Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewa.119

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewa.119

  1. Właśnie miałam wszystkie badania w tym kierunku i wyszły dobrze....Aktualnie, po kilku dniach od tego incydentu mam "tylko" bol krzyza I mdlosci. Ale trwa to już prawie tydzień.... No właśnie u mnie ten ból trwa już kilka dni i nie pomagają za bardzo leki przeciwbólowe....czasem miewam do tego też mdłosci. Jeśli to jest nerwica, to naprawdę jest to okropna choroba
  2. Witajcie. Byłam już na forum w marcu tego roku. Miałam wtedy pierwszy atak paniki. Co ja wtedy przeżyłam to brak słów, zresztą sami wiecie najlepiej....Żegnałam się z życiem. W szpitalu na SOR zrobili mi podstawowe badania krwi plus ddimery i TSH. Wszystko wyszło dobrze, a ja czułam się nadal źle. Bolał mnie bardzo kręgosłup ledzwiowy, czułam w nim ciągle napięcie. Do tego brak sił, zaburzenia gastryczne (gazy, uczucie pełnego brzucha). W okolicach maja poczułam się dobrze. Funkcjonowałam normalnie. Pół roku spokoju. Do wczoraj. Wczoraj o 5.40 rano doznałam kolejnego ataku paniki. Był krotszy i lżejszy alei tak strach pozostał. Od tamtej pory znów bolą mnie plecy w części lędźwiowej. Nie moge sie w nocy przekrecic na drugi bok bez bólu. Mam bolesne gazy, brak energii. Zdiagnozowałam już sobie raka jajników, szyjki macicy lub jelita .... Ale do rzeczy. Tu pojawia się moje pytanie: czy ktoś z was miał taką historię, że nerwica pojawia się zawsze w tym samym miejscu i taki sam sposób (ból krzyża w parze z zaburzeniami gastrycznymi). Czuje jeszcze takie jakby drgawki, uczucie zimna. Mam cały czas napięte pośladki, jakbym spinała całe ciało...To jest okropne uczucie. A najgorsze to wmawianie sobie chorób. Na nic nie mam siły... Będę wdzięczna za informację czy ktoś z Was miał takie objawy (bol krzyża, gazy, uczucie zimna, senność) Dziękuję z góry za jakąkolwiek pomoc
  3. Witajcie. Byłam już na forum w marcu tego roku. Miałam wtedy pierwszy atak paniki. Co ja wtedy przeżyłam to brak słów, zresztą sami wiecie najlepiej....Żegnałam się z życiem. W szpitalu na SOR zrobili mi podstawowe badania krwi plus ddimery i TSH. Wszystko wyszło dobrze, a ja czułam się nadal źle. Bolał mnie bardzo kręgosłup ledzwiowy, czułam w nim ciągle napięcie. Do tego brak sił, zaburzenia gastryczne (gazy, uczucie pełnego brzucha). W okolicach maja poczułam się dobrze. Funkcjonowałam normalnie. Pół roku spokoju. Do wczoraj. Wczoraj o 5.40 rano doznałam kolejnego ataku paniki. Był krotszy i lżejszy alei tak strach pozostał. Od tamtej pory znów bolą mnie plecy w części lędźwiowej. Nie moge sie w nocy przekrecic na drugi bok bez bólu. Mam bolesne gazy, brak energii. Zdiagnozowałam już sobie raka jajników, szyjki macicy lub jelita .... Ale do rzeczy. Tu pojawia się moje pytanie: czy ktoś z was miał taką historię, że nerwica pojawia się zawsze w tym samym miejscu i taki sam sposób (ból krzyża w parze z zaburzeniami gastrycznymi). Czuje jeszcze takie jakby drgawki, uczucie zimna. Mam cały czas napięte pośladki, jakbym spinała całe ciało...To jest okropne uczucie. A najgorsze to wmawianie sobie chorób. Na nic nie mam siły... Będę wdzięczna za informację czy ktoś z Was miał takie objawy (bol krzyża, gazy, uczucie zimna, senność) Dziękuję z góry za jakąkolwiek pomoc
  4. ewa.119

    Dubel

