszukiwał się w całokształcie życia, w specyfice sposobu myślenia, w pragnieniach i dążeniach człowieka i w warunkach jego pracy . Należy zauważyć, że lekarze nie zawsze uznawali czynnik psychiczny w nerwicy za najistotniejszy. Dopiero od niedawna można obserwować nawrót w kierunku struktury osobowości człowieka, jako podstawy do myślenia na temat nerwic. Pojęcie nerwicy 2.1. Rozpoznanie W życiu każdego z nas zdarzają się momenty, kiedy odczuwamy lęk, przygnębienie, napięcie czy zdenerwowanie. Często towarzyszą temu bóle głowy, mięśni, drżenie ciała i tym podobne dolegliwości, które (jak się okazuje) nie mają żadnego związku z chorobą cielesną. Zjawiska takie z reguły współistnieją z przełomowymi sytuacjami życiowymi. Można do nich zaliczyć okres dojrzewania, przekwitania czy zdarzenia takie jak małżeństwo, narodziny dziecka, żałobę, awans. W takich przypadkach objawy szybko mijają i wszelkie reakcje na stres bez konieczności leczenia idą w niepamięć. Bywa też tak, że mimo zakończenia okresu, w którym odczuwaliśmy stres przykre dolegliwości nie ustępują a nawet wykazują tendencje do nasilania się. Dzieje się tak, mimo iż brakuje jakichkolwiek czynników zewnętrznych, które byłyby odpowiedzialne za zaistniałą sytuację. Można wtedy powiedzieć, że mamy do czynienia z nerwicą. Zaburzenia nerwicowe nie są wcale błahymi dolegliwościami. Nerwica musi być traktowana poważnie, gdyż jej różnorodne skutki wywierają ujemny wpływ nie tylko na osobę chorą, ale także na otoczenie społeczne. Dlatego ważne jest, aby nie mylić osoby chorej z osobą, która przechodzi chwilowy kryzys. Zbagatelizowanie nerwicy przez rodzinę czy bliskich, wyśmiewanie się lub brak reakcji, mogą mieć czasem nieodwracalne skutki. Nerwica jest chorobą sfery emocjonalnej człowieka i polega na wewnętrznym konflikcie między tendencjami świadomymi i nieświadomymi. Konflikt ten może być następstwem wcześniej doznanego urazu psychicznego bądź też innych czynników zakłócających prawidłowy rozwój psychiczny we wcześniejszych okresach życia. Trzeba zaznaczyć, że nerwica nie jest spowodowana żadnymi patologicznymi zmianami nerwów czy mózgu. Jest raczej uwarunkowana nieświadomym wewnętrznym rozdarciem, nad którym chory nie jest w stanie zapanować. Powracając do wspomnianych nieprawidłowości, które mogły wystąpić w dzieciństwie, trzeba zaznaczyć, że jeśli pierwotny konflikt nie zostanie skutecznie rozwiązany, to może uaktywnić się w późniejszym czasie pod wpływem urazów psychicznych czy działania czynników niespecyficznych. Może to wpłynąć negatywnie na odporność umysłową jednostki i tym samym doprowadzić ją do nerwicy. 2.2. Konflikty Konflikty wewnętrzne mogą mieć wielorakie podłoże . Najczęściej jednak sprowadzają się do zderzenia dążeń jednostki z możliwościami ich urzeczywistnienia, sprzeczności między obowiązkami a potrzebami, rozdarcia pomiędzy pragnieniami a normami etycznymi. Przykładem nieuświadomionego konfliktu jest poczucie obowiązku, które odczuwa osoba zmuszona do pozostania z partnerem. Obowiązek ten może narzucać choroba współmałżonka, wspólne dzieci, warunki finansowe. Konfliktem jest tutaj swoiste rozdarcie pomiędzy wyżej wspomnianym obowiązkiem a pragnieniem stworzenia lepszego, wartościowego związku z innym partnerem. Innym przykładem rozbieżności emocjonalnych może być chęć wejścia w stały związek emocjonalny z jednej strony, a pragnienie swobody i niezależności – z drugiej. Według profesora Erwina Ringela, dyrektora Instytutu Psychologii Lekarskiej Uniwersytetu w Wiedniu, nerwica jest – na głębszym poziomie psychiki – przeciwieństwem rozwoju i samorealizacji człowieka . W przebiegu nerwicy jednostka poddaje się samodestrukcji cząstkowej lub całkowitej. Zamiast stawać się tym, kim mogłaby się stać, rozmija się sama ze sobą. Definicja według ICD–10 Zaburzenia nerwicowe są określane jako zespoły dysfunkcji narządów, zakłóceń procesów psychicznych i patologicznych form zachowania występujących w tym samym czasie i wzajemnie ze sobą powiązanych. Kliniczne obrazy takich zespołów są indywidualne, co stwarza trudności