Dzień zaczął się ok 4:40. Karmienie dziecka, cały ten cyrk przygotowawczo - śniadaniowy, wyprawienie męża do pracy z kanapkami i termosem. Za chwilę przyjechała moja mama, żeby zostać z małą, bo ja miałam wizytę u ginekologa. Wyniki cytologii będą za jakiś czas, ale doktor mówi, że wszystko jest w porządku. Chciałam odespać, ale ciągle coś przeszkadzało. Nie mam nawet siły iść pobiegać.
A teraz najważniejsze - mamy pierwszy ząbek! Co prawda tylko 1 mm, ale już jest wyraźnie widoczny. A wczoraj podczas jedzenia chwytała za łyżeczkę.