Skocz do zawartości
Nerwica.com

Smutny20

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

Osiągnięcia Smutny20

  1. Witam, jestem nastolatkiem i poszedłem do technikum pomimo faktu iż jeszcze w gimnazjum nie dawałem sobie za bardzo rady, a coroczne zagrożenia były normą. Teraz mam problem bo kończy się półrocze, a ja mam kilka jedynek nie do poprawy. Ze strachu, że nauczyciel będzie mnie upominać nie poszedłem do szkoły. Przechodząc do tematu: Od podstawówki byłem bardzo niezdarny bo zawsze rodzice wszystko za mnie robili, i chyba to jest powodem mojej niezdarności. Ostatnio (od roku dwóch) nawet zmuszam się do samodzielnego szukania jakichś miejsc, zapisuję się na jakieś kursy, żeby być bardziej odpowiedzialny ale to nic nie daje ciągle myślę "Jakoś to będzie przecież wiele razy miałem zagrożenia, a jeszcze nigdy nie kiblowałem" do tego ciągle opuszczam lekcje tłumacząc to sobie tym, że to przecież tylko szkoła. Cierpię przez to na depresje i codziennie myślę o samobójstwie chociaż wiem, że tego nie zrobię ze względu na rodziców. Chcę iść do psychologa ale nie wiem jakie dokumenty trzeba składać, jakieś zapisy numery id i bloczki. Nie mam pojęcia nawet co miałbym tam powiedzieć. Mógłbym powiedzieć o tym moim rodzicom ale boję się ich reakcji, że będę wyśmiany bo nikt z mojej rodziny nigdy nie był u psychologa. Mam jeszcze pytanie dot tego: Czy będąc niepełnoletni można iść samemu do psychologa? Moja aktualna sytuacja wygląda tak: Nie poszedłem do szkoły symulując ból ucha, a mama chce mnie wysłać dzisiaj do doktora. Mam wiele zagrożeń na półrocze i z dwóch jestem nieklasyfikowany Dobre oceny mam tylko z fizyki, informatyki i programowania. (4,5,4) jutro z fizyki dostanę jeszcze 5/6 ze sprawdzianu bo jest z interesującego mnie tematu. Nie mam przyjaciół, a jednego zlewałem bo go nie lubiłem, w sensie ma całkowicie inny charakter i na większość tematów mamy odmienne zdanie. Moje zainteresowania do tworzenie gier, fotografia, astronomia i filozofia ale nic w tym kierunku nie robię. I ogólne pytanie: Jak być bardziej odpowiedzialny? Zawsze chciałem założyć własną firmę, kręcić jakiś biznes, ew. być popularny nagrywając filmiki na yt ale ze względu na moją niezdarność wątpię, żeby coś takiego miało w przyszłości miejsce. Drugie pytanie z innej beczki: Jak zacząć zapamiętywać wzory matematyczne typu. : a= 2*b / 2*a : 3^2 za nic czegoś takiego nie zapamiętam no chyba, że zrozumiem jak w przypadku fizyki. I przepraszam za tak chaotyczny wpis mam nadzieję, że mój styl pisania nie sprawi wam problemu w zrozumieniu tematu.
  2. Jak bym słyszał siebie tylko, że w starszym wieku. Nie jestem psychologiem ale myślę, że warto by nyło porozmawiać o tym z rodzicami i pójść do psychologa, wiem, że to może być bardzo stresujące ale może być tylko gorzej, radziłbym ci zmienić też szkołę, bo takie zachowanie u nauczyciela jest nie dopuszczalne do tego zmiana rówieśników*. Dzisiaj będzie ciężko znaleźć zorganizowaną klasę której średnia iq przekracza ponad normę ale ja w twoim mniej więcej wieku też zmieniłem szkołę i nowa klasa okazała się być najlepszą klasą w moim mieście jaka kiedykolwiek mogła powstać.
  3. Smutny20

    Inny

    Witam niedawno dodałem tutaj post nt. Niskiej samooceny i zniszczonej przeszłości. Witam mam 16 lat i zacząłem ostatnio szkołę w drugim technikum bo w pierwszym po pierwszym dniu zdążyłem zniszczyć sobie wizerunek, teraz jest nawet dobrze ale zauważyłem coś w swoim zachowaniu tzn. Nie potrafię rozmawiać, każda osoba która zada mi jakieś długie pytanie to jej nie rozumiem, ma to po części też związek z problemem z uszami o którym czytałem w internecie, a mianowicie nie rozumiem słów osoby o niskim tonie głosu i ta osoba musi nieskończoność powtarzać, aż zgadnę o co jej chodzi. Do tego jeśli wiem co dana osoba powiedziała to nie wiem co mam odpowiedzieć przykładowo ktoś zauważył, że gram w szachy i powiedział, że jak chce to mogę zapisać się na jakieś kursy(ta osoba też gra w szachy.) No i nie wiem jak odpowiedzieć jedyne to mhm, ok, fajnie. Nie chcę już nawet wspominać o ripostach, kolega z klasy powie, że ruchałem twojego ojca czy coś w tym stylu to ja zazwyczaj nic nie odpowiadam i jedynie się na niego patrzę, a jak odpowiem to coś całkowicie bez sensu. I ma ze mnie tzw. Bekę. Dopowiem jeszcze, że w pierwszej gimnazjum na pierwszych lekcjach z nowymi znajomymi byłem bardzo energiczny, a zarazem dziwny i żenujący. Ale chociaż potrafiłem odpowiedzieć jakimś żartem. Dopiero ostatnio zauważyłem, że jestem jakiś inny i nie potrafię odpowiadać. Tak jakbym wszystko robił bardziej świadomie. Teraz to nawet uważam gdzie stawiam kroki. Czytałem w internecie o podobnych przypadkach i w wielu z nich powodem był zespół Aspelgera, ja akurat go nie posiadam bo większość objawów się wyklucza np. Nie posiadam jednego hobby, jestem spokojny i rzadko agresywny (w publicznym miejscu nigdy), nie mam problemu z kontaktami fizycznymi, bardzo łatwo rozróżniam emocje, często korzystam z ironii. Myślałem, żeby pójść do psychologa bo miewam też często stany depresyjne ale trochę się wstydzę mówić o tym rodzinie. Do tego przez kilka lat byłem dręczony w szkole Macie jakieś pomysły? Czy to samo przekonanie, że jestem słaby czy objawy jakiejś choroby
  4. Smutny20

