Skocz do zawartości
Nerwica.com

babycrab

Użytkownik
  • Postów

    147
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez babycrab

  1. Najdłuższe dwa tygodnie miałam jak czekałam na wizytę u hematologa. Już wyobrażałam sobie, ze on na pewno pozna ze coś jest nie tak, cała roztrzęsiona do niego weszłam, jak mnie badał to pytał co mi to serduszko tak chodzi ze zaraz wyskoczy i ze mam być spokojna. Wymacal szyje, obojczyki, pachy, pachwiny, brzuch, zobaczył wyniki krwi, usg i powiedział ze mogę być spokojna i ze widzi ze te węzły nie dają mi spokoju i jak chce to dla własnego komfortu psychicznego mogę iść do tego chirurga ale on nie widzi nic podejrzanego i dałby sobie z nimi spokój na moim miejscu. Tym bardziej ze morfologia idealna, żadnych odchyleń.
  2. Zależy od miejsca, w niektórych przychodniach na przykład można się umówić na usg węzłów wszystkich i sprawdzają szyje pachy i pachwiny, pewnie tez w brzuchu. Ja byłam tylko na usg szyi i obejmowało przód, po bokach, i doły obojczykowe i pod obojczykami. Hematolog tez sprawdzał mi te obojczyki i powiedział ze takie groszki to można spać spokojnie i się nie martwić. Oni sprawdzając tez nie wciskają tych palców jak my Na początku jak poszłam to mówię ze wyczułam guzka, a lekarz pyta gdzie, a ja tak dotykam i mówię ze muszę poszukać bo znaleźć nie mogę. Na tym odpisie od lekarzy mam napisane ze węzły szyjne i nadobojczykowe są niebadalne bo ich nie czuć, a ja jak głupek naciskam z całych sił aż szyja boli żeby wyczuć i się dziwie ze one tam są..
  3. Nerwica niestety jest z nami na zawsze, ale można z nią dobrze żyć i sama uważam, że najważniejsza walka z nią zależy od nas samych. Ja miałam długi okres czasu ze było u mnie naprawdę dobrze. Wydaje mi się ze koronawirus i to zamknięcie nas w domach skumulowało moje lęki, psychicznie wysiadam. Jak chodziłam na studia i do pracy to nawet człowiek nie miał czasu myslec o jakiś węzłach czy innych głupotach wymyślonych. A teraz siedzę w domu i wszystko się kumuluje.
  4. Taak, to jest najgorsze, jedno odpuścimy, a zaraz coś nowego. Jeden dzień jest wszystko ok i się nie martwimy, a na drugi nagle jazda o jakieś głupoty bo sobie coś tam wyczulismy, a coś tam to ma każdy człowiek. Mnie juz za wariatkę mają w domu bo ciagle coś nowego wymyślam, nikt mnie nie rozumie, z chłopakiem się kłócę przez to... Ja mam w planach zapisać się na jogę, dużo osób poleca mi. Tylko aktualnie zajęcia przez korone zawieszone u mnie w mieście i muszę jeszcze poczekać. Teraz chodzę na długie spacery ze słuchawkami w uszach słuchając muzyki i to mi bardzo pomaga.
  5. Prędzej w lotka milion wygrasz niż byś się miała w ten sposób zarazić, bez obaw Myśle ze szczepienie jest niepotrzebne. A co do węzłów pod pachą, byłam miesiąc temu na usg piersi i wyszło wszystko ok wraz z węzłami pod pachą. Oczywiście pare dni później znowu sobie coś wkręciłam i czułam ze mnie coś tam uwiera i boli i jazda ze to powiększone węzły. Teraz nawet nie ruszam pach bo nie wiem co jest węzłem a co mięśniem czy ścięgnem to sobie odpuściłam, tym bardziej ze na usg wyszło ok. Ale z ta nieszczęsna szyja nie mogę sobie dać spokoju
  6. Cześć! Poranki są najgorsze, zawsze się boje ze przez noc wyskoczył mi wielki węzeł i pierwsze co to o tym myśle, dotykam, jest ok bez zmian, kuleczki jakie były takie są, i więcej staram się tam nie ruszać przez cały dzień, chociaż czasem ciężko. Jak się je maltretuje one mogą się powiększać troszkę, to miejsce może bolec i zrobić się twarde bo u mnie tak było, nawet uczulenie mi wyskoczyło na tym obojczyku od ciągłego dotykania skory tam. Nie martw się, twoje kuleczki to pewnie nawet nie są węzły, a nawet jeśli to wyczuwalne po prostu są. Ja czasem mam tez wrażenie ze w niekotrych miejscach na szyi mam „rozsypany piasek” bo czuje takie mikroskopijne kulki, jak końcówka szpilki, tez nie wiem czy to małe węzły czy jakaś inna tkanka. Tabletki ziołowe Validol lub positivum. Ale osobiście bardziej polecam długi spacer na jakimś odludziu jak masz okazje, fajnie działa na umysł
  7. Po pierwsze to Twoj piesek jest szczepiony. podstawowa droga zakażenia musiałoby być ugryzienie przez jakies chore zwierze, albo oslinienie tez przez chore zwierze uszkodzonej skory albo błony śluzowej. Jakby do zakażeń dochodziło w ten sposób to co drugi by chodził zarażony, a tak nie jest ;) Bez nerwow! Wszystko będzie dobrze!
