jestem lepszy. rąbie drewno na odległość w specjalnym obiekcie sportowym.jednym palcem i sie specjalnie nie zmęczę.tyle tylko że szybko nie mam już co rąbać bo ani sie obejrzę same szczapy sie porobiły jak spod siekiery i trzeba pędzić do squadu opału po nowy gnatek
dzisiaj rzuciła sie na mnie jakaś dziwna typiara.coś bełkotała zadawała dziwne pytania kiedy powiedziałem że ide to powiedziała ze mnie nie puści i ze bedzie za mną iść wszędzie jak cień i chwyciła mnie za ramie.patrzyła na mnie z jakimś obłędem w oczach.świry właśnie mają taki dziwny wzrok.że takie zjeby w realu dlatego brzydze sie ludzmi nie lubie czuć dotyku kogoś na sobie.mam niezłego pecha.czemu oni nie leżą zamknięci w szpitalach dla wariatów?
poznawać kogoś w sieci jest jak najbardziej na miejscu ponieważ zaczyna się od pisania.potem dostajesz/dajesz numer telefonu twojego współklikacza,nadchodzi dzień że współklikacz do ciebie dzwoni i słyszysz jego głos co nieco irytuje.kiedyś następuje godzina zero czyli spotkanie "w realu" na które telefonicznie się umówiliście.zupełnie co innego jest poznawać "kogoś przez kogoś" kiedy okaze sie na miejscu iż współklikacz ma matkę,córkę,brata,opiekunki z mopsu które codziennie przychodzą.z tym już bywa słabo.jest to nieplanowane bo nie wiedziałeś o tych osobnikach wogóle kiedy pisaliście do siebie na czacie czy w SMSach.jest to dużo bardziej stresujące.jaki sposób poznawania wolicie praktykować?
czyli interesuje cie koczownictwo?to fajna sprawa możesz dużo pozwiedzać zarówno czyichś mieszkań jak i miejsc w polsce.ale będziesz czuć sie jak kamień wystrzelony z procy i bedziesz mieć koszmary.zgorzkniejesz.