Skocz do zawartości
Nerwica.com

swiatelko899

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez swiatelko899

  1. Jestem zapisana na terapię. Czekam na termin. Niestety też ewentualna choroba, czyli toczeń może bardzo nasilać objawy psychiczne i wtedy już trochę trudniej będzie
  2. Miałam ekg u kardiloga i mam zaburzone przewodnictwo międzykomorowe, ale ja nie o tym. Bardziej martwią mnie tak silne lęki które kiedyś umiałam opanować w kilka minut a teraz muszę wziąć benzo żeby puściło i jestem przerażona że straciłam nad tym kontrolę. Chciałam się tylko wyżalić, bo naprawdę jest mi z tym ciężko i znów zaczynam się bać wychodzić gdziekolwiek Dziekuje Grogu. Kolejne tygodnie mam najważniejsze badania i coś się wyjaśni a jak się wyjaśni na plus to może i lęki trochę osłabną Na tę chwile czuję że straciłąm kontrole nad zdrowiem fizycznym i psychicznym i się zwyczajnie boję tego wszytskiego. Dziękuję za wsparcie.
  3. Dziękuje Grogu, tak idę robić badania, mega mnie to stresuje. Nerwicę mam stwierdzoną od już bardzo dawna ale sobie z nią radziałam, a teraz kiedy pojawiło się ryzyko choroby to się to wszystko bardzo nasiliło i lęki i depresja, ciągle o tym myślę i już chciałabym wiedzieć w tę lub w tamtą. Ewentualny toczeń to choroba która atakuje różne układy, też układ nerwowowy i moga się pojawiać depresje, lęki, padaczka, nawet psychozy. Tylko też zastanawiam się czy te nocne duszności to atak paniki czy też może coś z sercem, bo trwa to zbyt długo jak na atak paniki moim zdaniem, ale jestem w tak okropnym stanie psychicznym że już sama nie wiem
  4. Piszę żeby trochę się pożalić a trochę może po poradę. Otóż odkąd pojawiły się u mnie pewne dolegliwości fizyczne (stan zapalny, przewlekły stan podgorączkowy, polineuropatie, jestem w trakcie diagnozy: w następnym tygodniu rezonans i ważne badania krwi pod katem m.in tocznia) to też bardzo nasiliły mi się lęki, które miałam fajnie opanowane, bez leków, itp. Od kilku miesięcy miewam bardzo silne ataki paniki, takie których nie daję rady wyciszyć bez leków. Po prostu czuję się pobudzona, telepie mną jest mi zimno, serducho wiadomo, totalny skok adreanliny) I się zastanawiam czy jest to możliwe aby to był typowy atak paniki czy może to jakaś choroba której szukam wywołuje cos takiego. Wczesśniej potrafiłam taki atak wyciszyć oddychaniem po kilku minutach. Jest mi z tym bardzo trudno bo czuje że straciłam nad tym totalnie kontrolę i bez leków nie poradzę sobie. Czy ktoś z was też miewał tak silne lęki ze nie radził sobie chociażby bez doraźnego brania leku podczas ataku. Też wyszło mi w badaniach, że mam blok w sercu co powoduje arytmię, ale lekarz na razie się wstrzymał z wypisywanie leku jeśli nie ma omdleń ani nic z tych rzeczy. I też sie zastanawiam czy to może to serce i nie powinnam tak wszystkiego zwalać na tło nerwowe. Będzie mi miło jeśli jakies słowo wsparcia ktoś napisze lub podzieli się podobnymi doświadczeniami.