    Przegryw

    Witam jestem tu nowy i szukam pomocy. Mam 16 lat, od podstawówki byłem tym najgorszym tzw. Kozłem ofiarnym, przez 6 lat byłem monotonnie popychany, wyśmiewany i bez przyjaciół. Prawie codzienne szantaże, przymusy, obrażania i komemtarze w stylu zniszczmy mu dzieciństwo. Stawiłem się dopiero w połowie 6 klasy i tego dnia byłem na skraju wyczerpania nerwowego, wracając do domu zapytałem się rodziców czy mogę zmienić szkołę po czym się rozpłakałem i powiedziałem o wszystkim co się działo przez ostatnie lata, przez następny tydzień nie chodziłem do szkoły, a w międzyczasie moi rodzice porozmawiali z moją wychowawczynią która (nawet nie wiem co zrobiła) ale główni gnębiciele odczepili się ode mnie do końca roku szkolnego nawet czasami byli mili, nadeszło gimnazjum gdzie środowisko było całkiem inne, była to najbardziej zgrana klasa w szkole. Niestety przez wydarzenia z przeszłości nie potrafiłem normalnie rozmawiać i ciężko mi było się zaadaptować jednak po jakimś czasie przyzwyczaiłem się, a całą klasę nawet polubiłem tak samo oni mnie. Wszystko dobrze się układało ale oceny... były tragiczne ledwo przechodziłem z klasy do klasy, i gdy to zauważyłem, że idzie mi tak źle zaczęło się obniżanie samooceny, do tego uroda, język, jąkanie się i brak przyjaciół to zaostrzyły. Teraz gdy chodzę do technikum sam nie wiem czy dam radę, klasa wydaje się być w porządku. Ale jak napisałem w tagach i temacie mam problem z ciągłą depresją jak i dystymią(przewlekła depresja z lękiem). Co wieczór mam myśli samobójcze, a w zwalczaniu tego pomaga mi youtube od którego jestem chyba uzależniony bo spędzam przy nim 12+ godzin na dobę i to dlatego, że pozwala zapomnieć o moich problemach. Ogólnie nie mam dziewczyny ale w jednej się zakochałem, dziewczyna z gry overwatch przy której zawsze się czułem doceniany, dziewczyna wręcz idealna z charakteru który miała bardzo podobny do mojego tylko miała znacznie lepsze oceny, wymowę i lepiej nawiązywała kontakty ale to chyba dlatego, że jest dziewczyną. Była bardzo inteligentna. Przez pół wakacji rozmawialiśmy ze sobą, nawet zapraszała mnie do gry. Niestety od jakiegoś czasu nie odzywa się i to nie przez szkołę bo czasami jest dostępna, coś czuję, że to wina mojej wymowy bo nie zawsze składam zdania idealnie(btw.czytam książki nie rzadziej niż większość) i się jąkam, a wiem, że to uciążliwe w słuchaniu aczkolwiek doceniała mój głęboki cichy głos. Jest też druga kwestia dot. Mojej inteligencji, robiąc płatne testy iq na internecie wychodziło mi znacznie ponad przeciętnie 130-140iq do tego moja wysoka kreatywność, szybkie obliczanie i wiedza na temat uczuć innych tzn. Wiem jakie ktoś ukrywa emocje, o czym myśli i czy ma problemy z depresją, samooceną czy coś w tym stylu, myślę też bardzo racjonalnie, ogólnie nie mam tak, że kogoś z góry skreślam bo jakoś dziwnie wygląda, zazwyczaj mam zamiar poznać jak najbardziej daną osobę, a potem oceniać jednak wszystko skreśla to brak chęci do nauki, słabe relacje z ludźmi i słabe oceny. Sam nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.... Streszczając, co wieczór ma myśi samobójcze, bardzo niską samoocenę, ciągłe zmęczenie, dwie lewe ręce, wady wypowiadania się czyli chyba przegryw życiowy i moje pytanie brzmi jak to zwalczyć? Dlaczego nie mogę nawiązać relacji, a wszystkie które mam powoli uciekają, nic mi się nie chcę, a jutro znowu wstawanie o 5 rano. Czy ktoś też miał takie problemy? I przepraszam jeżeli źle się to czyta z powodu składania zdań.
×