przy tworzeniu pojęć i klasyfikacji. W nowej klasyfikacji ICD–10, zaburzenia nerwicowe są definiowane jako zaburzenia psychiczne nie mające widocznego podłoża organicznego, w których nie dochodzi do zakłócenia oceny realności, a pacjent zdaje sobie sprawę z tego, które z przeżyć mają charakter chorobowy. Zachowanie może być nawet znacznie zaburzone, choć pozostaje w granicach akceptowanych społecznie. Nie dochodzi do dezorganizacji osobowości. Podstawowymi objawami są: silny lęk, objawy histeryczne, fobie, objawy obsesyjne i kompulsywne oraz depresja . Klasyfikacja ta ujmuje w dziale zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i występującymi pod postacią somatyczną następujące rodzaje chorób: (F40) Zaburzenia lękowe w postaci fobii: F40.0 agorafobia (.00 – bez napadów paniki .01- z napadami paniki); F40.1 fobie społeczne; F40.2 specyficzne (izolowane) postacie fobii; F40.8 inne zaburzenia lękowe w postaci fobii; F40.9 fobie bliżej nie określone (BNO). (F41) Zaburzenia lękowe w postaci fobii: F41.0 zaburzenia lękowe z napadami lęku (lęk paniczny); F41.1 zaburzenia lękowe uogólnione; F41.2 zaburzenia depresyjne i lękowe (mieszane); F41.3 inne zaburzenia lękowe; F41.8 inne określone zaburzenia lękowe (np. histeria lękowa); F41.9 nie określone zaburzenia lękowe. (F42) Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (nerwica natręctw): F42.0 z przewagą myśli lub ruminacji natrętnych; F42.1 z przewagą czynności natrętnych (rytuały); F42.2 myśli i czynności natrętne – zespoły mieszane; F42.8 inne natręctwa; F42.9 natręctwa bliżej nie określone. (F43) Reakcje na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne: F43.0 ostra reakcja na stres; F43.1 zaburzenia stresowe pourazowe; F43.2 zaburzenia adaptacyjne; F43.8 inne reakcje na ciężki stres; F43.9 reakcja na ciężki stres, nie określona. (F44) Zaburzenia dysocjacyjne (konwersyjne): F44.0 amnezja dysocjacyjna; F44.1 fuga dysocjacyjna; F44.2 otępienie dysocjacyjne (stupor dysocjacyjny); F44.3 trans i opętanie; F44.4 dysocjacyjne zaburzenia ruchu; F44.5 drgawki dysocjacyjne; F44.6 dysocjacyjne znieczulenia i utarta czucia zmysłowego; F44.7 mieszane zaburzenia dysocjacyjne (konwersyjne); F44.8 inne zaburzenia dysocjacyjne (konwersyjne); F44.9 zaburzenia dysocjacyjne (konwersyjne) nie określone. (F45) Zaburzenia występujące pod postacią somatyczną: F45.0 zaburzenia somatyzacyjne ( z somatyzacją); F45.1 zaburzenia występujące pod postacią somatyczną, nie zróżnicowane; F45.2 zaburzenia hipochondryczne; F45.3 zaburzenia wegetatywne występujące pod postacią somatyczną F45.4 uporczywe bóle psychogenne; F45.8 inne zaburzenia występujące pod postacią somatyczną; F45.9 zaburzenia występujące pod postacią somatyczną nie określone. Podane oznaczenia literowo-cyfrowe są związane z systemem rejestracji statystycznej, przewidującym dla każdej klasy 10 możliwości i zawsze pozostawiającym pozycję „8” dla „innych”, a „9” dla „nie określonych” form zaburzeń zaliczanych do danej klasy . W ostatnim czasie zespoły nerwicowe traktuje się jako coś zupełnie odrębnego i samodzielnego, idąc w ślad za amerykańską klasyfikacją (DSM IV), gdzie zrezygnowano z pojęcia „zaburzenia nerwicowe”. Ogólna charakterystyka objawów Objawy nerwicowe dzielimy na cztery grupy . Pierwszą z nich są objawy pojawiające się w przebiegu stosowania mechanizmów obronnych tłumienia, wypierania oraz konwersji uczuć: nienawiści, gniewu, lęku, miłości, zazdrości, obawy, nadziei, pobudzenia seksualnego, wstydu itp. Objawy w tej grupie są fizjologicznymi (wegetatywnymi) przejawami tych uczuć, które nie podlegają tłumieniu ani wypieraniu. Podzielić je można według narządów, w których funkcjach się przejawiają: • układ krążenia: przyśpieszenie i zwalnianie czynności serca, zmiany ciśnienia krwi, omdlenia, uczucie słabnięcia itp.; • układ oddechowy: przyśpieszenie i zwalnianie rytmu oddychania, uczucie duszności i dławienia; • skóra: nadmierna wilgotność, zlewne poty, nadmierna suchość, łuszczenie się; • układ pokarmowy: wymioty, zaparcia i biegunka, wzdęcia, przelewanie