-
Postów
154 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
10 536 wyświetleń profilu
Osiągnięcia Fuji
-
Stresuję się. 48h wyjazd. Miałem się nie angażować, zrezygnować. No i co? Jadę, znowu jadę. Ehhhh a co mi zależy.... Tyle mi zostało, że tam się ktoś ze mną jeszcze liczy bo jestem ciężkim przeciwnikiem. Ciąży mi ta presja. Ludzie patrzą mi na ręce i wyniki. No to dwa dni w lesie z dala od czegokolwiek....
-
Skąd ja to znam. I tak życie przeminęło. Czy żyłem? Nie żyłem. Życie w lęku i traumie to nie życie. Wszystko przemija. Zdarzenia, ludzie, pojawiają się i znikają. Coś trwa dłużej a coś szybko znika zostawiając wspomnienie. Czy jest sens się martwić jak wszyscy skończymy w dole? Smutek, depresja... to wszystko skutek tego, że coś idzie nie po naszej myśli. Wszechświat ma to gdzieś i nie słucha tego czego chcemy lub nie chcemy. Tyle traum nosimy... jesteśmy poranieni z bliznami za którymi się chowamy. Ehhh......
-
Nie ufać nikomu....
-
Nawet nie wiem jak się czuję. Staram się już puścić lejce i niech się dzieje co chce.
-
Wybiorę tą opcję. Znajomy tak robił. Oddajesz im, robią. Do tego czasu masz auto zastępcze i już. Masz mieć zrobione i finito. Emocjonalnie mnie to rozwala. Ja dbam o rzeczy aż do przesady. W samochodzie można jeść z podłogi, wszystko zrobione na wysoki połysk a tu widząc takie coś to aż człowiekiem trzęsie z nerwów. Siedzę od wczoraj struty i się martwię co tu zrobić. A już kryzys mijał... to nieeeeee musiało czymś dowalić. Za mało nerwów mam.......? Szlag mnie trafi jak tego nie zrobią. Ma być identycznie i nic mnie to nie obchodzi.
-
A co tam zaszło... to co już drugi raz mam. W tym poprzednim aucie też tak miałem ale było śladu. Babka mi wjechała w tył jak zatrzymałem się przed przejściem dla pieszych na światłach. Wrąbała mi się w tył. Szlag mnie trafia na coś takiego. Ja uważam i jestem bardzo pedantyczny. Człowiek dba a tu jeb. Ja każdą ryskę widzę, woski nakładam i pilnuję żeby wyglądało jak spod igły a tu taki zonk. Nie wiadomo jak to teraz ogarnąć. Wezwałem policję i to wszystko. Co dalej to jutro się postaram coś dowiedzieć. Klapa wygięta, zderzak tak samo uszkodzony, listwa chromowana na zderzaku, belka zderzaka lekko ugiętą. No dla mnie to totalna masakra. Wszystko musi być wymienione na nowe. Raz mi też babka przywaliła w poprzednie auto ale śladu nie było a w aucie co we mnie wjechało to zderzak i błotnik poszedł. Najgorsze, że świeżo sobie klapę zrobiłem pod kątem konserwacji, nałożyłem ceramikę , wszystko naprawdę było zrobione na lustro... Jak to zobaczyłem to mnie szlag jasny trafił. Nawet nie wiem co mam teraz zrobić
-
Nic. Tylko co jak mi auto uszkodzili.... Nawet nie mogę być zły! Czort wie co będzie....
-
K....a mać! Wypadek samochodowy miałem......
-
Mam podobnie dlatego. Zresztą używki mnie nigdy nie urzekły. Zasadniczo to dwa razy w życiu eksperymentalnie użyłem aby sprawdzić smak a tak to nie jest mi to do niczego potrzebne. Za dużo się pijaństwa naoglądałem i ten obraz jest dla mnie wręcz ohydny. Im ktoś bardziej pijany tym unikam kontaktu z taką osobą nawet jak już wytrzeźwieje. Pijak nigdy się nie zmieni. Będzie manipulował i wykorzystywał do końca. Znam jeden wyjątek i człowieka który rzucił picie i ma się dobrze.