  5. Mi się wydaje, że to po prostu objawy nasilonego lęku lub/i leków które bierzesz, tym bardziej, że jak piszesz od tego momentu to się zaczęło. Nawet w ubocznych trittico jest wymienione możliwe "zaburzenia świadomości, dezorientacja, lęk, mania, pobudzenie (rzadko przechodzące w delirium), nerwowość, urojenia," JA kiedyś przy lekach antydepresyjnych które podwyższyły u mnie lęk bałam się wychodzić na dwór po zmroku, nawet jeśli była to godzina 16nasta zimą bo czułam jakiś dziwny niepokój jakby coś tam w tej ciemności na mnie czyhało. Myślę, że kiedy mózg jest pobudzony przez te wszystkie hormony stresowe to sobie interpretuje ten stan i próbuje jakoś wytłumaczyć/"zmaterializować" ten lęk. Myślę,że warto powiedzieć o tym psychiatrze i może będzie decyzja żeby zmienić lek jeśli się gorzej po nim czujesz. Tylko nie odstawiaj z dnia na dzień bez konsultacji.
  6. Okropną noc dziś miałam. Co chwile się budziłam, natłok myśli nie pozwalał mi zasnąć. Lęk zaczął się nasilać. Prawie miałam atak paniki, ale wstałam, zjadłam coś i było trochę lepiej. Puściło. Zasnęłam. Dziś boli mi głowa i jestem niespokojna jakbym za chwile miała zdawać jakiś ważny egzamin. Tak bardzo chciałabym się czuć normalnie i spokojnie. Czy to kiedyś wróci?
  7. Pogoda nie pomaga niestety. U mnie lęk pomieszany z anhedonią. To nawet nie jest obojętność a takie zupełne nic. Przychodzi i odchodzi. Późnym wieczorem jest trochę lepiej. A tak to śpię do 13nastej. Czy widzimy świat inaczej, bez retuszu? To na pewno. Odkąd czuję się gorzej mega drażnią mnie wszelkie głupoty w internetach, instagramach, itp. Taką totalna idiokrację widzę bez żadnego filtra, ale to też pomaga w ugruntowaniu się w w swoich wartościach. Zmieniają się priorytety. Nie pamiętam kto to powiedział/napisał, ale "załamanie nerwowe" prowadzi do poprawy świadomości, samoświadomości , ale sam powrót do równowago to dla mnie samej np. duży stres, bo boję sie tych stanów anhedonii, są chyba najgorsze z tego wszystkiego. Już lepiej mi było kiedy cały czas płakałam. a teraz o płacz nawet trudno. Ma ktoś trochę dopaminy do podzielenia się?
  8. Pogoda mnie dziś dobija. Jest wietrznie a w taką pogodę zawsze gorzej się czułam, a odkąd objawy się nasiliły jest fatalnie. Napięciowy ból głowy, od rana zawroty głowy, pobudzenie. Zaczyna się weekend a wiem, że nie zrobię nic poza spaniem i gapieniem się w monitor. Czuję się źle fizycznie i psychicznie. Do tego stan podgorączkowy od dawna i wciąż nieznana przyczyna. Chciałabym żeby było jak dawniej Było też źle psychicznie, ale fizycznie czułam się przynajmniej całkiem dobrze. Już nie mam siły płakać. Nakręcam się, że przecież wcale nie jest tak źle ale jak to puszczę to boję się, że będzie bardzo źle.
  9. Tak Mam co miesiąc dzwonić i potwierdzać, że jestem nadal zainteresowana terapią. A to i tak najszybciej w moim mieście. W innej placówce 5 lat W pozostałych około 3.
  10. Nie, nie zaczęłam. Czekam na wyniki wszystkich badań bo coś fizycznie tez się u mnie dzieje i dopóki się coś nie potwierdzi/wykluczy to nie chcę brać.
  11. A zdradzisz jaki masz termin oczekiwania na terapię? Pytam bo ja na świeżo po powrocie z przychodni i mam siedzieć i czekać na telefon, być może nawet 2 lata i jestem załamana. A Tobie zazdroszczę jeśli zaczynasz niedługo, więc tak, warto i nie rezygnuj, bo terapia z dzisiejszymi kolejkami to rzecz na wagę złota.
  12. Jeju, to jest właśnie okropne. U mnie właśnie wczoraj była zmiana pogody więc okropny ból głowy, zwiększony lęk. Przepłakałam i przespałam pół dnia. A dziś jak ręką odjął. No i ten tydzień nie zapowiada się dobrze. Idzie niż i deszcze więc nie będzie wesoło I jeszcze będzie można kajakiem pływać kiedy ten cały śnieg się roztopi
  13. swiatelko899

    NOWE Czy masz?