    @Szczebiotka cieszę się, że czujesz się lepiej Widzę, że masz już troszkę opanowane techniki co robić w danej sytuacji - ale po tylu latach to nawet to rozumiem Ja po ostatniej akcji z pierwszym atakiem paniki w kinie, boję się nawet myśleć o tym, że mogłabym tam wrócić. Póki co kino poszło zupełnie w odstawkę Wczoraj miałam ciężki dzień. Fizycznie nie czułam się za dobrze - mdłości, zawroty głowy, osłabienie.... Ale zebrałam się w sobie i pierwszy raz od kilku dni poszłam do osiedlowego sklepu. Po drodze miałam podobne objawy jak Ty w sklepie - lęk, zmęczenie, uczucie, że nie dojdę do celu. Zadzwoniłam po drodze do kolegi i jakoś poszło. Oderwałam myślenie od strachu. Wróciłam do domu i zupełnym przypadkiem - tu na forum - trafiłam na polecenie przeprowadzenia treningu Jacobsona. Nigdy o tym nie słyszałam, ale postanowiłam spróbować. I wiesz, @Szczebiotka - naprawdę poczułam się lepiej.... Dziś jest całkiem znośnie. O 14 mam wizytę u lekarza, zobaczymy co dalej. Na razie nie umieram to teraz, zobaczymy co będzie za godzinę czy dwie Ale Nieustająco dziekuję za wsparcie. Dobrego dnia i nie dawaj się demonom (mówi to ktoś, kto umiera ze strachu od 2 tygodni )
  5. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    @Szczebiotka cieszę się, że czujesz się lepiej Widzę, że masz już troszkę opanowane techniki co robić w danej sytuacji - ale po tylu latach to nawet to rozumiem Ja po ostatniej akcji z pierwszym atakiem paniki w kinie, boję się nawet myśleć o tym, że mogłabym tam wrócić. Póki co kino poszło zupełnie w odstawkę Wczoraj miałam ciężki dzień. Fizycznie nie czułam się za dobrze - mdłości, zawroty głowy, osłabienie.... Ale zebrałam się w sobie i pierwszy raz od kilku dni poszłam do osiedlowego sklepu. Po drodze miałam podobne objawy jak Ty w sklepie - lęk, zmęczenie, uczucie, że nie dojdę do celu. Zadzwoniłam po drodze do kolegi i jakoś poszło. Oderwałam myślenie od strachu. Wróciłam do domu i zupełnym przypadkiem - tu na forum - trafiłam na polecenie przeprowadzenia treningu Jacobsona. Nigdy o tym nie słyszałam, ale postanowiłam spróbować. I wiesz, @Szczebiotka - naprawdę poczułam się lepiej.... Dziś jest całkiem znośnie. O 14 mam wizytę u lekarza, zobaczymy co dalej. Na razie nie umieram Ale to teraz, zobaczymy co będzie za godzinę czy dwie Ale Nieustająco dziekuję za wsparcie. Dobrego dnia i nie dawaj się demonom (mówi to ktoś, kto umiera ze strachu od 2 tygodni )
  6. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    Mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, że moje wpisy nie będą ciągiem wylewanego żalu i smutku i szukania coraz to nowszych chorób.....Chętnie porozmawiam też tak po prostu o życiu codziennym Czekam na ten moment..... @Szczebiotka mam nadzieję, że ból żółądka minie szybko i poczujesz się dobrze. Zdrówka Kochana Dobrego wieczorku dla wszystkich.
  7. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    Dziękuję Zaglądam tu jak już naprawdę mam poczucie, że sama nie dam rady - czyli ostatnio coraz częściej. To małe pocieszenie, ale człowiek jak ma świadomość, że nie tylko ona ma takie dolegliwości - czuje się lżej (choć nie życzę nikomu choroby). Za wszystkich tu trzymam kciuki. Teraz, kiedy sama doświadczam tej niepewności - wiem co znaczy mieć wsparcie i dobre słowo od innych. Za co dziękuję
  8. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    hehe, już tak jestem dobita swoimi własnymi myślami, że gorzej to chyba być nie może Ale staram się nie zwaiować.... także słowa wsparcia jak najbardziej mile widziane Jeszcze ciut cut i Wam uwierzę, że to jednak nerwica a nie rak....
