Skocz do zawartości
Nerwica.com

WrazliwyP

Użytkownik
  • Postów

    100
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez WrazliwyP

  1. WrazliwyP

    Witam

    Powiedziała jeszcze żebym brał witaminę D i jadł śledzie tylko takie droższe bo tanie mają rtęć. Do psychologa idę sprawdzonego bo moja siostra chodzi do tej poradni wiec mam nadzieję, że uzyskam bardziej konkretną pomoc.
  2. WrazliwyP

    Witam

    Nie, nic nie biorę. Pewnego dnia jak moja luba miała występować w biegu chciałem iść i zobaczyć ją na mecie. Ale bylem tak zestresowany tokiem, ludźmi że nawet nie wyszedłem z samochodu. Było mi tak przykro i źle z tego powodu, że się wkurzyłem i poszedłem następnego dnia do psychiatry. Kobita ze mną porozmawiała skasowała mnie na 190 złotych i powiedziała ,że mam nerwicę lękowa i agorafobię i żebym poszedł na psychoterapię. Pierwszą wizytę u psychologa będę miał 7 grudnia. Psychiatra powiedziała, że może mi dać leki ale one tylko zamaskują lęk i jak je odstawię to mogę się niemiło rozczarować. Tak więc łażę i się męcze udając że wszystko jest ok żeby otoczenie nie zauważyło. Teraz odliczam tylko czas do psychologa.
  3. A możliwe że mam, na razie z wykrytych problemów to duży refluks, który nie jest fajny przy stresie bo cały czas chce mi się wymiotować. Ostatnio miałem też grzybicę żołądka i stany zapalne jelit może stąd ten wstręt do jedzenia Chociaż dobrym piwkiem i hambsem albo pizzą (których oczywiście mi nie wolno) wcale bym nie pogardził
  4. WrazliwyP

    Witam

    Oj wiem co czujesz. Kiedyś byłem duszą towarzystwa wszyscy zawsze wszędzie mnie zapraszali bo wiedzieli że będzie śmiesznie i fajnie. Aktywność fizyczna granie w piłkę, siłownia była codziennością. Teraz denerwuję się jak mam iść do głupiego sklepu po chleb. Łapy się trzęsą mózg szaleje, duchota, zawroty. Najgorzej jest jak nie idę do pracy tylko jest weekend i siedzę w mieszkaniu. Nawet jak mam zajęcie czuje się masakrycznie źle psychicznie. Stres bez ustanku przez co rzeczy które zawsze mnie cieszyły stają się nieznośne.
  5. Ja na pewno się nie dowiem bo nie mam zamiaru próbować. Na samą myśl o chałwie robi mi się nie dobrze tak samo jak o sezamkach!
  6. No to by było zabawne jak napiłbym się kawy zagryzając chałwa i wszystkie problemy odeszły by w niepamięć.
  7. Chałwa i kawa to mała prowokacja. Nie ma w tym kłamstwa bo faktycznie ich nie lubię, ale ileż na tym forum jest "przywitań" bez odpowiedzi gdzie autor opisuje swoje ciężkie życie. Wiemy jak jest nerwica to nerwica niektórzy z nas mają jej dość na co dzień (tak jak ja), dlatego nie zamęczam zawrotami głowy i derealizacją. Przy okazji dzięki formule mojego przywitania poznałem już wasze upodobania i wiem kto jest kawoszem i chałwoszem, a to już wspaniały wstęp do dialogu!
  8. Witam wszystkich, Tu Piotr lat 27. Zaniepokojony i znerwicowany. Pół martwy w środku. Lubię herbatę, święty spokój i gry komputerowe. Nie lubię kawy i chałwy. Pozdrawiam
×