Kilka lat temu potrzebowałam pomocy (depresja, nerwica, ocd) i odwiedzilam cala mase specjalistow. Psychoterapie wygladaly albo tak jak zwykla pogawedka (,,co u twojej babci? Jaki jest twoj ukubiony zespol muzyczny? Itp), albo tez sesje czesto konczyly sie po jednej wizycie bo np jedna pani sie poplakala. Inna cala godzine mowila ,,Ja ci nic nie poradze, sama musisz wymyslec rozwiazanie i potem ja ci pomoge je realizowac". Ostatnia psychoterapia ktora trwala kilka dobrych miesiecy skoncztla sie naduzyciem mojego zaufania. Lekarka powiedziala o wszystkich moich problemach rodzicom, przez co w domu zaczely sie codzienne awantury, proby kontroli, proby odciecia mnie od mulimediow i znajomych bo wg rodziców to bylo zrodlem moich problemow. Ja poczulam sie jak najwiekszy smiec, wszystko co najbardziej ukrywalam przed rodzicami zostalo im powiedziane, a ja nie bylam im w stanie spojrzec w oczy.
Nie chce powtorki z rozrywki.
Nie chce tez wydawac kupy kasy na szukanie godnego zaufania specjalisty.