w jelitach; • układ moczowy: częstomocz i skąpomocz psychogenny, moczenie mimowolne; • układ płciowy: przedwczesny i opóźniony wytrysk, słaby wzwód i brak wzwodu u mężczyzny, oziębłość seksualna; • układ mięśniowy: bolesne napięcie i skurcz mięśni, osłabienie, niedowład, bezgłos, tiki, jąkanie; • układ czuciowy: nadwrażliwość i bóle psychogenne, zmniejszenie wrażliwości, psychogenna ślepota i głuchota. Wyliczenie to jest na pewno niekompletne i dotyczy tylko objawów rejestrowanych przez samego pacjenta. Oczywistość związku opisanych wyżej objawów z przeżywanymi emocjami jest maskowana przez mechanizmy obronne i specjalny typ reakcji społecznych: • przez mechanizm obronny racjonalizacji (poszukiwane jest racjonalne źródło wegetatywnych przejawów emocji); • przez naśladowanie, warunkowanie „klasyczne” i ”instrumentalne”, w grupach rodzinnych pewne objawy mają kilkupokoleniową tradycję; • na jednostkę oddziałują szersze grupy społeczne niż rodzina, gdzie w poszczególnych grupach niektóre choroby znajdują się w centrum uwagi; • pacjent z nerwicą uruchamia mechanizm fantazjowania, widzi samego siebie złożonego ciężką niemocą, otoczonego zmartwionymi bliskimi. Zarówno „wybór” nerwicy jako mechanizmu regulacyjnego oraz „wybór” i „opracowywanie” objawów przez pacjenta z nerwicą, są dokonywane nieświadomie. Nie jest to symulacja choroby, ale wykorzystanie „mechanizmu chorowania”. Symulant oszukuje otoczenie – nerwicowiec samego siebie. Druga grupa wyróżnia zachowania nerwicowe wynikające ze stosowania innych, niż opisane powyżej mechanizmów obronnych: • racjonalizacja – demonstruje się między innymi jako gadulstwo, ciągłe rozważanie i roztrząsanie domniemanych przyczyn, przebiegów oraz następstw choroby; • projekcja – jest mechanizmem odpowiedzialnym za gniewne oskarżenia innych, przypisywanie im złej woli; • introjekcja – wiąże się z poczuciem winy, niepewnością, niekiedy samooskarżeniem; • kompensacja – odpowiada za gorączkową aktywność na różnych polach, podporządkowanie własnego rozwoju; • nadkompensacja – jest przyczyną forsowania rozwoju (często z niepowodzeniem) właśnie w kierunku, w którym nie tylko brak dyspozycji, ale istnieją wyraźne przeszkody we wzroście; • agresja – jako mechanizm obronny jest źródłem zachowań antyspołecznych, konfliktów rodzinnych i w miejscu pracy; • rezygnacja i ucieczka – prowadzą do porzucenia albo niepodejmowania ważnych dla pacjenta programów działań; • fantazjowanie – jest przyczyną życia na nierealnym planie; • identyfikacja – prowadzi do życia życiem innych, własny rozwój schodzi na plan dalszy. Kolejna, trzecia grupa wyszczególnia objawy jako erupcje uczuć, wynikające z okresowego załamania się niektórych mechanizmów obronnych (najczęściej wypieranie i tłumienie emocji). Przejawiają się one w formie wybuchów gniewu i lęku, pobudzenia seksualnego, pogardy, nienawiści i innych nieakceptowanych uczuć. Często są niezrozumiałe dla samego pacjenta. Po chwilowym wymknięciu się tych uczuć spod kontroli, zostają ponownie uruchomione mechanizmy regulacyjne. Ostatnią grupą są przejawy marginalnej aktywności psychicznej człowieka, a szczególnie: • natłok myśli; • uczucie pustki w głowie, zanikania myśli; • natrętne myśli; • natrętne obawy i lęki; • natrętne czynności. Statystyki Nerwice należą do najczęstszych chorób współczesnych. Jak wynika z badań, wskaźnik rozpowszechniania nerwic wśród populacji ogólnej wynosi około 30%, z tego tylko część chorych poszukuje pomocy. Szacuje się, że jest to około 4-5% ludzi, którzy wymagają intensywnego leczenia psychiatrycznego. W praktyce ogólnolekarskiej zaburzenia nerwicowe stwierdza się u około 15% zgłaszających się pacjentów. Natomiast w psychiatrycznym lecznictwie ambulatoryjnym wskaźnik ten wynosi aż 40%. Obserwuje się przewagę występowania nerwic u kobiet, w grupach rozwiedzionych i wdowców, w miastach nieco więcej niż na wsi.
  5. Rozumiem ja też juz czasami nie daje rady:/ to samo pytanie moge skierowac do siebie, każdy moze je sobie zadać... taki nie stety los nas spotkał i trzeba sie z tym uporać.
