Skocz do zawartości
Nerwica.com

samotna_zagubiona

Użytkownik
  • Postów

    119
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez samotna_zagubiona

  1. a mnie tylko zmartwilo po twoim poscie jedno : rozstalas sie z kims i juz po 2 tyg 'zauwazylas' kolejnego potencjalnego kandydata? jak dla mnie to no comment....
  2. matko dla mnie nawet tekst matilde jest za dlugi xP ale tak logicznie myslac to fakt ze trzeba sie wyleczyc wpierw bo inaczej poczujemy sie dorbze gdy z kims bedziemy, a w chwili rozstania popadniemy znowu w chorobe ;/ ale ja nie mam depresji!!! a mimo to jestem sama....
  3. a moze trzeba dac szanse? sobie i temu komus kto nas zauwazyl? zrozumialam juz dawno ze nie ma idealow wiec mozna albo zaakceptowac wady drugiej osoby i sprobowac sie razm z nia odnalez w tym swiecie albo dalej szukac idealnego partnera i ciagle narzekac ze sie jest samym... a czasami to co z poczatku wydaje sie brzydkie i odpychajace przeradza sie w koncu w cos pieknego... ja juz nie chce czekac na kogos, chce wreszcie nauczyc sie zyc ze soba sama - wiem ze jak to zrobie to spotka mnie wreszcie cos milego w zyciu. tylko czemu tak trudno zaakceptowac siebie i cieszyc sie drobnymi rzeczami dnia codziennego? ;(
  4. no tak.. ale wpierw trzeba miec tego kogos zeby sie martwic i troszczyc
  5. a mnie tak teraz naszło - jak to się dzieje, że ludzie są ze sobą, rok, 2 lata, snują plany na życie i nagle wszystko za przeproszeniem szlag trafia? to jest okropne... pomijam tu małżeństwa i związki, które się kończą nagle po 25 latach albo i więcej bo to już jest pewnie kwestia rutyny wówczas, ale jak temu zapobiec?
  6. cholera mogla by mi za to troche zeżreć,bo po świętach znowu przytyłam... ale ja swoje problemy 'zajadam' głównie słodyczami i mimo że próbuję przestać- nie potrafie - ostatnio wychodzi na to że jestem uzależniona od słodyczy, co aż śmiesznie brzmi... lol ... oka 22 - dziękuję ci bardzo współczucia się poczułam jak najbardziej zdołowany człowiek świata bez perspektyw na lepsze życie ...
  7. no dokładnie ja tez bym tak nie chciała, więc tak nie robie akurat to z tym biseksualizmem bylo podane w ramach kontrastu ale tak niektorzy twierdza, ze zwieksza to sznanse o iles tam % heh
  8. no wiec wlasnie o to chodzi zeby teraz rozgadac ten problem Ridllicu zawsze mogę [ale ja to nei ten typ], złapać tego jak leci a szukać innego ciągle będąc z tamtym - zwiększa to szanse na sukces? teoretycznie tak... ale z drugiej strony bycie biseksualnym tez zwieksza szanse wiec...
  9. Bee bliżej mi do 20 ale ja jestem bardzo niecierpliwa i nie mam silnej woli - to jest moj problem najwiekszy! Ale jak czytalam twoj post teraz to doslownie jakbym siebie widziala! Kropka w KROPKE! z domu tez nie wychodze, i wkurzaja mnie teksty znajomych 'to idz do pubu' - sama? a co to za przyjemnosc? i tak zadna roznica czy wyjde sama do pubu czy sama posiedze w domu wg mnie... wymagam i dokladnie - nie chce co chwile nowego, chce jednego a porzadnego! tylko czasami juz mi to czekanie kiszki wykreca, a cierpliwosci jak mowilam za duzo to ja nie mam... No właśnie - czy przypadkiem czekając nie tracimy? Ponieważ teraz taka kwestia - powiedzmy ze spotkalam kogos z charakteru mi pasujacego w 90%, z wygladu juz zupelnie co innego niz cozekiwalam - powinnam zaryzykowac czy czekac dalej? No właśnie - czy przypadkiem czekając nie tracimy?
