Skocz do zawartości
Nerwica.com

OnaW

Użytkownik
  • Postów

    216
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez OnaW

  1. OnaW

    Ciągle płaczę

    @stass nie wiedzą. Jak zacznę chodzić na terapię i przyjmować leki, to im też nie powiem, bo wykorzystają to przeciwko mnie-w takim sensie, że w zwyczajnej kłótni mi to zaczną wytykać, z resztą bez tego często i tak słyszę, że jestem nienormalna. Różne przykre rzeczy słyszałam ze strony mojej rodziny, pochodzę z domu dysfunkcyjnego. Dzielę się z Wami tymi moimi problemami, ponieważ z nikim nie mogę. Z jednej strony chciałabym to powiedzieć mojemu partnerowi, ale się boję, że go to przerośnie, on dużo złego w życiu przeszedł. Co do stanu zdrowia-mam Hashimoto, które wg lekarza trwa od kilku lat. Mam również często problemy z układem trawiennym, czasem zbytnio namnaża się bakteria helicobacter, miałam zapalenia żołądka i dwunastnicy, często mam problemy jelitowe, nie do końca wiadomo co mi jest. Mam też duże problemy z cerą i tutaj też żadni lekarze -ani ginekolodzy, dermatolodzy czy endokrynolodzy nie wiedzieli jak mi pomóc.
  2. OnaW

    Ciągle płaczę

    @Orzeszkowa do psychiatry na NFZ trzeba długo czekać, będę musiała pójść prywatnie, ale dopiero najwcześniej w sierpniu będę w stanie finansowo to "udźwignąć". Moja relacja z chłopakiem nie jest zbyt prosta, on jest DDA, twierdzi że nie jest w stanie się zakochać, ale jestem mu bliska. Mamy od lipca razem zamieszkać i mam pełno leków z tym związanych. Boję sie, że nam się nie uda. Moje poprzednie związki zaliczają się do bardzo złych i czuję, że mój obecny stan psychiczny wynika również z tych relacji. Co do innych "osiągnięć" - nie uważam, że są osiągnięciami. Nic z nich nie wynika, nic mi nie dają. Co do chórów to ja znam i mnie zna to środowisko, ponieważ moje ostatecznie nieuzyskanie wykształcenie jest powiązane z muzyką, wiele lat działałam w tutejszym życiu muzycznym i nie chcę w to znowu wchodzić, to są toksyczni ludzie, nie akceptują jakichkolwiek odchyleń, potrafią być bardzo przykrzy. Ponadto nie jestem w stanie systematycznie uczęszczać na wszystkie próby i nie jestem też na tyle dobra żeby móc opuszczać spotkania. Wiem z doświadczenia, że znowu będę się dodatkowo denerwować i stresować, a nie mam na to siły. W ogóle nie czuję potrzeby gdzieś się udzielać, wychodzić z domu poza niezbędnym załatwieniem spraw, np. zakupy.
  3. OnaW

    Ciągle płaczę

    @stass Rozumiem co masz na myśli. To nie jest tak, że ja wraz z moimi braćmi rywalizujemy, a rodzice nas faworyzują specjalnie. Po prostu, rodzice zawsze chcą aby ich dzieci miały sukcesy no i gdy tak się dzieje, to się cieszą. Świadomie nie dają mi odczuć, że jestem gorsza. Kiedyś, gdy miałam jakiekolwiek osiągnięcia (np. czerwony pasek w podstawówce, chodziłam do szkoły muzycznej), rodzice się mną chwali i szczerze cieszyli. Uważało się u mnie w domu, że ja sobie zawsze poradzę i że coś w życiu osiągnę, a teraz się okazuję, że jednak nie i rodzina jest mną zwyczajnie rozczarowana. Ponadto zawsze panowało przekonanie, że ja nic nie robię i nie wiem co to ciężka praca. Tak o. Nieważne było to, iż chodziłam do dwóch szkół jednocześnie, ponieważ później w szkole gimnazjalnej i średniej miałam problemy z nauką i z rówieśnikami. Gdy studiowałam jeden kierunek studiów to najpierw zapracowałam na stypendium naukowe, a potem poszłam do pracy za barem, ale to też było nic, ponieważ kierunek był, jak to określali "na wydziale gier i zabaw", a nocna praca nie jest taka ciężka. Później studiowałam na dwóch kierunkach i też jednocześnie pracowałam za barem. I tak nic nie robiłam, co z tego że drugi kierunek był inżynierski. Prawda, nie ukończyłam ostatecznie szkół, bo nie mam już na to siły, pracowałam w zawodach związanych z tymi kierunkami i dla mnie zawsze to była bardzo ciężka i odpowiedzialna praca, za bardzo małe pieniądze i praktycznie zawsze byłam mobbingowana. Od roku pracuję w call center, wiem że to jest beznadziejna, mało ambitna praca ale przynajmniej jest mila atmosfera, nie idę do niej z lękiem i bólami brzucha. Od października zaczęłam pracować na dwa etaty i drugi etat znowu był w zawodzie. Teraz jestem przekonana na 100%, że nigdy nie będę pracować w branżach związanych ze studiowanymi kierunkami. Ponadto mam co raz większe problemy ze zdrowiem, więc nie wiem czy w ogóle znajdę motywację żeby kiedykolwiek skończyć studia. O to są do mnie duże pretensje i wyrzuty.
  4. OnaW