  6. Ja mam to samo, ale jednak coś jest co przemawia że nie, i tego trzeba sie trzymac, to że myślisz że masz schize lub jej poczatek to jeden z głównych objawów przemawiajacych za tym że jednak NIE ze TO NIE TO!!! i tego trzeba sie trzymać, taką trzeba miec nadzieje choc wiem że tej nadzieji czasem już brakuje to trzeba zufać lekarzom. pozdrawiam
  7. Wiem Carlos już sam o tym myślałem nawet bo miałem ostatnio takie 2tyg totalnego znużenia i apati, smutku, że jestem taki bezradny wobec tego co sie ze mna dzieje i że to nie minie i że nie wiem gdzie już szukać pomocy itd. i tak jak mowisz te ciagłe natretne myslenie i nakrecanie sie na schize potrafi wykończyć człowieka eh...i teraz ta pustka już nawet napisałem gdzieś że nie wiem czy to już nie deprecha jakaś u mnie...
  8. Kurcze Carlos to moze to faktycznie pogoda coś robi ze to uczucie pustki sie pojawiło normalnie teraz znowu jakby troche lepiej niz jak wstałem ale tak jakoś nie umie tego wszystkiego myslami ogarnac nie wiem totalna pustka takie dziwne uczucie mnie ostatnio meczy pomijajac juz d/d i do tego ten lęk własnie uogulniony który ja mam prawie zawsze, ale tak ja piszesz nie nakrecam sie nie szukam o schizie choć wiem ze tam tez uczucie pustki wystepuje ale i w nerwicy też jest i tez myśle że bedzie lepiej bo w końcu musi sie poprawić troche nadzieji mi chyba wruciło choć mało ale to zawsze cos:)
  9. Carlos dokładnie lepiej faktycznie wierzyć że ma sie nerwice i z tym walczyć niż bać sie że mozemy mieć schize,a u mnie jak w kalejdoskopie znou cos sie dzieje dziwnego o co musze zapytać od paru dni odczuwam taka jakby puste nie wiem jak to sprecyzować dokładnie pustke, dziś sie nawet obudziłem i od razu to uczucie jakby pustki czego wcześniej nie miałem i co znwou robi sie dla mnie dziwne, ale nie nakrecam sie;)tylko strasznie meczący objaw:/
  10. Ok to troche poleciała ta rozmowa ale bez nerwow:) wierze jak najbardziej w diagnoze bynajmniej u tego ostatniego psychiatry naprawde gość ładnie mi to wytłumaczył ale sam wiesz dobrze jak to jest, jest ok jakiś czas po wizycie a potem człowiek nie chcąc znowu pojawi sie jakiś atak coś sie z psycha dzieje i zaczyna sie doszukiwac i martwić jak to Szymek napisał, biore xanax bo ma lęki nie wiadomego pochodzenia, ale ok, każdy jest kowalem własnego losu, choć to ten los czasem płata nam niezłe figle z którymi musimy sie zmagać, i bez kłutni no bo po co przecież żyjmy w dobrej atmosferze:)
  11. Szczeże powiem ze nie ma siły na ciebie carlos i tez mnie troche zirytowałeś właśnie czepieniem sie mnie i najazdami jak ja to sobie potrafie schize wkrecić i ile potrafie szukac na ten temat i pisać itd.moj lęk przed schiza jest uzasadniony jak prawie każdego nerwicowa i jest normalna sprawa że sie boje tej choroby i przypuszczm że bede sie bał dopuki nie bedzie u mnie jakiejś poprawy a szczegulnie z depersonalizacja i jest to moja sprawa ile na ten temat szukam i pytam a skoro sie tobie to nie podoba bo ty wiesz lepiej i potrafisz jak widac diagnoze wystawić to poprostu nie pisz i tyle, a po za tym to sie powtarzasz, i twoje czepianie sie zaczyna mnie pomału bawić:) THE END
  12. Sopko Carlos nie nakrecam sie;)ale no własnie objaw i nerwicowy i schizofreniczny czyli skad mam wiedziec czy to nerwica czy schizofrenia i w tym momęcie tak naprawde można tylko i wyłacznie polegać na wiedzy psychiatrow i na ich doświadczeniu przy stawianiu diagnozy jak na momęt teraźniejszy ,a co tak naprawde bedzie to można tylko w czasie rozłożyć czekać i życ z nadzieja ze nic sie z tego gorszego nie rozwinie i ze to jednak jest i bedzie nerwica aż sie w końcu skończy tak:) Szymek bardzo mądrze to napisałęś dało mi to wiele do myślenia na pozytywną tego strone:)
  13. Carlos nie obraź sie i nie denerwuj ok;) ale pozwole sobie przytoczyć pewien fragmet który kiedyś znalazłem na necie o schizie ale nie nakrecam sie i nie mysle że to to jest ,a chciałbym znać opinie poprostu: "mam zaburzone poczucie własnego 'ja' czyli nie czuje sie sobą jestem kimś innym obcym dla siebie" to jest czesc tekstu osoby chorej na schize prosta, czuje to tzn. ta depersonalizacje prawie podobnie jak on to napisał, ale nie nakrecam sie ze mam schize bez obaw tylko dlaczego to normalnie pasuje do mojego stanu a przy nerwicy cieżko znaleźść taki objaw.
