Skocz do zawartości
Nerwica.com

olczix

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez olczix

  1. @mpkcx Wspominałeś, że przeszedłeś covid. Pisałam z jedną osobą, która również założyła wątek nierównych źrenic i napisała w poście, że przeszła covid a później pojawiły się nierówne źrenice. Ja i moja mama również się zaliczamy do tych osób, sama zauwazyłam u niej ogromną różnicę pomiędzy źrenicami ale tylko czasami. Może to covid miał na to jakiś wpływ? Również miałam badania moczu, hormonów, krwi etc i wszystko w porządku. Często są równe, a co jakiś czas nie. Lekarz rodzinny rok temu mnie olał i stwierdził, że skoro w świetle dziennym są równe to mam olać. Wracając do twoich objawów, które przechodziłeś jesienią również miałam takie same objawy kilka miesięcy od zakażenia covidem drżenia rąk, drętwienie kończyn, przechodzenie prądu przez kręgosłup, szumy uszne, problemy z widzeniem, stany depresyjne i lękowe, bezsenność i jakieś ataki paniki (no w tamtym roku), również próbowano wmówić brak witaminy B12, anemie itd. Mialam typowo (No google tak stwierdziło) objawy dla SM, ale jakoś później przeszło ale nierówne źrenice zostały. Ciekawa i niepokojąca sprawa...
  2. Ja nierówne źrenice mam od roku, odkąd zaczęłam sobie wkręcać zespół hornera bo miałam lekko opadającą powiekę a w pozostałych objawach na wikipedii była mniejsza źrenica. No i się zaczęła jazda, lewa była nienaturalnie mniejsza a prawa nienaturalnie większa. Często są równe. Wyjaśniło się coś u Ciebie?
  3. Witam.Jestem pierwszy raz na tym forum i nie wiem zbytnio od czego zacząć. Mam 16 lat i podejrzewaną nerwicę lękową. Miałam trudne dzieciństwo, problemy u c z u c i o w e, toksyczny chłopak, dysfunkcyjna rodzina, policja, brak akceptacji samej siebie, ukrywanie emocji, udawanie kogoś kim się nie jest. Wszystko zaczęło się (miesiąc temu) od uczucia lekkości rąk, jakbym ich nie czuła. Później pojawiła się bezsenność (potrafiłam nie spać przez 3 dni ani 5 minut i normalnie funkcjonować), uczucie derealizacji i depersonalizacji.2 tygodnie. Jak zasypiałam to czułam, że tracę kontrolę nad swoim ciałem, czułam mrowienie nóg/rąk, drętwienie. I musiałam nimi poruszać, nie mogłam zasnąć bo czułam, że tracę nad swoim ciałem kontrolę. Wmówiłam sobie pląsawicę huntingtona, stwardnienie rozsiane, stwardnienie zanikowe boczne, atetoze (?), dystonia, rak mózgu, zespół wzgórzowy, niezbornosc ruchow, uszkodzenie rdzenia, uszkodzenie mozgu jakiekolwiek, udar mozgu, splątanie, padaczke, pląsawice sydenhama czy jakoś tak, zaburzenia czucia głębokiego, zespół hornera, zespół wilsona, niedowład połowiczy, zespół obcej ręki, niedowidzenie dwuskroniowe (?). Zaczęłam czytać o tych objawach i sprawdzałam co 5 minut moją koordynację ruchową, dotykałam nosa z zamkniętymi oczami, sprawdzałam asymetrię twarzy. No i zaczęłam się tak zagłębiać w te objawy. Jednej nocy (po ciemku) ruszyłam szybko ręką to wyszedł z niej 3 krotny cień o takiej samej barwie. (Palinopsja idiopatyczna czy coś takiego) Nie mam tego w ciągu dnia tylko w ciemnosci i pod wpływem szybkości. No i ja zaczęłam płakać, że mam uszkodzony mózg, że mam guza, splątanie, padaczkę, uszkodzenie kory mózgowej. No i zaczęłam dogłębiać wszystkiego. No i moja nerwica chyba (nie wiem) zaczęła imitować takie same objawy. Wystraszyły mnie moje objawy tzn. ruchy mimowolne każdego fragmentu ciała (głowy, kącika ust, nogi, każdego palca, ud, łydek, ramienia, powiek, łokcia), sztywnienie kończyn (palców u rąk i stóp, dłoni, nóg), nierówne źrenice, (Raz jedna jest większa, a raz druga więc nie wiem :( ) fascykulacje, zawroty głowy, drżenie dosłownie całego ciała, nawet policzków, szumy uszne, szarpnięcia mięśni. 24 na dobę. Jak zamykam oczy to czuję jak moje ciało (w tym mimika) jakoś sama się porusza? Mam zaburzenia widzenia w postaci powidoków/palinopsji, śniegu optycznego, mroczków, drganie/falowanie obrazu, ból różnych części ciała. Raz widzę kolory intensywnie, a raz jako wyblakłe (raz w jednym oku, raz w drugim, raz w obydwu?) Mam jakiś silny stan, że wszystko wokół mnie jest obce i odczuwam silny lęk przed snem i ciemnością. Od małego mam objawy hipochondryka, jak miałam 3 lata to płakałam że mi oko wypłynęło Miałam badania krwi, hormonów, moczu, OB itd. Pani doktor obejrzała mnie całą, razem z wynikami i stwierdziła, że jestem zdrowa jak rybka. Przepisała mi leki na uspokojenie i na lepszy sen i niby pomagają. Lekarz obejrzał moje źrenice i stwierdził, że są równe i że to zależy od padania światła. (Bo jedna była mniejsza i stwierdziłam, że to zespół Hornera. Ale teraz jak tak patrzę to ta mniejsza jest większa od poprzedniej, więc już nie wiem.) Ale ja sobie wmówiłam, że mam tętniaka albo guza mózgu, że uszkodziłam sobie mózg. I tak przez cały miesiąc googluję, płaczę, krzyczę, spisuję testament, mówię, że jak będę roślinką to niech mnie zabiją(XD) mam te objawy, wpadam w histerię bo nie wierzę lekarzom. Otwieram oczy i analizuję OD RAZU czy jest tak samo czy nie. Nie wiem czy te objawy to nerwica czy nie. Rok temu zaczęłam interesować się pieprzykiem, że to na pewno czerniak, później z zębami problem, że mam guzki na dziąsłach, że mam problemy z przysadką bo mam nieregularne miesiączki. Zaznaczam, że jestem BARDZO nerwowym człowiekiem, rozhisteryzowanym, przewrażliwionym, trochę egoistą. Przeszłam covid i się zastanawiam czy ten wirusek nie pogłębił moich lęków i zaburzeń w układzie nerwowym. Pozdrawiam
×