Istnieję, nie żyję. Jak Grześ. Niby teraz wszystko wyglada super, pewnie nawet lepiej niż u niejednej zdrowej osoby, funkcjonuję pozornie świetnie, ale w środku zgliszcza i pustka.
Również byłam izolowana przez rodziców, nie umiem utrzymywać relacji z innymi, nie mam przyjaciół, długo nie wiedziałam różnych rzeczy o życiu, ludziach. Późniejsza konfrontacja z rzeczywistością zaowocowała fobią społeczną co kompletnie rozwaliło mi życie.
Jestem w podobnym wieku co Grześ i mogłabym powiedzieć, że przegrałam życie, ale wierzę, że przede mną jest teraz lepsza połowa życia i codziennie pracuję nad tym, aby sobie ten mój lepszy świat stworzyć. Idzie powoli.
Pozdrawiam serdecznie