  9. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    oooo właśnie......
  10. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    nie, nie mam jeszcze dobranych leków. Moje złe sampoczucie zaczęło się kilka dni temu i aktuanie jestem dopiero w trakcie diagnostyki i jednocześnie czekam na wizytę u psychiatry. Póki co męczę się z objawami czegoś, czego jeszcze nie umiem nawać i zdefiniować....
  11. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    Odpoczywaj, ale wracaj czasem podtrzymać na duchu, bo @Szczebiotkamoże już psychicznie mieć mnie dość
  12. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    To prawda - nie uwierzycie ale jestem już na wyszukiwarce
  13. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    A wiesz, że mnie też to w sobie wkurza, no ale co mam zrobić, jeśli to co się dzieje jest dla mnie czymś nowym i ciężko sobie z tym poradzić tak po prostu...Jeśli włączenie poytywnego myślenia byłoby proste i od razu odgoniło złe samopoczucie - natchmiast bym to zrobiła Serio
  14. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    No i co ja bym tu bez Was zrobiła.... Naprawdę jakoś tak lżej na duszy się robi po takiej rozmowie. Obyście tylko mieli rację z tym moim przeżyciem
  15. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    Ja to w zasadzie czekam na opis, ale mój ortopeda/neurolog powiedział, żebym przywiozła mu płytkę, on nie potrzebuje opisu bo sam sobie go zrobi.... Także opieram się na tym co on mi powiedział. A co jeśli nie powiedział / nie zobaczył wszystkiego?
  16. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    I z tego co widzę masz się nie najgorzej (puk puk - na wszelki wypadek)
  17. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    a jakie na przykład? Pytam serio
  18. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    Ojjjj jak ja bym chciała, żeby tak było .... Naprawdę. Póki co żegnam się powoli z życiem
  19. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    @DEPERS a czy rezonans odcinka lędźwiowego kręgosłupa wykryłby też jakieś guzy wokół?? Oczywiście tak przeczytałam w Google....
  20. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    haha, no mi też chyba nie odda za cenny czas, który poświęciłam na czytanie miliona treści a i na badania już trochę poszło
  21. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    Ehhh, no żeby to było takie proste jak piszesz myślę, że żeby odwrócić swoje myślenie muszę faktycznie - po pierwsze zobaczyć przed sobą badania a po drugie uświadomośc sobie, że to leży w głowie.... Dziś mam dużo gorszy dzień niż wczoraj Nie wiem , z czego to wynika. Weszłam na forum bo zostałam sama w domu i już przyszedł strach..... Chyba się nie nadajędo tej całej nerwicy... Trzeba mieć silne nerwy, żeby na to chorować
  22. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    @DEPERS @Szczebiotka dziękuję Wam za odpowiedź.... Jestem jeszcze na etapie, że ciężko mi to wszystko racjonalnie pojąć. Nie czuję się lepiej, czuje się codziennie gorzej. Dziś doszły jeszcze mdłości i ta straszna senność, osłabienie. No i ból karku. Także lista się powiększa. Wecie, dla osoby, która do tej pory owszem - była wrażliwa - ale jednak funkcjonowała normalnie - jest to coś totalnie niezrozumiałego. I może faktycznie łatwiej dopisać sobie do tego chorobę (tak, rak pasuje na wszystko....) niż uświadomoć sobie, że takie okropne dolegliwości mogą być z głowy...... Odliczam dni do wizyty u lekarza (o ile dożyję ) Już tak bardzo jestem tym zmęczona, że brak mi sił. Boję sięzostać sama w domu, bo na pewno akurat wtedy