  14. I tak jest tez u mnie niestety rozmaiam z psychiatra i jest ok potem mam spokoj myślę że to jednak nerwica, a za jakiś czas lub jak sie coś pojawi nowego dziwnego d/d sie jakoś nasili lub mam jakiś dziwny atak lub tak jak ja to nazywam zweżenie jaźni sie nasili i czuje sie jak bym prawie nie istniał jakby mnie nie było, to zaczynaja znowu przychodzić myśli że to może jednak schiza eh... i dlatego mnie akurat forum nie nakręca tylko pomaga wymiana objawów daje swiadomość że ktoś juz tak miał i nie dostał od tego schizy i że nie ma sie czym przejmować jednak, a jeżeli chodzi o nakręcanie to napewno nakreca mnie czytanie o schizie doszukianie sie objawów które pasuja a ktore nie to owszem potrafi człowieka nie kiedy wykończyć, ale nie pisanie postów na forum i zapytania np. czy ktoś już tak miał.
  15. A i jeszcze chciałem napisać byłem w pon na polecenie mojej psycholki zebym sie upewnił i przekonał że to nerwica u takiego psychiatry który był na zastepstwie jej w tym tyg.,rozmaiałem z gościem chyba z dobra godzine całą moja chistori mu opowiedziałem na słowo derealizacja gości sam zaczoł wymieniac ma pan poczucie obcości, innosci, dziwności, oddalenia, nieralności otoczenia wszystko takie same ale jakby inne,na temat depersonalziacji też pytał sie jak to odczuwam wieć mu mowie tak jak tu opisuje powiedział zę to czysta forma nerwicy niec wiecej powiedział ze nie mam schizy i raczej nie bede miał, że mam mu naprawde zaufać, pytałem o to o co żaden psychiatra nie chciał mi odpowiedzieć pewnie żebym sie nie nakrecał ale ten mi powiedział mianowicie po czym on wie że to nerwica a nie poczatek jakiś schizy powiedział że najbardziej chodzi o to samo odczucie podczas rozmowy z psychiatra oni to od razu widzą po tym tzw. odczuciu czyli mimice, toku i treści rozmowy. gestykulacji, wyrazie twarzy, minie, oczach on ma 20 letnie doświadczenie i powiedział że za przeproszeniem z palcem w d..pie by odrurznił czy pacjent ma poczatek schizofreni czy, czy zaczynana na nia zapadać czy ma nerwice czy depresje czy jeszcze cos innego, ale sie wywyrzszył zero skromności:) ze jako doświadczony psychiatra naprawde by do dostrzeł bez dwuch zdań a u mnie nieczego niepokojacego nie widzi i ze naprawde nie mam sie czym martwić jak tylko nerwica z d/d także to mnie troche też uspokojiło ale jak widać tylko troche ehh... powiedział też ze nie chce podważać decyzji mojej psycholki co do leków, ale by je zmienił skoro nie ma poprawy po tym citabaxie a wrecz d/d sie nasila nie ma sensu go brac przepisał mi MOKLAR powiedział ze jest pewien na 80% ze po tygodniu brania tego leku poczuje sie znacznie lepiej tylko mam 2 tyg przerwy zrobić z citabaxem i potem zaczac go brac także narazie czekam zobaczymy przekonał mnie jakoś nie powiem, pytałem tez o neuroleptyki ze chciał bym może jakiś dobry neuroleptyk sprobować a on powiedział mi tak, a jakby pan poszedł do chirurga bo boli pana reka a chirurg przepisał by panu lek na serce czy był by pan zadowolony:)pytał dalaczego nie potrafie mu zaufać powiedział że po co miał by mnie okłamywać powiedziałem mu to co tu pisze na forum ze ja nie watpie w jego doświadczenie ale on to wnioskuje po przebytym wywiadzie z pacjentem i stawia diagnoze i ze ja ciagle myśle że może jednak coś przegapił o czymś mu nie powiedziałem, czegoś zapomniałem co mogło byc bardzo istotne w postawienu diagnozy a on na to ze nie że on sam by zuważył że coś jest nie tak a jeżeli by miał wątpliwości to ma techniki które by w trakcie rozmowy tak czy siak wyszły, eh po co to napisałem:) ale jak już napisałem to walne tego posta może komuś sie przydadza takie informacje, ale o schizie mojej ulochanej miłości od poł roku jestem z nia zżyty, i nie żle mnie zdradza ale odejść nie chce:/:) i tak jeszcze pewnie nie przestane myśleć ale tak to już jest że mna i ta cholerna nerwica.
