Skocz do zawartości
Nerwica.com

botom

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez botom

  1. hej :) Jeżeli chodzi o jazdę samochodem ... Starałem się odwlekać kurs na prawko jak tylko mogłem ale ciążyła na mnie taka ogromna presja rodziny że po prostu musiałem się przełamać . Kurs szedł mi beznadziejnie , ale udało mi się na tyle wyuczyć by zdać . Oczywiście pierwszy panstwowy egzamin ze stresu oblałem w 10 minut ale za trzecim podejściem w końcu się udało . Auto dostałem po ojcu , gruchot więc nie muszę bać się o rysy pierwsze miesiące jezdziłem tylko komunikacją a samochód stał nie ruszany . Ostatnio coś mnie takiego naszło aby go odpalić , akumulator oczywiście do wymiany . Ciągle ogarnia mnie lęk przed tym że stwarzam zagrożenie na drodze , przez co jadę powoli i jestem obiektem wyzwisk innych uczestników ruchu ale nie przejmuję się tym , w każdym bądz razie poruszam się póki co z żółwim tempem w obrębie dzielnicy , powiem ci że z czasem przychodzi powoli pewność siebie , najgorsze byly pierwsze jazdy kiedy siedziałem za kierownicą spięty i z wybauszonymi oczami niczym Tusk Teraz jeżdżę spokojnie ale staram się nie wyjeżdżać po za moją dzielnicę nie mówiąc już o jezdzie w godzinach szczytu Co do spotkań głównie strictea towarzyskich , popadłem w głupią rutynę co do sposobu łamania bariery ... przed takowym spotkaniem przeważnie waliłem dwa mocne piwa na rozluznienie a potem nie miejscu znów to samo lub inne specyfiki . Metody nie polecam aby nie popaść w nałóg ale nie powiem , jest skuteczna niewątpliwie przynajmniej jak dla mnie ( akurat mnie piwo nie muli tylko rozluznia ) . Stawałem się wtedy wyluzowany , tak jak na codzień jednak staram się to ograniczać , a że prowadzę rozrywkowy studencki tryb życia to ograniczać do rozsądnych proporcji Co do załatwiania spraw w różnych instytucjach to jeszcze nie znalazłem sposobu , staram się koncentrować i mobilizować psychicznie ale nie daje to na ogół większych rezultatów ... A ręce ? O ile schorzenia psychiczne można ukryć to tego już nie . Codziennie zażywam magnez , nie wiem jak inaczej to wyeliminować , krępuje mnie i to bardzo ale staram się z tym pogodzić wciąż jednak szukam sposobu na pokonanie tego . Mimo to , na studiach ze względu na specyficzny kierunek mieliśmy swego rodzaju koło ze "strzelania " do tarczy z ostrej amunicji i mimo drżenia rąk zająłem 2 miejsce przegrałem tylko ze strzelcem - hobbystą ( oczywiście przy drżeniu bylem zapytany czy nie jestem naćpany lub pijany ehh ... ) pozdrawiam Cię :)
  2. Cześć , jestem tu nowy i w sumie trafiłem tutaj przez przypadek ale myślę że będę często odwiedzał owe forum ... Jestem osobą dość skrytą emocjonalnie nie mówię nikomu o mojej nerwicy jedynie koledze który cierpi na to sam , co nie znaczy że jestem zamknięty w sobie , mam sporo znajomych i od niedawna dziewczynę ale nie o tym mowa . Mam 21 lat aktualnie studiuję , a moje problemy zaczęły się w liceum . Objawiają się stresem i lękiem w z pozoru błahych sytuacjach . Najczęściej gdy muszę iść coś załatwić w urzędzie , na poczcie , wszędzie gdzie będę musiał to zrobić poprzez kontakt werbalny z daną osobą . Lęk wynika ze strachu przed....zrobieniem z siebie idioty Często mam takie poczucie gdyż jak wiadomo , stres w znacznym stopniu zaburza racjonalne myślenie ... Wracając do samych spotkań . Gdy wiem że na takowe spotkanie będę musiał pójść za klika dni , jestem w stanie nastawić się na nie psychicznie natomiast gdy wynika ono z tzw " spontanu " to jest już ogromny problem i staram się " migać " od tego wszelkimi sposobami . Podobnie mam w przypadku wyjść na spotkania z ludzmi wśród których będzie pelno nieznajomych osób . Często ciężko mi nawiązać z nimi taki spontaniczny kontakt i ogarnia mnie poczucie " nie akceptacji " nowego otoczenia które odbiera mnie jako ponuraka a w cale taki nie jestem .Wśród najblizszych znajomych z którymi tworzymy swego rodzaju "paczkę" jestem wiodącą postacią i często jak zabierają mnie na takie spotkania jak wcześniej wspomniane to się pytają co mi jest i czy może nie mam ochoty zmienić lokalu ... Kolejna kwestia to jazda autem . Walczyłem ponad rok z lękami przed prowadzeniem auta , obecnie jeżdżę tylko do pobliskiego marketu i na uczelnię oraz czasami w nocy gdy nikogo nie ma na drogach . Objawiało się to barierą lekową niemożliwą do pokonania ale udało mi się z tym uporać chociaż w tak małym zakresie Natomiast najbardziej krępującą dla mnie przypadłością jest drżenie rąk Objawia się przy skupieniu na danej czynności manualnej takiej jak : jedzenie , naprawienie czegoś , wypicie ze szklanki czy kieliszka ( połowa zawartości na stole ) czy chociażby liczenie drobnych w sklepie , oczywiście wszystko dzieje się wśród towarzystwa , sam nigdy nie miewam takich stanów . Krępuje mnie to , bo jest zauważane przez ludzi , od razu słyszę żarty o " delirce " itd Prowadzi to także do kłopotliwych sytuacji takich jak rutynowa kontrola policji gdy idę z kolegami po mieście . Policjanci widzący moje drżące ręce wyciągające dokumenty od razu myślą że coś ukrywam i kończy się to zazwyczaj dłuższą kontrolą ... Na domiar złego na ostatniej randce wylałem drinka na swoją pannę Nie będe już pisał o nadmiernym stresie przy egzaminach itd bo chyba tutaj prawie wszyscy to przerabiają ... Niegdyś cierpiałem także na bezsenność spowodowaną nerwicą ale za pomocą leków udało mi się uporać z tym problemem pozdrawiam tych co chciało się czytać moją historię a także tych co odpadli gdzieś w pierwszych zdaniach
  3. Witam serdecznie :) Również mieszkam w Szczecinie i cierpię na przypadłość która trapi tutaj większość z nas , a jest nią nerwica ... Jestem studentem , mam 21 lat i na forum trafiłem tu dzisiaj przypadkiem , mam nadzieję że poznam tu ludzi którzy z tym problemem zmagają się w życiu codziennym podobnie jak ja pozdro
×