  8. Z tym rumieniem miałam to samo, jak miałam kleszcza na brzuchu to panikowalam ze mi się rumień robi i się gapiłam 24 na dobę na ten brzuch...A wszystko było jak zawsze ok
  9. Taak rozumiem, ten drugi głosik w głowie jest najgorszy „a może jednak”. Nienawidzę go. Ale zapewniam, nie masz się o co martwić!
  10. Ja aktualnie jestem tu codziennie i staram się wspierać i sama szukam tego wsparcia Także pisz kiedy masz ochotę. Rozumiem Cię, sama latam czasem po lekarzach jak oszalala i wydaje pieniądze bo sobie coś wmawiam, okazuje się ze wszystko dobrze a potem znowu po dwóch dniach jazda i myśli, ze w internecie piszą tak, wiec musi tak być, a to lekarza powinnismy się słuchać a niw czytać głupoty w internecie. O swoich członków rodziny i chłopaka tez się bardzo przejmuje, ktoś kaszlnie a ja od razu jazda ze rak płucStaram się sobie mówić ze wszystko ok, wszystko to siedzi w mojej głowie. Do tego dochodzą u mnie jeszcze bóle somatyczne. Bóle w klatce, karku, barki, drętwienia, mrowienia. Czasem czuje ze serce mi wyskoczy bo tak wali, nie mogę złapać oddechu, biegunki i wszystko inne. Czytanie w internecie doprowadza mnie do furii, wszystko co wpisze to rak, rak, rak. Powiedziałam sobie stop i już czytam bardzo bardzo rzadko, a nie jak jeszcze jakiś czas temu całe dnie potrafiłam czytać o objawach, nawet na imprezie siedząc przy stole, odpalalam telefon i czytałam...Wszystkie objawy choroby u mnie występowały bo sobie sama je wkrecalam. O węzły się tez nie powinnismy martwić. Bo te kulki czy małe zgrubienia to nic takiego, albo wyczuwalne węzły albo jakieś pozostałości po chorobach. Jakby wyskoczyła duża gula na szyi lub nad obojczykiem wielkości śliwki to wtedy można się pomartwić, a i tak nie zawsze oznacza to czego najbadziej się boimy. Postaraj się ich nie dotykać, a tym bardziej czytać głupot w internecie.Wiem ze to ciężkie i ciężko zapomnieć ale to naprawdę pomaga! I koniecznie zapisz się do psychologa, szkoda Twoich nerwow :*
  11. Spokojnie, mój pies to samo, zjada i wacha wszystko napotkane na drodze i wszystko jest z nim i ze mną i członkami rodziny okej. Nie martw się, na pewno nie jesteś zarażona, to siedzi tylko w Twojej głowie. Bądź spokojna!
  12. To już zależy od indywidualnego przypadku. Jeden chodzi tylko na terapie, drugi na terapie i bierze leki. A terapie tez są różne.