  16. Maja troche racji oczywiście że maja nie pisze przeciez że nie;) i może faktycznie czas zaprzestac wkrecac sobie schize i przesatć o niej czytać i w końcu uwierzyć w ta nerwice i d/d i faktycznie powody były i choć sie tymi powodami jakoś specjalnie nie przejmowałem to gdzieś jednak w podśiadomości ten konflikt zaistniał, musiał zaistniec i wkońcu to wszystko jakoś zaczeło manifestować i porobiło sie to co sie porobiło ale i tak ciężko mi w to uwieżyć jakoś nie wiem dalczego poprostu ciężko, nie potrafie sie z tym pogodzić że to dało takie efekty i tak porobiło z moją psychiką i to też może byc jeden z wielu kluczy do rozwiazania tego też problemu, a i umnie od wczoraj wieczora jakoś dziwnie, pierdzielła mnie wczoraj taka jakby pustka, nie wiedziałem co zrobić gdzie pujść, czym sie zajać, czy przejsć sie gdzieś czy zostać przy kompie nie wiedziałem gdzie sie podziać dziwne takie, potem wieczorem już troche ustapiło dziś też troche trzymało ale już jest lepiej.
  17. Wcale mnie nie nakręcił, napisałem co czuje i co myśle o tym swoim stanie i o tym co sie ze mna stało i wcale nie myśle że każdy z was z D/D żyje i pcha się do przodu tylko dlatego, ze wam na to pozwala nerwica po prostu mam wrażenie że jakoś inanczej to odbierecie choć podobnie ale tak mniej intesnywnie, tak jak ja starasz sie tu na forum szukć pomocy kiedy nie dajesz rady a potem wychodzisz na prosta i brniesz dalej, to tak jak i ja i jak karzdy z tego forum a że zagladam tu tak czesto bo być może cały czas nie daje sobie z tym rady i nie mam tak jak ty kiedy nie daje rady to szukam tu pomocy a kiedy daje to olewam i zyje, ja widocznie rady nie daje cały czas bo nie daje nie stety, byc może nie starm sie walczyć jak wy ale robie co moge i na co mi sił wystarcza żeby tego nie czuć, nie ucze sie pracuje dorywczo i nawet jak pracuje to i tak ten stan nie daje mi spokoju a wrecz ciagle o tym myśle i nie daje mi to spokoju i przyjemnosci z pracy, radości z życia , stałej roboty narazie sie boje chciałbym pojechac za granice znowu ale nie potrafie sie w tym stanie przemoc, być moze traumatyczne zdarzenia z dzieciństwa teraz sie odbiły na mojej psychice tylko dziwi mnie że nie predzej tylko akurat teraz kiedy porzadnie chce sobie życie poukładać i wszystko było na dobrej drodze gdyby nie TO... nie napisałem że nie wierze lekarzom wrecz przeciwnie po co mieli by mnie okłamywać bardziej myśle że nie rozumieja tego co sie ze mna dzieje bo nie sa w mojej skurze moze coś przeoczyli czegoś nie wzieli pod uwage itd. moga tylko domyślać sie z wywiadu ze mna o co chodzi i jak to wszystko wygląda, w poniedziałek byłem u 3 psychiatry bardzo dobry specjalista z wraszawy i bardzo miły gość i bardzo mnie przekonał ze to jednak nerwica ale leki kazał zmienić skoro ssr nie momagaja, o neuroleptyki sam już prosiłem moja psycholke lecz niestey nie chce mi przepisać uwarzajac ze nie sa koniecznie bo to jest nerwica a nie schiza, a to że nie jest to schiza to ja doskonale wiem ale boje sie że moze to być jednak jakiś poczatek ktory jak wiemy może trwac bardzo długo a wczesnie zaczęte leczenie daje dużo lepsze rokowania i szybszy powrot do zdrowia, o szpitalu też już myślałem i jak nie bedzie już naprawde wyjścia to tez tam sie udam , a i nie nakrecam sie piszac posty na forum i wymieniając sie tematami, mnie to akurat momaga i w jakiś sposob pomaga zrozumiec te stany w których tkwie bez końca a zarazem daje poczucie może jakiegoś bezpieczenstawa ze nie jestem z gownem sam.
  18. Szymek dokładnie nie akceptoje tego i nie potrafie sie z tym pogodzić ze mnie to spotkało moja laska też tego nie rozumie ze mnie akurat, i nie żebym tu siebie jakoś wywyrzszał tymi tekstami "super gościowi, dusza towarzystwa, zawsze wesoły i w ogóle" bo nie oto mi chodzi każdy tam jest w pewnym sensie wesoły super, optymista itd.;)nie zrozum tego źle, staram sie zaakceptować ale niestety bezskutecznie do lutego gdzieś żyłem jeszcze nadzieja ale tej nadzieji ze to minie coraz mniej bo to sie jeszcze pogłebia moim zdaniam bo to czuje, i tu masz racje stoje w miejscu szamocze sie z soba i nie widze wyjścia jak narazie z tego bagna choć robie co moge lecze sie tabletami chodziłem na terapie teraz mam zamiar znowu zacząc u innego psychologa choć nie widze w zadnego efektu i sensu ale zaczne co tam,dzieki za zainteresowanie wogule;) nie iem co już robić totalna bezradność ale sie nie poddam tak jak napisałem. [Dodane po edycji:] I chciałem jeszcze dodać że za cholere nie potrafie tego zrozumiec jak z normalnym człowiekiem normalnie żyjącym i funkcjonującuym mogą sie takie rzczy nagle porobić takie stany jakieś d/d lęki bezprzedmiotowe i inne poraąbane psychiczne objawy nie potrafie tego za cholere ogarnć i zkumac dlaczego to mnie dotkneło i tak sie dzieje.
