@Purpurowy, nie wskakuj w nową relację tak szybko. To nie jest sposób na uleczenie.
Też miałam obsesję. Na szczęście już wiem, ze na ten moment nie chcę nikogo w swoim życiu.
A co u mnie? Miotam się, czuje ze trwa adaptacja do leku. Zauważyłam pewną zmianę. Zupełnie inaczej rozmawia mi się z ludźmi. Nie jestem dla siebie tak mocno krytyczna. Blokada jakaś puściła, mogę się skupić na rozmówcy, bez oceniania w danym momencie siebie. To było dla mnie mega ważne, aby kontaktowość się u mnie pojawiła. Zaczynam coś robić, w końcu mogę czytać. Jeszcze czuję trochę jakbym miała grypę, ale daje czas nowemu lekowi. Ważne że ta mini psychoza minęła, bo już zaczynało się nieciekawie robić, ale tak to jest gdy zaczynam majsterkować przy lekach, mimo ze lekarka pozwoliła mi je modyfikować. Zmniejszyłam wtedy abilify o połowę, i zaczęły się pojawiać urojenia ksobne i bezsenność. Po kilku dniach od powrotu do większej dawki arypriprazolu wróciłam na ziemię. Nikt mnie nie śledzi, nic mi nie grozi.
Miało być jęczenie, a wyszło chwalenie haha