  13. Tez niepotrzebnie się męczysz myślami o chorobie której nie ma. Postaraj się nie macać a tym bardziej nie czytać w internecie. Jak masz gorszy czas to wpadaj na forum, bo mi ono bardzo pomaga i uspokaja, bo widzę ze są tu tacy jak ja dokładnie z takimi samymi problemami. Dokładnie cię rozumiem i wspieram całym sercem bo to nie jest łatwe. Poczekaj jeszcze te dwa tygodnie i jeśli będziesz miała jakieś wątpliwości to zapytaj lekarza, nie wstydź się. Ale na pewno tez wybierz się do psychologa bo widzę, ze zamęczasz się myślami już bardzo długo. Spróbuj sobie pomóc. Ja chodziłam do psychiatry na terapie która naprawdę mi pomogła, leków nigdy nie miałam zamiaru brać. Staram się sama terapia pomoc. Teraz mam nawrot tego wszystkiego przez te węzły przeklęte które wyczułam zupełnie przypdkiem i już miesiąc czekam na wizytę bo niestety mój psychiatra przechodził covid i nie mogłam do niego jechać. Ale mam nadzieje ze w końcu sobie je odpuszczę.
  14. Hej kochana. Te nieszczęsne węzły każdego z nas do szału doprowadzaja. Mi bardzo pomaga jak powstrzymuje się od ich macania i nie czytam internetu chociaż wiem ze to silniejsze i czasem trudno. W necie wszystko to rak. Od ciaglego naciskania szyja boli i jest obrzęknięta. Pod żuchwa mam węzeł, taka twarda mała kulka, ale jest to węzeł odczynowy i mam go już bardzo długo.To co wyczuwasz to prawdopodobnie jakieś ścięgna, mięśnie. Tez mam po obu stronach symetrycznie takie większe miękkie przesuwalne coś i to nie są węzły bo bylo sprawdzane. Mam nad obojczykiem taka twarda kuleczkę 5mm która się przesuwa i jest to wezelek hypoechogenny, lekarze uspokajają ze wszystko ok. Na szyi tez mam dużo zgrubień, w dole szyi po drugiej stronie kulkę. Jeśli coś Cię trapi to nie boj się pytac lekarza. Tylko wtedy trzeba nauczyć się odpuszczać jeśli jest wszystko ok. Ja niestety nie potrafię odpuszczać i ponawiam moja terapie u psychiatry. Czy ty chodzisz do psychologa lub psychiatry? Bierzesz leki?
  15. Ja tez na leki się nie chciałam zdecydowac. Sama terapia mi dużo pomagała. teraz muszę koniecznie na nią wrócić bo ze mną zle. Może rozważ pójście do psychologa bo się zamęczysz myślami tak jak ja. Co do filmiku to pewnie chirurg mnie wyśmieje ze tego maluszka 5mm chce wycinać, skoro nie wycinają poniżej 15 mm. Za tydzień moja wizyta u psychiatry, może w końcu odpuszczę te węzły
  16. Czyli nie ma się czym martwić tak jak u mnie. A chodzisz do psychiatry na terapie lub bierzesz leki?
  17. Najgorsze ze w internecie jak przeczytałam ze nawet właśnie wyczuwalny nad obojczykami budzi niepokój i to spowodowało u mnie panikę, bo w innych miejscach tez mam węzły wyczuwalne, ale nie wzbudzają one we mnie takich emocji jak te nad obojczykami. Nie wiem kto pisze te artykuły. Chyba specjalnie żeby ludzi postraszyć. Lekarze tylko krzyczą żeby nie czytać bo w większości to bujda jest, a takie groszki to wszędzie każdy sobie znajdzie nawet nad obojczykami. A co z twoimi torbielami? Do obserwacji? Co lekarze mówią?
  18. Ja swojego czasu tez miałam jazdę z piersiami, wyczułam guzka, później drugiego. Już załamana ze to koniec. Poszłam na Usg piersi okazało się ze to po prostu gruczoły i nie mam się czym martwić, wszystko jest ok i odziwo od razu odpuściłam i nawet się tym nie przejmuje. Oczywiście chodzę na kontrole co roku bo to obowiązek każdej kobiety, ale podchodzę do tego na luzie. A jeśli chodzi o te węzły nadobojczykowe to praktycznie cały internet przeładowany jest tym ze to już kaplica, a to nieprawda, węzeł jak węzeł może się wszędzie od wszystkiego powiększyć. A ja głupia zamiast odpuścić tak jak z piersiami to czytam jak maniak jakiś i wymyślam...