-
Dokładnie tak robię. Ale akurat dla pracodawcy to ja robię jak najmniej. Kompletnie się tam nie angażuję i tobie totalne poniżej minimum. Mógłbym powiedzieć, że jestem tam fizycznie tylko i organizm ma czas na odpoczynek. Jak wychodzę to się zaczyna walka z myślami więc idę na swojej małej fabryczki i zasuwam do wieczora. Pomagam po sąsiedzku i robię wszystko żeby tylko te myśli zająć pracą. Niedziela jest najgorsza jak nic nie robię. Na szczęście też już są zleceniami zawalone więc jakoś przetrwam. Ostatnio miałem tydzień takiego zrzutu jakiego dawno nie miałem. Niewiele brakło a nie wiem co by było. Obiecałem, że tego nie zrobię więc nie zrobię! Ja nie okazuję tego na zewnątrz. W tej kwestii to jest sztywniutko. Robię czasami zbyt poważne rzeczy żeby okazywać taką słabość. Dzisiaj trochę puściło. Lekka ulga. Ja nie piję bo to nie moja bajka ale tak pomyślałem żeby iść po zwykłą flaszkę i przechylić. Mniej by bolało. Ostatnio to chyba z dwa lata temu będzie jak musiałem się znieczulić. Trzymajcie się ludzie. Trzeba wytrzymać
-
Nie mam pojęcia. Nagle wszystko się wali. Plan A nie wypala totalnie. Czuję się niepotrzebny. Jakbym w więzieniu swojej głowy siedział. Patrzę na ludzi a sam jestem zamknięty i życie przecieka. Zresztą ja nie mam życia. Ja się poświęcam innym bo tylko w ciągłej pracy czuję minimalna poprawę bo mózg jest skupiony na zadaniu. Fizycznie na obrotach łącznie z niedzielami. Nie daje już rady. Staram się ale wszystko nie ma sensu. W pracy się poobrażali bo nie chciałem za błędy innych poprawek robić. Skończyłem z charytatywną pracą dla kogoś kto i tak Cię w uja zrobi. Zrezygnowałem z potężnej transakcji czując potworny lęk i teraz kontrahent się boczy. Zawodzę ludzi..... Ciągły lęk od bladego świtu.... jedyna chwila ulgi to raptem minuta po przebudzeniu. Potem to już ściska w mostku i mnie dusi do końca dnia. Przywykłem do tego kamienia na klacie bo on na niej leży od dzieciństwa. Nie znam życia bez lęku. Mam tego wszystkiego dosyć ale nie okazuje tego nikomu. Okropne myśli krążą w głowie i już sam nie wiem co robić. Najgorsza samotność w tym wszystkim. Pracuję po 12 i więcej godzin. Najgorsze są niedzielę chociaż i w nie pracuję ostatnio. Nie mam jak organizmu uspokoić. Mógłbym chociaż wódką ale ja nie piję. Zwyczajnie mozg nie potrafi funkcjonować bez lęku i nawet jak się nic nie dzieje to się boję. Do cholery..... co się dzieje ze mną....... Czy życie człowieka może się zmienić na lepsze? Z tego cholerstwa nie da się wyjść.
-
Długotrwałe przyjmowanie leków i związane z tym skutki uboczne
Fuji odpowiedział(a) na Mufiśka temat w Depresja i CHAD
Wiesz co? Czynników może być wiele i jesteś tego świadoma, że nikt Ci nie postawi na forum trafnej diagnozy bo to niemożliwe. Samo zadanie takiego pytania przez Ciebie (tak mi się wydaje) świadczy o tym, że oczekujesz potwierdzenia w tym, że to wina leków. Odstaw leki jak się da i obserwuj organizm. Wątpię aby takie coś było przyczyną takich objawów ale pewności oczywiście nie ma. Ciężko mi uwierzyć w wyjście z depresji i nerwicy. Naprawdę nie znam innego życia jak lęk i uścisk w klatce piersiowej. Całe życie tak funkcjonować muszę. Z tego co wiem to jedynym skutecznym środkiem na depresję jaki znam to.... Nawet napisać nie mogę bo mi się dzisiaj cisną łzy do oczu same. Ostatnio jest bardzo źle. -
Jest w ciężko. Nie wiem co się dzieje. Boże ratuj bo sobie nie radzę.
-
Kreatynę możesz śmiało brać. Jest jednym z najbardziej przebadanych suplementów a do tego zostało potwierdzone w 100% działanie. Bierz z pełnym spokojem. Nie zaszkodzi a wręcz przeciwnie.
-
Za 6 godzin odprawa.... zacznie się męcząca niedziela. Po co ja to wszystko robię......