  10. no widzicie jak dobrze ze napisalam - od razu się kilka osób wyżaliło postanawiać spędzić następnego sylwestra z nowym facetem to ja moge, ale chyba to nie zależne ode mnie akurat choc na sile by sie byle jaki znalazl a przeciez nie o to chodzi zeby sie samemu ranic w ten sposob prawda? Matilde - moja polega rpzede wszystkim na barku faceta, bo ja już przywykłam że nie mam z kim porozmawiać i dokładnie jak muriel - jestem potrzebna jeśli ktoś chce pogadać o swoich problemach, a gdy ja potrzebuję vice versy to niestety nie ma takiej osoby. a dobijana jestem jeszcze tymi problemami znajomych bo przeważnie brzmią 'pokłóciłam się z facetem/dziewczyna dała mi kosza' itd itp więc to dopiero się nazywa miec bonus od życia bee84 a jak myślisz ile mam ? Strzelaj
  11. umarł nam z lekka temat. a ja go odnowię. powiem, że właśnie mnie wczoraj naszła znowu depresja spowodowana samotnościa i trwa. dodatkowo jest spotęgowana nadejsciem nowego roku [kolejny rok w plecy, a ja nie mam postanowien noworocznych bo wiem ze ich nie spelnie], powrotem do szkoły po długiej przerwie i wysłuchiwaniem jak to moi znajomi mieli zajedwabistego sylwestra i swieta a ja jak zwykle siedzialam sama w domu,tzn z rodzicami... nienawidze siebie i swojej samotnosci i coraz bardziej pdoziwiam samobojcow, bo musza miec wiele odwagi by sie targnac na zycie. uwazam ze samobojstwo to dobre wyjscie- po co sie meczyc codziennie ze swiatem? i gdybym nie bała się Boga to pewnie bym już sama dawno spróbowała zejść z tego świata....
  12. no tak... taki Hugh Heffner... ostatnio Pamela Anderson wręczyła mu nago tort na urodziny... Głupie bo głupie, ale - faceta za pomysłowość podziwiam... Prosty pomysł i takie miliony oraz popularność... ehh :) P.S. żeby nie było że tylko to sie dla mnie liczy,ale w jego przypadku akurat powoduje to ze jest szczesliwy w jakims tam stopniu :]
  13. dziekuje bee84 to zabrzmialo bardzo podbudowujaco :) zyczylabym sobie tylko zebym, skoro musze byc sama, wreszcie zaczela do tego przywykac i radzic sobie nie majac zalu ze jest tak a nie inaczej, ze jestem taka a nie inna i ze jestem tu i teraz a nie gdzie indziej... niestety podejrzewam ze sie mi to nie uda, a przynajmniej ze sama tego nie osiagne. a to jedyne czego teraz pragne - odnalezcz szczescie w tym co mam, a nie szukac go w rzeczach ktore nie sa moje :)
  14. przynajmniej maz za kim się rozglądać i z kim umawiać... a co do samotnosci to tez slyszalam ze Bóg przygotował 3 powołania : do małżenstwa, kapłaństwa i samotności, która jest tak naprawdę bardzo trudna. może większość z nas tutaj jest powołana właśnie do niej?
  15. a ja nie wierzę że przynajmniej w tym roku mnie jeszcze coś takiego jak "miłość" spotka.... heh ... podsumowałam wczoraj cały mój rok 2008 [wiem ze jeszcze nie skonczyl sie ;p] i sie zalamalam... heh tylko co z tego ze postanawiam cos zmienic gdy i tak zawsze robię to samo?
  16. niedawno byla mowa o wyglądzie i o tym czy ludzie brzydcy czy piękni mają gorzej. proponuję poczytac sobie : http://kobieta.wp.pl/kat,49400,title,Jestes-brzydka-odejdz,wid,10373482,wiadomosc.html i nie pchać kitu że ładni mają gorzej...
  17. bee84 to co ci się stało? a ja dziś byłam u lekarza i to była KOBIETA - u mnie nie ma ŻADNEGO mężczyzny na ogólnym ;P
  18. niesprecyzowany cel to tez problem... heh P.S. jzu jestem przeziębiona
  19. skore one są brzydsze, grubsze i mniej popularne a mają facetów to problem jest wyłącznie w Tobie......... dzięki, czyli znowu jedyna rada isc do psychologa? ach tak juz wiem w czym tkwi problem! ja jestem szurnieta a one "pozytywnie zakrecone"! ja kiedys skocze z mostu chyba tak duzy zal mnei z tej samotnosci juz rozpiera....