  19. No dokładnie chyba karasam laryngolog powiedział ze mam odpuścić bo ten onkolog młody to pewnie się naczytał książek o medycynie za dużo i straszy mnie, a on z doświadczenia wie ze prawidłowe węzły to są nawet do 2 cm, a te moje to maluszki są. Na twoim miejscu bym raz poszła do tego radiologa żebyś miała czarno na białym ze jest wszystko ok, a może odpuścisz wtedy, jeśli nie to wtedy do paychologa/psychiatry. Mój psychiatra niestety miał koronawirusa i już miesiąc odwlekam wizytę bo nie przyjmuje jeszcze i idę dopiero 18.
  20. Kochana, ja idąc na Usg byłam pewna ze wyczuwam w tych obojczykach po pare węzłów kulek, zgrubień, tylko ze to nie wszystko okazuje się tymi węzłami. Tam są tez jakieś mięśnie, żyły, ścięgna, a nawet tłuszcz, które wiele ludzi myli blednie z węzłami. A takie małe ziarenka można sobie wyczuwać bo to po prostu wyczuwalne węzły które maja z milimetr i to normlane. Tym bardziej u szczupłych osób. Ja bym po onkologu i jego usg dała sobie spokój, jednak jego słowa mnie tak przeraziły ze nie mogę odpuścić, mimo ze tyle lekarzy powiedziało ze wszystko ok, zapisałam się znowu do psychiatry. Wszystko siedzi w naszej głowie. Wiem jakie to trudne ale musimy się wspierać
  21. Kochana ja mam tez tam jakby zgrubienia i kulki dokladnie w tym miejscu co Ty. po naciskaniu tego mi spuchło i bolało przez pare dni. W głowie już najgorsze, ale nie dotykałam i zeszło, myśle ze te zgrubienia byly tam od zawsze tylko wcześniej o tym nie wiedziałyśmy, a zapewne to jakieś szczepy mięśni, ścięgna lub cokolwiek innego nie związanego z niczym groźnym. 35.7 to wcale nie tak dużo. Jeśli masz jakieś obawy to może skonsultuj z lekarzem internista jeśli tego nie zrobiłaś.
  22. hej, te nieszczęsne węzły to chyba najgorsza zmora hipochondryków. Lekarze zawsze badają te węzły lekko bo nie ma sensu uciskiwac i na sile wynajdować tak jak robimy to my. Węzły powiększone można po lekkim dotknięciu wyczuć i zobaczyć gołym okiem. A takie groszki, zgrubienia wyczuwalne to każdy ma po mocniejszym nacisku. Ja to wsadzam aż palce głęboko czasami, masakra, to silniejsze ode mnie. Ja nie miałam takiej jazdy z niczym innym jak z węzłami. Wyczułam sobie kulkę w dole szyi, bylam u radiologa na początku października - wszystko ok, kilka węzłów max 8mm odczynowe. Dało mi to spokój może na dwa dni. Byłam tez u endokrynologa pare dni później z powodu złych wyników tarczycowych, tarczyca na usg ok, od razu zapytałam o te węzły, mówił żeby się nie przejmować. Jednak jak na hipochondryka przystało nie dałam spokoju i poszła do onkologa na USG. Który uznał ze węzłów jest za dużo, mimo ze żadne nie maja nawet 1 cm plus wyszło o zgrozo, ze mam w lewym dole obojczykowym kuleczkę która ma w osi długiej 5mm czyli taki malutki groszek i w dodatku jest hypoechogeniczy i stwierdził ze jest podejrzany co mnie totalnie rozbiło bo obojczyk+hypoechogeniczny to w mojej głowie od razu jedna myśl. Dostałam zalecenie by udać się do laryngologa i hematologa. Laryngolog powiedział ze wgl mam się nie przejmować, ze to są jak najbardziej prawidłowe malutkie węzły i z głowy wybić mam sobie chłoniaki i białaczki. Hematolog to samo, ze takie małe groszki to można spać spokojnie tym bardziej ze wyniki krwi idealne. To nadal nie daje mi spokoju, ciagle się boje ze to jakieś początki choroby mimo ze zapewniają mnie ze wszystko ok. Ciagle tylko macam i wciskam, wydaje mi się ze ciagle wyczuwam coś nowego, boje się strasznie. Nie mogę przestać o tym myslec, umówiłam się tez do chirurga onkologa na konsultacje, może mi to wytnie do badania i będę miała z głowy, chociaż wątpię bo nie ma podstaw do ingerowania w moje ciało.
×