  19. Chłopaki wiecie co oczywiście że macie racje u mnie strach przed schizą zaczyna przerastać ludzkie pojęcie i doskonale sobie zdaję sprawe z tego ze przesadzam z tym wszystkim, z tym czytaniem o schizie itd.ale jednak bardzo mnie to męczy i mimo zapewnień lekarzy nie dowierzam w żadną nerwice w moim przypadku, wy wszyscy z d/d każdy jakoś sobie radzi idzie do przodu i stara sie tym nie przejmować i jakoś żyć i cieszyć sie życiem i to właśnie różni moje d/d o innych u mnie od kiedy sie to pojawiło tzn. gdzieś od października jest totalna klapa na każdej lini i do tego lęk jakieś pezprzedmiotowe bo w sumie od tego lęku sie zaczeło i sam sie dziwie że to mam i nie mam zielonego pjęcia co mogło być przyczyną, moim zdaniem nie było żadnej przyczyny a powaliło mnie to na dobre ja dusza towarzysta człowiek, stary rokendrolowiec 4 kapele mase własnych koncertów na zywo imprezy do białego rana bez narkotykow bo jestem przeciwnikiem ale alko nie pogardze;) praca która mi zawsze odpowiadała wieczny optymista dosłownie prawie bezproblemowy człowiek cieszący sie życiem i każda chwilą silny psychicznie bo taki zawsze byłem i połowa moich znajomych łącznie z moja rodzinka oczywiście ci nieliczni któży wiedza co mi jest też sie dziwia ze ja mam nerwice i to jeszcze jaką nerwice bo o takiej silnej to jeszcze nie słyszałem nawet moja psycholka była zaskoczona skad u takiej osoby jak ja sie to wzieło i to w takiej formie, miałem bardzo cieżkie dziecinstwo stary alkocholik i przez wiele lat sie zmagałem ze stresem w domu i nigdy mi nic nie było nigdy nie miałem żadnej nerwicy a teraz kiedy mam od paru lat spokoj który jakieś w miare ułożone życie to takie coś mnie spotyka, nie potrafie tego wszytskiego jakby ogarnć, jakieś d/d lęki itd. jakby nie mogło sie ztrzymac na samych zaburzeniach rónowagi jak to miałem na samym poczatku tylko gna do przodu i jest coraz gożej nie widze żadnej poprawy mimo leczenia coraz bardziej mnie to pogrąża i pogłebia sie to wszystko coraz dziwniej sie czuje na nic nie mam ochoty nic mnie nie cieszy, za nic sie nie umie zabrać, do wszystkiego sie przymuszam , nie czuję sie sobą ma poczucie inności obcości otoczenia itd.przecież to jest popieprzone jak człowieka może cokolwiek cieszyć jak nie czuje i nie jest sie sobą jak może coś robić jak brak mu pewności siebie i ten ciagły lęk niewiadomego pochodzenia i jak to akceptować jak to utrudnia funkcjonoanie na maxa w moim przypadku jak można z radościa do czegoś podchodzić jak nie czuje sie siebie i ma sie lęki i trwa to 24h na dobe człowiek budzi sie i już jak otwiera oczy to az ochoty wstawać nie ma i nawet jak wstaje to nie czuje jakby on wstawał i zastanaia sie jak przeżyje kolejny dzień, wybaczcie ale ja sie z tym nie potrafie pogodzić i za cholere nie potrafie tego akceptować i nie myśleć o tym i żyć z tym może i zachowuje sie jak dziecko wkrecając sobie schizm i czytając ciągle o niej ale naprawde nie wiem czy to sie włąaśnie u mnie nie zaczeło rozwijać choć jak wiadomo wolałbym żeby jednak nie po zatem już nie chodzi o sam lęk przed schiza tylko tzw. Strach przed nieznanym bo jak wiadomo ludzkiego umysłu mnie da się zbadać i nie wiadomo co czeka tam daleko i co będzie tego nie jesteśmy w stanie przewidzić, a ja nie żyje ja wegetuje z tym cholerstwem bo co to za Zycie jak opisałem już wyżej, w każdym bądź razie nie poddam się i będę szukał i walczył do upadłego aż znajde co mnie tak naprawde dopadło i wyjde z tego bagna całkowicie i odzyskam równoage psychiczna i fizyczna i moje dane normalne bezstresowe życie a w nerwice w moim przypadku i tak niestey nie dowierzam choć mam nadzije ze to jedak jest to i że szybko minie. pozdrawiam
  20. Nom lepiej żeby to było d/d które wkońcu minie, może i ma racje, ale jak tu nie myśleć, mnie to spokoju nie daje nawet jak sie czymś zajme i nawet jak staram sie o tym nie myśleć to i tak mysle chodze jak automat bo to jest... ehh
  21. To ja w takim razie nie mam d/d tylko zupełnie coś innego i cholera wie co, jak człowiek ma o tym nie mysleć jak czuje to 24h na dobe nie czuje sie sobą i nie czuje sie tak jakby chciał sie czuć nawet jak coś robi nie myśli o tym to i tak czuje sie tak samo czyli nie pewnie, nie swojo, obco, sztucznie, nie czuje siebie tak do końca itd.i jest bezsilny wobec tego i ograniczony...