    Ciągle płaczę

    Teraz jest już totalna beznadzieja. Przyjechałam do domu rodzinnego, ponieważ po raz pierwszy od pół roku przyjechali rodzice zza granicy. Przyjechali również moi bracia. Bracia mają o czym opowiadać bez końca, gdy mówią o swojej pracy, pasjach czy codziennych sytuacjach, to rodzice się zachwycają, słuchają zaciekawieni i o wszystko wypytują. A ja nic nie miałam ciekawego do powiedzenia poza tym, że po drodze ledwo uniknęłam wypadku. Uslyszalam, że dobrze, że nic się nie stało i że mam uważać. Zapytali jeszcze jak w pracy (pracuję w call center). Powiedziałam, że muszę realizować co miesiąc założony cel, probowałam żartować na temat swoich obowiązków (mój brat patrzył na mnie z zażenowaniem) a później zapytałam czy w ogóle chcą posłuchać na czym moja praca polega. Mój brat powiedział że nie i na tym się skończyło. Nawet moja rodzina ma mnie za nic. I tak było zawsze. Chciałabym żeby byli ze mnie dumni, ale nie jestem taka jak moi bracia. Jeden jest kierownikiem w firmie, a drugi jest społeczniakiem i wszędzie go pełno, ma mnóstwo zainteresowań. A ja jestem nikim. Tak było, jest i będzie.
  5. OnaW

    Ciągle płaczę

    No nie wiem, gdybym tylko ja tak uważała, to może faktycznie byłoby to nieprawdą, ale tak mówią wszyscy, którzy mnie dłużej znają.
  6. OnaW

    Ciągle płaczę

    Ale ja tylko popełniam błędy. I to jest obiektywne stwierdzenie, wszyscy wokół mnie tak uważają.
  7. OnaW

    Ciągle płaczę

    Dziękuję, już dawno nie dostałam od nikogo kwiatów.
  8. OnaW

    Ciągle płaczę

    No właśnie jestem. I nie o to chodzi, że ja "biadole" jak do tej pory, tylko to jest fakt. Ja nic, ale absolutnie nic nie umiem zrobić dobrze. W każdej pracy jestem beznadziejna, pracowałam w różnych miejscach i wszędzie mnie mieli dość; jako przyjaciel jestem beznadziejna, prawie nikt nie chce ze mną utrzymywać kontaktów; jako partnerka jestem beznadziejna, nawet mój chlopak zmusza się do spotykania ze mną; nie umiem prowadzić domu, nie umiem nawet tych rzeczy, które powinnam umieć w ramach swojego wykształcenia. Jestem beznadziejnie głupia.
  9. OnaW

    Ciągle płaczę

    Wiem, że powinnam pójść do lekarza, ale mam też inne wątpliwości - lekarz nie zmieni tego jaka jestem, jak się zachowuję, co potrafię, jak wyglądam. Ja bym była szczęśliwa gdybym była kimś innym, kimś kto jest w chociaż jednej rzeczy dobry/mocny, żeby móc godnie zarabiać, gdybym wyglądała chociaż na tyle dobrze, że nie musiałabym się wstydzić tego jaka jestem, żebym potrafiła się zachowywać wśród ludzi normalnie, a nie na każdym kroku robiła z siebie kretynkę. W tym tkwi mój problem, jestem po prostu beznadziejna pod każdym względem, nie mam zalet, jestem zbędna i niepotrzebna. Pisząc te wszystkie wiadomości z jednej strony sobie mogę ulżyć, a z drugiej wiem, że świadczy to o tym jaka jestem żałosna i czuję do siebie wstręt.
  10. OnaW

    Ciągle płaczę

    Tylko to nie jest proste. Nie mam pieniędzy żeby pójść prywatnie, a na NFZ trzeba bardzo długo czekać. Boję się też, że trafię do kogoś kto mnie potraktuje przedmiotowo i tylko będzie mnie faszerował lekami.
  11. OnaW

    Ciągle płaczę

    Od jakiegoś czasu próbuję się przełamać. Byłam u specjalisty, tyle że w sprawie swojego chłopaka, on jest DDA. Gdy szłam do terapeuty chciałam w końcu powiedzieć o sobie, ale nie dałam rady. Na przełomie maja i kwietnia przełamałam się na tyle, aby napisać anonimowo na różnych forach o swoich problemach. Nie wiem od kiedy to trwa. Wcześniej (od kilkunastu lat) miewałam kilka razy gorsze chwile, w czasie których byłam bardziej nerwowa, płaczliwa, mniej wydajna, odcinałam się od innych, ale tak źle jak od zeszłego roku to chyba nigdy nie było. Na początku zeszłego roku do początku czerwca miałam taki poważniejszy kryzys, później jakoś się pozbierałam i było nawet bardzo dobrze, miałam mnóstwo planów, sił i motywacji do działania, a od jakoś początku tego roku, zwłaszcza od marca do teraz tak źle jeszcze nigdy nie było. W zeszłym roku miałam jeszcze jakąś wizję, plany, a teraz nie. Żyję z dnia na dzień, myślę że nic dobrego mnie nie czeka, że przegrałam swoje życie.
  12. OnaW

    Ciągle płaczę

    Tak jak w tytule, mam już problem z powstrzymywaniem się od płaczu w publicznych miejscach. Czuję się ciągle gorsza od innych. Myślę, że nic w życiu mi się nie uda. Coraz mniej rzeczy sprawia mi radość. Nigdy nie byłam zbyt atrakcyjna ale teraz zrobiłam się po prostu gruba i nie mogę na siebie patrzeć. Boję się, że mój partner mnie zostawi.
×