Nie ma co się podniecać tym lekiem, tak samo jak sulpirydem. Mój lekarz sobie wymyślił pewien czas temu, że Solian będzie moim lekiem na depresję, nerwicę jak i neuroleptykiem. Brałem 50mg, 100mg, 200mg, 400mg. Żadnego działania antydepresyjnego nie było, a już tym bardziej aktywizacji. Czym wyższa dawka, tym większy letarg i chroniczne poczucie nudy. Jedynym plusem leku, było wyciszenie objawów nerwicowych, choć nie dorównywało to wyciszeniu jak przy SSRI.
Na dodatek już na 100mg miałem wywaloną prolaktynę w kosmos ponad 1000 jednostek.
Tak więc nie polecam nikomu sugerowania się tymi postami, że ktoś łyknął 50mg Solianu i jest cały w skowronkach, bo leki psychiatryczne to wielka loteriada, a poczuć się w skowronkach, to możecie nawet po olanzapinie, jak lek okaże się pod waszą łepetynę.