  22. Wiolcia mam nadzeję że bedzie wszystko w porzadku, a szyszynka jest faktycznie odpowiedzialna za wytwarzanie seretoniny, napisz jak już bedziesz wiedzieć coś wiecej po wizycie u lekarza, trzymam kciuki i mam nadzieję ze to nie bedzie takie groźne jak sie wydaje że bedzie ok. A czy ktoś w tym d/d a w zasadzie w depersonalizacji odczowa to tak jak by oderwał sie od ciała jakby nie do końca dusza była równolegle z ciałem tylko jakby taka przesunieta jakby psychika sie przesuneła i przez to nie czuje sie sobą i jest sie takim zamulonym jakby nie do konca i nie w pełni siebie odczuwała wiem jak to brzmi ale nie umiem tego inaczej opisać ktoś kto tak ma lub podobnie to zrozumie
  23. Kurcze faktycznie nie dobrze wiola wspułczuje ci, choć nie wiem co to jest, ale z tego co wyczytałem tak teraz, to tak jak victorek napisał z tym faktycznie można żyć i to nie guz czy rak tylko jakś torebka z płynem, bedzie dobrze nie zamartwiaj sie choć wiem jak to brzmi:/ myślisz że to mogło byc przyczyną twoich problemow nerwicowych i d/d
  24. Retro to był taki silniejszy atak paniki moim zdaniem ta pusta totalna, lęk spowodował że wkreciły ci sie te kamery od razu itd. a do tego miałeś swiadomość i bałeś sie żeby nie zwariować pozatem po afobamie ci przeszło to nie schiza ja też raz miałęm taki atak totalna pustka jak bym wogule myśl nie miał, lęk na maxa i tak trzymało mnie chyba z godzie też myślałem że już wariuje że to schiza faza owładniecia i już po mnie ale wziołem xanax i przeszło, jakby to była schiza to nie był byś tego swiadom tylko ktoś z zewnatrz by zauważył twoje dziwne zachowanie a ty upierałbyś sie ze to prawda, przynajmniej tak mowi moja psycholka zreszta wiekszość psychiatrow tak mowi.
  25. Wiem retro rozumiem ze to tylko wkrety człowiek sie zastanawia na tym czy już nie ma, czy to już nie urojenia, czasem sie coś przewidzi, przesłyszy itd. u mnie jednak sprawa jest dość bardziej poważna jeżeli chodzi o ten moj stan d/d czy co to jest nie czuje sie sobą, obcość otoczenia itd. ja przez to mam wkrety że to schiza:/ każdy dzień jest dla mnie cierpieniem, nic mi sie przez to nie chce, prawie do wsztskiego sie zmuszam jakieś lęki nie wiadomego pochodzenia i gdzie tu logika jak tu żyć życie sobie układac itd.szkoda gadać. No właśnie cześć pasuje tu i tu...u mnie też o wszystkim wiedzą moja mama, dziewczyna, psychiatra i moj lekarz rodzinny i też mi mowia że to nerwica jest a ja nie... dalej swoje...też ostatnio mam skłonność do płaczu że nie daje sobie już z tym szystkim rady:/mnie sie zaczeło od zawrotów głowy zab. równowagi, koncentracji jakiś rok temu kiedy zaczołem szukać pomocy ale jescze jakoś żyłem nie najgożej, ale od października pojawił sie ten cholerny lęk i derealizacja, szum uszny, potem depersonalizacja i tak leci do przodu i końca nie widać ehh...a pierdzielło mi to w takim momęcie ze przerąbane zareczać sie miałem, chajtnąć sie chciałem, miałem zajebistą prace za granicą bardzo mnie staysfakcjonowała i dobrze płatna, mieszkałem tam z kobitą żyć nie umierać, ale z powodu tych zawrotów postanowiłem na jakiś czas wrucić i szukać przyczyny i jak sie rozwineła ta nerwica to już nie pojechałem a miedzy czasie moja mam miała zawał ehh...i tak sie wszystko wali u mnie...:/ pozdrawiam
×