    tak, ale takich do mieszkania, a nie do majsterkowania, bo nie wiem o jakie chodzi masz breloczek przy kluczach do domu? jeśli tak to jaki
  14. swiatelko899

    Czy masz?

    nie masz kwiaty doniczkowe na parapecie?
  15. swiatelko899

    NOWE Czy masz?

    tak, dużo masz jakiś zestaw klocków lego? jeśli tak to jaki?
  16. Hej Jak to u Was wygląda? Czy doczuwacie bardzo na swoim samopoczuciu zmiany pogody, szczególnie spadki ciśnienia czyli nadchodzące niże i wietrzna pogodę. U mnie jest to bardzo odczuwalne. Już od rana czuję ból brzucha, ucisk w skroniach, ścisk w żołądku, dygoczę. Chyba jakaś nadporodukcja kortyzolu, adrenaliny, noradrenaliny. Tak to wygląda. Potrafię wtedy przepłakać cały dzień bo w taki sposób u mnie sie rozładowują te niefajne emocje i lęk. Trochę pomaga ruch, czyli wyjście na spacer czy po prostu zakupy po przebudzeniu, ale nie zawsze się chce bo nastrój jest beznadziejny. Jestem ciekawa czy ktoś z Was tez tak to odczuwa i może ma jakis sposób jak sobie trochę w tym pomóc?
  17. No ja niestety ostatnio słabo sobie radzę niestety i cieszę się, że mam taka możliwośc żeby się wspomóc, nawet to,że sobie gdzieś tam lezy to juz mi pomaga, że jest taka ewentualna mozliwość. Baaaardzo długo radziałam sobie bez. Teraz mam kumulację aktualnych stresów plus mocno obniżony nastrój i dużo lęku ogólnego i czuję, że muszę się wspomóc bo będzie źle ale to jest bardzo rzadko na szczęście, jakoś raz w miesiącu mnie teraz dopada. Fajnie, że sobie radzisz bez.
  18. Tak. Tzn. teraz tak Kiedy zaczęłam chorować parę lat temu to miała przy ataku zawsze myśli,że zaraz zemdleję , strace przytomność, itp Potem na długo miałam spokój z tym, jakieś micro ataczki lub raczej zwiastuny ataków które po 10 sek. potrafiłam wyciszyć i po minucie o tym zapomnieć. Ale niestety teraz wszystko wróciło i to chyba silnijesze, bo kilka stresów mi się skumulowało i jestem wciąż spięta, nie umiem się zrelaksować prawie i zamiast już wtedy zadziałać to liczyłam na cud że sobie minie bez ubocznych. No i teraz też tak mam, że jest takie uczucie bycie w potrzasku, jak jakiś zwierz który nie wie w którą stronę się wyrwać żeby uciec. Tzn. nie uciekam tylko siedzę spokojnie i skupiam się na oddechu ale wewnątrz tak to wygląda mniej więcej Zaczyna się od odrealnienia no i potem bach...serducho, uderzenia gorąca, zawroty głowy i trudności z oddychaniem. Po wszystkim biorę benzo żeby nie utrwalać lęku i nie wkręcić się w lęk przed lękiem choć i tak jakiś mały mam na co dzień.
  19. Czy was pregabalina wycisza? Czy natłok myśli się uspokaja? Mam ten lek, ale zaczynam za kilka dni dopiero i jestem ciekawa czy pomoże bo głównie te kiełbie we łbie mi przeszkadzają najbardziej utrudniając zrelaskowanie się.
  20. ja tak mam i mam stwierdzoną neurastemię co mnie troche uspokoiło, bo przynajmniej wiem co mi jest. Jak tam u ciebie od tamtego czasu? Szukam osób co mają neurastemię, gdyby ktoś chciał popisać o tym to ja chętnie
  21. to najprawdopodobniej neurastenia hipersteniczna. Byłam pewna,że to nadczynnośc tarczycy bo swoją "nerwicę" wczesniejszą poznałam z innej strony, bardziej lękowej, ale tarczyca wyszłą ok. No i będę miała jeszcze badania żeby wykluczyć coś neurologicznego ale wszystkie objawy pasują
×