  20. dlaczego moje znajome znajdują miłość niespecjalnie jej nawet czasami szukajac, a nawet jeśli na siłę to też? i są szcześliwe? czemu ja nie mogę? w czym jestem gorsza? Brzydsza? Poważniejsza? Grubsza? Mniej wesoła? Mniej popularna? Co ze mną nie tak? A może to kara od Stwórcy za moje grzechy? Ja już nie wiem nic .... Boże jak to boli... ;(
  21. też zawarłąm sporo znajomości przez net. jedyny problem to taki, że jeśli mi się spodobał jakiś chłopak tak na poważnie, to zostaliśmy na stopie koleżeńskiej, albo wogóle sie urwał kontakt. natomiast gdy to ze mną wiążą sobie nadzieje mężczyźni, to z kolei ja nie widzę w nich nic pociągającego. coś ze mną nie tak? ostatnio doszłam do wniosku, że może powinnam zacząć korzystać z tego co daje mi los? też nie jestem idealna, zajedwabiście piękna czy porażająco zabawna, a ciągle wybrzydzam. może powinnam przyjąc tego mięśniaka co do mnie podbija, mimo że wolę wychudzonych gitarzystów? no bo jak żaden taki mnie nie chce? ... i jak tu nie zgłupieć od tego wszystkiego? czasami się dziwię, że Bóg dał nam tak rozwinięty mózg, bo ja osobiście za dużo go używam do marzenia, idealizowania i filozofowania, a zapewne w 50% przypadków jakie mnie dotyczą jest prosta odp, gdy ja wszystko rozkładam na czynniki.... Eh..
  22. O matko... a wiecie co... a zreszta nic... tak namieszaliscie ze stracilam watek... a chcialam znowu chrznic ze mi samej jest juz nieznosnie zle, wiec co sie bede powtarzac... aha... bee84 - glowna przyczyna mojej depresji tez jest samotnosc, ciesze sie ze chociaz jedna osoba rozumie przez co przechodze ehh...
  23. ha. a ja powiem że jestem ŚWINIĄ. tak jest - ŚWINIĄ. mówiłam, że wygląd jest ważny ale nie najważniejszy? KŁAMAŁAM. i jestem tego pewna po tym jak ostatnio dobrze sie dogadywałam z kimś poznanym przez gg [z mojej mieściny] i myślałam, że to bardzo sympatyczny osobnik, ale jak zobaczyłam zdjęcie to zwątpiłam. nagle zaczął mnie nudzić i przestałam widzieć w nim te przymioty co wcześniej. facet po prostu z wyglądu okazał się typowym mięśniakiem z wyrazem twarzy 5latka... [nieładnie sę wyrażam, wiem - pardon]. więc jestem ŚWINIĄ i powtórzę to jeszcze raz dla upewnienia się o tym- ŚWINIA! P.S. proszę o odp na mój poprzedni post o byciu zranionym przez partnera [w tym temacie ofc]
  24. dokladnie -co z sytuacja, gdy zostalismy zranieni przez partnera ? i teraz ciagle szukamy milosci, ale jednoczesnie ze strachu ja odrzucamy? ja tak mam. ktos mnie bardzo, bardzo zranil i choc mam poczucie swojej wartosci [poza momentami gdy ono upada] to nie umiem wejsc w nowy zwiazek, choc go chce. jak mowilam kilku kandydatow bylo ale kazdego odtracalam bo 'nie byl wystarczajaco dobry'. dlatego ze mnie ktos zranil szukam teraz tego 'ksiecia z bajki' z ktorego sie tak ze mnie smiejecie... dlatego coraz bardziej czuje ze albo zostane stara panna w koncu, albo musze isc do psychologa albo... juz sama nie wiem co.. az mi sie plakac zachcialo ;(
  25. samotniczko - chyba kazdy tutaj wie ze lepiej byc samemu niz z kims na sile i rowniez ci poradze zebys zakoncyzla ten zwiazek jesli czujesz ze to nie to. i nie mysl o tym co on poczuje. skup sie na sobie. czasami trzeba w takiej chwili, bo jak jedna osoba jest neiszczesliwa w zwiazku to druga raczej tez nie moze byc. a ja juz tez nie wiem jak to ze mna jest. czego ja chce sama... jak z kwiatka na kwiatek - raz chce kogos miec innym razem stwierdzam ze mji dobrze jest samej ehh... beznadzieja totalna... chyba naprawde tylko psycholog mi zostaje ;/ jakie parki forumowe tu sa?
×