będę umierać Trochę się z tego śmieję, ale naprawdę nie jest mi do śmiechu.... Czuję się jak wrak człowieka. Covid, który przeszłam dość ciężko to był przy tym mały pikuś.... Powiedzcie mi jeszcze, czy to jest normalne, że nawet jak moja głowa kieruje myśli na coś innego (praca, dom itp) i naprawdę wtedy nie czytam, nie nakręcam się, to i tak czuję się źle (mdłości, zawroty głowy, senność, otępienie, brak sił, zaburzenia jelitowe).... Czy takie rzeczy są możliwe, żeby to trwało tyle dni? Wcześniej miałam epizody w stylu duszności ale to był dzień dwa i wszystko wracało do normy. Teraz jest fatalnie @Szczebiotka cieszę się, że masz teraz dobry / lepszy czas. Z tego co czytam Twoje posty mam wrażenie, że walczysz z tą chorobą już naprawdędługo - z różnym skutkiem. Mam nadzieję, że idzie ku lepszemu..... Trzymam kciku @DEPERS Twój optymizm w ogóle mi nie pasuje do tego forum Co Ty tu robisz? Chyba jesteś głosem rozsądku dla innych Aha i jeszcze jedo pytanie "zdrowotne" -czy w takim stanie, w jakim akurat jestem może utrzymywać się lekki stan podgorączkowy? Bo, sorry @DEPERS ale te wszystkie moje objawy plus ten stan podgorączkowy to wypisz wymaluj rak - tak mówią Google, no i jak im nie wierzyć.....
  23. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    @DEPERS @Szczebiotka mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze i że pierwszy dzień wiosny mija wam naprawdę wiosennie (głównie w sercu i duszy;) Chciałam Wam podziękować za wsparcie w ostatnim okresie - Wasza obecność tu na forum dała mi motywację, żeby jednak pójść na ten rezonans. Poszłam, zrobiłam, okazało się, że mój kręgosłup w części lędźwiowej jest całkiem zdrowy Nie ma przepuklin, zwyrodnień itp. Jedynie w jednym miejscu między dwoma kręgami jest trochę za mało mazi, ale to jest w ogóle nic strasznego..... Normalnie powinnam się cieszyć, ale tak nie jest. Ale nie potrafię @Szczebiotkamiałaś rację - jedne schorzenia wyeliminowałam, szukam następnych. Dlaczego? Dlatego, że dalej źle się czuje Tak, wiem - powinnam iść do psychiatry. Jestem zapisana, pójdę. Ale nadal nie daje mi spokoju mój stan. Czy ktoś z Was miał takie objawy, że ciągle chce mu się spać, ma ociężałą głowę, jest ciągle zmęczony, wydaje mu się, że z dnia na dzień jest w coraz gorszym stanie? Czytam forum, wiem że jednym z objawów nerwicy jest bezsenność. To dlaczego ja ciągle chcę spać W ogóle bym z łózka nie wychodziła..... Mam wrażenie, że wszystko mnie boli, co jakiś czas mam mdłości, kłucie w prawym boku, ból z tyłu głowy. Nie wiem co robić. Czy t są normalne objawy nerwicy? Pozdrawiam Was ciepło
  24. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    Witajcie, przepraszam, że dopiero odpisuje ale miałam ciężki dzień. Złe samopoczucie, a pod koniec dnia kolejny atak. Gorszy niż wczoraj ale lżejszy niż ten pierwszy miesiąc temu. Nie daje rady. Wierze, ze jakoś dotrwam do wizyty u psychiatry. To jeszcze ponad tydzień. Boję się kolejnego dnia. Boję sie ze sytuacja się powtórzy. Chodzę senna, otępiała, nie do życia. Nie umiem sobie wytłumaczyć, że może to "tylko" nerwica. @Szczebiotka przykro mi, ze u Ciebie tak to wygląda....Przeskakujesz z lekow do leków ale choroba ciagnie sie juz tyle czasu. Nie wiem jak znajdujesz sile. Ja po tych ostatnich dniach jestem wrakiem. Mimo wszystko, dobrej niedzieli ....
  25. ewa.119

    Witam zgromadzonych.

    Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie. Szczebiotka, wiem że to straszne ale pociesza mnie to, że nie ja jedna jestem z takimi objawami, choć oczywiście z całego serca życzę Ci zdrowia i spokoju..... Okropna jest ta choroba
×